Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Paweł Świeżak: Kirgistan- K. Bakijew o przyszłości kraju

Paweł Świeżak: Kirgistan- K. Bakijew o przyszłości kraju


10 kwiecień 2005
A A A

Co czeka Kirgistan po „tulipanowej rewolucji”? Trudno to oczywiście przewidzieć, aby jednak przybliżyć się do odpowiedzi na to pytanie warto zapoznać się z tym, co ma do powiedzenia przywódca dawnej opozycji, a obecnie lider kraju, Kurmanbek Bakijew. Obszernego wywiadu udzielił on rosyjskiej Niezawisimoj Gazecie (ukazał się on w nr 70 z 8 kwietnia 2005 r.).

Bakijew przede wszystkim potwierdził, że będzie się starał o wybór na stanowisko głowy państwa w przyspieszonych wyborach prezydenckich. Pochwalił jednocześnie Askara Akajewa za rezygnację przyznając, że niepodjęcie takiej decyzji przez byłego już prezydenta poważnie skomplikowałoby sytuację. Natomiast nieco dwuznaczny wydaje się stosunek Bakijewa do ewentualnego rywala w wyborach, Feliksa Kułowa. Na Kułowie ciąży sprawa sądowa wytoczona przez poprzedni reżim. Obserwatorzy zgadzają się, że oskarżenie miało charakter polityczny, jednak obecne kierownictwo kirgiskie na czele którego stoi Bakijew cały czas nie doprowadziło do zakończenia tej sprawy – sprawy, która formalnie uniemożliwia Kułowowi start w prezydenckiej elekcji. W wywiadzie Bakijew stwierdził, że jego rząd będzie dążył do szybkiego przeprowadzenia procesu sądowego Kułowa, jednak cała sytuacja budzi uzasadnione wątpliwości.

Kłócących się z sobą odpowiedzi udzielił Kułow na pytania o kryterium doboru współpracowników przez nowy rząd. W jednym miejscu częściowo zgodził się ze swoim wicepremierem Damiarem Usienowem, który powiedział, że nowa władza szuka nie tyle profesjonalistów, co ludzi uczciwych; ale odpowiadając na jedno z kolejnych pytań Bakijew podkreślił, że liczy się jednak przede wszystkim fachowość (mówiąc o wysokich urzędnikach z czasów Akajewa, którzy zachowają swoje urzędy, stwierdził: „Ci ludzie (w ministerstwie finansów, banku centralnym – przyp. red.) są nam potrzebni, otrzymali oni specjalistyczne wykształcenie, mają duże podstawy teoretyczne, praktykę, również w kontaktach z międzynarodowymi organizacjami pomocowymi.(…) Ten, kto umie pracować, powinien zostać.”

Kwestie personalne są o tyle istotne, że w wywiadzie Bakijew uznał za główny problem Kirgistanu raka korupcji toczącego kraj. Wg Bakijewa, korupcja była utrzymywana w ryzach do 1996 r., potem jednak sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli, co było jednym z głównych przyczyn wybuchu społecznego niezadowolenia, który w końcu wyniósł jego ekipę do władzy. Na pytanie, czy Bakijew jako premier (sprawował on ten urząd przez prawie półtora roku za czasów Akajewa) nie mógł wtedy wydać zdecydowanej walki korupcji i nadużyciom, odpowiedział on, że prerogatywy przypisane stanowisku premiera były niewystarczające, ale że teraz jego możliwości działania są znacznie większe. Bakijew podkreślił, że walce z korupcją ma służyć wymiana kadr w MSW, MON oraz Prokuraturze Generalnej, ale że jest też świadomy, iż na razie „korupcyjny mechanizm, który powstał w Kirgistanie niestety jeszcze działa, a przepływy finansowe, trzeba przyznać, omijają budżet”. Zapowiedział też przeprowadzenie (wprawdzie na ograniczoną skalę) „reprywatyzacji”, co w słowniku obowiązującym na terenie WNP oznacza ponowne przejęcie przez państwo sprywatyzowanej uprzednio własności (dotyczyć to ma przedsiębiorstw, przy sprzedaży których wykryte zostały nadużycia).

Bakijew przedstawił priorytety swojego rządu. Są to wspomniana walka z korupcją (jej zadaniem jest m.in. zwiększenie zaufania ze strony zagranicznych inwestorów) oraz efektywne wykorzystanie szeroko rozumianych zasobów kraju. Za takie szczególnie cenne zasoby Bakijew uznał bogactwa naturalne (złoto, zasoby wody, ziemie rolnicze) i potencjał ludzki. Jako wyzwanie dla kierowanego przez siebie państwa określił zatrzymanie emigracji wykształconej młodzieży, która w poszukiwaniu szans na lepsze jutro opuszcza Kirgistan, kierując się głównie do Rosji oraz Kazachstanu. Koncepcje gospodarcze Bakijewa, który liczy na rozwój przede wszystkim w oparciu o wewnętrzne możliwości kraju (przy czym opowiada się on głównie za rozwojem sektora produkcyjnego), trącą lekko ekonomiczną autarkią.

Niezwykle delikatną  sprawą jest w Kirgistanie kwestia relacji między Północą (z której wywodziła się ekipa prezydenta Akajewa, a także Feliks Kułow) a Południem kraju (reprezentowaną np. przez Bakijewa). Podział ten ma również w pewnym sensie charakter narodowościowy (na Południu liczącą się grupę stanowią Uzbecy). Askar Akajew z jednej strony opierał się wprawdzie na „swoich ludziach” z Północy, jednakże starał się również, przynajmniej w warstwie deklaracji, łagodzić ten podział (jego hasłem było „Kirgistan – nasz wspólny dom”). Także Bakijew dostrzega trudności: „Tu jest potrzebna równowaga. Problem południa i północy w Kirgistanie faktycznie istnieje.” Jednakże zdaniem nowego lidera, aby rozwiązać sporne kwestie, proste „posługiwanie się arytmetyką” nie wystarczy. „My po prostu musimy uwzględniać interesy regionów, przestrzegając równowagi w polityce kadrowej”. Bakijew zadeklarował także ogólną otwartość w kwestiach narodowościowych przypominając, że jego żona jest Rosjanką.

Kirgistan, „wciśnięty” między Chiny a Rosję, jest niekiedy uważany za kluczowe państwo w regionie Azji Centralnej. W polityce zagranicznej Bakijew zadeklarował utrzymanie dotychczasowego kursu, podkreślając, że Kirgistan żadnego z sąsiadów nie postrzega jako zagrożenia. Zachowanie obecnego kierunku polityki zagranicznej oznacza również zgodę na pozostawanie baz wojskowych Rosji oraz USA na terenie republiki. Bakijew podziękował prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi za aktywne włączenie się w rozwiązanie kryzysu w republice (na jego słowa wdzięczności zasłużyli też Nursułtan Nazarbajew, prezydent Kazachstanu, oraz rządzący w Uzbekistanie Islam Karimow). Jest to o tyle ciekawe, ze wymienieni przywódcy uchodzą za prowadzących twardą politykę wewnętrzną (szykanowanie opozycji) w swoich własnych krajach.

W Azji Centralnej poważnym problemem jest również popularność radykalnej ideologii islamskiej, czasem w ekstremistycznym wydaniu. Odnosząc się do tej problematyki, Bakijew powiedział: „Jeśli brakuje ideologii państwowej, to tę pustkę wypełnia inna ideologia. (…) Po rozpadzie ZSRR rozpoczęło się u nas masowe wznoszenie meczetów, zwłaszcza na południu. (…) Państwo nie ingerowało i straciło nad tym kontrolę. Swoją koncepcję przedstawię w najbliższym czasie”.

***

Świat będzie się zapewne bacznie przyglądał osiągnięciom kirgiskiej rewolucji i rządom ekipy Kurmanbeka Bakijewa. Jest to pierwsze tego typu „aksamitne” (choć padły śmiertelne ofiary) przejęcie władzy w kraju poradzieckiej Azji Centralnej. Nie należy wszakże zapominać, że podobne nadzieje jak z rządami Bakijewa wiązano swojego czasu z…Askarem Akajewem, przez długi okres uchodzącym za „pierwszego demokratę” w regionie. W rozchwianym rewolucyjnymi wydarzeniami kraju istnieje obecnie silna potrzeba wprowadzenia konsolidacji i porządku w życiu publicznym. Oby nie dokonało się to kosztem swobód demokratycznych obywateli Kirgistanu.