Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat USA USA pomogą sojusznikom w cybernetycznej wojnie z Iranem

USA pomogą sojusznikom w cybernetycznej wojnie z Iranem


11 czerwiec 2013
A A A

Wywiad Izraela i Stanów Zjednoczonych ma coraz większe obawy odnośnie dynamicznych postępów Iranu w dziedzinie „uzbrojenia cybernetycznego”, a w szczególności – jego zdolności do niszczenia infrastruktury. Zdziwienie budzi przy tym nie tylko rozwój tej nowej dziedziny „uzbrojenia”, ale i jego tempo.
Image W opinii ekspertów obecny program technologiczny Teheranu jest znacznie bardziej zorganizowany i dojrzały niż poprzednie, podobne wysiłki, które skierowane były przede wszystkim na aktywność na portalach społecznościowych i zdobywanie kontaktów czy poufnych danych amerykańskiego personelu wojskowego, stacjonującego w regionie Bliskiego Wschodu czy Zatoki Perskiej. Oferowane usługi towarzyskie, turystyczne czy nawet różnego rodzaju czaty miały na celu pozyskiwać jak najwięcej informacji dostępnych online, aby ułatwić dostanie się do wojskowych systemów komputerowych.  

Amerykańscy urzędnicy mówią nawet o tym, iż Iran najprawdopodobniej zaczął zatrudniać programistów, mających na swoim koncie działalność przestępczą w Internecie. Część z nich pochodzić ma z Federacji Rosyjskiej.

Co może jednak zrodzić najwięcej problemów to fakt, iż Iran, ale i inne państwa, były w stanie zakupić i pozyskać złośliwe oprogramowanie czy wirusy, dostępne chociażby na czarnym rynku, które choć kosztowne, można rozwinąć jako potężne narzędzia o potencjale mogącym niszczyć całe sieci komputerowe.

W miniony piątek (07.06) The Guardian i The Washington Post ujawniły kolejne dokumenty związane z tym, jak Barack Obama i jego administracja przygotowują się na identyfikację, zapobieganie i radzenie sobie z komputerowymi zagrożeniami terrorystycznymi. Na przykład jedna z dyrektyw zawiera możliwość „działań wyprzedzających” przeciwko „bezpośrednim zagrożeniom” – chodzi tu głównie o potencjalne ataki na infrastrukturę na obszarze Stanów Zjednoczonych czy na terytorium sojusznika. Związane z tym jest nie tylko wsparcie techniczne dla krajów ważnych dla Waszyngtonu, ale i instalacja zaawansowanych systemów obrony przeciwrakietowej i systemów wczesnego ostrzegania w regionie Zatoki Perskiej oraz w Azji.

Odstraszanie potencjalnych ataków cybernetycznych jest jednak trudniejsze, ale Amerykanie dostarczać będą sojusznikom sprzęt i oprogramowanie, a także prowadzić szkolenia personelu. Decyzje o podjęciu takich działań przez Waszyngton związane są z dwoma największymi atakami z minionego roku. Pierwszy był przeciwko Saudi Aramco, największego państwowego producenta ropy w Arabii Saudyjskiej, najprawdopodobniej dokonanego przez Iran (zaatakowanych zostało 30 tys. komputerów, ale nie zatrzymało to produkcji ropy). Drugi natomiast skierowany był przeciwko korporacjom finansowym i medialnym Korei Południowej (unieruchomiono pracę kilku banków na kilka dni).

Jak powiedzieć miał jeden z wysoko postawionych amerykańskich urzędników: „atak Iranu na Saudów był prawdziwym kubłem zimnej wody w regionie. Sprawił, że wszyscy zdali sobie sprawę z faktu, iż Irańczycy mogą pomyśleć dwa razy przez wystrzeleniem pocisku w regionie, ale postrzegają Internet jako ważną drogę do rewanżu za sankcje”.

W związku z powyższym, administracja Obamy rozpoczęła aktywniejsze działania w regionie Bliskiego Wschodu, aby pomóc swoim sojusznikom rozbudować i ulepszyć własną obronę przeciwko irańskiemu arsenałowi cybernetycznemu. Podobne działania mają rozpocząć się także w Azji, gdzie rośnie zagrożenie cybernetyczne ze strony Korei Północnej. Chociaż oficjalnie nie zostały podane państwa, które biorą czynny udział w „komputerowej wojnie” z Iranem, to nieoficjalnie mówi się głównie o Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Bahrajnie (w Azji, w kontekście przeciwstawienia się Korei Północnej, będą to: Korea Południowa i Japonia).

Według przedstawicieli armii izraelskiej, są dowody na rozpoczęcie współpracy w dziedzinie rozwoju cyber-broni pomiędzy Iranem a Koreą Północną, jednak póki co dementują to Amerykanie. Chociaż potencjał tych państw w dziedzinie informatycznej jest wciąż mniejszy od USA, Wielkiej Brytanii, Izraela, Rosji czy Chin, to eksperci zwracają uwagę na ich luźniejsze związki z rynkami finansowymi czy energetycznymi – w razie poważniejszych perturbacji, związanych z potencjalnym atakiem komputerowym Korea Północna i Iran teoretycznie byłyby bardziej „odporne” na jego skutki.  

Na podstawie: acus.org, nytimes.com
Foto: rus.ruvr.ru