Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Mariusz Ruszel: Odessa - Brody - Gdańsk, nowe rozdanie


29 kwiecień 2008
A A A

Zbliżający się szczyt energetyczny w Kijowie z pewnością powinien odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących projektu Odessa – Brody – Gdańsk, a także wskazać dalsze kroki we współpracy energetycznej państw regionu. 22 maja 2008 roku rozpocznie się w Kijowie dwudniowy szczyt energetyczny, który potrwa dwa dni i jak zapowiada prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, nadać ma m.in. nowy impuls projektowi budowy ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk. Spotkanie to stanowić ma także kontynuację poprzednich spotkań dotyczących współpracy energetycznej, które miały miejsce w Wilnie oraz Krakowie, a w których udział wzięli prezydenci: Polski, Ukrainy, Litwy, Azerbejdżanu i Gruzji (obecny był także specjalny przedstawiciel prezydenta Kazachstanu). Zbliżający się szczyt energetyczny w Kijowie z pewnością powinien odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących projektu Odessa – Brody – Gdańsk, a także wskazać dalsze kroki we współpracy energetycznej wymienionych państw.

Należałoby zadać pytanie, na ile realny jest ten projekt. Kto zyskuje, a kto traci na realizacji projektu? W jaki sposób zachowa się wobec niego Kazachstan, który stanowić może niezbędną bazę surowcową przedsięwzięcia oraz Rosja, dla której dominująca pozycja w kształtowaniu polityki energetycznej jest sprawą priorytetową. Wreszcie, komu najbardziej zależy na projekcie i dlaczego?

Projekt ropociąg Odessa – Brody – Gdańsk przecina wiele interesów polityczno – gospodarczych państw Europy oraz Azji. Z jednej strony państwa Unii Europejskiej liczą, że poprzez realizację projektu zwiększy się dywersyfikacja dostaw surowców energetycznych do Europy z mniejszym uzależnieniem od Rosji. Z drugiej strony znajduje się Rosja, która chce zachować kontrolę producentów surowców nad jej transportem do Europy. W środku tego wszystkiego znajduje się Kazachstan i Turkmenistan, które mają sporą bazę surowcową i są przez to atrakcyjne zarówno dla Unii Europejskiej, a także Rosji oraz dla coraz bardziej chłonnych energii gospodarek azjatyckich - przede wszystkim Chin.

Pomimo, że idea projektu zrodziła się w połowie lat 90–tych, projekt nabrał większego znaczenia od 23 maja 2003 roku, kiedy to zostało podpisane wspólne porozumienie pomiędzy Polską, Ukrainą a Komisją Europejską, dotyczące wsparcia dla projektu. Ważne dla planowania realizacji było poparcie polityczne oraz oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej. 12 lipca 2004 roku podpisano porozumienie powołujące Międzynarodowe Przedsiębiorstwo Ropociągowe „Sarmatia” Sp. z o. o., w której początkowo po 50 proc. akcji posiadało PERN „Przyjaźń” S.A. oraz JSC „Ukrtransnafta”. Kolejne lata nie przynosiły przełomowych decyzji w sprawie realizacji projektu, aż do wspomnianego spotkania w Krakowie 12 maja 2007 roku prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy, Gruzji, Azerbejdżanu oraz specjalnego wysłannika prezydenta Kazachstanu. Już podczas tego spotkania pojawiły się głosy sceptyczne wobec szans realizacji projektu, wskutek braku obecności prezydenta Kazachstanu, które wcześniej deklarował w rozmowach z prezydentem Polski przybycie do Krakowa. W trakcie trwania spotkania w Krakowie prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, co z pewnością było celowym działaniem Rosji, mającym pokazać uczestnikom spotkania w Krakowie, kto jest najważniejszym partnerem Kazachstanu.

Spotkanie krakowskie miało kontynuację w Wilnie w dniu 10 października 2007 roku i doprowadziło m.in. do rozszerzenia spółki Międzynarodowego Przedsiębiorstwa Ropociągowego „Sarmatia” Sp. z o. o., w skład której wchodzą obecnie przedstawiciele Polski (PERN Przyjaźń), Ukrainy (Ukrtransnafta), Gruzji (GOGC), Azerbejdżanu (SOCAR) [1] posiadający po 24,75 proc. akcji oraz Litwy (Klaipedos Nafta) z 1 proc. udziałem. Spółka odpowiadać będzie za realizację planowanej inwestycji.

14 kwietnia 2008 roku w Warszawie doszło do spotkania prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, w obecności których podpisany został kontrakt na realizację studium wykonalności projektu euroazjatyckiego korytarza transportu ropy naftowej (EAOTC) [2] pomiędzy Międzynarodowym Przedsiębiorstwem Rurociągowym „Sarmatia” Sp z o.o. a Granherne Limited, które wygrało przetarg, do którego zgłosiło się 11 podmiotów. [3] Studium wykonalności projektu ma być gotowe do października – listopada 2008 roku, a jego wartość nie przekracza 2 mln dolarów. Wagę tego spotkania podkreślał prezydent Polski stwierdzając: „Dzisiaj mamy kolejny etap w naszej wspólnej, ciężkiej pracy, która dotyczy zbudowania czegoś, co Pan Prezydent Juszczenko nazwał w Bukareszcie ‘nową przestrzenią energetyczną’”.

Sam projekt Odessa – Brody – Gdańsk jest europejskim przedsięwzięciem w zakresie infrastruktury naftowej, która wspólnie z planowaną budową rurociągu Nabucco ma stworzyć korytarz energetyczny z Morza Kaspijskiego przez Morze Czarne do krajów Unii Europejskiej. Wsparcie dla realizacji projektu Odessa – Brody – Gdańsk powinno być priorytetowo traktowane przez kraje Wspólnoty, o czym pisał w swoim sprawozdaniu w sprawie wspólnej europejskiej polityki zagranicznej w dziedzinie energetyki (2007/2000IINI) Jacek Saryusz – Wolski.

Rurociągiem tym może płynąć kaspijska ropa m.in. z Azerbejdżanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu oraz Kazachstanu, która transportowana przez Gruzję (państwo to posiada na swoim terytorium ropociągi) i przewieziona tankowcami trafi do Odessy, a stąd istniejącym już od 2002 roku ropociągiem do Brody. Następnie do Adamowa przy granicy polsko – białoruskiej, a dalej już do Gdańska. Z kolei z Gdańska ropa trafić może już dalej do krajów Unii Europejskiej. Po drodze ropa może być transportowana do polskich, ukraińskich i czeskich rafinerii, gdzie może być przerabiana na gotowe paliwo, co jednocześnie zwiększa cenę otrzymanego towaru. Jak widać projekt ten przyczynia się do zróżnicowania dostaw energetycznych, a zatem do wzrostu bezpieczeństwa dostaw surowców do państw UE.

Projekt jest korzystny dla Polski, gdyż przyczynia się zarówno do wzrostu bezpieczeństwa dostaw energetycznych, a także czyni Polskę nie tylko odbiorcą surowca energetycznego, ale także jego dystrybutorem. Ropociąg Odessa – Brody – Gdańsk może być wkładem Polski w politykę energetyczną Unii Europejskiej. Sprowadzana do Polski ropa może być nie tylko dystrybuowana, ale także przerabiana na gotowe paliwa w lokalnych rafineriach. Nie ulega wątpliwości, że projekt ten jest również bardzo ważny dla Ukrainy, która od samego początku jest zainteresowana realizacją przedsięwzięcia. Włączenie Ukrainy do projektu europejskiego korytarza energetycznego jest ważnym sygnałem politycznym i gospodarczym wobec Ukrainy, jako państwa zmierzającego do integracji ze strukturami euro – atlantyckimi. Z podobnych powodów projekt jest także bardzo ważny dla Gruzji. Niemniej jednak oprócz politycznego poparcia dla projektu niezwykle ważny jest jego rachunek ekonomiczny. Projekt okaże się pełnym sukcesem, jeśli będzie opłacalny ekonomicznie.

Zdaniem ekspertów, aby projekt był opłacalny, potrzebne będzie przynajmniej 25 do 40 mln ton ropy; jeśli Azerbejdżan dostarczy maksymalnie 15 mln ton ropy, to i tak bez udziału Kazachstanu będzie bardzo trudno zapewnić opłacalność ekonomiczną projektu. Dlaczego Kazachstan jest taki ważny? Po pierwsze dlatego, że obecne odkryte w Kaszaganie, Tengiz i Karaczaganak złoża ropy naftowej to największe zasoby, jakie odkryto w ostatnich 30 latach. Szczególne zainteresowanie wzbudzają pola naftowe Kaszagan, położone 80 km na południowy wschód od miasta Atyrau w północnej części rejonu Morza Kaspijskiego, których zasobność szacuje się na maksymalnie 38 mld baryłek ropy naftowej. [4] Po drugie obecnie w Kazachstanie produkuje się 1,3 mln baryłek ropy dziennie, a szacuje się, że od 2010 roku dzienne wydobycie osiągnie 2,2 mln baryłek. Krajowa konsumpcja ropy w Kazachstanie wynosi ok. 0,25 mln baryłek dziennie, co oznacza, że ponad 1 mln baryłek ropy produkowanych jest na eksport. [5] Po trzecie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w Kazachstanie znajdują się trzy główne rafinerie w miastach: Pawlodar, Atyrau, Szymkent,  które są w stanie przetworzyć dziennie ok. 345 tys. baryłek ropy naftowej, a także jeśli uwzględnimy niskie ceny produktów rafineryjnych w Kazachstanie, to klaruje się jasny wniosek, że bardziej opłacalne dla Kazachstanu jest sprzedawanie ropy na rynki międzynarodowe. Wreszcie najważniejszym jest fakt, że tylko Kazachstan ma tak duże zasoby ropy, że może zapewnić dostawy gwarantujące opłacalność inwestycji.

Zdaniem niektórych ekspertów wśród udziałowców spółki „Sarmatia” powinien być podmiot z Kazachstanu, co teoretycznie mogłoby zwiększyć prawdopodobieństwo zgody Kazachstanu na dostarczanie ropy. Zdaniem prezesa spółki „Sarmatia” Marcina Jastrzębskiego po przedłużeniu ropociągu Odessa – Brody do Polski nie powinno być problemów z dostarczeniem ropy z Kazachstanu. Kazachstan nie dysponuje odpowiednią liczbą rafinerii, aby móc przerabiać wydobywaną ropą w gotowe paliwo. W interesie Kazachstanu będzie sprzedaż ropy nie tylko za pośrednictwem Rosji, ale także za pośrednictwem ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk do państw Unii Europejskiej. Z zapowiedzi prezydenta Kazachstanu wynika, że najwcześniej dostarczanie ropy mogłoby być możliwe w okolicach 2011 – 2012 roku, a więc wtedy, kiedy Rosja wybuduje konkurencyjny wobec ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk rurociąg biegnący przez Bałkany, będący przedłużeniem Błękitnego Potoku. W tym celu prezydent Rosji Władimir Putin zachęcił do współpracy zarówno Węgry, Bułgarię i Serbię. Szczególnie rosyjsko – węgierska umowa podkreśla torpedowanie unijnych projektów o podobnym założeniu, gdyż te działania Rosji w postaci budowy South Stream konkurują z unijnym projektem Nabucco, który pozbawiony jest zaplecza surowcowego. I tutaj pojawia się największy problem ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk w postaci zapewnienia odpowiedniej ilości surowca gwarantującego opłacalność projektu. I rodzi się pytanie w jaki sposób przekonać Kazachstan, aby zgodził się na udział w dostawach surowców do ropociągu? A może Kazachstan ma świadomość faktu, że ropociąg jest mu również potrzebny?

Trzeba pamiętać, że na rynkach międzynarodowych droższe jest gotowe paliwo niż złoża ropy, dlatego Kazachstan zaczął zabiegać o rafinerie. „Niedawno KMG podpisał porozumienie o budowie rafinerii w gruzińskim porcie Batumi nad Morzem Czarnym. Rafineria ma przerabiać do 10 mln ton ropy rocznie, mniej więcej tyle, ile rafineria w Gdańsku. Kolejną takiej wielkości rafinerię kazachski koncern chce zbudować w porcie Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Porozumienia w tej sprawie KMG chce podpisać z turecką firmą Calik Enerji, współpracującą z Shellem oraz z indyjskim koncernem paliwowym IOC. [6] Kazachstan jest też zainteresowany zakupem polskich rafinerii, co stanowi jedno z oczekiwań prezydenta Nazarbajewa wobec Polski w kontekście udziału w projekcie Odessa – Brody – Gdańsk. Kazachstan prowadzi też zaawansowane rozmowy dotyczące możliwości wybudowania rafinerii na Ukrainie, co może znacznie przyśpieszyć proces decyzyjny prezydenta Nazarbajewa. Jeśli ropy będzie z każdym dniem więcej w Kazachstanie to znaczy, że rząd w Astanie zainteresowany będzie jak największą ilością petrodolarów uzyskiwanych ze sprzedaży surowca, a także przerabiania go na paliwo.  

Prezydent Nazarbajew urząd swój będzie sprawować przynajmniej do 2012 roku, gdyż w 2005 roku wybrany został na 7 – letnią kadencję. Posiada on niemal nieograniczoną władzę w kraju. Deklaruje, że były prezydent Rosji Władimir Putin to jego przyjaciel. Wiadomo tymczasem, że Rosja będzie starała się zrobić wszystko, byle tylko storpedować budowę projektu Odessa – Brody – Gdańsk, która miałby omijać Rosję. Realizacja projektu oznaczałaby, że Kazachstan, który jest sąsiadem i partnerem gospodarczym Rosji, stałby się jej konkurentem na rynkach światowych. Mogłoby doprowadzić do spadku ceny ropy, a ucierpiałaby na tym Rosja, której po pierwsze zależy na jak najwyższej cenie surowca, a po drugie, aby wydobywana ropa i gaz był transportowany przez Rosję, co pozwoliłoby jej zachować dominującą pozycję.

Oznacza to zatem, że decyzja o udziale Kazachstanu w projekcie może być kształtowana na Kremlu. Co zatem postanowią uczestnicy szczytu kijowskiego? Przede wszystkim Unia Europejska powinna jak najszybciej wypracować jedność w ramach polityki energetycznej, której w ramach Wspólnoty brakuje. Unia Europejska powinna uświadomić sobie, że w kontekście polityki energetycznej wypowiadać się może jako kilkuset milionowy rynek zbytu, który jest Rosji potrzebny.

Wydaje się, że najbardziej na powodzeniu majowego szczytu zależeć będzie Ukrainie. Po pierwsze jest ona gospodarzem spotkania i będzie starać się zrobić, co tylko w jej mocy, aby spotkanie się udało. Po drugie, ma świadomość faktu, jak ważne jest to w kontekście zwiększenia dywersyfikacji i bezpieczeństwa dostaw surowców na Ukrainę. Tym bardziej, że Ukraina odczuła już skutki jednego kryzysu dostaw surowców z Rosji oraz podlega ciągłym naciskom ze strony Rosji w kontekście polityki energetycznej. Po trzecie, na Ukrainie planowana jest budowa rafinerii, która będzie w stanie przerabiać kaspijską ropę w gotowe paliwo, co zdecydowanie podnosi cenę towaru. Nie tak dawno, na początku marca 2008 roku prezydent Ukrainy spotkał się z prezydentem Kazachstanu, namawiając go do zaangażowania się w realizację projektu. Nazarbajew wykazując zrozumienie dla Ukrainy odparł jednocześnie: „Musimy porozumieć się w tej sprawie z rosyjskimi firmami transportującymi ropę naftową, żeby uzyskać odpowiednie (opłacalne) objętości przesyłowe”. I tutaj znowu pojawia się zależność Kazachstanu od sąsiada Rosji, która może wpłynąć na decyzję prezydenta Nazarbajewa.

Jednak z wizyty w Kazachstanie zadowolony był prezydent Wiktor Juszczenko, który w wywiadzie pod koniec marca dla TVP Info powiedział: „Rozmowy, które przeprowadziłem z prezydentem Kazachstanu, dotyczące dostaw kaspijskiej ropy na Zachód, m.in. przez rurociąg Odessa – Brody – Gdańsk, w pełni mnie satysfakcjonują. Innymi słowy, z rozmów, które już się odbyły i z państwami Azji Środkowej, i z Azerbejdżanem, wynika jedno: ropy naftowej jest wystarczająco dużo. Teraz trzeba przystąpić do politycznej i ekonomicznej realizacji projektów”. [7] Możliwe, że jednym z czynników przekonywających do projektu była propozycja Ukrainy do wybudowanie na jej terytorium przez Kazachstan rafinerii przez KazMunajGaz – kazachskiego monopolistę w sektorze energetyki kontrolowanego przez rząd.

Podczas szczytu prawdopodobnie omówiona zostanie kwestia opłacalności projektu, a także dostaw surowców do transportu. Z pewnością analizowana będzie decyzja o budowie odcinka Brody – Adamowo, której koszty inwestycji szacuje się na 400 mln dolarów. Realnym terminem ukończenia prac nad ropociągiem wydaje się być najwcześniej 2012 rok. Ważnym gestem politycznym byłaby obecność prezydenta Kazachstanu na szczycie w Kijowie.

Projekt Odessa – Brody – Gdańsk jest ważnym projektem europejskiej polityki energetycznej. W kontekście ekonomicznym ważne jest, aby surowiec, który będzie transportowany nie był droższy niż ropa sprowadzana m.in. z Rosji. Ważne jest stanowisko Kazachstanu, który stoi przed odpowiedzią na pytanie, czy pozostać państwem, na który wpływ decyzyjny będzie miała Rosja, czy też państwem umiejącym zachować relacje z Rosją i jednocześnie kształtującym relacje z unią Europejską. Rachunek ekonomiczny może okazać się korzystny dla wszystkich zainteresowany państw. A niewykluczone, że ustalone przez państwa modus operandi będzie powiązany z szeregiem różnych dodatkowych umów i relacji gospodarczo – politycznych. Czy Unia Europejska i Rosja będą ciągle konkurować w dziedzinie polityki energetycznej? Z pewnością tak, ale z poczuciem świadomości, że obie strony są sobie potrzebne do bieżącego funkcjonowania. Rosja posiada spore zasoby i kontrolę nad wydobyciem ropy i gazu, a Unia Europejska stanowi rynek zbytu, a co za tym idzie pieniądze, które są potrzebne rosyjskiej gospodarce. Wzajemne relacje kształtować będą nie tylko czynniki polityczne, ale również bieżące ceny surowców energetycznych, rozwój technologii energetycznych, w tym energii atomowej, technologii czystego węgla oraz odnawialnych źródeł energetycznych oraz wyzwania klimatyczne, jakie pojawiają się przed sektorem energetycznym.

Przypisy:
[1] http://nafta.wnp.pl
[2] EAOTC (j. ang.) – the euro – asian oil transportation corridor project
[3] http://www.prezydent.pl
[4] http://www.petrolinvest.pl
[5] Na podstawie danych z 2005 roku.
[6] http://www.gazetawyborcza.pl
[7] http://www.kurierlubelski.pl