Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

W Brukseli parafowano umowę stowarzyszeniową pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską


31 marzec 2012
A A A

W Brukseli 30 marca br. doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską. Wydarzenie to kończy długi i trudny okres negocjacyjny trwający od 2007 roku, jednakże jego realny wpływ na obecne relacje Kijów – UE jest bardzo niewielki.
Przede wszystkim umowa musi zostać jeszcze podpisana i  ratyfikowana przez Parlament Europejski i parlamenty 27 krajów członkowskich, co w najbliższej przyszłości jest mało realne. Na przeszkodzie stoi głównie sytuacja wewnętrzna na Ukrainie czyli fakt aresztowania Julii Tymoszenko (byłej premier) i Jurija Łucenki (byłego ministra spraw wewnętrznych), który przez UE uważany jest za przejaw prześladowania opozycji. Zastrzeżenia Europy budzi także to, w jaki sposób funkcjonuje wiele elementów ukraińskiej demokracji a zwłaszcza pozbawiona niezależności władza sądownicza.

Co więcej na jakiekolwiek ustępstwa i zmiany, które zadowoliłyby europejskich przywódców, ze strony prezydenta Wiktora Janukowycza nie ma raczej co liczyć. Zdaniem wielu komentatorów w kwestii integracji europejskiej Ukrainy osiągnął on już wszystko do czego zmierzał. Jako iż ewentualne podpisanie i ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej jest długotrwałym procesem, który w żadnym razie nie mógłby zakończyć się przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, sam fakt jej parafowania daje mu możliwość stwarzania wrażenia, iż proces ten jest kontynuowany. Ponadto biorąc pod uwagę niską społeczną świadomość dotyczącą procedur związanych z przyjmowaniem umów międzynarodowych, wydarzenie to choć w istocie mało znaczące, może zostać z powodzeniem przedstawione w kampanii wyborczej Partii Regionów jako duży sukces obecnych władz.

Co się zaś tyczy rzeczywistych intencji Janukowycza dotyczących integracji europejskiej Ukrainy to wydaje się, że zahamowanie tego procesu jest mu jak najbardziej na rękę. Zbytnie zbliżenie z Europą za bardzo wzmocniłoby opozycję i to zarówno zewnętrzną jak i wewnątrzpartyjną (chociażby Rinata Achmetowa - najbogatszego człowieka na Ukrainie, który prowadzi ożywioną działalność biznesową w krajach UE). Ponadto nawet w warunkach swoistego ostracyzmu ze strony przywódców zachodnich i permanentnego konfliktu z Rosją, Kijów uprawia aktywną politykę zagraniczną, która przekłada się na realne zyski dla ukraińskiej gospodarki. W ostatnim czasie zacieśnienie relacji dotyczy zwłaszcza państw azjatyckich (chociażby Korei Południowej, Wietnamu i Tajlandii oraz przede wszystkim Chin), którym zależy na wytwarzanych nad Dnieprem produktach przemysłu zbrojeniowego (w tym gałęzi kosmicznej), metalurgicznego i spożywczego. Z punktu widzenia Janukowycza więc, obecny pozablokowy status Ukrainy może i powinien zostać utrzymany, zwłaszcza, iż nie brakuje partnerów handlowych, którzy w odróżnieniu od Europy nie przykładają żadnej uwagi do losu opozycji politycznej na jej terytorium.
 
Na podstawie: focus.ua, ictv.ua