Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Jakub Gajda: Afgańska arena walki - inni gracze


15 luty 2010
A A A

Niegdyś na afgańskiej ziemi toczyła się „Wielka Gra” pomiędzy dwoma potęgami: Rosją i Imperium Brytyjskim. Dziś „Wielka Gra” trwa nadal, jednak uczestników rozgrywki zdecydowanie przybyło.
Próby ustabilizowania sytuacji w Afganistanie trwają od ponad trzech dekad. Jakkolwiek zmieniają się podmioty niosące stabilizację, afgańska materia wciąż pozostaje nieugięta. Wskazać można dwie główne przyczyny takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, afgańska destabilizacja to efekt skomplikowanego konfliktu wewnętrznego na tle etnicznym. Po drugie, w Afganistanie toczy się regionalny konflikt interesów mocarstw i innych państw mających regionalne ambicje. Ze względu na położenie geopolityczne, ojczyzna afgańskich Pasztunów, Tadżyków, Hazarów, Uzbeków i innych ludów składających się na ogół Afgańczyków, stała się naturalną areną walki. 
 
Podczas styczniowej konferencji w Londynie, na której Zachód po raz kolejny zastanawiał się w jaki sposób ujarzmić afgański (teraz już afgańsko-pakistański) żywioł, nieco więcej wspominało się o roli jaką w tym dziele odegrać mogą państwa spoza NATO. 

W 2008 roku Zachód uświadomił sobie wreszcie po siedmiu latach, ogromną rolę jaką w konflikcie odgrywa Pakistan. Gdy dzisiaj mówimy o konflikcie afgańskim, w powszechnym obiegu używa się pojęcia AfPak. Lecz obok Pakistanu jest jeszcze kilka innych państw, które mogą w Afganistanie odgrywać równie istotną rolę. Warto więc i o nich częściej wspominać. 

Najwięcej zyskać, bądź stracić na rozwoju sytuacji w AfPaku mogą Indie i Iran. Zadbać o pomyślność swoich regionalnych interesów starają się również: Chiny i Rosja, a ogromna rola do odegrania może przypaść Arabii Saudyjskiej. Prawdopodobnym jest, że wymienieni gracze, trzymają karty znacznie lepsze niż Stany Zjednoczone i ich sojusznicy. Poza tym, Afganistan to najistotniejszy obszar dla ekonomii i bezpieczeństwa, graniczących z nim od północy, państw Azji Centralnej. Możliwości włączenia się w rozgrywkę Uzbekistanu, Turkmenistanu, i Tadżykistanu są jednak ograniczone.

Poniżej, w kilku słowach, zdefiniowane zostały afgańskie interesy poszczególnych krajów azjatyckich, a także zależności między nimi, które mają ogromny, acz wciąż marginalizowany wpływ na sytuację w Afganistanie. Ponieważ konflikt znajduje się w fazie transformacji, wśród „graczy” celowo pominięty został Pakistan.

Iran – wzmocnić wpływy w regionie

W polityce wschodniej Islamskiej Republiki Iranu dominują czynniki panirańskie i panislamskie. Teheran podkreśla swoje pokrewieństwo etniczne, kulturowe i językowe z północno-zachodnią częścią Afganistanu. Stara się przyciągać do siebie ludność darijęzyczną, jak również afgańskich szyitów. Rządowi w Teheranie zależy na stabilizacji w Afganistanie, oczywistą porażką będzie jednak, jeśli to Stanom Zjednoczonym przypadnie zasługa zaprowadzenia pokoju w tym kraju. Eksperci twierdzą, że Iran jednocześnie wspiera i destabilizuje Afganistan.

Wsparcie udzielane jest szczególnie w sektorze pomocy humanitarnej i rozwojowej. Z irańskich funduszy buduje się afgańskie drogi oraz linie energetyczne w przygranicznych prowincjach: Herat, Farah i Nimruz. Istnieją projekty połączenia afgańskiego Heratu z irańskim Maszhadem, poprzez budowę pierwszej w Afganistanie linii kolejowej. Między państwami kwitnie wymiana handlowa, głównie dzięki, zaproponowanej przez Teheran, 90 procentowej obniżce ceł na import afgańskich towarów. Z powodu swej dobrosąsiedzkiej otwartości, Iran jest uznawany przez rząd Hamida Karzaja za najbliższego sojusznika Afganistanu. Z drugiej strony, nie wszyscy Afgańczycy przyjaźnie odnoszą się do Iranu, ale Karzaj jest jednym z nielicznych Pasztunów o proirańskim nastawieniu. 

Pasztunom nie podoba się rola, w jakiej widzi siebie Iran w Afganistanie,. Jako ludność wyznająca własne wartości kulturowe i niemal w 100 proc. sunnicka, dostrzega w Iranie źródło zagrożenia dla własnej pozycji w państwie. Z pasztuńskiego punktu widzenia, Iran „ma chrapkę” na północno-zachodnią część Afganistanu. Co ciekawe, taka ostrożna postawa wobec Teheranu, jest jak najbardziej na rękę… Stanom Zjednoczonym . 

Na londyńskiej konferencji destabilizującą rolę Iranu piętnował minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, David Miliband. Od 2007 roku, w Afganistanie, co pewien czas, przejmowane są, przeznaczone dla rebeliantów, transporty produkowanej w Iranie broni. Niejasnym pozostaje jednak, czy owego wsparcia udzielają irańskie władze, czy też, działające od nich niezależnie, grupy przestępcze. Zarzuty o wsparcie dla afgańskiej rebelii oficjalnie dementują władze w Teheranie.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt irańskiej rywalizacji regionalnej. Słaby Afganistan był od lat areną walki o wpływy, między szyickim Iranem i sunnickim Pakistanem. Wobec nacisków ze strony społeczności międzynarodowej na Pakistan i zmuszenia go do interwencji na terenach plemiennych przeciwko wspieranym niegdyś talibom, Iran jako kluczowy regionalny partner obecnego rządu w Kabulu, może dziś rozszerzyć swe wpływy w tym kraju. 

Dyskusja nad rzeczywistą polityką irańską w Afganistanie wciąż się toczy. Iran, z pewnością nie chce powrotu talibów i stabilizacja w Afganistanie leży w jego interesie. To byłoby okazją do zyskania wpływów i pośrednio, ożywienia jego kontaktów handlowych z Azją Centralną oraz Południowo-Zachodnią, pomogłoby pozbyć się setek tysięcy afgańskich uchodźców i zlikwidowałoby, prowadzące z Afganistanu, szlaki opiumowe. Z drugiej strony, jako kraj skłócony ze Stanami Zjednoczonymi oraz Zachodem, może równie dobrze destabilizować Afganistan. Dla Iranu korzystnym będzie, jeśli wojska NATO głębiej ugrzęzną w afgańskim bagnie. I tak, rola Iranu może okazać się destabilizującą, jeśli napięcie na linii Iran – Stany Zjednoczone i NATO będzie nadal rosło. Biorąc pod uwagę fakty, nie można wykluczyć, że taką właśnie - dwubiegunową politykę w Afganistanie będą realizować irańskie władze.

Indie – rywalizacja z Pakistanem

W latach osiemdziesiątych Indie jako jedyne państwo Azji Południowej, uznały ustanowiony przez sowietów rząd Demokratycznej Republiki Afganistanu. Zgoła inaczej było, gdy w roku 1996 do władzy doszli talibowie. Ruch talibów był wspierany przez głównego rywala Indii - Pakistan. Z tego powodu, rząd w Delhi do dziś pozostaje zaciekłym i zdecydowanym przeciwnikiem rozmów z talibami i dzielenia ich na tych godnych i niegodnych dialogu. Zresztą uwidoczniło się to w ostatnim czasie, choćby po konferencji w Londynie, gdy Generał Mehta, indyjski ekspert do spraw bezpieczeństwa uznał, że Indie poniosły w Londynie porażkę. Mehta podkreślił, że zwyciężyły tam idee lansowane przez Pakistan a nie te, które były popierane przez Indie.
Indie, choć dyplomatycznie łagodzą nieco ton, zapewne nadal za wszelką cenę, chcą doprowadzić w Afganistanie do całkowitej eksterminacji, wszystkich fundamentalistycznych ruchów związanych z talibami, wspieranych przez Pakistan.
Podsumowując, w afgańskiej rzeczywistości, Indie stanowią naturalną przeciwwagę dla wpływów pakistańskich. Znajdują się zatem po tej samej stronie barykady co Iran. 

Od 2001 roku, Indie wydały w Afganistanie ponad 1,2 miliarda dolarów. Delhi to od czasu upadku talibów, największy regionalny dobroczyńca Afganistanu. Hindusi inwestują duże pieniądze szczególnie w rozbudowę afgańskiej infrastruktury – bardzo chętnie nawet na niebezpiecznych terenach w pobliżu pakistańskiej granicy. Indie mają nadzieję, poprzez ziemie Afganistanu uzyskać dostęp do źródeł surowców energetycznych z Iranu i Azji Centralnej. Co istotne, ten drugi kierunek jest szczególnie nie na rękę Rosji (o czym będzie jeszcze w dalszej części artykułu). Inną przeszkodą pozostaje wciąż nierozwiązana sprawa Kaszmiru. 

Zachodni eksperci uważają, że kluczem dla pozytywnego rozwoju stosunków z Afganistanem, powinien być dla Indii, właśnie Pakistan. Społeczność międzynarodowa oczekuje od Indii i Afganistanu, aby swą politykę konstruowały trilateralnie – włączając do wszelkich projektów i rozmów także władze w Islamabadzie. Afgańsko-hinduska kooperacja za pakistańskimi plecami, może okazać się źródłem prowokacji i nie przyniesie pozytywnych rezultatów w kwestiach pokoju i stabilizacji.

Pakistan od 2001 roku wyraża swoje zaniepokojenie wzrastającymi wpływami Indii w Afganistanie. Jeżeli indyjskie poczynania w Afganistanie będą, w ocenie Pakistanu, zbyt agresywne, rola tego państwa, pomimo pozornie pozytywnej roli, może się okazać bardziej destabilizująca niż stabilizująca. Przy tych wnioskach należy pamiętać, jak ważnym celem dla muzułmańskich terrorystów w Afganistanie są przedstawiciele rządu indyjskiego i inni obywatele tego kraju. Świadectwem takiej sytuacji są chociażby ataki na indyjskie placówki dyplomatyczne w Afganistanie oraz pracowników indyjskich firm działających na afgańskim terytorium. Najczęściej ofiarami padali hinduscy robotnicy budowlani pracujący przy afgańskich drogach.

Od 2006 roku rząd w Delhi skierował do Afganistanu paramilitarne siły w celu ochrony swych pracowników w Afganistanie. Indie uruchomiły w Afganistanie aż cztery konsulaty. W 2007 Indie otworzyły również pierwszą bazę sił powietrznych w Tadżykistanie. Działając na południowym-wschodzie Afganistanu, Indie są przez Pakistan oskarżane o pomoc dla separatystów z Beludżystanu. Oto największe źródła obaw Islamabadu.

Chiny – inwestować i zyskiwać

Chiny – najpotężniejszy z sąsiadów Afganistanu, jest jednocześnie bliskim sojusznikiem Pakistanu. Sojusz ma swoje odzwierciedlenie również w kwestiach związanych z polityką afgańską. Chiny to także duży inwestor, który wciąż jednak jest ostrożny i pozostawia spore rezerwy inwestycyjne. Pekin, trzymając rękę na pulsie, wytrwale czeka na dalszy rozwój wypadków.

Zaangażowanie Chin w afgańską misję stabilizacyjną, koncentruje się na wsparciu finansowym działań ONZ w tym kraju, które są gwarantem ochrony chińskich inwestycji i personelu. Chiny od dłuższego czasu deklarują większe wsparcie dla Afganistanu, lecz oczekują konkretnej i przejrzystej strategii innych zainteresowanych stron. Oczywistym jest, że angażując się w Afganistanie, Chiny będą w stanie znacznie zwiększyć swój wpływ na cały region.

Warto wspomnieć, że dotychczas Chińczycy zainwestowali niebagatelne sumy w afgański przemysł wydobywczy. W zasadzie, od pewnego czasu, Chiny czerpią już korzyści z pracy afgańskich kopalni rud żelaza, miedzi oraz złota. Największą inwestycją Pekinu w Afganistanie jest kopalnia miedzi Ajnak – na wsparcie tego przedsięwzięcia przeznaczono 3,5 mld. olarów. Co istotne, Ajnak jest to największy projekt związany z rozbudową infrastruktury w całym Afganistanie, a przy okazji jest jedną z największych kopalni miedzi na całym świecie. Stabilny Afganistan zdecydowanie pozwoliłby Chińczykom na podjęcie dalszych korzystnych inwestycji w tym kraju.
 
Należy jeszcze raz podkreślić, że w polityce zagranicznej Chin, niezwykle istotne są bliskie stosunki z Pakistanem. Pogorszenie się sytuacji związanej z bezpieczeństwem w tym kraju, jest dla Chińczyków źródłem niepokoju. W najbliższym czasie można więc liczyć na większe przywiązywanie uwagi Pekinu do wydarzeń w Pakistanie właśnie. 

Idąc dalej w kwestiach powiązań politycznych, Chinom byłoby na rękę, aby Stanom Zjednoczonym i Zachodowi powiodło się w Afganistanie – otworzyłoby to szersze perspektywy inwestycyjne dla chińskiego przemysłu. Jednak przewidywana długoterminowa obecność Amerykanów w regionie jest w Pekinie oczywistym powodem do obaw. Obecnie Chińscy analitycy przewidują, że Amerykanie zdominują region na kilka następnych dekad – co oceniane jest jako bardzo niekorzystne. Wojska amerykańskie tuż przy chińskich granicach, nie są dla Pekinu najlepszą perspektywą. Istnieje jeszcze jedna obawa, związana tym razem z postępującą destabilizacją w AfPaku. Pekin obawia się, iż większa aktywność rebeliantów w Afganistanie może rozciągnąć się także na część terytorium Państwa Środka. Władze ChRL poważnie obawiają się wzrostu złych nastrojów wśród rodzimych muzułmańskich mniejszości.

Chiny mają zatem możliwości aby korzystnie wpłynąć na ekonomię Afganistanu. Będą też, być może, ważnym partnerem dla rządu Pakistanu w dziele wewnętrznej stabilizacji tego kraju. Nie ulega wątpliwości, że Chiny wobec AfPaku będą się kierowały również interesem ekonomicznym.

Rosja – utrzymać wpływy w Centralnej Azji

Rosja z pewnością nie ma zamiaru rozdrapywać świeżych jeszcze ran po afgańskiej interwencji ZSRR w latach osiemdziesiątych. Z uwagą i obawami spogląda jednak na, graniczący z jej strefą wpływów w Azji Centralnej, Afganistan. 

Jak podkreślają eksperci z Center for Strategic & International Studiem (CSIS), Afganistan to obszar, gdzie interesy amerykańsko-rosyjskie są najbardziej zbliżone. Rosja potrzebuje stabilizacji w Afganistanie, aby powstrzymać rozlewanie się muzułmańskiego ekstremizmu na centralnoazjatyckie państwa. Należy pamiętać, że ludność tych państw jest blisko spokrewniona etnicznie z poszczególnymi ludami zamieszkującymi Afganistan. Rosja od momentu rozpadu ZSRR boi się, że byłe republiki zamieszkiwane przez większość muzułmańską staną się źródłem destabilizacji i muzułmańskiego terroryzmu, który przedostanie się również na jej wewnętrzne terytorium.

Jednocześnie jednak, Moskwa czuje się w kwestiach światowej polityki wobec Afganistanu marginalizowana i co więcej, zagrożona przez obecność w regionie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. I tak, Rosja jest w stanie podjąć działania, na przykład deklarując duże sumy pieniędzy państwom Azji Centralnej, aby pozbywały się amerykańskich baz ze swego terytorium. Najlepszym przykładem może być tutaj baza amerykańska Manas w Kirgistanie i ubiegłoroczna decyzja o jej likwidacji. Na tym przykładzie widać, że rząd rosyjski pragnie, za wszelką cenę, utrzymać swą dominującą rolę w Azji Centralnej. 

Spośród państw tego regionu ambicje regionalne i ochotę na niezależność posiada przede wszystkim Uzbekistan. Rząd w Taszkencie głośno podkreśla kontrowersje, jakie rodzi polityka regionalna Rosji. Uważa, że Moskwa pragnie utrzymywać, a nawet podsycać niepokoje w Afganistanie, w celu usprawiedliwiania swej militarnej obecności w regionie (głównie w Tadżykistanie). Taki stan rzeczy nie pozwala państwom Azji Centralnej na uwolnienie południowych dróg eksportu i importu towarów, które mogłyby stanowić alternatywę dla, skierowanego wyłącznie na Rosję, kierunku północnego, a idąc dalej, mogłyby znacznie uniezależnić Azję Centralną od Moskwy.

Zachód próbuje zachęcić Rosję do szerszej współpracy w zakresie rozwoju Północnej Sieci Dystrybucji (Northern Distribution Network) i oczekuje wsparcia Moskwy dla afgańskiej misji właśnie w tym zakresie.

Arabia Saudyjska – gra o prymat w świecie muzułmańskim

Jako „ziemia Mekki” jest to państwo o skłonnościach do przywództwa w świecie muzułmańskim. Arabia Saudyjska to również największa nadzieja na skutecznego pośrednika w pokojowych rozmowach talibów z obecnym afgańskim rządem. Dla Rijadu, Afganistan od początku lat dziewięćdziesiątych, stanowił arenę czegoś w rodzaju zimnowojennych działań. W działaniach tych, u boku Pakistanu, Rijad zmagał się o prymat w świecie muzułmańskim, z wykazującym podobne tendencje przywódcze, Iranem.

Historia zaangażowania Saudyjczyków w Afganistanie jest długa i sięga jeszcze czasów, gdy wraz ze Stanami Zjednoczonymi i Pakistanem wspierali mudżahedinów zwalczających sowietów w latach osiemdziesiątych. Po 11 września 2001, pod naciskiem Zachodu, Arabia Saudyjska zerwała swe więzi z talibami i odcięła się od będącego ich sojusznikiem, Osamy Bin Ladena. Przez ostatnie lata, Saudyjczycy wzmacniali współpracę z nowym rządem w Kabulu, odgrywali pozytywną rolę poprzez pomoc humanitarną oraz zapowiedzi inwestycji w tym kraju. Oczywiście płynąca z Rijadu pomoc ma odzwierciedlające interes uzasadnienie. Należy pamiętać, że Afganistan stanowi dla Saudyjczyków żyzny grunt dla wahhabickiego islamu, w czym Arabia Saudyjska widzi drogę, między innymi, do zbalansowania, wspomnianych wcześniej, wpływów irańskich w tym kraju.

Wracając do roli Arabii Saudyjskiej, to może ona być oczywiście arbitrem dla rozmów rządu Karzaja z talibami, Zachód liczy też na starania rządu w Rijadzie dla odcięcia al-Qaidy od saudyjskich źródeł finansowania. Arabia Saudyjska cały czas może też wywierać wpływ na Pakistan. Arabia Saudyjska może wykorzystać swój autorytet, powiązania, jak i ideologię państwową, by skutecznie prowadzić negocjacje z talibami, może też, już w szerszym kontekście całego AfPaku, wykorzystać swój wpływ na Pakistan.

Wyzwanie

Pokój w Afganistanie zależy od dwóch czynników. Pierwszym jest z pewnością pojednanie o wymiarze narodowym i etnicznym między Pasztunami, Tadżykami, Hazarami, Uzbekami i innymi afgańskimi ludami.
 
Drugim jest porozumienie powyżej opisanych krajów. Potrzebny jest rozsądny podział wpływów w tym zacofanym kraju, którego nieszczęście polega na tym, że leży na styku ambicji mocarstwowych i ideologicznych, a także pomiędzy państwami które posiadają surowce energetyczne i tymi, które tych surowców potrzebują. 
 
Niegdyś, na afgańskiej ziemi toczyła się „Wielka Gra” pomiędzy dwoma potęgami: Rosją i Imperium Brytyjskim. Dziś śmiało można rzec, że „Wielka Gra” trwa nadal. Uczestników rozgrywki zdecydowanie jednak przybyło, a zależności między nimi są o wiele bardziej skomplikowane niż w przypadku, historycznych już, rosyjsko-brytyjskich potyczek. 

Gdyby zapytać Afgańczyka o afgańskie cechy narodowe, odpowie bez zastanowienia: gościnność, duma i upartość. Dwie ostatnie cechy to odwieczne przekleństwo ingerujących w ten region mocarstw. Jak twierdzą Afgańczycy: „Nikt jeszcze na afgańskiej ziemi nie wygrał.”  

Stąd też przydomek tego kraju: cmentarzysko imperiów…
 
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.