Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Bartosz Kaluga: W sprawach dotyczących prestiżu niewielu jest zdolnych do ustępstw


31 sierpień 2009
A A A

Stosunki polsko-rosyjskie raczej nigdy nie były przyjacielskie, a obecnym relacjom polsko-rosyjskim ton nadaje problematyka historyczno-emocjonalna. ImageUwidacznia się w niej moralna wyższość narodu polskiego, a Rosjanie w sprawach dotyczących prestiżu nie są zdolni do ustępstw. Strona Polska też nie jest skłonna do kompromisu bo w sprawach takich jak mord Katyński nie ma innych dróg wyjścia niż uznanie racji strony polskiej.

"Znaleźliśmy się w sytuacji, w której zmuszeni jesteśmy bronić prawdy historycznej, a nawet jeszcze raz udowadniać fakty, które do niedawna wydawały się bezsporne (…) próby fałszowania historii II wojny światowej są coraz bardziej brutalne, przepojone złością i agresywne”. Wyrywając te słowa z kontekstu całej wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa moglibyśmy je uznać za krytykę obecnych działań Kremla. Problem w tym, że prezydent sukcesorki ZSRR mówił o podstępnych intrygach państw bałtyckich w interpretowaniu na nowo wydarzeń II wojny światowej. Ostatnim czasem ostrze ataków propagandowych zostało skierowane na Polskę. Dezinformacyjne działania Kremla dążą do podważenia, wydawałoby się jak dotąd bezspornych, faktów historycznych.

W całej naszej historii stosunki polsko-rosyjskie raczej nigdy nie były przyjacielskie. Możemy nawet stwierdzić, że jako braci Słowian więcej nas dzieliło niż łączyło, a konflikt między Polską a Rosją trwa od stuleci. W XVII wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów rywalizowała z Rosją o dominację w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak dobrze wiemy, ostatecznie Polska konfrontację tą przegrała. Następnie w wyniku kryzysu gospodarczego i politycznego w XVIII wieku popadła w zależność i orbitę wpływów carskiej Rosji. Po likwidacji bytu państwowego Rzeczypospolitej nasza historia na prawie dwa wieki została połączona z Rosją jako zaborcą. Rosjanie z kolei w Polsce jak i w krajach Europy Środkowo-Wschodniej widzieli potencjalne niebezpieczeństwo ekspansji z ich strony - granica zachodnia w opinii Rosjan była najbardziej i jest stale zagrożona. To właśnie z tej strony napotkały Rosję w XX wieku największe nieszczęścia. I wojna światowa, „interwencja” państw zachodnich wraz z Polską, oraz II wojna światowa z brutalną okupacją niemiecką. Pamięć historyczna jest bardzo ważna po obu stronach i jest bardzo wrażliwym elementem świadomości narodowej. Jest też głównym elementem, który nas dzieli uniemożliwiając utrzymywanie stosunków na płaszczyźnie co najmniej neutralnej.

Dla nas ciągle najważniejszą kwestią historyczną jest nieuregulowana sprawa mordu katyńskiego i szeregu zbrodni dokonanych na Polakach w latach 1939-1945. Mimo, że prezydent Borys Jelcyn publicznie przeprosił w Polsce za dokonany mord katyński, obecne władze nie chcą przyznać się do zgodnych z rzeczywistością faktów. We wrześniu 1999 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wydało komunikat do prasy, w którym stwierdziło, że oświadczenie Polski o agresji ZSRR na II Rzeczpospolitą w 1939 roku nie znajduje potwierdzenia w międzynarodowych dokumentach prawnych. W tym roku mieliśmy do czynienia z oświadczeniem zamieszczonym na stronie internetowej rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej jakoby Polska była odpowiedzialna za wybuch II wojny światowej. Mimo, że tekst Siergieja Kowalowa, wojskowego historyka, został w niedługim czasie po jego publikacji usunięty, niesmak pozostał. Do tego doszły ostatnie oskarżenia Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji wobec ministra spraw zagranicznych Józefa Becka o współpracę agenturalną z Niemcami. Rosja w dalszym ciągu nie chce przyznać się do odpowiedzialności za dokonane w tym czasie zbrodnie, pragnie natomiast manipulować historią wysuwając coraz bardziej niedorzeczne i kompromitujące ją teorie, które… podobają się wielu milionom Rosjan. Poza tym, świat okazuje większą zrozumiałość dla zbrodniarza Stalina. Z bardzo prostego powodu – bo pokonał innego zbrodniarza.

Problemy historyczne w relacjach polsko-rosyjskich wydają się coraz bardziej niemożliwe do rozwiązania ze względu na szereg inicjatyw, podjętych jeszcze przed objęciem władzy przez Putina, promujących kult “Wojny Ojczyźnianej”. Dążą one do integracji narodu wokół wybiórczych tradycji radzieckich i celowo zniekształcają prawdziwy obraz II wojny światowej. Kremlowska dezinformacja zaczyna być coraz bardziej skuteczna dzięki dokonanej już wcześniej likwidacji niezależnych mediów i opozycji. Sprzyja jej dodatkowo nostalgia społeczeństwa za Związkiem Radzieckim. Dlatego Kreml doskonale wykorzystuje będące pod jego kontrolą media i nastroje panujące w społeczeństwie do kreowania nowych bohaterów. Za prezydencji Putina możemy odnotować bujny rozkwit rosyjskiej propagandy patriotyzmu, która jest kontynuowana przez jego następcę. Powstają co raz to nowe filmy robione na zamówienie administracji kremlowskiej, m.in. o operacjach radzieckiego wywiadu,  głośno komentowany ostatnio dokument telewizyjny o pakcie Ribbentrop-Mołotow, czy serial o życiu Stalina - mimo przedstawienia faktów ukazujących go w złym świetle, z obrazu tego wyłania się ostatecznie pozytywny przekaz.

ImageRosja tworzy na nowo historię, obawia się natomiast zmierzyć z historyczną prawdą. O samym początku wojny w Rosji się nie mówi i wielu Rosjan nie ma pojęcia, że Stalin był w sojuszu z Hitlerem. II wojna światowa dla nich to po prostu koniec wojny, czyli zwycięstwo. Notorycznie kwestionuje się agresję radziecką w 1939 roku, określając ją jako „oswoboditielnyj pochod” na zachodnią Ukrainę i Białoruś, aby wziąć pod ochronę życie i mienie obywateli. Mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, początkowo od typowego zabiegu propagandowego, stał się integralną częścią rosyjskiej mitologii narodowej. Nie zaprzeczam, że bohaterski wysiłek narodów radzieckich w obliczu biologicznej zagłady z rąk nazistowskiego najeźdźcy przyczynił się do pokonania hitlerowskich Niemiec. Jestem tego świadom i chciałbym tylko z tym faktem kojarzyć Wielką Wojnę Ojczyźnianą. Jednak jak tylko Stalin i jego dwór wyszedł z początkowego szoku jakim była niemiecka agresja, zaczął prowadzić identyczną formę wojny jak Hitler - Wielka Wojna Ojczyźniana stała się wojną zdobyczną. Dzięki gloryfikowaniu postawy i poświecenia narodu radzieckiego, między innymi poprzez budowę wielkich monumentów, zlała się w powszechnej świadomości z tą wielką wojną zdobyczną. I właśnie na tym polega rozbieżność w interpretacji Wojny Ojczyźnianej przez kraje „wyzwolone” przez Armię Czerwoną. Nie ma co ukrywać, oni nas oswobodzili, ale nie wyzwolili – jak to określił doskonale profesor Pomianowski. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, jednak przeciętny Rosjanin nie może tego zrozumieć, bo na dobrą sprawę nie zna historii. Nie mają pojęcia o konferencji w Jałcie i jej znaczeniu dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. I dlatego tak łatwo jest po raz kolejny poddawany manipulacjom historycznym.

Świętowanie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pozwala też w bardzo łatwy sposób ominąć niewygodny fakt współpracy z Hitlerem. Dla Rosjan druga wojna światowa rozpoczęła się z dniem 22 czerwca 1941 roku, czyli w dniu agresji niemieckiej na ZSRR. Jednak zastanówmy się szczerze, które elementy sobie przypominamy z historii? Nasza pamięć historyczna bardziej woli pamiętać o początku wojny, a nie o jej końcu. Co zrobiliśmy z samym powstaniem warszawskim, które było jedną z największych tragedii Polski? Sam w tekście Gorzkie zwycięstwo, opublikowanym na łamach portalu historia.org.pl, wyrażam się krytycznie o postawie wojsk polskich podczas II wojny światowej. Krytykuję polskie podejście do wojny, ale ostatecznie jestem i tak dumny z postawy narodu i polskiego żołnierza, mimo miejscami bezsensownego wysiłku militarnego i irracjonalnych decyzji kół wojskowych. Tak i Rosjanie mając nawet świadomość tego czym był stalinowski reżim totalitarny, będą chcieli pamiętać o tym co najlepsze z tego okresu - a była nim „wielikaja otieciestwiennaja wojna”. Różnica polega na tym, że my dyskutujemy na trudne tematy otwarcie. Sami potrafimy krytycznie ocenić własną historię i decyzje podjęte przez nasze elity. Nie staramy się zatuszować niektórych faktów. I tak nie da się ukryć, że podpisanie paktu o nieagresji z Niemcami było przełamaniem europejskiej izolacji Hitlera. Ale taka była Polska racja stanu w owych czasach. Rosjanie natomiast wybielają czarne karty historii i unikają rzetelnej dyskusji. I to jest niebezpieczne. Idealizowanie epoki sowieckiej uniemożliwia jej zrozumienie i analizę przeciętnemu obywatelowi rosyjskiemu. Może to negatywnie wpłynąć na stosunki polsko-rosyjskie doprowadzając do ryzyka, że przez bardzo długi czas będzie nam bardzo trudno porozumieć się z Rosjanami.

Zatem problemach historycznych uwidacznia się wyższość moralna narodu polskiego, a Rosjanie w sprawach dotyczących prestiżu nie są zdolni do ustępstw. Strona Polska też nie ma jest skłonna do kompromisu, bo w sprawie takiej jak mord Katyński nie ma innych dróg wyjścia, niż uznanie racji Polski. Ponadto Rosją rządzą ludzie, którzy tworzyli najbardziej represyjną formę ZSRR. Dlatego kwestia Katyńska jest dla Rosji wtórna. Putin był funkcjonariuszem KGB (spadkobierca NKWD). Być może jedyną drogą którą Polska mogłaby osiągnąć z Rosją porozumienie w kwestii historycznej, są ustępstwa w innych konfliktowych dziedzinach. Niewykluczone, że wtedy strona rosyjska byłaby bardziej skłonna do ustępstw w sprawach historycznych. Ale czy jest to możliwe, gdy w obecnej Rosji nawet kwestie gospodarcze wykorzystywane są do polityki.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.