Pozornie wielka zmiana w Omanie


16 styczeń 2020
A A A

Śmierć sułtana Kabusa ibna Saida as-Saida jest z pewnością jednym z najważniejszych wydarzeń we współczesnej historii Omanu. To właśnie on stworzył nowoczesne państwo uważane za oazę stabilności w niespokojnym regionie Bliskiego Wschodu, stąd nowy monarcha będzie miał za zadanie kontynuować politykę swojego poprzednika.

Zgodnie z islamskim zwyczajem od śmierci monarchy do jego pogrzebu nie upłynęło zbyt wiele czasu. Kontrolowane przez władze media poinformowały, że zmarł on w piątek wieczorem, natomiast już w sobotę w godzinach popołudniowych pożegnano go z najwyższymi honorami. Jednocześnie nie ujawniono przyczyny jego zgonu. Można jednak domyślać się, że 79-letni as-Said zmarł z powodu raka jelita grubego, którego leczył od 2015 roku.

List

Warto podkreślić, że as-Said był bezdzietny, co mocno komplikowało sprawę jego sukcesji. W innych bliskowschodnich monarchiach, ale również krajach autorytarnych pokroju Syrii, naturalnym następcą jest najstarszy potomek dotychczasowego przywódcy lub jego brat. Także i pod tym względem Oman musiał zachować swoistą oryginalność, która znacząco wyróżnia go na tle innych państw tego regionu.

O tym kim będzie następca Kabusa spekulowano już od wielu lat. Trudno tak naprawdę ustalić choćby przybliżoną datę, gdy w zagranicznych mediach (podobnie jak w innych państwach Zatoki Perskiej, w Omanie istnieje cenzura)  zaczęły pojawiać się niepokojące informacje o stanie zdrowia sułtana. Można jednak przyjąć, że już sześć lat temu zachodni dziennikarze zaczęli częściej poruszać ten temat. Właśnie wówczas monarcha zaczął odwoływać publiczne wystąpienia, a pokazywany w telewizji wyglądał na osobę rzeczywiście znajdującą się w nie najlepszym stanie.

Sam Kabus już pod koniec ubiegłego wieku mówił w wywiadach o procedurze wskazania jego następcy. Monarcha miał więc napisać dwa nazwiska, które zostały umieszczone w dwóch zapieczętowanych kopertach w dwóch różnych miejscach kraju. Nie miały one jednak zostać otwarte od razu. Zgodnie z prawem podstawowym z 1996 roku, po śmierci sułtana Rada Obrony Kraju miała zwołać Królewską Radę Rodzinną, aby w ciągu trzech dni wybrała ona nowego władcę.

Kuzyn

Z racji ograniczonego dostępu do informacji nie wiadomo, jak przebiegało posiedzenie Królewskiej Rady Rodzinnej. Być może zostało ono zwołane jedynie w celu wypełnienia zobowiązań prawnych, a przede wszystkim zadośćuczynienia kulturze dialogu i poszukiwania konsensusu, zakorzenionej w ibadytyzmie czyli dominującym w Omanie odłamie islamu. Wiadomo jednak, że ostatecznie po zaledwie kilku godzinach postanowiono przejść do kolejnej procedury ustanowionej we wspomnianym prawie. Zgodnie z nią rada złożona z dowódców wojska i sił bezpieczeństwa, szefów najważniejszych sądów oraz przewodniczących obu izb quasi-parlamentu po prostu otwiera wspomniane listy, aby na ich podstawie wyznaczyć nowego władcę.

W tym kontekście w medialnych doniesieniach od kilku lat przewijali się trzej kuzyni Kabusa, a więc Assad, Shihab oraz Haitham ibn Tarik as-Said, choć ogółem do jego prawowitych spadkobierców zaliczała się grupa blisko osiemdziesięciu osób. Ostatecznie zmarły sułtan wskazał w swoim liście na ostatniego z nich, a jego wybór został zaakceptowany przez Królewską Radę Rodzinną. 65-letni nowy władca ma oczywiście spore doświadczenie polityczne. Od kilkunastu lat sprawował on funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego, natomiast wcześniej był sekretarzem generalnym w resorcie spraw zagranicznych.

Najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się, dlaczego Kabus zdecydował się wskazać Haithama na swojego następcę. Według spekulacji zadecydował o tym przede wszystkim fakt, że podobnie jak zmarły sułtan był on wykształcony w Wielkiej Brytanii. Między innymi z tego powodu to on faktycznie miał od kilku lat reprezentować Oman poza jego granicami. Jednocześnie to wspomniany Assad przed trzema laty został mianowany wicepremierem do spraw stosunków międzynarodowych, co uważano za jego wyraźne „namaszczenie” przez dotychczasowego władcę.

Kontynuacja

Podczas spekulacji na temat sukcesji zastanawiano się najczęściej, jak tak naprawdę będzie przebiegał cały proces. Czy królewski ród as-Saidów sam wybierze następcę tronu, czy też zdecyduje się na otwarcie wspomnianych listów? A może sprawa wyboru nowego władcy zdestabilizuje cały kraj, a po prawie pięćdziesięciu latach rządów Kabusa wzorem wielu innych arabskich państw pojawia się podziały pomiędzy poszczególnymi plemionami? Warto bowiem pamiętać, że zmarły sułtan doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu, w którym obalił on własnego ojca. Oman nie zawsze zresztą był w swojej współczesnej historii oazą stabilności, choć obecnie jest za takową uznawany. Co prawda Arabska wiosna dotarła do niego w ograniczonym zakresie i nie miała wielkiego wpływu na bieg sytuacji w państwie, ale kilkadziesiąt lat temu dopiero przy pomocy Brytyjczyków i Irańczyków udało się stłumić rebelię w zachodniej części kraju.

Jak widać cały proces przebiegł jednak sprawnie, stąd nowy sułtan mógł zapowiedzieć przede wszystkim kontynuację dotychczasowej polityki. Haitham w pierwszym wystąpieniu po swoim zaprzysiężeniu wyraźnie zasygnalizował, że będzie chciał kontynuować dotychczasowe zasady na jakich opiera się omańska dyplomacja. Oman ma być wciąż krajem skupiającym się na pokojowym współistnieniu z innymi narodami, dobrym sąsiedztwie, nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych krajów i poszanowaniu ich suwerenności, a także na podejmowaniu współpracy międzynarodowej w różnych dziedzinach.

Ponadto nowy sułtan zachwalał inne aspekty polityki swojego poprzednika. To właśnie Kabus miał uczynić z Omanu nowoczesny kraj z systemem gospodarczym przyciągającym inwestorów z całego świata. Dzięki uzyskiwanym z tego tytułu dochodom, a także zyskom ze sprzedaży surowców naturalnych, mógł więc stworzyć strukturę ekonomiczną opartą o zrównoważony rozwój i dywersyfikację zasobów. Haitham jednocześnie zachwalał nowoczesną armię oraz mające „cieszyć się zaufaniem obywateli” siły bezpieczeństwa, przypominając tym samym o autorytarnym charakterze swojego państwa.

Wyzwania

Oman jest co prawda jest uważany za wspomniana już ostoję spokoju na Bliskim Wschodzie, ale nie jest całkowicie wolny od sytuacji w regionie i na całym świecie. Jedną z najczęściej przywoływanych zasług Kabusa jest właśnie otwarcie Omanu na kontakty ze światem. Poprzez dokonanie zamachu stanu chciał wydobyć swój kraj z izolacji międzynarodowej, w którą wpędził go jego ojciec odrzucający zresztą wszelkie nowinki pochodzące z państw zachodnich. Między innymi z tego powodu Oman przeszedł radykalną modernizację, ale jednocześnie w dużym stopniu uzależnił się od sytuacji na światowych rynkach.

To zaś oznacza, że  Haitham będzie musiał poradzić sobie z szeregiem problemów, które łączy zasadniczo jedna kwestia. Jest nią oczywiście spadająca cena ropy naftowej, mająca oczywiście swoje odbicie na kondycji ekonomicznej kraju mającego generować dzięki niej nawet do 70 proc. swoich przychodów budżetowych. Spadek dochodów ze sprzedaży surowca nie jest jak na razie gwałtowny, ale nowy sułtan chcąc rzeczywiście kontynuować dzieło swojego poprzednika będzie musiał myśleć równie perspektywicznie. Należy jednak zauważyć, że nowy władca Omanu ma w tym kontekście pewne doświadczenie. To właśnie on był bowiem przewodniczącym specjalnej komisji odpowiadającej za opracowanie strategii ekonomicznej „Oman 2040”, która zastąpiła przygotowany w 1995 roku przez Kabusa plan „Oman 2020”.

Jednocześnie Haitham kojarzony jest przede wszystkim jako biznesmen, mający za sobą kontrowersyjny i nieudany projekt budowy nowego miasta. „Blue City” miało być sposobem na dywersyfikację zasobów z ropy naftowej, przypominającym projekty charakterystyczne dla bogatych monarchii Zatoki Perskiej. Ostatecznie jego realizacja zakończyła się fiaskiem i koniecznością wykupienia tworzącej go spółki przez państwo. Nowy sułtan nie ma więc takiego autorytetu jak jego poprzednik. Musi więc pamiętać, że Omańczycy nie wybaczą mu błędów, tak jak miało to miejsce w przypadku jego kuzyna uznawanego za „ojca narodu”.
 
Maurycy Mietelski

Zobacz także

Obalić Plenkovicia. Chorwacja po wyborach
Niepodległość na dalszym planie. Kraj Basków przed wyborami
Czy Chorwacja potrzebuje Serbów?
Nowy najmłodszy. Irlandia ma premiera z TikToka




Więcej...

Zobacz także tego autora

Ortodoksyjna przemoc. Batalion Netzah Yehuda pod lupą Amerykanów
Obalić Plenkovicia. Chorwacja po wyborach
Niepodległość na dalszym planie. Kraj Basków przed wyborami
Jordania na celowniku ajatollahów
Przewodnik po chorwackim liberalizmie