Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Bojowe „Samostanowienie”


05 grudzień 2015
A A A

W tym roku zima w Republice Kosowa zapowiada się gorąco. Wszystko za sprawą coraz liczniejszych protestów przeciwko porozumieniu z Serbią oraz Czarnogórą, których głównym prowodyrem jest niestroniąca od przemocy partia „Samostanowienie”.

Źródło: Wikipedia CommonsKontrowersje wśród mieszkańców Kosowa, zwłaszcza opowiadających się za jednością z Albanią, wzbudza umowa pomiędzy ich krajem, Serbią oraz Unią Europejską, która została podpisana 25 sierpnia w Brukseli. Na jej mocy Kosowo musi stworzyć autonomię dla serbskich samorządów na północy kraju poprzez utworzenie 10 gmin, a dodatkowo demarkacji ma ulec granica z Czarnogórą. Dodatkowo uregulowano wówczas kwestię mostu w Kosowskiej Mitrovicy oraz przyznano Kosowu międzynarodowy numer telefoniczny. Umowę pomiędzy oboma krajami zachwalali premier Isa Mustafa oraz wicepremier i minister spraw zagranicznych Hashim Thaçi, którzy w ostatnim czasie tracili poparcie z powodu złej sytuacji kraju, która na początku roku doprowadziła zresztą do pierwszej odsłony kryzysu imigracyjnego na granicach Unii Europejskiej.

Gazem w rządzących

W tym roku władze Kosowa podjęły działania na rzecz stworzenia specjalnego sądu, mającego zbadać zbrodnie wojenne na terenie Kosowa w trakcie konfliktu w byłej Jugosławii, co już wówczas nie podobało się trzem opozycyjnym partiom: „Samostanowieniu” (Vetëvendosje, V), Sojuszowi na rzecz Przyszłości Kosowa (Aleanca për Ardhmërinë e Kosovës, AAK) oraz Inicjatywie dla Kosowa (NISMA për Kosovën). Już wówczas organizowały one protesty, które kończyły się starciami z policją, lecz umowa z Serbią jeszcze bardziej zradykalizowała ich działania. Na początku października gaz w kosowskim parlamencie rozpylił Albin Kurti, założyciel „Samostanowienia”, co przedstawiciele opozycji powtórzyli jeszcze kilkukrotnie, ostatnio podczas sesji 30 listopada. Zachowanie przeciwników porozumienia z sąsiednią Serbią krytykuje cały czas premier Mustafa oraz prezydent Atifete Jahjaga. Zaniepokojeni wydarzeniami są również zagraniczni dyplomaci, którzy też doświadczyli efektów działania granatów gazowych. Dwa dni po ostatnim podobnym incydencie, głos zabrał amerykański sekretarz stanu John Kerry. Podczas krótkiej wizyty w Kosowie stwierdził on, iż podobne działania nie powinny mieć miejsca, bowiem zastraszanie nie jest elementem kultury politycznej. Kerry jednocześnie wezwał ekipę rządową do podjęcia większych starań w walce z muzułmańskim ekstremizmem, co na pewno nie spotka się z aprobatą kosowskiej opozycji, wśród której radykalny islam staje się coraz popularniejszy. Warto jednocześnie wspomnieć, że używanie gazu łzawiącego stało się na tyle popularne, iż w połowie listopada przy jego pomocy zakłócono nawet debatę nad przyszłorocznym budżetem.

Źródło: Wikipedia CommonsWeteran Kurti

Swoją siłę opozycja pokazała 28 listopada, wyprowadzając na ulicę blisko 35 tys. osób (policja mówi o 5 tys. uczestników demonstracji). Manifestacja przebiegała wyjątkowo pokojowo, jak na ostatnie wydarzenia w kraju, ale po jej zakończeniu policja zatrzymała blisko 100 działaczy „Samostanowienia”, w tym wspomnianego już Kurtiego, aresztowanego na 30 dni za rozpylanie gazu łzawiącego w parlamencie. Koktajle mołotowa i kostki brukowe, latające po ulicach Prisztiny, nie są niczym nowym w działalności najradykalniejszej opozycyjnej grupy, jaką jest „Samostanowienie”. Sam Albin Kurti (na zdj.) w trakcie konfliktu w byłej Jugosławii został aresztowany przez Serbów za prowadzenie działalności terrorystycznej w ramach Wyzwoleńczej Armii Kosowa (Ushtria Çlirimtare e Kosovës, UÇK), a po zakończeniu konfliktu był kilkukrotnie aresztowany za działania wymierzone w misję obserwacyjną ONZ w Kosowie. Pierwszą głośną akcją lewicowo-nacjonalistycznego „Samostanowienia” było malowanie hasła „Nie negocjacje, tylko samostanowienie” na biurach tymczasowej administracji ONZ, za co Kurti wraz z grupą działaczy został aresztowany. Ponownie trafił on do aresztu w lutym 2007 r., kiedy jego ugrupowanie próbowało zająć siedzibę rządu, a w wyniku interwencji rumuńskich policjantów z misji stabilizacyjnej w Kosowie zginęło dwóch działaczy „Samostanowienia”. Po raz pierwszy ugrupowanie wzięło udział w wyborach parlamentarnych w 2010 r. otrzymując 12,6 proc. głosów i w ciągu następnych czterech lat powiększając swoje poparcie ledwie o 1 pkt proc., mimo wchłonięcia kilku innych radykalnych partii. Po dłuższej przerwie w organizowaniu ulicznych rozrób „Samostanowienie” powróciło do swoich korzeni na początku tego roku, kiedy jego działacze atakowali Serbów oraz budynki parlamentu. Bezpośrednią przyczyną protestów były słowa polityka serbskiej mniejszości w Kosowie, Aleksandara Jablanovića, który określił mianem „bydła” osoby zakłócające prawosławne pielgrzymki w Kosowie.

Zmiana taktyki

Po kilku demonstracjach zakończonych wielogodzinnymi starciami z policją, kosowska opozycja postanowiła zmienić swoją strategię. Pokazał to już wspomniany pokojowy protest z 28 listopada, natomiast po wizycie Kerryego taką deklarację złożyli przedstawiciele trzech największych adwersarzy rządu. Swoją taktykę zmienia też gabinet Mustafy, który dotychczas wysyłał znaczne siły policji na demonstrujących, aresztował kilku posłów i starał się ograniczać dyskusję nad porozumieniem z Serbią do rytualnych parlamentarnych debat. Premier Mustafa poinformował 4 grudnia, że wysłał liderom partii opozycyjnych zaproszenie do rozmów, mających odbyć się 7 grudnia. Wicepremier Thaçi wezwał natomiast wszystkie partie do osiągnięcia porozumienia, ponieważ dzięki umowie z Serbią Kosowo może osiągnąć liberalizację systemu wizowego z Unią Europejską oraz rozbudować swoje siły zbrojne i złożyć wniosek o przyjęcie kraju do NATO. Thaçi dodał, iż kosowskie partie zostały wezwane do dialogu przez przyjaciół Kosowa, jakimi mają być Stany Zjednoczone i UE. Propozycja rządu została jednak odrzucona, ponieważ opozycja domaga się cofnięcia umowy z Serbią i z Czarnogórą oraz uwolnienia z aresztów wszystkich jej działaczy.

Zażegnanie kryzysu politycznego w Kosowie będzie więc niezwykle trudne. Podpisanie porozumienia z niedawnymi wrogami wywołuje duże emocje wśród społeczeństwa Kosowa, które walkę radykalnego UÇK z Serbami traktuje jako jeden z mitów założycielskich państwa, cieszącego się niepodległością od zaledwie siedmiu lat. Dużą rolę odgrywa fakt, iż partie opozycyjne, choć reprezentują lewicę i prawicę, łączy albański nacjonalizm, mający na celu stworzenie „Wielkiej Albanii”, obejmującej Albanię, Kosowo, a także część Macedonii, Czarnogóry, Serbii oraz Bośni i Hercegowiny. W tym miejscu warto więc zastanowić się, czy okazywane przez lata bezwarunkowe wsparcie dla kosowskich ugrupowań nie było działaniem zbyt pochopnym ze strony Zachodu.

Maurycy Mietelski