Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Maciej Pietruszewski: Rosja wygrała bitwę, ale przegrała już wojnę (komentarz)


19 sierpień 2008
A A A

Trudno przyznać rację komuś kto uważa, że wielka potęga, jaką niewątpliwie jest Rosja przegrała wojnę w konfrontacji z niewielką Gruzją. Właśnie tego twierdzenia zamierzam bronić, choć na obecną chwilę do zakończenia konfliktu jest jeszcze daleka droga.

Wojnę w nowoczesnym wymiarze wygrywa nie ten, który zbrojnie podbije terytoria przeciwnika, zagarnie więcej łupów czy wpłynie na zmianę władzy, lecz ten który w ostatecznym bilansie zysków i strat okaże się zwycięzcą! A wojna to nie tylko przyfrontowe walki. Zatem co właściwie Rosja zyskała? Trudno powiedzieć. A co straciła? Na tym właśnie zamierzam się skupić...

"Tak źle, tak niedobrze", czyli co zrobić z Saakaszwilim

Jednym z deklarowanych celów rosyjskiej batalii jest próba usunięcia prezydenta Saakaszwilego od sterów władzy. Czy to się uda? Zbrojnie wszystko można osiągnąć. Jednak działania wojenne skupiły całą ludność wokół jego osoby, zmobilizowały przeciwników i zwolenników, którzy zjednoczyli się, widząc większe zagrożenie. W takiej sytuacji usunięcie Saakaszwilego byłoby posunięciem wręcz szalonym. Jeżeli jednak Moskwa na ten krok się odważy to kontrolowanie Gruzji stanie się wówczas trudniejsze niż zdobytą Czeczenii. Zatem Rosja już przegrała - nic nie zyska na usunięciu Saakaszwilego, a może nawet stracić.

Ropa nie popłynie pod dyktando Moskwy

Mało prawdopodobna kontrola gruzińskich terytoriów umożliwiłaby Rosji kontrolę tranzytu i krajów importujących kaspijską ropę. Jest to zwłaszcza istotne w sytuacji, gdy rurociąg biegnący przez Gruzję jest jedynym nie opanowanym przez Kreml. Taka operacja byłaby krótkotrwała - Moskwa nie jest w stanie trwale "zniewolić" Gruzji, gdyż stałaby się ona czynnikiem destabilizującym cały region. A na tym Moskwie raczej nie zależy.

Nieudane zerwanie "romansu" Gruzji z NATO

Niedługo się przekonamy czy po ostatnich wydarzeniach kraje NATO nie powiedzą Gruzji stanowczego "Nie". Jak na razie chyba dziękują Opatrzności, że do niczego nie zobowiązały się na szczycie w Bukareszcie i teraz nie muszą transportować swoich wojsk na Kaukaz. Eksperci są zgodni - jedną z pobudek ostrej reakcji Moskwy mogła być chęć niedopuszczenia Gruzji do struktur NATO. Jednak trudno nie zadać sobie pytania, co jest głównym wewnętrznym czynnikiem "ciągnącym" Gruzję ku NATO? Myli się ten, kto uważa, że to była tylko "wina" Saakaszwilego (którego zakładamy, że Rosjanie odsuną w jakiś sposób od władzy). Czy polityk, który zająłby jego miejsce nie ugiąłby się pod naciskiem nastawionego proNATOwsko całego społeczeństwa? Podczas tego konfliktu, każdy z mieszkańców Gruzji zobaczył wymierną korzyść i bezpieczeństwo, jaki daje Sojusz Północnoatlantycki.

Doniesienia z ostatniej chwili podtrzymują to twierdzenie - Kanclerz Niemiec Angela Merkel jednoznacznie opowiedziała się za wstąpieniem Gruzji do NATO, w końcu!

Konsekwencje niepodległości(?) Osetii Południowej

Niepodległość i ostateczne zerwanie prawnej zależności Osetii Południowej od Gruzji - być może na to się w najbliższych dniach zdecyduje Moskwa? Co na tym zyska - niewiele. Pomyślmy, kto może ją w tym zamyśle poprzeć. Kuba? Wenezuela? Korea Północna? Chiny? No tak, reasumując - przyznając Osetii Południowej "na przekór" Zachodowi niepodległość, Rosja sama stanie w gronie państw o "nadszarpniętej reputacji" lub "zbójeckich". Kolejny minus.

Kryzys w stosunkach dyplomatycznych

Nie ulega wątpliwości, że ulegną osłabieniu wzajemne relacje Rosji z UE i USA. Trudno będzie doszukiwać się w nich szczerości, gdyż Rosja pokazała swoje "inne oblicze". O ile na krajach europejskich Rosja może wywrzeć nacisk poprzez politykę gazową, to w przypadku USA sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie wchodząc w proroctwa, można podsumować, że cały konflikt na pewno wpłynie negatywnie na prowadzoną przez Federacje Rosyjską politykę zagraniczną.

Kryzys gospodarczy

W konsekwencji wojny Rosji zagraża kryzys na giełdzie papierów wartościowych. Ponadto inwestorzy zagraniczni nie wiedzą już kto właściwie rządzi Rosją - prezydent, premier czy ktoś trzeci? Następstwa kryzysu na giełdzie rosyjskiej widać już w innych krajach - na Ukrainie przewiduje się spadek o 15%. Po informacjach o podpaleniach rurociągu w Gruzji spadły akcje rosyjskich spółek naftowych. Czy to nie uderzy w samo centrum rosyjskiego surowcowo-energetycznego "cudu" gospodarczego?

"Mirotwrocom" mówimy "nie"!

Rosja poniosła międzynarodową dyplomatyczną porażkę i pokazała całemu światu brak obiektywizmu oraz niezdolność do prowadzenia jakichkolwiek pokojowych misji wojskowych. Obecność "mirotworców" w Gruzji jest już praktycznie niemożliwa, a pytaniem jest co stanie się lada dzień w Naddniestrzu czy Abchazji?

Prezydent Miedwiediew panuje ale nie rządzi?

Oglądając rosyjskie bloki informacyjne zadawałem sobie pytanie kto właściwie rządzi Rosją? Miedwiediew może być jak "matrioszka", wewnątrz której siedzi były prezydent Putin i to właśnie on nadal rządzi krajem "z tylnego siedzenia". Eksperci uważają, że być może cała ta wojna miała na celu wzmocnienie wewnętrznej władzy skupionej wokół Putina kosztem zewnętrznego konfliktu? Ale czy było warto?

Reasumując, uważam że Rosja PRZEGRAŁA tą wojnę! Do listy tysięcy poszkodowanych dodałbym jeszcze jedną - jak to mówią Rosjanie - "Matuszkę Rossiję".