Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Anna Dziduszko-Rościszewska: Dzień z życia urzędnika wyborczego w USA

Anna Dziduszko-Rościszewska: Dzień z życia urzędnika wyborczego w USA


15 kwiecień 2012
A A A

Obserwując kolejne prawybory, nie trudno jest nie odnieść wrażenie, iż amerykańska demokracja funkcjonuje dzięki osobom starszym. Ta kontrowersyjna dla wielu teza wynika z podstawowego faktu – za organizację wyborów pod względem technicznym odpowiedzialne są osoby starsze, w większości emeryci ze średniej klasy. 
Skąd wynika motywacja najstarszego pokolenia do aktywnej partycypacji w przygotowywaniu i przeprowadzeniu wyborów? Zgodnie z U.S. Election Assistance Commission, średnia wieku pracowników wyborczych w 2004 r. wynosiła 72 lata. Są to zatem osoby, które najczęściej chcą dorobić do emerytury, otrzymując ok. 150 USD za dzień pracy. Drugim, bardziej wzniosłym motywem, jest chęć wypełnienia obowiązku obywatelskiego. Należy bowiem pamiętać, iż prawybory i wybory są przeprowadzane w dni powszednie, co niezwykle utrudnia, a nawet zniechęca osoby zatrudnione do udziału w wyborach, nie mówiąc już o całogodzinnej służbie w lokalu wyborczym. W końcu, pozostaje prozaiczny powód, jak nuda, która może być chwilowo wypełniona, poprzez uczestnictwo w kursach szkoleniowych, spotkaniach informacyjnych, aż w końcu całodzienną pracę, jako urzędnik wyborczy.
 
Od 2002 r., zatem od uchwalenia ustawy Help America Vote Act, stany zostały zobowiązane do wymiany sprzętu wyborczego, ze starych maszyn (jak słynnych z wyborów na Florydzie w 2000 r. dziurkarek, czy osławionych nowojorskich maszyn z dźwignią) na nowe skanery, czy ekrany dotykowe. Co wiecej, z wielu stanów, m.in z Maryland czy z Wisconsin zniknęły tradycyjne księgi, w których znajdowały się nazwiska wyborców, zaś w ich miejscu stanęły nowe ekrany, za pomocą których następuje identyfikacja wyborcy (na podstawie adresu i daty urodzin). Stanowe komisje wyborcze stanęły i nadal stoją przed koniecznością przeszkolenia lub doszkolenia ok. 2 mln osób i przygotowania ich do sprawnego przeprowadzenia głosowania na nowym sprzęcie i wedle wielu nowych procedur wyborczych.
 
Lokale wyborcze otwarte są nierzadko od godz. 6 bądź 7 rano, zaś przed ich otwarciem następuje procedura sprawdzania sprzętu i kart pamięci, pod względem braku już wcześniej zapisanych głosów oraz weryfikacji maszyn przeliczających głosy na wybranych przez wyborców kandydatów. Przede wszystkim jednak jeden z urzędników odlicza 100 stóp od drzwi lokalu, odznaczając tym samym teren, na którym zakazana jest jakakolwiek agitacja wyborcza. W godzinach otwarcia lokalu wyborczego urzędnicy wyborczy muszą czuwać nad sprawnym przeprowadzeniem wyborów. W każdym lokalu wyborczym znajduje się dwóch sędziów, będących przedstawiecielami Partii Demokratycznej i Republikańskiej, którzy zobowiązani są do wzajemnej kontroli i wspólnego podejmownaia decyzji w kontrowersyjnych kwestiach.
 
Główną „boloczką” jest psucie się maszyn do głosowania, jak również przepełnienie w lokalu, które w zależności od okręgu wyborczego może zakończyć się nawet bójką. Kolejnym wyzwaniem stojącym przed urzędnikami są obywatele nieanglojęzyczni. Obecnie w Stanach Zjednoczonych dopuszczone jest publikowanie kart wyborczych w 25 językach obcych. W końcu, pozostają kwestie procedur i regulacji odnośnie głosowania tymczasowego, stosowane m.in. w przypadkach zmiany miejsca zamieszkania, nazwiska w ostatnim czasie bądź braku obecności wyborcy na liście zarejestrowanych. Zamknięcie lokalu następuje o 20 bądź 21, po czym przeprowadzana jest procedura weryfikacji maszyn i odsyłania kart pamięci do stanowych komisji wyborczych oraz przeliczania kart do głosowania tymczasowego.
 
Pytaniem zasadniczym pozostaje, jak radzą sobie urzędnicy wyborczy? Największe kontrowersje związane pracownikami wyborczymi dotyczą braku stawienia się członków komisji w dniu wyborów w lokalu wyborczym. Jednym ze słynnych przypadków były prawybory w Cuyahoga w Ohio w 2006 r., kiedy to 20% członków komisji nie zgłosiło się do w dniu wyborów do lokalu. W wyniku zamieszania, lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 13:30, co niewątpliwie wpłynęło na frekwencję wyborczą i mogło oddziaływać na wyniki wyborów. Drugą najczęściej pojawiającą się kwestią jest brak znajomości jakiegokolwiek języka obcego, co utrudnia wyborcom słabo znającym język angielski udział w procesie wyborczym. Kolejną sprawa jest brak odpowiedniego, praktycznego przeszkolenia w kwestii obługi maszyn. Przywołując ponownie przykład w Cuyahoga w Ohio, 53% członków komisji nie potrafiło obsługiwać nowych maszyn do głosowania (w Ohio po raz pierwszy w 2006 r. zastosowano ekrany dotykowe). Podobne odczucia mieli komisarze w hrabstwie Santa Fe w Nowym Meksyku w 2006 r. mniej niż 43% stwierdziła, że jest dobrze przygotowana technicznie do pomocy w obsłudze maszyn w czasie wyborów, zaś 1/3 stwierdziła, iż szkolenie przedwyborcze było niewystarczające w kwestii znajomości ordynacji wyborczej i procedur. Ponadto, 2/3 uznało, iż procedury otwarcia, zamknięcia lokalu oraz zabezpieczenia maszyn wyborczych oraz kart są jasne i zrozumiałe. W końcu, pozostaje wielogodzinna praca, nierzadko pod presją czekających w kolejce wyborców, czy dziennikarzy odwiedzajacych lokale wyborcze. Pojawia się zatem pytanie o kompetencje osób odpowiedzialnych za obsługę wyborów.
 
Receptą zdaje się być zastąpienie osób w podeszłym wieku osobami młodymi. Szybko należy jednak dodać, iż nie ma wielu chętnych do pełnienia tej funkcji, zatem jedym z krajobrazów wyborczych pozostaną staruszkowie, pracujący w pocie czoła na rzecz swojego kraju.