Giełdy reagują pozytywnie na interwencje w Japonii i Libii
- dr Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Wydarzenia, które miały miejsce w ostatnich tygodniach były na tyle poważne, iż wymagały reakcji międzynarodowej społeczności. Po rynkowej interwencji na rynku jena, mamy zbrojną interwencję w Libii. W rezultacie tradycyjne wątki ekonomiczne (pomimo ciekawych danych z USA) zostały przysłonięte. Tak może być również w tym tygodniu – temat Japonii będzie powoli wygasał, a uwaga przesunie się znów w kierunku Afryki i cen ropy.
Interwencja rozpoczęta, ważne „efekty uboczne”
Siły USA, Kanady i kilku krajów europejskich rozpoczęły w weekend interwencję zbrojną w Libii. Operacja ma na razie charakter powietrzny. Dla rynków bardziej istotny od bezpośredniego efektu operacji będzie jej efekt uboczny. Teoretycznie, wsparcie rebeliantów w Libii przez zachodnie siły może zachęcić protestujących w innych krajach. W weekend raportowano o tłumieniu zamieszek w Syrii. Dodatkowo ostatni rozwój wydarzeń może skomplikować sytuację w innych częściach regionu. USA niejako przemilczały saudyjską interwencję w Bahrajnie, który z kolei może służyć jako prowokacja dla Iranu. Daje do myślenia również fakt, iż Liga Arabska, która była za wprowadzeniem strefy zakazu lotów, już potępiła zachodnią interwencję.
Dla rynku znaczenie tego konfliktu ma wymiar przede wszystkim wydobycia i cen ropy. Dlatego ważny jest nie tylko czas jego trwania (powrót libijskiej ropy na rynek), ale także ewentualnie ryzyko rozprzestrzenienia się na inne kraje (mniej ropy z innych miejsc). Najgorszym scenariuszem byłoby zatem, gdyby interwencja okazała się przysłowiową puszką Pandory.
Japonia – szansa na dobre wieści
Japońskie władze, jak i amerykańscy eksperci poinformowali w weekend, iż sytuacja w elektrowni atomowej w coraz większym stopniu jest pod kontrolą, dzięki czemu spada ryzyko kolejnych eksplozji. Jednocześnie japońskie firmy takie jak Nissan czy Sony informowały o uruchomieniu produkcji w niektórych zakładach w najbliższych dniach. Złą wiadomością okazały się doniesienia o napromieniowanej żywności z regionu, w którym umiejscowiona jest elektrownia. Z rynkowego punktu widzenia ta pierwsza wiadomość jest jednak kluczowa - odsuwa bowiem realizację czarnych scenariuszy paraliżu japońskiej gospodarki, czego w ubiegłym tygodniu bały się rynki.
Sytuacja w Japonii z pewnością jeszcze długo nie wróci do normy, jednak z rynkowego punktu widzenia czasem mniej złych wiadomości może być już dobrą wiadomością. Biorąc pod uwagę jak nerwowo rynek zareagował na sytuację w elektrowni atomowej, istnieje szansa, że jeśli kierunek, w którym zachodzą zmiany w elektrowni Fukushima nie ulegnie ponownie zmianie, rynek będzie odreagowywał nerwowe ruchy z ubiegłego tygodnia. Tak było już podczas poniedziałkowej sesji azjatyckiej, podczas której rosły notowania w Korei czy Chinach (pomimo kolejnej podwyżki stopy rezerw obowiązkowych) – rynek w Japonii jest dziś nieczynny.
W kalendarzu – Trichet i sprzedaż domów
Biorąc pod uwagę, jak istotne dane zostały w ubiegłym tygodniu niemalże zignorowane przez rynek (inflacja, budowy domów, produkcja i aktywność w USA), znacznie bardzie uboga lista na najbliższy tydzień będzie przeciętną konkurencją dla Afryki/Bliskiego Wschodu oraz Japonii – nawet jeśli ten drugi temat będzie powoli wygasał. Koniec tygodnia to szczyt UE, jednak mając na uwadze, iż rynek już zareagował pozytywnie ma aukcję hiszpańskich obligacji w ubiegłym tygodniu i ustalenia o złagodzeniu warunków pomocy dla Grecji, waga tego wydarzenia nie jest tak duża, jak można było wcześniej oczekiwać.
Kluczowe pozycje z poniedziałkowego kalendarza to: wystąpienie Tricheta oraz dane o sprzedaży używanych domów (konsensus 5,15 mln). Obydwa o 15.00 naszego czasu.