Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

„Nowa republika” generała Sisiego


28 maj 2022
A A A

Egipski prezydent Abd al-Fattah as-Sisi zdaje się przyspieszać budowę „Nowej republiki”. Jej koncepcja przewiduje między innymi zmiany w konstytucji czy podjęcie dialogu politycznego w celu stworzenia nowej umowy społecznej. Sisi mówi nawet o wolności prasy i mediów, choć przeciwnicy jego władzy nie uważają podobnych zapowiedzi za wiarygodne.

Pod koniec kwietnia egipski przywódca zorganizował kolację, w której wzięli udział między innymi ministrowie, czołowe postaci tamtejszej administracji, biznesmeni i przedstawiciele partii reprezentowanych w parlamencie. W jej trakcie zapowiedział podjęcie „szeroko zakrojonego dialogu politycznego”, który miałby dotyczyć najważniejszych kwestii politycznych i gospodarczych. Ma się on więc rozpocząć wraz z inauguracją tak zwanej „Nowej republiki”.

Na bazie kontrrewolucji

Sisi pierwszy raz ogłosił tę koncepcję dokładnie 30 czerwca 2021 roku. A więc w ósmą rocznicę rozpoczęcia protestów, które kilka dni później umożliwiły mu przeprowadzenie zamachu stanu i odsunięcie od władzy ówczesnego prezydenta Muhammada Mursiego. Czyli największego wygranego „Arabskiej wiosny”, bo to właśnie dzięki niej środowiska islamistyczne mogły przejąć władzę po upadku dyktatury Hosniego Mubaraka. 

Obecny egipski prezydent uważa, że w 2013 roku udało mu się dokonać „chwalebnej rewolucji”. Dzięki niej miał przywrócić bezpieczeństwo i stabilność swojego kraju, a przede wszystkim uratować go przed ścieżką „ku zagładzie”. Co ciekawe, Sisi stara się na ogół nie nawiązywać do wydarzeń samej „Arabskiej wiosny”, choć jednocześnie twierdzi, że „rewolucja 2011 roku jeszcze się nie skończyła”.

Kolejnym jej elementem ma być właśnie budowa wspomnianej „Nowej republiki”. Za jej symboliczny początek Sisi uznał uruchomienie w ubiegłym roku wartego blisko 44 miliardy dolarów programu, którego podstawowym celem jest poprawa warunków życia ponad 60 milionów Egipcjan. Z wypowiedzi egipskiego przywódcy można wywnioskować, że „Nowa republika” ma przede wszystkim rozwiązać najbardziej palące problemy Egiptu.

Po przejęciu władzy przed prawie dziewięcioma laty, Sisi kilkukrotnie próbował wypromować slogany mające pokazywać jego rządy jako nowy rozdział w historii kraju. Najprawdopodobniej to właśnie „Nowa republika” ma największe szanse na dłuższe pozostanie w świadomości społeczeństwa. Przede wszystkim jest zaś kontynuacją dotychczasowej polityki Sisiego, którego priorytetem jest zachowanie dużej roli państwa w systemie społeczno-ekonomicznym oraz ochrona jego struktur za wszelką cenę, jako największej wartości nowożytnego Egiptu.

Państwo wszechobecne

Zasygnalizowanie przez Sisiego konieczności wprowadzenia zmian jest poniekąd przyznaniem się przez niego do dotychczasowych błędów. W ciągu ośmiu lat rządów byłego wojskowego, Egipt zaczęły trapić coraz większe problemy. Powszechne ubóstwo, korupcja, narastające przeludnienie czy łamanie praw człowieka to codzienność w kierowanym przez niego kraju. Według wielu wskaźników Egipt wygląda dziś wręcz dużo gorzej niż za czasów Mubaraka.

Obecny prezydent nie ukrywa zresztą, że prawo do protestów czy ogólnie rozumiane prawa człowieka nie są dla niego priorytetem. Zdaniem Sisiego jakiekolwiek demonstracje doprowadziłyby ponownie do chaosu, a przede wszystkim zaszkodziłyby egipskiej gospodarce. Tymczasem jest ona dla niego priorytetem, choć trudno uznać, aby przez dziewięć lat jego rządów jej kondycja rzeczywiście się poprawiła.

Z pewnością poprawiła się za to efektywność egipskich służb bezpieczeństwa. Było to możliwe między innymi dzięki stworzeniu ram prawnych dla opresyjnego państwa. Warto też pamiętać, że dopiero w ubiegłym roku Sisi zniósł stan wyjątkowy, wprowadzony w 2017 roku po zamachach bombowych na kościoły chrześcijańskich Koptów. Dawał on służbom szerokie uprawnienia, nadużywane głównie do prześladowania opozycji.

Daleko idące prerogatywy zostały przekazane siłom bezpieczeństwa już po „chwalebnej rewolucji” dokonanej przez Sisiego, kiedy wprowadzono nowe przepisy dotyczące prawa do zgromadzeń. Co prawda dawały one możliwość wyrażania opinii członkom egipskiego społeczeństwa, ale każdy protest musiał być zgłoszony z przynajmniej trzydniowym wyprzedzeniem. I mógł zostać pod byle pretekstem odwołany przez służby.

„Więzienie pod gołym niebem”

Nowe regulacje spowodowały więc praktycznie zamarcie opozycyjnego życia politycznego. Przepisy zostały skonstruowane tak, aby de facto nie mógł odbyć się żaden protest niepodobający się władzy. Drakońskie kary grożą bowiem nie tylko za udział w nielegalnym zgromadzeniu, lecz także za towarzyszące im zdarzenia. Do więzienia można tym samym trafić choćby za blokowanie drogi czy zakłócenie funkcjonowania urzędów państwowych, gdy protest odbywa się w pobliżu instytucji państwowych.

Między innymi z tego powodu egipskie więzienia są przepełnione więźniami politycznymi, a należy pamiętać, że od razu po dojściu do władzy Sisiego znalazły się w nich tysiące działaczy islamistycznych. Szacuje się, że zostało w nich osadzonych około 65 tysięcy opozycjonistów, co wymusiło na rządzie między innymi budowę zupełnie nowych zakładów karnych. Amnesty International określiło nawet Egipt mianem „więzienia na świeżym powietrzu”.

Sama głowa państwa uważa jednak podobne środki za konieczne, właśnie w celu utrzymania wspomnianego bezpieczeństwa i stabilizacji. Twierdzi więc wprost, że jego podstawowym celem jest niedopuszczenie do protestów, zwłaszcza na skalę znaną z okresu „Arabskiej wiosny”. Na początku roku Sisi wziął udział w organizowanym przez władze Światowym Forum Młodzieży, podczas którego przekonywał, iż dałby możliwość organizacji manifestacji, ale jedynie jeśli Egipt rocznie otrzymywałby od społeczności międzynarodowej kwotę 50 miliardów dolarów.

Podczas wspomnianego wydarzenia dodawał, że mógłby też co roku rozpisywać wybory, gdyby ich organizacja była finansowana z zagranicznych środków. W ten właśnie sposób odnosił się do zaniepokojenia opinii międzynarodowej stanem praw człowieka w Egipcie. Sisi dodawał, że w razie podjęcia takiej decyzji przez egipskie społeczeństw, mógłby nawet ustąpić ze stanowiska. Trudno jednak w to uwierzyć, zważywszy na fakt, iż po zamachu stanu z 2013 roku miał w ogóle nie kandydować w wyborach prezydenckich.

Kto miałby rozmawiać?

Niedawna wypowiedź Sisiego o konieczności przeprowadzenia dialogu politycznego zbiegła się z uwolnieniem części więźniów politycznych. Areszty tymczasowe opuściło więc dokładnie 41 osób, które trafiły do nich na podstawie często stosowanego wobec opozycjonistów zarzutu o działalność terrorystyczną. W związku z końcem ramadanu, czyli świętego miesiąca muzułmanów, egipski prezydent podpisał dodatkowo amnestię dla trzech tysięcy więźniów, wśród których znalazł się także jeden z opozycyjnych dziennikarzy.

Trudno jednak mówić o wielkim przełomie w polityce władz w Kairze, zwłaszcza biorąc pod uwagę dziesiątki tysięcy więźniów politycznych wciąż przebywających w zakładanych karnych. Na dodatek w ostatnim czasie do więzień trafiły nowe osoby. Wśród nich między innymi autorzy satyrycznej piosenki o nieradzeniu sobie z inflacją przez rząd Egiptu, a także krytyczny wobec rządu ekonomista Ayman Hadhoud. Według obrońców praw człowieka zmarł on po torturach zadanych przez egipską służbę bezpieczeństwa.

Hadhoud był jednym z założycieli centrowej i liberalnej Partii Reform i Rozwoju, posiadającej skromną parlamentarną reprezentację. Widać wyraźnie, że mimo zapowiedzi dyskusji z opozycją, otwarta krytyka wobec rządu nie będzie tolerowana. Jeśli w wyniku tortur stosowanych przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Narodowego zmarł umiarkowany polityk, trudno wyobrazić sobie, aby do dialogu politycznego na temat „Nowej republiki” dopuszczono konserwatywną opozycję.

W ubiegłym miesiącu premierę miał zresztą serial telewizyjny dotyczący wydarzeń po „Arabskiej wiośnie”. Przede wszystkim produkcja pokazuje w jak najgorszym świetle środowisko Mursiego i Bractwa Muzułmańskiego, natomiast Sisi ukazany jest jako zbawca Egiptu, który jako szef resortu obrony w rządzie islamistów powstrzymywał ich najbardziej szkodliwe plany.

Można więc spodziewać się, że do debaty dotyczącej kształtu „Nowej republiki” zostaną włączone tylko środowiska polityczne akceptujące główne kierunki polityki obecnego prezydenta. Świadczy o tym relacja rządowego dziennika „Al-Ahram” ze wspomnianej kolacji kończącej ramadan. Przytoczył on wypowiedzi liderów kilku ugrupowań tworzących parlamentarną egipską opozycję, spośród których część została nominowana do parlamentu przez… Sisiego.

Maurycy Mietelski

Może zainteresuje Cię także: