Słowenia coraz mocniej cierpi z powodu suszy


13 lipiec 2022
A A A

Burmistrzowie miast w słoweńskiej części Istrii podjęli szereg decyzji mających na celu zmniejszenie zużycia wody. Niewykluczone, że utrzymujące się wysokie temperatury wymuszą dalsze restrykcje. Na suszy cierpi zwłaszcza słoweńskie rolnictwo, które mierzy się z tym problemem już od kilkunastu lat.

Od prawie dwóch tygodni samorządy zachodniej Słowenii apelują do mieszkańców, aby starali się ograniczyć zużycie wody. Dzięki dotychczasowym apelom nie doszło do jego zwiększenia, tym niemniej sytuacja jest wciąż niepokojąca. Z tego powodu po wspólnym spotkaniu burmistrzowie miast Koper, Izola, Piran i Ankaran zdecydowali się na wdrożenie szeregu środków mających minimalizować problemy związane z suszą.

Mieszkańcy gmin w słoweńskiej części regionu Istrii nie mogą podlewać trawników, myć samochodów czy napełniać basenów. Poza tym o ograniczenie zużycia wody proszeni są rolnicy. Do specjalnych wytycznych muszą dostosować się również służby publiczne, dlatego mają one obowiązek wyłączyć systemy nawadniające tereny zielone, prysznice na plażach w nadmorskich miejscowościach oraz fontanny. Drzewa i klomby mają być zaś podlewane wyłącznie wodą ze zbiorników wodnych.

Najprawdopodobniej to dopiero początek kłopotów dla mieszkańców zachodniej Słowenii. Zdaniem synoptyków do 20 lipca nie należy spodziewać się większych opadów, a dodatkowo w przyszłym tygodniu powrócą upały. Z tego powodu sieci wodociągowe nie wykluczają, że w najbliższym czasie nastąpią przerwy w dostawach wody, które dotkną zwłaszcza miejscowości nadmorskie.

Niedobory wody nie są nowym problemem dla tego regionu Słowenii. Występują one właściwie każdego roku, tym niemniej teraz sytuacja jest jeszcze gorsza niż w poprzednich latach. Wodociągi w Koperze zaczęły już nawet pompować wody gruntowe, ale gdy spadną one poniżej pewnego poziomu konieczne będzie zwracanie wody do systemu. A to będzie oznaczało konieczność dalszego ograniczania dostępu do niej dla mieszkańców i turystów licznie przybywających do tego regionu. Najprawdopodobniej woda nie będzie w ogóle dostępna przez cztery godziny dziennie.

Susza od miesięcy

Problemy z zaopatrzeniem w wodę pitną nie pojawiły się nagle. Tak naprawdę sytuacja była trudna już w poprzednich latach i to już w okresie zimowym. W tym roku również odnotowano wyjątkowo suchą zimę, dlatego poziom wody w słoweńskich rzekach jest niski i dalej spada. Szacuje się, że obecnie w przypadku 60 proc. stacji pomiaru poziom wody w rzekach odnotowuje właśnie niski stan wody.

Tak naprawdę nieco lepsza sytuacja panuje tylko w przypadku dwóch rzek, czyli Drawy (dopływ Dunaju) i Mury (przebiegającej również przez Austrię, Chorwację i Węgry). Dodatkowo okresowo wysoki stan wody odnotowywany jest w rzekach w regionach Pomruja i Podravja. Na ogół podnosi się on po burzach występujących w nocy.

Alarmujący jest także poziom wód gruntowych. Pod koniec czerwca w siedmiu regionach stwierdzono umiarkowaną suszę wód gruntowych, z kolei w czterech kolejnych (między innymi w Lublanie) mowa jest o jeszcze gorszej sytuacji. Dodatkowo ostatnie większe opady występujące w ubiegłym tygodniu nie przyczyniły w żaden sposób do jej poprawy, a stan ich poziom wręcz dalej się obniżał.

Trudna sytuacja rolników

Dalsze pogorszenie się sytuacji będzie oznaczać restrykcje uderzające w słoweńskich rolników. Na razie samorząd jedynie apeluje do nich o racjonowanie wody, ale ostatecznie również oni mogą podlegać odgórnym regulacjom. Obecnie trudno przewidzieć dokładnie jak będą one wyglądać, ponieważ warunki pogodowe mogą się jeszcze zmienić.

Słoweńska Izba Rolniczo-Leśna już zapowiada nadejście trudnych czasów dla rolników. Susza oznacza bowiem zmniejszenie się liczby płodów rolnych, pogorszenie ich jakości oraz problemy z paszą dla zwierząt. W najgorszej sytuacji znajdą się gospodarstwa rolne, których pola uprawne zlokalizowane są na glebach lekkich i płytkich, czyli najtrudniejszych do nawadniania.

Warto podkreślić, że słoweńscy rolnicy odczuwają suszę od kilku miesięcy, bo w tym roku opady były bardzo niewielkie. Trudno jednak mówić o konkretnych stratach. Tamtejszy resort rolnictwa dokonuje bowiem oceny szkód na 14 dni przed rozpoczęciem zbioru płodów rolnych i 30 dni po ich zakończeniu.

Nie będzie to jednak pierwszy raz, gdy niekorzystne warunki pogodowe uderzają w słoweńskie rolnictwo. W ciągu ostatnich dwóch dekad susza miała miejsce sześciokrotnie, a ostatni raz w 2017 roku. Przed pięcioma laty straty rolników w ich bieżącej produkcji rolnej zostały oszacowane na blisko 65,2 miliona euro.

Konieczne zmiany

Specjaliści uważają, że jednym z głównych problemów Słowenii jest brak bardziej scentralizowanej struktury regulacji gospodarki wodnej. Tak naprawdę podlega ona głównie władzom samorządowym, dlatego też decyzje podejmowane są na poziomie lokalnym lub w najlepszym wypadku regionalnym. W sytuacjach awaryjnych konieczne jest więc organizowanie spotkań, takich jak wspomniane rozmowy burmistrzów z regionu Istrii.

Pierwsze poważniejsze decyzje na szczeblu centralnym zostały podjęte dopiero w ubiegłym roku, jeszcze pod rządami premiera Janeza Janšy. Wówczas rząd przyjął projekt krajowego planowania przestrzennego, którego podstawowym celem jest zapewnienie dostępu do wody pitnej mieszkańcom regionu Istrii i płaskowyżu Kras. Stworzenie dodatkowych źródeł ma zapewnić wystarczającą ilość wody o dobrej jakości przez co najmniej 50 lat.

Projekt ma być kontynuowany przez nowy gabinet Roberta Goloba. Burmistrzowie z terenów nadmorskich mają zresztą spotkać się w tej sprawie z przedstawicielami rządu. Szybkie rozpoczęcie realizacji powyższych planów miałoby doprowadzić do uzyskania dostępu do rezerwowych źródeł wody pitnej w ciągu najbliższych pięciu lat.

Trzeba jednak pamiętać, że dotychczasowe próby wdrażania podobnych rozwiązań nie powiodły się, a Słowenia straciła nawet przeznaczone na ten cel fundusze z Unii Europejskiej. Kontrowersje wśród ekologów i niektórych hydrologów budzi bowiem pomysł budowy tam spiętrzających wodę. Zdaniem zwolenników takiego rozwiązania brakuje jednak odpowiedniego dialogu, bo istnieją rozwiązania nietworzące zagrożenia dla natury.

Maurycy Mietelski

Zobacz także

Białoruskim nawozem w litewskiego prezydenta
Chorwacja koalicjami stoi
Ostatnia nadzieja chorwackiej opozycji
Szokująca rezygnacja Leo Varadkara




Więcej...

Zobacz także tego autora

TikTok a sprawa amerykańska
Białoruskim nawozem w litewskiego prezydenta
Chorwacja koalicjami stoi
Europejska branża fotowoltaiczna na skraju upadku
Ostatnia nadzieja chorwackiej opozycji