Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Dominika Dasko: Jaka przyszłość czeka Julię Tymoszenko?

Dominika Dasko: Jaka przyszłość czeka Julię Tymoszenko?


02 styczeń 2012
A A A

30 grudnia 2011 roku Julia Tymoszenko została przeniesiona  z aresztu sądowego do kolonii karnej w Charkowie. Jak podały media, była premier została skazana na 7 lat pozbawienia wolności za podpisanie niekorzystnych umów gazowych  z Rosją w 2009 roku. Tymoszenko przebywała w areszcie od 5 sierpnia, tj. od dnia aresztowania.

W październiku odbył się proces sądowy, w którym zapadł wyrok skazujący wobec oskarżonej. W dniu ogłoszenia wyroku przed budynkiem sądu zebrali się zwolennicy i przeciwnicy byłej premier, popierający jej partię „Batkiwszczyzna” a z drugiej strony - zwolennicy rządzącej Partii Regionów Ukrainy, będącej zapleczem politycznym prezydenta Wiktora Janukowycza.


W ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Oprócz kary więzienia Tymoszenko otrzymała zakaz zajmowania stanowisk państwowych, oraz została zobowiązana do wypłacenia firmie paliowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w kwocie 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych).Z dniem 30 grudnia br. wyrok uprawomocnił się. Tymoszenko opuściła mury więzienne na wózku inwalidzkim, gdyż stwierdzono u niej bardzo poważny problem z kręgosłupem. Sama Tymoszenko spodziewała się wyroku skazującego. Jak stwierdziła, to Wiktor Janukowycz zdecydował o wyroku. Skazując Tymoszenko chciał ją wyeliminować z życia politycznego.

Sprawa Julii Tymoszenko pokazuje nam do czego bezwzględna władza jest wstanie się posunąć, aby wyeliminować konkurencję. Osadzenie w murach więziennych byłej premier Tymoszenko jest bardzo na rękę obecnemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. W tym momencie nie istnieje dla nie go żadna realna opozycja. Janukowycz może bez żadnych przeszkód działać, bez żadnej kontroli ze strony swoich oponentów politycznych. Wyrok ten jest po myśli także władzom rosyjskim. Dlaczego? Ponieważ Wiktor Janukowycz jest od początku politykiem bardziej prorosyjskim niż skupiającym się na zacieśnieniu integracji z Europą. Jak wiemy ewentualne rządy Tymoszenko mogły zbliżyć Ukrainę do pełnej integracji z Unią Europejską oraz z NATO. Przybliżenie Ukrainy do tych struktur oznaczało by oddalenie od Moskwy, a tym samym zmniejszenie stref jej wpływów.  

Problem Tymoszenko na Ukrainie można utożsamiać z problemem Michaiła Chodorkowskiego na terytorium Federacji Rosyjskiej. Te sprawy są bardzo do siebie podobne, ze względu nie przestrzegania praw demokratycznych oraz ochrony praw obywatelskich.  Chodorkowski bardzo wiele razy krytykował rządy W. Putina, przez co został oskarżony o nieprawidłowości przy prywatyzacji przedsiębiorstw w 2003 roku. Michaił Chodorkowski odsiedział już swój wyrok, ale niestety w drugim procesie został ponownie skazany. Te dwie sprawy pokazują nam jak systemy Ukrainy i Rosji są do siebie  bardzo podobne. W tym momencie na Ukrainie nie istnieje żadne możliwe zagrożenie dla rządów Wiktora Janukowycza. Identyczną sytuację obserwujemy również w przypadku opozycji Rosji i ewentualnego zagrożenia dla Władimira Putina w marcowych wyborach prezydenckich.

Mimo wielu apeli Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, nie podjęto żadnych decyzji nie było też żadnych reakcji ze strony rządu Ukrainy. To pokazuję pewną znieczulice na sprawy przemian w dziedzinie demokracji, przestrzegania praw człowieka w tym państwie. Po uprawomocnieniu się wyroku pod znakiem zapytania stoi parafowanie Umowy Stowarzyszeniowej na kolejnym szczycie, którego datę wyznaczoną na luty. UE bardzo precyzyjnie określiła, że jeśli nie będzie żadnych ustępstw co do sprawy Tymoszenko, Ukraina spotka się z odmową podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. W obecnej sytuacji tylko zdecydowane działanie i nacisk ze strony UE może przynieść wymuszenie na rządzie Ukrainy zmianę wyroku ws. Julii Tymoszenko.

Czy rząd Wiktora Janukowycza ulegnie tymże naciskom i pozwoli na wypuszczenie Tymoszenko na wolność? Teraz pozostaje czekać na odzew oraz na twarde argumenty ze strony UE. Jestem przekonana, że Unia Europejska oraz społeczność międzynarodowa nie zostawi Tymoszenko samej sobie. Na pewno możemy liczyć w tej sprawie  na głos wielu państw oraz instytucji międzynarodowych. O przyszłości Julii Tymoszenko zadecydują najbliższe miesiące, które pokażą nam czy zostanie ona w więzieniu, czy jednak nacisk ze strony Unii wymusi na władzach w Kijowie ustępstwa.