Wybory samorządowe w Wielkiej Brytanii porażką Camerona
2 maja 2013 r. wybierano rady w 35 hrabstwach oraz burmistrzów 2 miast w Anglii i Walii. Media mówią i sukcesie UKIP i porażce premiera Camerona. Brytyjskie media jednoznacznie mówią o sukcesie United Kingdom Independence Party (UKIP) w częściowych wyborach samorządowych w Wielkiej Brytanii. Głównym pokonanym w wyborach są rządzący konserwatyści. Partia Pracy zyskała w porównaniu do poprzednich wyborów, ale spodziewano się lepszego wyniku. Liberalni Demokraci, współrządzący w parlamencie, stracili jedną czwartą mandatów. Po cichu wyborcy całkowicie przekreślili British Nationalist Party, która straciła wszystkie miejsca w radach hrabstw.
Konserwatyści utrzymali kontrolę w 18 radach hrabstw, a stracili w 10. Przy czym w kolejnych 14 radach nie ma jednoznacznego zwycięzcy i rozpoczną się rozmowy koalicyjne, a w trzech wygrała Partia Pracy. UKIP dwukrotnie zajął drugie miejsce, a najlepszy wynik uzyskał w Lincolnshire, gdzie teoretycznie ma szansę wejść do koalicji z konserwatystami. W dwóch miastach wybierano także burmistrzów. W North Tyneside burmistrzem została Norma Redfearn z Partii Pracy. W Doncaster Partia Pracy przejęła urząd po kandydacie niezależnym.
Jednocześnie odbyły się także wybory uzupełniające do parlamentu w South Shields, po dysmisji Davida Milibanda, byłego ministra spraw zagranicznych. Wygrała je ponownie Partia Pracy z dużą przewagą nad UKIP, której kandydat zdobył z kolei o połowę więcej głosów niż kandydat konserwatystów. Nowym członkiem Izby Gmin została Emma Lewell-Buck.
Wybory władz lokalnych to swoisty sprawdzian tego jakim poparciem cieszą się największe partie. Uwaga większośći obserwatorów skierowna była na UKIP, ponieważ partia ta szturem zdobywała poparcie w sondażach. Uzyskanie 144 mandatów to sukces, na którym lider UKIP, Nigel Farage, zamierza budować potencjał do sukcesu w kolenych wyborach parlamentarnych w 2015 r. UKIP wystartuje w nich pod tym samym hasłem – nie dla Unii Europejskiej. Problemem jest jedank marne zaplecze osobowe. Wielu członków UKIP ma co najmniej watpliwie poglądy i są oskarżani o antysemityzm i rasizm lub przynajmniej podejrzane zainteresowanie ideologią prawicową. Wielu innych jest bardzo niedoświadczonych. Trudno powiedzieć, czy dwa lata starczą na zbudowanie czegoś z (prawie) niczego.
Źródła: bbc.co.uk, guardian.co.uk