Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Gospodarka Mateusz Smoter: Co po Kioto? - Kraje GCC

Mateusz Smoter: Co po Kioto? - Kraje GCC


27 listopad 2009
A A A

W kwestii ograniczenia emisja gazów cieplarnianych kraje GCC (Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie) zachowują się niekonsekwentnie. Z jednej strony deklarują chęć współpracy w dziedzinie ochrony środowiska. Z drugiej strony jednak kraje te, ze szczególną rolą Arabii Saudyjskiej, nazywane są „szwarccharakterami” procesu jednoczenia się na rzecz przeciwdziałaniu globalnym zmianom klimatycznym.

Gospodarki państw grupy GCC oparte są przede wszystkim na działaniach związanych z wydobywaniem i przetwarzaniem ropy naftowej oraz gazu ziemnego. Największe zagrożenia dla środowiska stanowią zatem wszelkie działania spowodowane nieodpowiedzialnym zarządzaniem tymi zasobami. Wody Zatoki Perskiej są zanieczyszczone odpadami ropopochodnymi, które dostają się do niej w wyniku wycieków, katastrof statków bądź palenia szybów. Największa katastrofa miała miejsce podczas wojny w 1991 roku. Wycofujący się z Kuwejtu iraccy żołnierze podpalali szyby naftowe, doprowadzając w ten sposób do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii. Do wód Zatoki dostało się wówczas około 240 mln baryłek ropy (1 baryłka to ok. 160 l), zatruwając wodę, 550 km wybrzeża, słone bagna i lasy mangrowe. Pozbawiło to życia ponad 30 tys. ptaków morskich. Skutki tego wydarzenia odczuwalne są do dzisiaj.

Innym problemem, typowym dla krajów na Bliskim Wschodzie jest niedostatek wody pitnej. Bogate w petrodolary kraje GCC mogą pozwolić sobie na odsalanie słonej wody, jednak ma to duży, negatywny wpływ na środowisko, ponieważ produktem ubocznym w tym procesie jest solanka, którą zwykle odprowadza się z powrotem do morza.

Negatywny wpływ na środowisko ma również szybka modernizacja kraju. Alternatywne, ekologiczne rozwiązania wymagają dużych nakładów finansowych, a zwroty przynoszą dopiero w dłuższym okresie. Dlatego państwa GCC postawiły najpierw na szybki rozwój, który niestety odbywał się ze szkodą dla środowiska. Przetwarzanie materiałów potrzebnych do budowy infrastruktury i architektury powoduje sporą emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Według danych za rok 2006 kraje te są odpowiedzialne za światowej 2,6 proc. emisji CO2. Jest to ponad 715 tys. ton dwutlenku węgla na metr kwadratowy rocznie.

Gospodarka krajów Zatoki Perskiej oparta jest przede wszystkim na wydobyciu ropy naftowej i gazu ziemnego. Arabia Saudyjska zajmuje pierwsze miejsce na świecie w wydobyciu ropy naftowej (395 mln ton – 26 proc. zasobów światowych.), Katar trzecie miejsce na świecie w wydobyciu gazu ziemnego  - 14 392 mld m3 rocznie. Poza tym wydobywa się również sól kamienną, surowce skalne oraz złoto. Kraje Zatoki Perskiej specjalizują się w produkcji najlepszych jakościowo benzyn i paliw lotniczych. Rozwija się ponadto hutnictwo żelaza i aluminium, które wykorzystywane jest do budowy infrastruktury i architektury kraju. Jeżeli chodzi o energię odnawialną to ze względu na niedobór wody pitnej budowane są zakłady odsalające wodę morską. Zakłady w w Al-Dżubajl i Dżuddzie zaliczane są do największych na świecie.

Dzięki petrodolarom płynącym ze sprzedaży ropy niemal we wszystkich statystykach państwa te przewodzą, wykazując najwyższy w regionie wzrost gospodarczy, najwyższe PKB per capita (Katar – największy wskaźnik na świecie) oraz najwyższe współczynniki zainicjowanych reform. Pieniądze nie są jednak sprawiedliwie dystrybuowane wśród obywateli, dlatego państwa GCC zaliczane są do grupy krajów „rozwijających się”.

W protokole z Kioto państwa GCC zostały uznane za kraje rozwijające się, wobec czego nie były zobligowane do obcięcia emisji CO2 do atmosfery. Uznano, że to kraje bogatsze ponoszą winę za dotychczasowe zmiany klimatyczne i to one powinny zobowiązać się do ograniczeń, oraz że teraz one właśnie dysponują środkami finansowymi i technicznymi, by z tym problemem walczyć.

W tej kwestii państwa GCC zachowują się niekonsekwentnie. Z jednej strony deklarują chęć współpracy w dziedzinie ochrony środowiska. Ich przedstawiciele zobowiązali się, że podczas szczytu w Kopenhadze będą dążyć do osiągnięcia „ambitnego” porozumienia. Zgodnie potwierdzają wagę protokołu z Kioto. Zdają sobie sprawę z tego, że ocieplenie klimatu oraz podniesienie poziomu wód są szczególnie niebezpieczne dla państwa nadmorskich. W 2007 roku państwa te zobowiązały się przeznaczyć 750 mln dolarów na badania ekologicznych technologii.

Z drugiej strony jednak kraje te, ze szczególną rolą Arabii Saudyjskiej, nazywane są „szwarccharakterami” procesu jednoczenia się na rzecz ochrony środowiska. Od szczytu w Bali kraj ten blokuje negocjacje, ponieważ domaga się rekompensaty za straty, które państwa-eksporterzy ropy poniosą w związku z ograniczeniem zużycia paliw kopalnych na świecie. Dla Arabii Saudyjskiej wygodna wydaje się być pozycja w grupie najbiedniejszych i najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne krajów rozwijających się, mimo że PKB na głowę mieszkańca wynosi tam 24 tys. USD, więcej niż PKB per capita w Polsce (17 tys. USD) czy Portugalii (22 tys. USD). Pozycja taka bowiem daje szansę na dostęp do Funduszu Adaptacyjnego, który umożliwia transfer technologii do krajów rozwijających się oraz zapewnia środki finansowe na ich realizację.

Kraje GCC zdają sobie sprawę z tego, że jednym z największych problemów regionu Zatoki Perskiej jest jego uzależnienie od sprzedaży ropy naftowej, co w długim okresie stawia region w niekorzystnej sytuacji, z racji dużej wrażliwości gospodarek na wahania cen tego surowca. Poza tym szybki wzrost gospodarczy, którego efektem jest nowoczesna infrastruktura oraz architektura, pociągnął za sobą ekologiczne koszta. Kraje GCC posiadają największą konsumpcję energii na osobę na świecie, co powoduje emisję dużych ilości CO2 do atmosfery. Konsumpcja ta zgodnie z prognozami będzie w szybkim tempie wzrastać, wobec czego ciągłe wykorzystywanie jednego surowca do produkcji energii może w przyszłości okazać się nieopłacalne. Potrzebne są nowe rozwiązania, takie jak odnawialne źródła energii.

Przywódcy państw GCC zdają sobie z tego sprawę i dlatego starają się problemowi wyjść naprzeciw. Obecnie mówi się nawet o „zielonej rewolucji” w krajach GCC. Wydają one bowiem miliardy dolarów na technologie, badania i wprowadzanie energii odnawialnej. Państwa organizują konkursy na najbardziej innowacyjne przedsiębiorstwa i projekty. Współpracują z najlepszymi uniwersytetami od USA po Japonię, z którymi prowadzą badania nad nowymi technologiami. Zagraniczni architekci pracują obecnie nad projektami miast, które dzięki wykorzystaniu energii odnawialnej nie będą emitowały szkodliwych związków do atmosfery. Przy architektonicznych projektach rezygnuje się ze szkodliwych materiałów budowlanych takich jak aluminium, zastępując je bardziej ekologicznymi. Ze względu na dogodny klimat (nasłonecznienie 365 dni w roku, dostęp do morza) pracuje się nad masowym wykorzystaniem słońca i wody przy produkcji energii odnawialnej. W działaniach tych państwa GCC korzystają z pomocy przedstawicieli i specjalistów państw rozwiniętych.

Państwa GCC chcą w lepszy sposób wykorzystywać energię. Na ile jest to dbanie o losy planety, a na ile dbanie o własne interesy, pozostanie zagadką. Eksperci twierdzą, że od stanowiska tych państw w dużej mierze zależy sukces negocjacji w Kopenhadze. Zastanawiają się, czy w dalszym ciągu będą działały na rzecz zmiany klimatu na własną rękę, a na międzynarodowych spotkaniach będą blokowały rozmowy, korzystając z uprzywilejowanej pozycji. Jeśli coś się zmieni i Arabia Saudyjska nie będzie już nazywana „szwarccharakterem” negocjacji, może przyczynić się to do wypracowania „ambitnego” porozumienia.


Źródła:
http://library.gcc-sg.org/English/ESubject1.asp?mysub=4
http://www.chathamhouse.org.uk/files/11844_0708oildependence.pdf
https://www.cia.gov
http://www.arabenvironment.net/archive/2009/6/894520.html
http://www.ine-isd.org.pl/index_bklimatyczny.php?dzial=13&kat=16&art=11&limit=0
http://www.gccsg.org/eng/
http://news.bbc.co.uk/2/hi/8345343.stm
http://en.wikipedia.org
http://nytimes.com