Mariupol. Bez retuszu


14 czerwiec 2022
A A A

Pomimo tego, że zwycięstwo ma wielu ojców, a porażka zawsze jest sierotą, trzeba mówić także o tej drugiej. Bo propaganda sukcesu i udawanie, że klęski się nie zdarzają, to prosta droga na dno. Zwłaszcza w świecie, w którym każdą wiadomość można sprawdzić w kilka minut.

83 dni w otoczeniu przeważających sił wroga, ataków bombowców strategicznych i ostrzału z morza, to tylko widoczna część góry lodowej wytrzymałości obrońców „miasta Świętej Marii”. Jest to niewątpliwie wyczyn heroiczny - Ukraina wraz ze swoimi Spartanami i Twierdzą Brzeską stworzyła własny panteon bohaterów.

Garnizon Mariupola, a także obrońcy donieckiego lotniska, staną się jednym z symboli tej przedłużającej się ciężkiej wojny. Bo mimo dostaw francuskich dział samobieżnych „Cezar” i amerykańskich haubic M777, walczą na nich ludzie, którzy nie są zrobieni z tytanu i stali - morale w wojnie jest nie mniej ważne niż liczba batalionów i dział na kilometr frontu. Wiara w to, że przeciwnikowi o ogromnej przewadze liczebnej można skutecznie stawić opór, zadać ciężkie straty i przeżyć w nieludzkich warunkach, może być ważniejsza niż pociski Excalibur i drony Switchblade. Ale to jest morale – coś nienamacalnego.

Inną kwestią jest to, że Rosjanie wysyłali swoje 12-16 batalionowych grup taktycznych na południe, w najbardziej krytycznych dniach marca, aby przeprowadzić najtrudniejsze bitwy uliczne w Mariupolu i nie wprowadził ich do akcji tam, gdzie było to dla nich niezbędne.

Przynajmniej podczas próby  forsowania Południowego Bugu w Wozniesiensku, albo pod Charkowem, podczas zaciskania południowego skrzydła kleszy, by dołączyć do zgrupowania iziumskiego. Przełom w kierunku Odessy, Południowoukraińskiej elektrowni jądrowej, lub okrążenie ukraińskich sił w Donbasie, mogły mieć kluczowe znaczenie dla zdolności Ukrainy do zadania operacyjnej porażki siłom zbrojnym FR w pierwszym etapie wojny.

Ale Rosjanie, zamiast rzucać te jednostki po zdobyciu Dergaczi, aby okrążyć zachodnią obwodnicę Charkowa lub zwiększyć nacisk na Mikołajów, zmuszeni byli niszczyć je tygodniami w walkach o miejskie kwartały Mariupola, niosąc straty, pozbawiając się zasobów sprzętowych, wystrzeliwując przewożoną amunicję. Wszystko to niełatwo było uzupełnić zapadniętą drogą z Krymu i przebitym korytarzem między zrujnowaną Wołnowachą a Mariupolem. Przez dziesiątki kilometrów zaopatrzenie prowadziło przez zaminowane terytoria, pozostałość struktur obronnych, ukraińskie małe grupki i drogi naznaczone lejami.

Z operacyjnego punktu widzenia sytuacja Mariupola była jasna już w dniach 28 luty-4 marca. Gdy Rosjanie wkroczyli w obszar operacyjny na południu, po zaciętej bitwie pod Tokmakiem[1], wdarli się do Berdiańska od zachodu, zdobywając jego port prawie bez walki[2].

Jedyna linia kolejowa do 400-tysięcznej aglomeracji zakończyła się wraz z upadkiem Komysz-Zori. Od tego momentu rozpoczęło się odliczanie do upadku miasta – zaopatrzenie ogromnego Mariupola i południowego sektora frontu w Donbasie (na nagim stepie bombardowanym przez lotnictwo z Krymu) na kołach to jak podawanie wody umierającemu spragnionemu człowiekowi z łyżeczką.

Dla garnizonu Mariupola były tylko dwa wyjścia - iść na północ do zamknięcia zgrupowania rosyjskiego z Krymu i „Donieckiej Republiki Ludowej” i dołączyć do wojsk na linii kontaktu pod Wuhłedarem lub walczyć w oblężeniu.

Ale był to wybór pozorny, czy wręcz tragiczny: żadna decyzja nie była dobra. Co więcej, pozostawienie Mariupola bez walki na początku marca 2022 roku (kiedy Ukraińcy już opuścili Chersoń), miasta przygotowywanego od 8 lat do obrony, byłoby straszliwym ciosem w morale.

Ponadto Rosjanom dostałaby się cała i nietykalna infrastruktura miejska, a mianowicie największe zakłady - Azowmasz, Azowstal, Huta Mariupolska, zapasy broni i amunicji dla garnizonu, południowej części Donbasu i mobilizacji początkowej, a także 170 000 cywilów z Mariupola, którzy nie mieliby czasu na wywiezienie w inne rejony kraju, pozostałoby pod okupacją. W ręce Rosjan dostałby się również cały port. Byłaby to dla Ukrainy katastrofa o wymiarze strategicznym. Gdyby te fabryki i port za kilka tygodni zaczęły pracować na rzecz Rosjan byłby to cios zadany Ukrainie po raz kolejny.

Można oczywiście powiedzieć, że przed przełomem Ukraińcy zdążyliby wszystko zniszczyć, ale patrząc na łodzie pozostawione w Berdiańsku, broń 406. dywizjonu artylerii, pracujące dźwigi w porcie, trzeba być realistą - nie mieliby na to czasu[3].

Okno możliwości wycofania garnizonu na północ było - krótkie, dosłownie 5 dni, ale było. Choć sama kwestia zorganizowanego odwrotu dość dużego garnizonu podczas odwilży na przełomie lutego i marca była trudna.

Wszak wewnątrz miasta znajdowały się nie tylko pułk „Azow”, 503 odrębny batalion piechoty morskiej i 36 brygada piechoty morskiej, ale także - części 53, 54 i 56 brygad zmechanizowanych, bataliony miejscowej 109 brygady obrony terytorialnej, 12 brygada Gwardii Narodowej, policja, Centrum Operacji Specjalnych „A” Urzędu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie Donieckim, straż graniczna, 74 odrębny batalion rozpoznawczy.

Liczba ta wynosiła według różnych źródeł od 5 do 8 tysięcy zołnierzy, biorąc pod uwagę fakt, że w aglomeracji trudno było przeprowadzić mobilizację, ale tak naprawdę ograniczało się to do uzupełniania jednostek w obwodzie obrony.

Tysiące ludzi maszerujących przez błotnisty step, z najbliższą obroną powietrzną dalekiego zasięgu w Zaporożu, mając wroga nacierającego z boków i frontu oraz będąc w rosyjskiej strefie lotniczej zarówno z lotniska w Rostowie, jak i z Krymu – to raczej marsz śmierci, aniżeli zorganizowane wycofanie. Nawet pomimo udanej obrony Sił Zbrojnych Ukrainy w aglomeracji Rosjanie nacierali na Wuhłedar, weszli do niego i zostali zmuszeni do odwrotu w wyniku kontrataku.

Czy Ukraińcy byliby w stanie utrzymać swoje pozycje na południu, gdyby 12-16 rosyjskich batalionowych grup taktycznych nie szturmowało Mariupola, a za plecami wycofującego się garnizonu napieraliby na linię Marjinka-Kurachowe?

Wręcz przeciwnie. Dlatego postanowiono bronić miasta. Zrobiono zapasy wody, żywności, opału, garnizon siedział na łopatach na zachodnich przedmieściach, które od wielu miesięcy nie przygotowywały się do obrony.

Po namyśle, teraz widocznie jest, że decyzja o pozostaniu była słuszna. Do Berdiańska zamiast Mariupola musiały więc wpłynąć duże okręty desantowe Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej, które atakowane były pociskami „Toczka U” - „Saratow” utonął [4], „Cesar Kunikow” oraz „Nowoczerkask” były uszkodzone i musiały cofnąć się do Sewastopola w celu naprawy [5], dowódca „Cezara Kunikowa” zginął [6], i to wszystko dlatego, że Mariupol zablokował komunikację ze wschodu dla Rosjan, a dostawy drogą morską z Zachodu przez Berdiańsk stały się później niemożliwe, co pomogło garnizonowi Mariupola.

Wokół aglomeracji w różnym czasie związano duże siły Rosjan - dwie brygady piechoty morskiej  - z Floty Czarnomorskiej (810-ta) i Floty Oceanu Spokojnego (155-ta)[7], jednostki Gwardii Narodowej z Czeczenii (t.zw. Kadyrowcy), oddziały dwóch brygad Głównego Zarządu Wywiadowczego (ros. Главное Разведывательное Управление, ГРУ) (2 i 22[8]), 150. dywizji zmotoryzowanej [9], 2 brygady z DRL (1 [10] i 3 brygady zmotoryzowanej gwardii).
Należy również zauważyć, że 22. i 810. brygada brały udział w wojnie w Syrii[11].

Nie tylko zostały związane, ale poniosły ciężkie straty - w mieście zginęli:

  1. zastępca dowódcy 41 armii generał – major Andriej Suchowiecki,  (to pierwszy rosyjski generał, zabity na Ukrainie). Według niepotwierdzonych doniesień został zabity przez ukraińskiego snajpera z odległości 1,5 km (28.02); [12]
  2. dowódca 150 dywizji generał major Oleg Mitjajew  (ps. „Barkas”) (15.03); [13]
  3. zastępca dowódcy Floty Czarnomorskiej ds. wojskowo-politycznych kapitan I rangi Andriej Palij (19.03);[14]
  4. dowódca 810. brygady pułkownik Aleksiej Szarow; (22.03)[15].

Były kompanie szturmowe, w których żywy zostawał tylko dowódca kompanii. W czasie przebicia się Rosjan do schronów zakładu Azowstal zniszczonych zostało 16 sztuk sprzętu, a sami Rosjanie będąc w pośpiechy dostali się pod ostrzał i ponieśli ciężkie straty, zginął szef sztabu oddziału 22. brygady GRU kapitan Aleksiej Głuszczak[16].

Wszyscy pamiętają czołgistów w Alejach Pokoju i pokonane grupy kompanii na zachodnich obrzeżach. Garnizon do końca spełnił swój obowiązek. Kontrolując początkowo zwężający się obwód, później opuszczając lotnisko i część kwater, ale utrzymując port i Hutę Mariupolską, żeby osłonić flanki „Azowa” i powstrzymać grupy szturmowe nacierające ze wschodu wzdłuż morza. Przed upadkiem portu Mariupol był zaopatrywany w helikoptery przez most powietrzny - leciały one bezpośrednio ze strony północy, albo robiąc oblot ze strony morza.

Przywieziono tam lekarstwa i amunicję, a rannych zabrano ze sobą. W jednym z tych nalotów zestrzelono 2 ukraińskie Mi-8 - piloci, zdając sobie sprawę ze śmiertelnego ryzyka, kontynuowali swoją pracę[17].

Była to trudna operacja obronna pod ostrzałem z pocisków samosterujących, wielotonowych bomb, miasto było smagane „Tornadami” i „Huraganami”, domy zrównano z ziemią ostrzałem czołgowym.

W końcowej fazie Siły Zbrojne Ukrainy trzymały tylko Azowstal, opierając się na jego systemie schronów i podziemnej komunikacji. Od chwili, gdy ukraiński garnizon został odcięty od przyczółka rzeki Kalmius, stało się jasne, że wyczerpał on swoją zdolność do zorganizowanego oporu.

Prędzej czy później wszystkie wejścia do schronów podziemnych zostałyby odizolowane, teren zakładu zostałby wzięty w kontrolę ogniową, a następnie Rosjanie wysadziliby wentylację, wpompowaliby do niej gaz, co doprowadziłoby do zawalenia się sklepień.

Z setkami rannych, bez wody i lekarstw, wynik starcia w hucie mógł być tylko jeden. Porażka przy ogromnej liczbie ofiar bez możliwości dalszego zadawania obrażeń wrogowi. Dlatego garnizon zaczął składać broń - na bezpośredni rozkaz dowództwa[18].

Można bez końca zastanawiać się nad gwarancjami w Iłowajsku i nad tym, czy Rosjanie dotrzymają obietnic. [19] Ale bez względu na to, czy były gwarancje, czy nie (sądząc po tym, że wspólne ugrupowania zajmowały się rozminowywaniem to wydaje się, że ich udzielono), czy możliwa byłaby wymiana ukraińskich żołnierzy, czy nie, teraz mają szansę uratować się i wrócić do służby.

Ponadto Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej przesunął z 26 maja na 29 czerwca termin posiedzenia w sprawie uznania pułku „Azow” za organizację terrorystyczną[20]. Jak wiadomo, w Rosji po prostu nie ma niezależnego sądownictwa, więc jasne jest, że taki sygnał mógł dać tylko Kreml. Najprawdopodobniej Putin pokazuje w ten sposób, że jest gotowy do dobicia targu w kwestii obrońców Mariupola. Co więcej, takie precedensy już się zdarzały – wystarczy przypomnieć historię skazania i wymiany Nadii Sawczenko w 2016 roku[21]. Putin swoim dekretem ułaskawił Sawczenko, mimo że patrząc od strony prawnej procedura ułaskawienia została naruszona[22].

Tak więc żołnierze pułku Azow mogą najpierw zostać skazani, a potem Putin, aby pokazać, że jest „wielkim humanistą”, może dekretem ułaskawić skazanych obrońców Mariupola. To doskonale wpisuje się w zarys propozycji prezydenta Francji Emmanuela Macrona, by „ocalić twarz Putina” [23].

Gdyby zdecydowano się na przebywanie w piwnicach bez wody - szanse na przetrwanie byłyby równe zeru. Garnizon wykonał swoją żołnierską robotę do końca, znosząc najcięższe trudy. Dzięki niemu Rosjanie otrzymali ruiny zamiast fabryk i infrastruktury, a 170 tys. Ukraińców zostało uratowanych przed deportacją do Federacji Rosyjskiej i późniejszą przymusową mobilizacją.

Ramzan Kadyrow był zmęczony klikaniem na swoich kontach w sieciach społecznościowych, obiecując upadek Mariupola w ciągu 2-3 dni. Port jest zablokowany przez zatopione statki, zaminowany i wymaga wielomiesięcznych napraw z powodu walk.

Atakujący stracili tysiące żołnierzy. Jeśli nie świadczy to o heroizmie obrońców Mariupola, to czymże jest heroizm? Żołnierzom, którzy spełnili swój obowiązek należy się szacunek.

Najważniejsze, aby nie spuszczać oczu z tego, że „Morze Azowskie stało się rosyjskim jeziorem” ani z „lądowego korytarza na Krym” – bo kampania na froncie trwa. Rosyjskie jednostki stały na obrzeżach Kijowa i szły w kierunku Południowoukraińskiej elektrowni jądrowej, a potem coś się stało i zbiegły, porzucając swój sprzęt.

W tej chwili Rosjanie pędzą w kierunku Słowiańska, otaczając go z trzech stron, ale na kierunku charkowskim Ukraińcy odparli ich na samą granicę. Wojna trwa i jeszcze nic nie jest przesądzone.

Mykyta Drozd

fot. Azov Special Forces Regiment of the Ukrainian National Guard Press Office (CC)

Może Cię zainteresować:

[1] https://www.ukrinform.ua/rubric-ato/3415498-u-tokmaku-vnoci-buli-potuzni-boi.html dostęp: [07.06.2022]

[2] https://censor.net/ua/news/3319830/u_berdyansk_zayihala_viyiskova_tehnika_okupantiv_v_misti_strilyanyna_meriya dostęp: [08.06.2022]

[3] https://bmpd.livejournal.com/4498671.html dostęp: [07.06.2022]

[4] https://web.archive.org/web/20220325014311/https://telegraf.com.ua/ukraina/2022-03-25/5700453-ne-orsk-u-zsu-utochnili-yakiy-korabel-vtratili-rosiyani-u-berdyansku dostęp: [08.06.2022]

[5] https://web.archive.org/web/20220324091407/https://tsn.ua/ukrayina/sche-troye-pidgorili-i-nakivali-p-yatami-u-berdyansku-zahisniki-ukrayini-pidbili-ne-lishe-desantniy-korabel-orsk-2018398.html dostęp: [08.06.2022]

[6] https://sevkor.ru/v-sevastopole-prostilis-s-komandirom-bdk-tsezar-kunikov-aleksandrom-chirvoj/ dostęp: [08.06.2022]

[7] http://publication.pravo.gov.ru/Document/View/0001202203280001 dostęp: [08.06.2022]

[8] https://zona.media/article/2022/04/25/bodycount dostęp: [08.06.2022]

[9] https://web.archive.org/web/20220305201444/https://news.obozrevatel.com/ukr/society/za-kozhnim-znischenim-rosijskim-generalom-stoyat-tisyachi-likvidovanih-soldativ.htm dostęp: [08.06.2022]

[10]https://tass.ru/mezhdunarodnaya-panorama/13854525?utm_source=ru.wikipedia.org&utm_medium=referral&utm_campaign=ru.wikipedia.org&utm_referrer=ru.wikipedia.org dostęp: [08.06.2022]

[11] https://www.bbc.com/russian/news/2015/11/151124_russia_turkey_soldier_death dostęp: [08.06.2022]

[12] https://www.svoboda.org/a/zvonite-v-fsb-v-rossiyu-poshli-pervye-pohoronki/31733576.html dostęp: [08.06.2022]

[13] https://web.archive.org/web/20220316075516/https://www.newsru.co.il/world/16mar2022/mitiyaev_102.html dostęp: [08.06.2022]

[14] https://sevastopol.su/news/v-specoperacii-pod-mariupolem-pogib-zamkomanduyushchego-chf-andrey-paliy dostęp: [08.06.2022]

[15] https://web.archive.org/web/20220322210336/http://ukrpohliad.org/news/zarubizhni-dzherela-povidomlyayut-pro-zagybel-v-mariupoli-komandyra-810-brygady-morpihiv-chf.html dostęp: [08.06.2022]

[16] https://72.ru/text/incidents/2022/03/13/70504958/ dostęp: [08.06.2022]

[17] https://www.youtube.com/watch?v=HEOHENDwkyM dostęp: [08.06.2022]

[18] https://web.archive.org/web/20220517011811/https://www.pravda.com.ua/news/2022/05/17/7346650/ dostęp: [08.06.2022]

[19] https://web.archive.org/web/20180908054242/https://www.pravda.com.ua/news/2014/08/29/7036122/ dostęp: [08.06.2022]

[20] https://www.gazeta.ru/politics/news/2022/05/26/17810282.shtml?updated dostęp: [08.06.2022]

[21] http://kremlin.ru/acts/news/51998 dostęp: [08.06.2022]

[22] https://meduza.io/feature/2016/05/31/ne-miloserdie-a-politicheskaya-igra dostęp: [08.06.2022]

[23] https://prm.ua/ru/chtob-sokhranyt-lytso-putyna-prezydent-frantsyy-predlahal-zelenskomu-ustupyt-suverenytet-ukrayn/ dostęp: [08.06.2022]

Zobacz także

Jordania na celowniku ajatollahów
TikTok a sprawa amerykańska
Gdy pomoc humanitarna staje się celem
Bombardowania nic nie zmienią. Huti są zahartowani




Więcej...

Zobacz także tego autora

Charków. Miasto wolności, rebelii i terroru
Donbas. Zapomniane dziedzictwo Europy
Siły Zbrojne Białorusi
Rosjanie wycofali się z Wyspy Wężowej
Rosyjsko-ukraińska wojna na Morzu Czarnym