Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Marka Obama lepsza od iPhonea

Marka Obama lepsza od iPhonea


08 kwiecień 2009
A A A

W rankingu 50 czołowych marek "społecznościowych" Social Radar marka "Obama" zajęła trzecie miejsce, dając się wyprzedzić tylko Twitterowi i Google.
Za nazwiskiem prezydenta znalazł się m.in. iPhone, Facebook, YouTube, iPod i BBC.

Nazwisko prezydenta USA to jedyna marka osoby w całym zestawieniu.
Potwierdza to odbiór Baracka Obamy - przynajmniej przez część wyborców - bardziej jako kolejny brand, niż jako żywego człowieka czy przywódcę państwa.

Rodzi się więc pytanie: czy młodzi wyborcy Obamy głosowali na niego,jako na głowę swojego państwa, czy na markę Obama (na zasadzie wybieram Pepsi zamiast Coca-Coli)?

Prawdą jest, że cała kampania Baracka Obamy to mistrzostwo w budowaniu marki kandydata.
Ciekawe jest jednak, jak ta marka ewoluowała od czasu objęcia przez Obamę urzędu prezydenta.
Otóż podczas gdy sama marka trzyma się w czołówce, poparcie dla prezydenta jako szefa państwa, zaczyna spadać (dziś oscyluje w okolicach 50 proc.).
Brand Obama odrywa się od Obamy - prezydenta. Możemy zaobserwować pewną dwoistość postrzegania Baracka Obamy i pewną konfuzję wyborców - zwłaszcza tych młodszych.

Wybieramy konkretną markę zazwyczaj nie dlatego, że lepiej będzie spełniała nasze potrzeby funkcjonalne, ale dlatego, że bardziej przemawia do naszych emocji.
Obama wygrał więc nie dlatego, że wyborcy mieli przekonanie, że będzie lepiej rządził, niż robiłby to McCain, czy wcześniej - Hillary Clinton, ale dlatego, że Barack Obama postawił bardziej na przekaz emocjonalny, nie ścigając się o kompetencje.

Ranking marek "społecznościowych" jest rankingiem specyficznym. Oparty jest bowiem na popularności brandów w serwisach społecznościowych i nowych mediach, z Twitterem na czele.
Charakterystyczne jest to, że marki z czołówki rankingu (ale nie tylko) to brandy innowacyjne, skierowane do ludzi zasadniczo młodszych, otwartych na nowości, ciekawych świata, szybko adaptujących się do zmieniającej rzeczywistości.
W większości są to marki związane z IT i Internetem. I pośród nich - Obama.

Jednak z pewnością nie jest to Obama przepychający pakiet stymulacyjny przez Kongres; nawet nie Obama ze szczytu G20.
To Obama wspólnej, zbiorowej wyobraźni, stworzony na podstawie komunikatów zapamiętanch z czasów kampanii wyborczej.

Barack Obama (ten realny) musi jak najszybciej zastanowić się nad strategią walki o reelekcję. Być może kluczem do ponownego sukcesu jest petryfikacja Obamy - marki, dając Obamie - prezydentowi szansę i pole do działania.
Takie rozczłonkowanie osobowości jest niebezpieczne nie tylko z psychologicznego punktu widzenia, ale i z politycznego - dla samych Stanów Zjednoczonych.

Dużo zależy w tej kwestii od mediów. Czy będą bardziej podtrzymywać markę czy opisywać działania prezydenta.
Dużo - ale nie wszystko. Po raz pierwszy bowiem wyborcy mogą komunikować się na ogromną skalę niezależnie od głównych mediów. W ten sposób brand Obama trwa i umacnia się w internetowych społecznościach.