Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Somalia/ Rośnie napięcie i ryzyko eskalacji konfliktu

Somalia/ Rośnie napięcie i ryzyko eskalacji konfliktu


20 lipiec 2006
A A A

Premier somalijskiego rządu tymczasowego Ali Mohamed Ghedi oskarżył w środę siły Unii Trybunałów Islamskich o przygotowywanie ataku na siedzibę w Baidoa. Islamiści gwałtownie odrzucili te oskarżenia, lecz przyznają że przerzucili część swych sił w pobliże Baidoa. Od czasu gdy oddziały Unii Trybunałów Islamskich zdobyły stolicę Mogadiszu i rozgromiły miejscowych watażków jej stosunki z popieranym przez ONZ i państwa regionu rządem tymczasowym stale się zaostrzają. Starcie pomiędzy nimi, w którym stawką będzie pełna władza nad Somalią, staje się stopniowo coraz bardziej realne.

Rząd obawia się napaści

Premier Ghedi stwierdził w środę w wywiadzie dla agencji AFP, że silne oddziały islamistów pojawiły się w mieście Buurhakana – 60 km na południowy zachód od siedziby rządu tymczasowego w Baidoa. „Przybyli do Buurhakana zeszłej nocy i kontynuują swój marsz. Jest jasne, że planują atak przeciwko rządowi tymczasowemu” oświadczył premier. Stwierdził też, że podległe rządowi oddziały zostały postawione w stan pogotowia.

Islamiści gwałtownie odrzucili te oskarżenia. Jeden z przywódców Unii Trybunałów Islamskich potwierdził, że podlegli jej bojownicy pojawili się w Buurhakana, lecz tylko po to aby oczyścić drogi z watażków wymuszających haracz od podróżnych oraz przyjąć w swe szeregi 135 byłych żołnierzy rządowych, którzy w ostatnich dniach zdezerterowali i poprosili o przewiezienie do Mogadiszu. „Nie mamy zamiaru atakować Baidoa, jedynie umacniamy naszą władzę na już kontrolowanych przez nas obszarach” oświadczył.

Od czasu gdy oddziały Unii Trybunałów Islamskich zdobyły Mogadiszu i rozgromiły miejscowych watażków jej stosunki rządem tymczasowym stale się zaostrzają. Islamiści kontrolują niemal całą południową Somalię i stali się głównym rozgrywającym w tym pogrążonym w chaosie państwie. Jedyną zorganizowaną siłą jaka może stanąć im na drodze jest popierany przez ONZ i państwa regionu, lecz pozbawiony realnej siły i autorytetu rząd tymczasowy.

Obserwatorzy obawiają się, że wybuch otwartego konfliktu może być jedynie kwestią czasu. Mógłby on mieć jednak nieobliczalne konsekwencje i zagrozić stabilności całego regionu. Sąsiednia Etiopia, główny sojusznik rządu tymczasowego już zagroziła, ze w razie ataku islamistów na Baidoa dokona interwencji zbrojnej. Islamiści też jednak mają zagranicznych sojuszników – w tym prawdopodobnie Erytreę, którą dzieli z Etiopią zadawniony konflikt. Ewentualny wybuch walk pomiędzy islamistami a rządem mógłby więc zaowocować wybuchem regionalnego konfliktu.

„Nowy porządek” w Mogadiszu

Tymczasem w Mogadiuszu islamiści coraz energiczniej zaprowadzają swoje porządki. W środę dwadzieścia osób aresztowano pod zarzutem oglądania filmu pornograficznego. Sprawa rozeszła się po kościach, gdyż wszystkich wypuszczono po uprzednim pouczeniu o szkodliwości tego typu filmów i ich niezgodności z szariatem. Nie powtórzyła się więc tragedia z 4 lipca, gdy podczas rozpędzania kibiców oglądających w kinie relację z piłkarskich mistrzostw świata islamscy milicjanci zabili dwie osoby. Sprawa ta ponownie wzbudziła jednak obawy czy Somalia nie staje się powoli „nowym Talibanem”.

Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, Somalia nie posiada efektywnie działającego rządu centralnego. Somalia jest klasycznym państwem „upadłym”, w którym nie działają żadne państwowe instytucje, a miejscowe klany i ich „Panowie wojny” podzielili pogrążony w anarchii kraj na swe strefy wpływów. Centralna cześć kraju jest opanowana przez rozmaitych watażków, a na północy, na obszarze dawnej brytyjskiej kolonii istnieje nie uznawany przez świat tzw. Somaliland, którego mieszkańcy dążą do secesji od reszty kraju.

Południe kraju wraz ze stolicą w Mogadiszu było jak dotąd również pogrążone w anarchii, lecz od 5 czerwca 2006 r. władzę na tym obszarze przejęła Unia Trybunałów Islamskich, która rozgromiła miejscowych „Panów wojny”.

Na podstawie: BBC, „Mail&Guardian”