Grzegorz Mazurczak: Kurdystan iracki. Historia, kultura, ludzie
Kurdystan jest szczególnym miejscem na mapie Bliskiego Wschodu, które leżąc miedzy Turcją, Iranem, Irakiem i Syrią, stanowi interesujący przykład ścierania się rozmaitych sił politycznych, ekonomicznych i religijno-kulturowych, które we współczesnym świecie nie zawsze występują w sposób tak skoncentrowany jak tutaj.
Samotność Kurdystanu
Kurdystan, szczególnie Kurdystan iracki, jest obecnie aktywnym uczestnikiem unikalnego eksperymentu, mającego na celu ustanowienie własnej państwowości lub przynajmniej ugruntowanie posiadanej już autonomii. Ostateczny wynik tego procesu nie jest jeszcze przesądzony, jednak zauważalne, co najmniej od 1991 roku, pozytywne efekty prowadzonych działań kurdyjskich jak i realna pomoc niektórych krajów (np. USA czy Izrael) upoważniają do zainteresowania się tym miejscem i jego rosnącym znaczeniem w regionie Bliskiego Wschodu.
Przy niezrozumiałym braku zainteresowania politycznego oraz ekonomicznego Polski tą częścią Iraku, powszechna znajomość Kurdystanu w naszym kraju sprowadza się zwykle do ogólników i wynika z wiedzy zaczerpniętej z krótkich notatek prasowych lub okazjonalnych migawek telewizyjnych. Jednak prawda o tym zakątku świata jest bardziej złożona niż prosty i często przypadkowy przekaz medialny.
Pomimo sukcesywnie wzrastającej w ostatnim czasie liczby różnorodnych publikacji (głównie anglojęzycznych) na temat Kurdystanu, ciągle jest on dosyć mało znanym zakątkiem południowo-zachodniej części Azji. Literatura polskojęzyczna dotycząca Kurdów i Kurdystanu, oprócz znanych prac takich autorów jak L. Dzięgiel, M. Dziekan czy J. Danecki, nie jest zbyt obfita a większość publikacji na ten temat sprowadza się przede wszystkim do informacji dotykających problemu kurdyjskiego przede wszystkim w aspekcie Turcji.
Temat kurdyjski w Polsce nigdy nie znalazł się w zainteresowaniu szerokiej opinii publicznej i był znany dokładniej jedynie pasjonatom lub profesjonalistom. O to, by nie podsycać zainteresowania tym tematem aktywnie dbała swojego czasu dyplomacja iracka, która pilnowała, by o Kurdach w Polsce nie było zbyt głośno. Przykładem takiego działania może być historia z 1969 r., kiedy to wydano Warszawie książkę autorstwa Abdula R. Ghassemlou pt. „Kurdystan i Kurdowie”. Po ukazaniu się książki w księgarniach, prawie cały jej nakład wykupiła ambasada iracka. [1]
Kraj i naród
Prowadząc rozważania o Kurdystanie, często ma się na myśli Kurdystan iracki, który jest najbardziej rozwiniętą ekonomicznie, cywilizacyjnie jak i świadomościowo częścią całego Kurdystanu. Jako obszar geograficzny leży na terenach Turcji, Iranu, Syrii i Iraku a jego w miarę precyzyjne granice wyznaczają trzy charakterystyczne punkty, którymi są: góra Ararat leżąca na północnym wschodzie, śródziemnomorska zatoka Aleksandretty i port Iskenderun w południowo – wschodniej Turcji oraz okolice irańskiego miasta Kermanszah [2] (od 1985 roku noszącego nazwę Bahtaran). [3]
Ogólna powierzchnia Kurdystanu wynosi około 450 tys. km kw. (niektóre źródła podają nawet 520 tys. km kw.), z czego mniej więcej połowa jego terytorium znajduje się na terenie Turcji [4]. Rozbieżność danych dotyczących wielkości tego terytorium wynika z odmiennego szacowania tego obszaru zarówno przez samych Kurdów jak i zainteresowanych rządów.
Obszar ten w przeważającej części leży na wysokości 1000-1500 metrów n.p.m., a więc dominują na nim góry i tereny wyżynne. Niziny również występują, ale zajmują stosunkowo małą powierzchnię. Tak więc stojąc w dowolnym miejscu tej krainy, trudno nie zobaczyć na horyzoncie gór, z którymi Kurdowie są powszechnie kojarzeni (szczególnie z Górami Kurdystańskimi oraz Taurusem Wschodnim - Armeńskim). [5] Jako typowi ludzie gór, w prywatnych rozmowach często podkreślają swoje przywiązanie do nich mówiąc, iż tylko one są ich jedynymi przyjaciółmi, na których zawsze mogą liczyć. Historia pokazała, że w dużej mierze jest to prawda. [6]
Kurdowie przede wszystkim zamieszkują obszar podzielony dzisiaj pomiędzy Turcję, Irak, Iran i Syrię. Mniejsze ilości Kurdów żyją tez w tureckiej Anatolii, wschodnim Iranie (w regionie Chorasan [7]), w korytarzu oddzielającym Armenię od Górnego Karabachu oraz w Afganistanie. Enklawy występują też w Azerbejdżanie, Gruzji a także innych krajach Bliskiego Wschodu, np. w Izraelu. Jednak wyłącznie w Turcji, Iraku i Iranie stanowią znaczącą mniejszość narodową. Duża diaspora kurdyjska, szacowana na około 2 miliony, rozsiana jest też po różnych krajach europejskich a szczególnie zauważalna w Niemczech, Szwecji i Francji. [8] Kurdowie są też obecni w Stanach Zjednoczonych Ameryki a nawet w Libii. [9] Emigrację kurdyjską w Libii, cieszącą się dużą sympatią Kadafiego, szacuje się na około 10 tysięcy osób. [10] Według szacunków różnych organizacji kurdyjskich, ogólną populację kurdyjską na świecie określa się na około 35 milionów. [11]
Precyzyjne oszacowanie stanu liczebnego Kurdów, podobnie jak w przypadku określania terytorium Kurdystanu, jest jednak bardzo skomplikowane ze względu na duże trudności z dotarciem do statystyk dotyczących liczebności Kurdów w krajach bliskowschodnich lub nawet, co jest bardziej prawdopodobne, ich całkowity brak.
Pomimo trudności w oszacowaniu populacji Kurdów, można jednak zaryzykować twierdzenie, iż są oni czwartym, co do liczebności, bo szacowanym na około 25 milionów, narodem Bliskiego Wschodu a na pewno jednym z najliczniejszych narodów świata, które nie mają własnej państwowości będąc odrębną grupą etniczną. [12]
{mospagebreak}Mówiąc o mieszkańcach Kurdystanu należy też wspomnieć o innych mniejszościach narodowych zamieszkujących ten obszar, takich jak muzułmańscy Turkmeni i chrześcijańscy Asyryjczycy. Historia tych narodów jest równie fascynująca jak historia Kurdów i z pewnością zasługuje na osobne opracowanie.
Wydaje się, iż można zaryzykować twierdzenie, że obecni Kurdowie, są końcowym „produktem” trwającej tysiące lat ewolucji oraz związanej z nią asymilacji przybywających na te tereny osób i idei. Tak więc genetycznie są oni potomkami wszystkich plemion, które pojawiały się na tych obszarach od zamierzchłych czasów. Myśląc o Kurdach, trzeba więc mieć na uwadze ich przodków zwanych Guti, Kurti, Mede, Mard, Carduchi, Gordyene, Adianbene, Zila czy Khaldi. [13]
Rosyjski badacz i orientalista, Władimir F. Minurski, zajmujący się problematyką kurdyjską dowiódł, iż znaczący udział w powstaniu plemion kurdyjskich miały wędrówki Medów i Persów w końcu drugiego tysiąclecia przed Chrystusem. [14] Tym samym Kurdów można zaliczyć do najstarszych narodów Bliskiego Wschodu.
Trochę historii
Nazwa Kurd (Kurdan) pojawiła się już w źródłach pochodzenia perskiego (w języku pahlawani) za sprawą Avtaxsira Babkana, założyciela państwa Sasanidów w 226 r.n.e. a później także za sprawą XI wiecznych pisarzy arabskich relacjonujących postępy islamizacji prowadzonej na tych terenach przez turecką dynastię Seldżuków. Trzeba przy tym zaznaczyć, że pierwsza fala islamizacji dzisiejszego Kurdystanu prowadzona przez Arabów i związane z nią źródła pisane, w których występuje słowo Kurd, miała miejsce już w VII wieku. Należy zaznaczyć, że samo określenie „Kurd”, w języku kurdyjskim oznacza „wojownika” lub „dzikiego wojownika”. [15]
W 1514 roku, po zwycięskiej bitwie sułtana osmańskiego Selima I (zwanego Posępnym) nad Safawidami i ich władcą Izmaelem w bitwie pod Czałdyranem (na wyżynie armeńskiej, koło jeziora Wan), większość Kurdów a ściślej, plemiennych księstw kurdyjskich, które stanęły za sułtanem i przyczyniły się do jego zwycięstwa, znalazła się w granicach Imperium Otomańskiego. Jednak zgodnie z obietnicą sułtana Selima I zachowały one znaczną niezależność aż do połowy XIX wieku, co nie znaczy, że cały czas panował na tych terenach spokój.
Ciągła rywalizacja Turcji i Persji o pozyskanie lojalności kurdyjskich władców plemiennych nie przyczyniała się do stabilizacji życia społecznego i politycznego tych wspólnot. Kurdystan stał się więc typowym strategicznym pograniczem między dwoma imperiami i taką rolę, pomimo upływającego czasu i zmieniających się warunków politycznych w regionie, pełni do dziś.
Kurdowie zawsze byli instrumentalnie wykorzystywani przez ich wielkich sąsiadów nie tylko z powodu chęci podporządkowania sobie ich ziem, ale i ze względu na chęć wykorzystania ich nieprzeciętnej wartości bojowej, z której na przestrzeni wieków, aż do czasów współczesnych chętnie korzystali wszyscy, którzy widzieli w tym polityczny lub zupełnie prywatny interes. Zawsze był to bowiem typowy naród wojowników. Od samego początku swojego istnienia, zgodnie z potrzebą chwili, walczyli zarówno z Grekami, Persami, Turkami jak i Arabami. Stanowili nawet, o czym mało wiadomo, zaciężną siłę bojową w legionach rzymskich, walcząc zarówno na Bałkanach jak i w Afryce. Tworzyli też trzon armii tureckiej, której oddziały złożone z Kurdów znane były z waleczności na całym Bliskim Wschodzie. Z jednej strony kurdyjska kawaleria wsławiała się służbą u XIX wiecznych szachów perskich, a z drugiej strony, prawie w tym samym czasie, bo na początku XX wieku, Kurdowie stanowili osobistą straż sułtana tureckiego Abdullaha II. [16]
Nawet w Iraku przez pewien okres, szczególnie po uzyskaniu przez ten kraj niepodległości, stanowili trzon i elitę armii. Kurdowie z dumą podkreślają też fakt, że słynny Salah-al-din zwany Saladynem, czyli Tym, który dba o czystość wiary [17], wódz, pogromca krzyżowców, zdobywca Jerozolimy i bohater średniowiecznego islamu był Kurdem pochodzącym z plemienia Rawandów. [18] Z tego powodu nawet dzisiaj Kurdów nazywa się niekiedy potomkami Saladyna, co zawsze sprawia im dużą przyjemność.
Również Peszmergowie, kurdyjscy bojownicy stanowiący dzisiejszą armię autonomicznej, północnej części Iraku, kontynuują wielowiekową i zazwyczaj chlubną tradycję bojową tego narodu. [19] Są siłą, za którą idzie legenda, odwaga, karność i skuteczność w działaniu. Peszmergowie przynależą jednak już do XX i XXI wiecznej historii Kurdystanu, są więc, można powiedzieć, bojownikami czasów współczesnych. Ich działalność ograniczała się i nadal ogranicza wyłącznie do terenów północnego Iraku i ewentualnie wschodniej Turcji (nie licząc ich udziału w tworzeniu Republiki Machabadzkiej).
Organizacyjnie, Peszmergowie stanowili formację podobną do pospolitego ruszenia, zwołując się w zależności od zaistniałej sytuacji, potrzeby chwili lub wypełnienia obowiązku wobec własnego klanu. Ich aktywność była szczególnie zauważalna w latach 1920, 1980, 1987, 1988, 1994, 2003. [20] W maju 1994 roku Peszmergowie, będąc lojalnymi wobec swoich klanów i jednocześnie organizacji je reprezentujących, czyli Patriotycznej Unii Kurdystanu i Demokratycznej Partii Kurdystanu, stanęli nawet naprzeciwko siebie. [21]
Od 2003 roku, zjednoczeni już przeciwko wspólnemu wrogowi, Peszmergowie walczyli wraz z armią amerykańską w czasie koalicyjnej inwazji na Irak. Liczy się, że w 2005 roku na terenie północnego Iraku gotowych do walki było od 80 do 100 tys. bojowników, co stanowiło – pomimo niezbyt dobrego uzbrojenia, poważną siłę bojową i raczej dobrze świadczyło o logistycznych i organizacyjnych możliwościach Kurdów. [22]{mospagebreak}
Kultura i tożsamość narodowa
Wracając jednak do odleglejszej historii, trzeba zauważyć, że między XVI a XVIII wiekiem znaczenie Kurdów było systematycznie minimalizowane a wielu z nich, na skutek działań wielkich sąsiadów, znalazło swoje miejsce na peryferiach obydwu imperiów, Otomańskiego i Safawidzkiego. Pomimo tych działań, Kurdowie zdołali utrzymać swój język i kulturę. Przyczynili się do tego tacy przedstawiciele tego narodu jak tworzący w X w. poeta Pir Szaliar, zwany „kurdyjskim Nessredinem”, historyk i poeta tworzący po persku, Sharaf al-Din Bitlisi czy Ahmad Khani (Ehmede Xane). Bitlisi, w 1597 r. napisał dzieło będące źródłem wiedzy o historii Kurdów nazwane Sherefname a Khani w 1695 r. stworzył żywą do dzisiaj, epicką opowieść o wielkiej i nieszczęśliwej miłości z wplecionymi silnymi wątkami narodowymi, nazwaną „Mem-u-Zin”. Khani, jako uczestnik i świadek swoich czasów, opisywał siedemnastowieczne dzieje kurdyjskie. W jego twórczości patriotyzm, ówczesna kurdyjska rzeczywistość a także śmiało stawiane tezy na temat niezależnego Kurdystanu, chociaż wtedy jeszcze zbyt dalekosiężne a nawet wizjonerskie, mają do dzisiaj niezwykle silny wydźwięk i cały czas są aktualne.
Trzeba przyznać, że wspomniane powyżej dzieło jest wśród Kurdów powszechnie znane i stanowi obowiązkową lekturę szkolną. Khani jest ważnym przedstawicielem narodu kurdyjskiego również i z tego powodu, że jak mało kto, zdawał sobie sprawę ze słabości Kurdów i usiłował im te wady uświadomić. Słabości upatrywał w braku jedności i niechęci do przezwyciężania podziałów, bo gdyby tego dokonali, jak powiada Khani, tak Persowie jak i Turcy czy Arabowie, byliby wasalami Kurdów. [23] Wydaje się, że siedemnastowieczne spostrzeżenia Khaniego w dalszym ciągu są aktualne. Khani jest tez autorem katechizmu w języku kurdyjskim, wyjaśniającym Kurdom prawdy islamskiej wiary.
Do grona znamienitych twórców literatury kurdyjskiej można dodać jeszcze wielu innych, takich jak XI wieczny poeta Ali Teremachi, twórca pierwszego traktatu na temat gramatyki kurdyjskiej oraz Ali Hariri, poeta i autor zbioru lirycznych wierszy. W XII wieku tworzyli Axmed Ceziri oraz Feqe Teyran (duchowny ptaków), w XV wieku Mele Bate. XVIII wiek, to poetycka twórczość Nali, Kurdi Mustefa Beg i Muhammad zwany Behutem, twórca wierszy patriotycznych. Wiek XX to twórczość Gorana, Dil Dara, Bekasa, Ahmada Muchtara, Ahmada Chamda, Ali Kamala Bakira, Nur-szecha czy Saliha Cegera Xwina. [24]
Eksploracja Kurdystanu
Począwszy od XIX wieku Kurdystan zaczął być zauważalny przez Europejczyków jako wdzięczny, bo mało znany teren do eksploracji i prowadzenia badań naukowych, szczególnie z zakresu dziejów i kultury tego interesującego narodu. Jako jedni z pierwszych zainteresowali się tym rejonem również misjonarze amerykańscy, Dwight i Smith, którzy w roku 1834 opublikowali ciekawą relację z rekonesansu badawczego po Kurdystanie. [25] Udział w podobnych badaniach mieli też polscy, lub o polskich korzeniach orientaliści, tacy jak A. Żaba lub A. Chodźko. [26]
Nie znaczy to jednak, że wcześniej Kurdystan nie interesował współczesnych. Szczególnie zainteresowanie kraina ta wzbudzała u misjonarzy katolickich, którzy traktowali ją, jako poligon ewangelizacji. Zainteresowanie wzbudzał zarówno sam język kurdyjski jak i widoczna odrębność Kurdów w świecie Islamu (na co zwraca się uwagę również w tej pracy). W XVII w. misjonarze dominikańscy ze Stambułu (z klasztoru na Galacie), będąc w ścisłym kontakcie ze swoja misją w Kurdystanie, opracowali słownik kurdyjski. Słownik ten niestety, nigdy nie został wydany i pozostał jedynie w rękopisie. Natomiast w XVIII w. mnich i misjonarz, Maurizio Garzoni opublikował pierwsze opracowanie gramatyki i słownictwa języka kurdyjskiego pt. „Grammatica e vocabolario della lingua Kurda”. [27]
Język, muzyka, taniec - instrumenty przetrwania
Należy docenić pracę samych Kurdów, głównie kurdyjskich elit, nad usilnym utrzymaniem tożsamości narodowej. Ważnym i naturalnym elementem scalającym okazał się oczywiście język kurdyjski. Powtarzając za prof. Leszkiem Dzięgielem można powiedzieć, że język jest „kluczem do kultury”, czyli do własnej tożsamości.[28] Język Kurdów należy do grupy języków irańskich z rodziny języków indoeuropejskich (podobnie jak perski, afgański - pasztuński czy tadżycki). Składa się z grupy dialektów Kurmanji i Sorani, które obok dialektów południowych, są głównymi dialektami używanymi przez Kurdów.
Do zapisu języka kurdyjskiego używane jest zarówno pismo arabskie, łacińskie jak i cyrylica, co związane jest z odmiennymi obszarami kulturowymi, w których Kurdom przyszło żyć a więc od terenów rosyjskojęzycznych poprzez arabskie aż do krajów gdzie obowiązuje alfabet łaciński, jak np. Turcja. Kurdowie, w przeciwieństwie do Arabów, nie wytworzyli jednolitego języka literackiego. Wybitni twórcy kurdyjscy, o których wspomniano wcześniej, tworzyli zazwyczaj w językach krajów ościennych, często to turecku, arabsku lub persku, które to języki były językami elit kurdyjskich. Oczywiście, utwory w języku kurdyjskim też są znane, jednak ich ilość jest ograniczona, głównie ze względu na powszechny w ubiegłych stuleciach analfabetyzm mieszkańców Kurdystanu. W ostatnich czasach, szczególnie intensywnie na Uniwersytecie w Uppsali, prowadzi się prace mające na celu wypracowanie jednolitych zasad pisanego języka kurdyjskiego, czyniąc próby stworzenia języka sormanci. [29] W pracach tych czynny udział biorą przedstawiciele licznej w Szwecji, diaspory kurdyjskiej. [30]
Mówiąc o języku, należy podkreślić, że Kurdowie przywiązują dużą wagę do kształcenia dzieci i każda, nawet najbiedniejsza rodzina stawia sobie za punkt honoru dobre (jak na swoje możliwości) wykształcenie potomstwa, którego miarą jest regularne, (co nie zawsze jest takie proste) uczęszczanie do szkoły oraz znajomość języka narodowego w mowie i piśmie. Kurdyjskie przysłowie mówi bowiem, iż „język nie ma przyszłości, jeśli nie mówią nim dzieci”. [31]
Dzieci w Kurdystanie są traktowane jak prawdziwy skarb narodowy. [32] Jednocześnie nie są rozpieszczane i mają swoje stałe, przypisane do nich obowiązki związane z tradycyjnym miejscem, jakie zajmują w rodzinie. Dużą wagę przywiązuje się do nauki dobrego wychowania, szacunku dla starszych, zachowania tradycji i hierarchii. W Kurdystanie nie spotyka się postaw aspołecznych, samolubnych czy wymierzonych w organizację rodziny czy klanu, co w konsekwencji skutkuje brakiem pospolitych zachowań kryminalnych (lub ich znikomą ilością). [33] Charakterystyczną cechą Kurdystanu irackiego, biorąc pod uwagę sposób komunikacji, jest również to, że język arabski nie jest tu ani popularny, ani dobrze widziany. Skutkuje to tym, że nawiązanie kontaktu w tym języku jest tam bardzo utrudnione, prawie niemożliwe.{mospagebreak}
Obok wagi, jaką przywiązuje się do znajomości języka ojczystego, drugą równe dużą wartość dla każdego Kurda stanowi muzyka oraz taniec. Są to wartości ważne, bo autentycznie jednoczące rodzinę, społeczność i w końcu naród. Charakterystyczna muzyka towarzyszy Kurdom na co dzień i od święta, będąc zawsze tłem dla wszelkich uroczystości, przede wszystkim rodzinnych. Jest jedną z ważniejszych form wyrazu emocjonalnego i artystycznego oraz silnym elementem scalającym i solidaryzującym. Być może trudno to zrozumieć, jeśli nie ma się okazji obserwować na żywo reakcji Kurdów na te jedyne w swoim rodzaju bodźce.
Trafny opis muzyki kurdyjskiej umieściła Joanna Bocheńska w portalu www.tolerancja.pl [34]: …w kurdyjskiej kulturze muzyka ma ogromne znaczenie. Muzyka – jako dźwięk i melodia, ale także jako słowo i poezja. Towarzyszy Kurdom na co dzień, w doli i nie doli, od kołyski, aż po grób. Jest jedynym rodzajem twórczości, którego państwa sprawujące władzę w Kurdystanie nigdy nie były w stanie do końca zabronić, czy poddać kontroli. Kurdowie powierzają muzyce swoje przeżycia. Najczęściej są to smutek i cierpienie, ale bardzo często także sprzeciw i bunt. Jednak najważniejsza cecha tej muzyki to wyrywająca się z tych duszących objęć, dziwna, niedająca się okiełznać radość i nadzieja.…słowa pieśni służą Kurdom na co dzień, by o swoich przeżyciach opowiedzieć, podzielić się nimi z innymi ludźmi i otaczającym światem. Pieśni to skarbnica dźwięków, ale i słowa. W wielu wypadkach jest to jedyny dostępny podręcznik do języka kurdyjskiego, przechowujący wiele cennych i na co dzień nieużywanych wyrazówi informacje o niektórych zanikających obyczajach i tradycjach. Muzyka to źródło wartości estetycznych, których stylistyka oparta jest przede wszystkim o inspiracje światem przyrody.
Muzyka jest też obecna na ulicy, słyszalna w sklepikach, na bazarach i w samochodach. Jest to zawsze muzyka kurdyjska, czasem arabska. Muzyki zachodniej nie słychać. Stanowczo w złym tonie jest jej publiczne słuchanie.
Bahman Ghobadi w jednym z wywiadów udzielonych polskiej prasie filmowej z okazji premiery swojego filmu „Półksiężyc”, stwierdził, iż Kurdowie kochają muzykę, każdy śpiewa albo gra na jakimś instrumencie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Muzyka posiada swój prosty język, barwę, żywotność, rytm, ma siłę, której oni potrzebują do życia. Gdybym nie został twórcą filmowym - mówi Ghobadi - byłbym muzykiem. Kocham muzykę, robię filmy z muzyką, jem z muzyką, sypiam z muzyką, myślę z muzyką. Muzyka pozwala mi śnić, marzyć, to wzmacnia moją kreatywność. Dzięki muzyce mogę podróżować. Zamykam oczy i podróżuję po całym świecie. I jedna po drugiej, pojawiają się różne historie, które rejestruję. [35]
Odwołując się do powyższego stwierdzenia, można tylko potwierdzić, że wrażliwość jest tym elementem psychiki Kurdów, której nie sposób przeoczyć przy bliższym ich poznaniu.
Charakterystycznymi i podstawowymi instrumentami kurdyjskimi są przede wszystkim: flet, dźwiękiem przypominający piszczałkę zwany „zerne” oraz rodzaj bębna zwany „dahol”. Na obu instrumentach gra się jednocześnie, co w efekcie daje niezapomniane, czasem aż „narkotyczne” wrażenia słuchowe. Ta charakterystyczna, dosyć jednostajna muzyka zawsze towarzyszy uroczystościom ślubnym, ważnym świętom narodowym lub po prostu umila słuchaczom czas. Do zestawu powyższych instrumentów często dodaje się też inne, które wzbogacają brzmienie muzyki. Są to np. tambur, instrument strunowy charakterystyczny dla Turcji, skrzypce, buzuk - instrument znany z Grecji, ney, kamanczah, darbuk czy popularne bębenki. Duże powodzenie mają też nowoczesne instrumenty elektroniczne, jednak ich dźwięk nie ma już takiego uroku ani czaru jak te klasyczne, z prawdziwie kurdyjską duszą.
Niemniej ważne miejsce w kulturze Kurdów zajmuje taniec (dilan), który tak jak muzyka, jest stałym elementem wszelkich uroczystości i świąt. Charakterystyczną cechą tańców kurdyjskich jest to, iż w przeciwieństwie do innych kultur i narodów Bliskiego Wschodu, kobiety i mężczyźni tańczą wspólnie, trzymając się za ręce. Często też zapraszają do wspólnego tańca gości (nie Kurdów), którzy uczestniczą w uroczystościach. Wspólny taniec mężczyzn i kobiet, często nawet niespokrewnionych, jest zjawiskiem niespotykanym wśród muzułmanów, dlatego stanowi ciekawostkę tego kręgu kulturowego, co jest często podkreślane we wszystkich relacjach i publikacjach na ten temat. Podobnie jest z treścią śpiewanych poematów czy wierszy, często mówiących otwarcie i bezpośrednio o sprawach bardzo intymnych, nawet o zabarwieniem erotycznym. U sąsiadujących z Kurdami Arabów czy Persów, są to sprawy objęte tabu i zakazane (haram). [36]
Kurdowie, w przeciwieństwie do Arabów, są bardzo gościnni i otwarci. Chętnie też zapraszają do domów nie tylko rodzinę, ale i dalszych a nawet bardzo dalekich znajomych, włącznie z lubianymi cudzoziemcami, co u Arabów, dla których dom jest twierdzą a prywatność świętością, zdarza się niezmiernie rzadko.
Życie duchowe Kurdystanu
Praktycznie wszyscy Kurdowie a na pewno ich większość (ok. 75% [37]), już od VII wieku są muzułmanami wyznającymi islam sunnicki tzw. szkoły szaafickiej, w przeciwieństwie do sąsiadujących z nimi Turków i Arabów opowiadających się za sunnityzmen, tzw. szkoły hanafickiej. [38] Pomimo, iż powszechnie uważa się, że szaaficka szkoła prawa koranicznego jest bardziej rygorystyczna od hanafickiej, nie było to jednak nigdy powodem szczególnych waśni czy sporów religijnych. Różnica między tymi szkołami ma znaczenie właściwie tylko dla wąskiej grupy teologów i prawników islamskich interpretujących inaczej niektóre szczegóły Koranu. Natomiast znacznie gorzej układają się stosunki między sunnitami i szyitami, do których należą wschodni sąsiedzi Kurdów, Azerowie, Persowie i Lurowie. [39] Wiadomo też, że część Kurdów irańskich jest szyitami a część Alawitami, członkami bardzo interesującej, liberalnej sekty islamskiej występującej głównie w Syrii i Turcji. [40]
W związku z powyższym meczety, podobnie jak w innych krajach muzułmańskich, są naturalnymi, charakterystycznymi i powszechnie zauważalnymi budowlami w całym Kurdystanie. Meczety miejskie są niekiedy bardzo reprezentacyjnymi, bogato zdobionymi budowlami, często zabytkami sztuki sakralnej. Meczet jest też często najważniejszym i najbardziej okazałym budynkiem w każdej, nawet najbiedniejszej, zagubionej w górach wiosce. Tylko wioski Jazydów pozbawione są tego charakterystycznego znaku, co optycznie jest jedynym elementem odróżniającym wioski jazydzkie od wiosek muzułmańskich.
Często rzuca się w oczy kontrast między murowanym, pomalowanym na biało i zielono, czystym meczetem a otaczającymi go, glinianymi i nie zawsze estetycznymi lepiankami oraz zagrodami wieśniaków. Posiadanie własnego meczetu jest punktem honoru każdej, nawet najmniejszej muzułmańskiej społeczności, co często wymaga od niej wielu poświęceń.{mospagebreak}
Kurdowie nigdy nie należeli do wyznawców islamu przesadnie okazujących swoją religijność, co zapewne ma przełożenie na ich wyraźną niechęć do wszelkiego rodzaju manifestacji religijnych wykorzystywanych politycznie. Rozwijający się bowiem na tych terenach Islam, zawsze miał charakter peryferyjny w stosunku do islamu perskiego, arabskiego czy tureckiego. Właśnie ta peryferyjność sprawiała, że islam kurdyjski z czasem stał się dużo bardziej tolerancyjny i otwarty na inne religie i ruchy mistyczne, które w Kurdystanie mogły się rozwijać w miarę swobodnie.
Oczywiście, w różnych okresach, koegzystencja istniejących w Kurdystanie wyznań wyglądała różnie, występowały problemy i tarcia, jednak na tle innych krajów islamskich, w tym samego Iraku, nie były aż tak drastyczne. Kurdowie zawsze też, mimo swojej niewątpliwej religijności, mieli bardzo indywidualistyczne podejście do islamu, którego wyrazem jest, między innymi niechęć do mieszania religii z polityką. [41] Jest to ważna i pozytywna cecha w tak zapalnym miejscu świata, w czasie narastającej fali terroryzmu islamskiego.
Inną ważną grupą wyznaniową w Kurdystanie, o której już wspomniano, są Jazydzi (Jezydzi), stanowiący drugą pod względem liczebności, bo 100-150 tysięczną społeczność w Kurdystanie. Jazydzi są bardzo interesującą i dosyć tajemniczą wspólnotą etniczno-religijną, którą niesłusznie nazywano „Czcicielami Szatana”. [42] Z tego względu przez setki lat byli obiektem niechęci a nawet prześladowań sąsiadów, co w połączeniu z licznymi, wyniszczającymi wszystkie narody bliskowschodnie konfliktami, doprowadziło ten lud na skraj egzystencji. Po II Wojnie Światowej Jazydzi znaleźli się nawet na liście ludów i kultur zagrożonych eksterminacją.
Jazydyzm jest wyznaniem synkretycznym, które zaabsorbowało elementy prawie wszystkich religii regionu, a wśród nich wierzenia pogańskie, zoroastriański dualizm, manichejską gnozę, żydowską dietę rytualną, fragmenty chrześcijańskiego Nestorianizmu (chrzest, picie wina podczas obrzędów, Eucharystię), muzułmański post, ofiarę i pielgrzymkę. Jazydzi przejęli także charakterystyczne dla Sufich wierzenia (ezoteryczna doktrynę, ekstazę i uznanie wielu szechów). [43] Dziś żyją głównie w Dżabal Sindżar, zachodnich rejonach Mosulu, także w Shaikhan, we wschodnim Mosulu, na obszarze Diyarbakir, wokół Aintab oraz w Syrii (góry Sindżar) i Iranie. Świętym miejscem Jazydów jest grób a zarazem sanktuarium Adiego Ibu Mustafira w Lalisz - płn. Irak.
Jazydzi są Kurdami posługującymi się dialektem kurmandżi, chociaż kulturowo a nawet tożsamościowo bardziej upodabniają się do archaicznych wspólnot chrześcijańskich niż islamskich. Muzułmańskie ataki kierowane co jakiś czas na Jazydów, miały więc co najmniej dwie przyczyny. Jedna, to obawa przed nimi, jako „Czcicielami Szatana”, a druga to niechęć ze względu na ich, zdaniem muzułmanów, asocjacje chrześcijańskie.
W latach 50-tych i oni stali się obiektem rządowych prześladowań, co z kolei zbliżyło ich do muzułmańskich Kurdów, z którymi razem walczyli zbrojnie w 1974 roku.
W Kurdystanie można też spotkać Katolików Syryjskich (Jakobitów), Wschodni Kościół Asyryjski (Chaldejczycy i Nestorianie) i Kościół Armeński. Wzajemne stosunki chrześcijan i muzułmanów na przestrzeni wieków układały się różnie, jednak biorąc pod uwagę wiek XIX i XX, były na ogół, z pewnymi wyjątkami, poprawne.[44] Jedynie w 1932 r., zaraz po uzyskaniu przez Irak niepodległości, sfrustrowany długimi negocjacjami z Brytyjczykami rząd w Bagdadzie, wysłał swoją armię na chrześcijan Asyryjskich mieszkających koło Mosulu, oskarżając ich o zdradę. Faktycznie, wielu z nich ochotniczo służyło w paramilitarnych oddziałach wspomagających armię brytyjską, często pomagając w tłumieniu arabskich zamieszek lub rewolt niepodległościowych. [45]
Chrześcijanie często byli wykorzystywani przez Anglików jako tłumacze, biorąc w związku z tym udział w często brutalnych przesłuchaniach złapanych Arabów. Anglicy, w zamian za pomoc, obiecali chrześcijanom stworzenie w morzu islamu jakiejś formy niezależności politycznej i przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa. Niestety, nie po raz pierwszy w historii, nie wywiązali się ze swoich obietnic i bez skrupułów opuścili tzw. „najmniejszych sojuszników”, jak ówcześnie nazywano Asyryjczyków, co w efekcie spowodowało prawdziwy pogrom tej ludności. Wymordowano tysiące chrześcijan, mężczyzn, kobiet i dzieci, często po prostu paląc ich na stosach usypanych z religijnych książek.
Obok regularnej armii irackiej, którą dowodził Kurd, generał Bakr Sidqi, w akcji tej brały również udział bojówki kurdyjskie. Dla dzisiejszych Kurdów, bogatszych o własne doświadczenia chociażby z ostatnich 50 lat, tamten incydent zapewne nie jest powodem do dumy. Jest to również bolesna część długiej i równie burzliwej historii Asyryjczyków, o której nie da się zapomnieć. Tak jak chrześcijanie byli tylko wygodnym instrumentem w rękach Anglików, tak Kurdowie stali się równie użytecznym instrumentem w rękach Bagdadu. Mówiąc o ciemnych kartach historii Kurdów, można też wspomnieć o ich udziale w pogromie Ormian. Kurdowie tureccy, zgodnie z zamysłem Ankary, nie mieli specjalnych zahamowań w realizacji jej zamiarów odnośnie Ormian.
Wracając jednak do czasów współczesnych, można też znaleźć przykłady budującej koegzystencji wyznawców obydwu religii. Egzemplifikacją dobrego sąsiedztwa jest jedna z dzielnic Arbilu zwana Enkawa (Ankawa), założona, jak mówi legenda, przez św. Tomasza, gdzie zgodnie żyją obok siebie chrześcijanie chaldejscy, których jest tam większość i muzułmanie.
Enkawa była w przeszłości i jest nadal doskonałym przykładem pokojowej, pełnej wzajemnego respektu koegzystencji chrześcijan i muzułmanów. Po 1990 r. ponad 2 tys. rodzin chrześcijańskich wyjechało z Bagdadu i Mosulu by osiedlić się właśnie w tym miejscu, co świadczy o niezwykłości tej enklawy i faktycznej tolerancji religijnej Kurdów. Należy zaznaczyć, że pomimo ciągłego prowadzenia intensywnej islamizacji tych terenów, Kurdystan jest nadal miejscem, gdzie chrześcijaństwo ma swoje historycznie umiejscowienie, chociażby dlatego, że rozwijał się tu już od czasów apostolskich. Arbil, zwany w przeszłości Adiabene lub Arbeli, był bowiem znanym ośrodkiem chrześcijańskim umiejscowionym w Imperium Sasanidzkim. Często też przez historyków Kościoła był określany, może zbyt intencjonalnie, jako miasto chrześcijańskie. Kiedy w 1167 roku Arbil został stolicą tzw. Księstwa Kurdyjskiego, należy domniemywać, że pewne wpływy chrześcijańskie musiały mieć określony wpływ także i na ludność kurdyjską. Jako ciekawostkę dotyczącą narodu kurdyjskiego, można przytoczyć fakt, iż w X wieku, arabski geograf, Al-Masudi, opisywał Kurdów, jako Chrześcijan a w XIII wieku, znany powszechnie podróżnik wenecki, Marco Polo, pisząc o Mosulu, relacjonuje: W górach tego kraju mieszka lud zwany Kurdami. Część ich stanowią chrześcijanie nestoriańscy i jakobiccy, a część mieszkańców stanowią Saraceni, którzy czczą Mahometa. [46] Nawet jeśli zakładać, iż była to pomyłka podróżnika i mowa jest o plemionach aramejskich a nie Kurdach, to i tak można być pewnym, że chrześcijaństwo było tam znane i miało duże wpływy. [47]
Niestety, dla zachowania realiów trzeba jednocześnie przyznać, że nawet w tym miejscu, przy powszechnie odczuwalnej przyjaznej atmosferze „międzyreligijnej”, od czasu do czasu zdarzają się akty agresji skierowane przeciwko chrześcijanom. [48] Przeważnie są to jednak dzieła fundamentalistów islamskich przenikających do Kurdystanu irackiego z sąsiednich krajów, szczególnie z terytorium właściwego Iraku oraz Iranu. Nie są to w każdym razie akty, których autorami i wykonawcami są Kurdowie, szczególnie ci mieszkający w Arbilu (sprawców zwykle zatrzymuje się, po skrupulatnie prowadzonych dochodzeniach).
Jednocześnie należy przyznać, że zupełnie inna sytuacja ma miejsce w Iraku, poza Kurdystanem, gdzie dyskryminacja Chaldejczyków i stosowanie wobec nich przemocy, jest zauważalne i często opisywane. Dotyczy to głównie Bagdadu oraz Mosulu, na północy Iraku. Chrześcijanie są tam ofiarami przemocy zarówno ze strony sunnitów, szyitów jak i wszelkiego rodzaju rebeliantów związanych z Al-kaidą. Na początku października 2008 r. w Mosulu doszło do aktów przemocy wobec Chrześcijan, co zmusiło władze do wysłania tam dwóch brygad wojska (2x440 osób). [49] Rzecznik wojskowego komendanta Mosulu, Chalid Abdel-Satar zapewnił, że: Daliśmy znać chrześcijanom, że jesteśmy przygotowani do zapewnienia bezpieczeństwa każdemu domowi, każdej osobie. Mamy do tego wystarczające siły.[50]
Wprawdzie w środowisku chaldejskim, szczególnie emigracyjnym, żywe jest przekonanie, iż Kurdowie, wspomagani finansowo przez M. Barzaniego, usiłują pozbyć się chrześcijan z Kurdystanu, stosując przekupstwo lub zastraszanie, to jednak nie znalazłem obiektywnych informacji lub materiałów, potwierdzających te fakty. Faktem natomiast jest, że kościoły chrześcijańskie w Iraku prowadzą między sobą intensywne rozmowy na temat sposobów powstrzymania masowej emigracji chrześcijan z Iraku. Przed amerykańską inwazją na Irak, żyło tam około 800 tysięcy chrześcijan. Ocenia się, że od 2003 r. z obawy o swoje życie wyjechało 250 tysięcy osób. Jednym z pomysłów na uzdrowienie tej sytuacji jest propozycja utworzenia pewnego rodzaju autonomii przy Kurdystanie irackim i jeszcze ściślejsza współpraca z Kurdami na różnych polach. Za taką współpracą opowiada się np. Sarkis Aqadżan Mamendu, Asyryjczyk, minister finansów w regionalnym rządzie Kurdystanu. Aqadżan został odznaczony w sierpniu 2006 roku prestiżowym, papieskim Orderem Rycerskim Św. Grzegorza Wielkiego za pracę na rzecz społeczności chrześcijańskiej w Iraku. [51] W pewnym stopniu jest to również odznaczenie dla wszystkich mieszkańców Kurdystanu irackiego, który w obecnej chwili staje się azylem dla chrześcijan irackich w stopniu jeszcze większym niż był do tej pory. Kurdystan może więc stać się, przy odrobinie dobrej woli, wzorcowym miejscem współistnienia i współdziałania chrześcijan i muzułmanów, co starałem się tu zasygnalizować.
Na co dzień, życie kurdyjskich chrześcijan jest o tyle ciekawe, że oprócz kultywowania oryginalnych zwyczajów wziętych prosto ze Starego Testamentu i samej świadomości bycia chrześcijanami, jest bardzo podobne do życia muzułmańskich sąsiadów. Ubierają się tak samo, mieszkają tak samo, lubią taką samą muzykę i kuchnię, kulturowo są prawie identyczni, różni ich jedynie religia, której aksjomaty są bardzo podobne. [52] A więc zostaje tylko świadomość inności i nazewnictwo. To zbyt mało, aby zostać prawdziwymi wrogami. [53] Nie mniej, nie można wykluczyć, że w przyszłości religia po raz kolejny zostanie wykorzystana do politycznych rozgrywek ambitnych polityków. Stosunkowo łatwo jest rozgrzać i poruszyć masy, by ich wiarę wykorzystać dla mniej wzniosłych celów.
Wnętrze domu muzułmańskiego i chrześcijańskiego jest również bardzo do siebie podobne. W jednych wiszą na ścianach ozdobne wersety z Koranu, w drugich wycięte z gazety zdjęcia Papieża i inne święte obrazki. W obydwu domach na honorowych miejscach umieszczone są wyretuszowane zdjęcia, co znakomitszych przedstawicieli rodziny, ojców, mężów, synów czasem matek. [54]
Aby zamknąć temat religii występujących na terenie Kurdystanu, należy też wspomnieć o Żydach, których do lat 50 - tych ubiegłego wieku, czyli do fali wielkiej emigracji do Izraela, było bardzo wielu. Często zajmowali całe wioski lub dzielnice miast, np. w Zakho, Arbilu, Amadiji czy Sulejmanii albo żyli po prostu wśród Kurdów. Cechą charakterystyczną Żydów kurdyjskich było konsekwentne unikanie wikłania się w jakąkolwiek działalność polityczną. Być może dlatego do dzisiaj jest żywa i na ogół życzliwa pamięć Kurdów o ich żydowskich sąsiadach. Obecnie Żydzi praktycznie już nie zamieszkują Kurdystanu, nie licząc pojedynczych rodzin, co nie przeszkadza Izraelowi prowadzenia wobec Kurdów, szczególnie w północnym Iraku, bardzo przyjaznej polityki. Nie jest to działanie bezinteresowne. Izraelowi bardzo zależy na pozyskaniu przyjaciół w tak ważnym dla nich regionie a 2 tysiące lat obecności Żydów na tym terenie jest dobrym pretekstem do podejmowania tego rodzaju działań. Ciekawy, bo oparty na własnych badaniach i obserwacjach opis religii występujących na terenie Kurdystanu przedstawił w swojej pracy Francois-Xavier Lokat. [55]{mospagebreak}
Blisko do autonomii, daleko do niepodległości
Od XVII wieku do końca I Wojny Światowej, zarówno Imperium Otomańskie jak i Perskie za cenę utrzymania pokoju w regionie oraz otwartych granic, pozwoliły Kurdom na daleko posuniętą autonomię. Sytuacja zmieniła się jednak po zakończeniu wojny, kiedy Imperium Otomańskie rozpadło się a sam Kurdystan, mocą traktatu z Lozanny w 1923 r. został podzielony. Po upadku Porty, zapisem w traktacie z Sevres, którego jednym z sygnatariuszy była Polska, wprawdzie postanowiono utworzyć niepodległy Kurdystanu, jednak odkrycie złóż ropy na terenach kurdyjskich w dzisiejszym północnym Iraku spowodowało, że nigdy do tego nie doszło a jego ziemie zostały podzielone pomiędzy młodoturecką, laicką Turcję, Persję, brytyjski mandat Ligi Narodów w Iraku oraz francuski w Syrii.
Szansa na uzyskanie państwowości znowu ominęła Kurdów, chociaż było już tak blisko. [56] Po zakończeniu I Wojny Światowej obszar Kurdystanu był więc praktycznie administrowany przez pięć krajów, z czego większość tego terytorium, czyli ok. 43% przypadało na Turcję, 31% na Iran, 18% na Irak, 6% na Syrię i ok. 2% na dawne republiki Związku Radzieckiego. [57]
Przypisy:
[1] P. Cirin, Szabla na gardle, Polityka, nr 30/1999
[2] A. R. Ghassemlou, Kurdystan i Kurdowie, Warszawa 1969, s. 14-16
[3] Inf. wł.
[4] A. Tigris, N. Nazazi, F. Gardawan, Gografya Kurdistane, Sztokholm 1993, s. 15-18
[5] Góry Kurdystańskie (Kurdyjskie) są częścią pasma górskiego Zagros. Najwyższy szczyt zwany Buz Dagh osiąga wysokość 3612 m n.p.m. i leży w rejonie granicy iracko - irańskiej (inf. wł.)
[6] Twierdzenia Kurdów, że góry są ich jedynymi przyjaciółmi, są powszechne przez nich używane. Obrazuje to ich osamotnienie oraz instrumentalne traktowanie przez inne kraje. Stwierdzenie takie zostało tez przywołane przez M. Dziekana w artykule Tylko góry nie zdradziły. Tygodnik Powszechny (nr 280111).
[7] Region ten w 1968 i 1978 roku, nawiedziły ogromne trzęsienia ziemi, które pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy ofiar, w tym Kurdów (inf. wł.)
[8] F. Jomma, Swoistość narodu kurdyjskiego na tle Bliskiego Wschodu, Uniwersytet Gdański 1994
[9] Kurdowie w USA skupieni są wokół kilku organizacji, między innymi KNC - „Kurdish National Congress of North America”, założonej w 1988 r., zaraz po ataku chemicznym na Halabdżę, WKI – Washington Kurdish Institute, American Society for Kurds i kilka innych. (inf. Kurdish National Congress of North America)
[10] J. Fuad, Kurdowie i Kurdystan, Gdańsk 2001, s.127
[11] Ibidem, s. 5.
[12] L. Dzięgiel, Węzeł Kurdyjski, Universitas 1992, str.19
[13] Publikacje Kurdish American Education Society, http:www.kaes.us
[14] W. F. Minurski, Kurdowie. Obserwacje i wrażenia, Bejrut 1987, s. 32-33
[15] Na podstawie inf. ze strony GlobalSecurity.org, Kurdystan-Kurdish Conflict
[16] F. Jomma, Kurdowie i Kurdystan, Gdańsk 2001, str.112
[17] E. Antar, „Historia bohatera, który poprowadził muzułmanów do Ziemi Świętej”, tłumaczenie A. Haqq, za www.islam-in-poland.org
[18] Ibidem…
[19] Kurd. Pesmerge (pesh – naprzód, merg – śmierć). W wolnym tłumaczeniu - Wojownicy Śmierci, czyli ci, co są gotowi iść na śmierć (inf. wł.)
[20] Dane za Encyclopedia of the Orient, LookLex, Ltd. 1996-2008
[21] PUK, Patriotyczna Unia Kurdystanu utworzona w 1975 r. w Damaszku przez m. inn. Jalala Talabaniego, obecnego prezydenta Iraku, DPK, Demokratyczna Partia Kurdystanu założona w 1946 r. w Bagdadzie, (jako Kurdyjska Partia Demokratyczna). Obecny lider – Massud Barzani (inf. wł.)
[22] Liczebność bojowników – źródła kurdyjskie. Jeszcze w latach 1994-2001 niektórzy Peszmergowie byli zaopatrzeni w broń pamiętającą czasy I i II Wojny Światowej a także tzw. samoróbki. Państwom ościennym a także USA, nigdy nie zależało na tym, by Kurdowie byli dobrze uzbrojeni – ze względów profilaktycznych (obserwacje własne)
[23] M. Rzepka, Kurdowie między Biblia a Koranem, Tolerancja (www.tolerancja.pl)
[24] F. Jomma, Kurdowie i Kurdystan, Gdańsk, 2001
[25] Na podstawie informacji z www.kurd.pl, publikacje z 2007 r.
[26] M. Dziekan, Kurdowie: wczoraj, dziś, jutro, Tygodnik Powszechny Online (nr. 280111)
[27] M. Rzepka, Kurdowie między Biblią a Koranem, Uniwersytet Jagielloński, materiał dostępny też na stronie www.tolerancja.org
[28] Leszek Dzięgiel (1931-2005), profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybitny językoznawca i znawca tematyki kurdyjskiej
[29] Nazwa ta obejmuje nazwy obydwu dialektów i scala sorani i kurmandżi w jeden język (inf. wł.)
[30] Uniwersytet w Uppsali jest najstarszym uniwersytetem w Skandynawii, założonym w roku 1477 w Uppsali w Szwecji (inf. pl.wikipedia.org)
[31] Autor skupia się przede wszystkim na Kurdystanie irackim. W innych częściach Kurdystanu, np. w Turcji, kształcenie dzieci, szczególnie dziewczynek, nie zawsze jest zadawalające. W niektórych wioskach kurdyjskich, żywe jest nadal przeświadczenie, że urodziny chłopca są darem od Boga a dziewczynka jest wysłannikiem piekieł. Takie myślenie ma swoje dalsze, niekiedy tragiczne konsekwencje.
[32] Oczywiście ze wskazaniem na chłopców, co jest charakterystyczne dla narodów Bliskiego Wschodu. Sentencja kurdyjska głosi „Dom, w którym jest złoto, może upaść. Nie zginie dom, w którym są synowie” (sentencja za F. Jomma)
[33] Autor ma na myśli przede wszystkim Kurdystan iracki.
[34] Joanna Bocheńska – Filolog rosyjski, Współpracuje m.in. z Kurdyjskim Centrum Informacji i Dokumentacji, redakcją strony internetowej: www.kurd.pl, Fundacją Znak oraz Stowarzyszeniem Wschodnia Perspektywa. Autorka indywidualnych Wystaw Fotograficznych. Fascynuje ją Kurdystan, szczególnie Kurdystan turecki. Podróżowała do Turcji i Kurdystanie, nauczyła się języka tureckiego i uczy się dialektów języka kurdyjskiego. Obecnie pracuje nad doktoratem poświęconym tożsamości Kurdów w Turcji, a w szczególności zagadnieniom literatury i języka (inf. z wystawy fotograficznej pt. Kurdystan piękny – niepiękny, Kraków, 2008)
[35] B. Ghobadi, irański reżyser pochodzenia kurdyjskiego, autor wyjątkowego filmu o miłości do muzyki, pt. „ Półksiężyc”, 2006 (dostępny w polskich kinach od kwietnia 2008 r.)
[36] W islamskim prawie, języku i zwyczaju słowo haram (w przeciwieństwie do halal), oznacza czyny zakazane a także sferę rzeczy i czynów niedozwolonych (inf. wł.)
[37] Dane za www.kurd.pl
[38] Ibidem…
[39] L. Dzięgiel, Węzeł Kurdyjski, Universitas 1992, str. 140
[40] Prąd religijny na obrzeżach islamu, wywodzący się od Ibn Nusayra an-Namiriego (zmarł około 873 roku). Alawici są zwolennikami reinkarnacji, pozostającymi pod wpływem neoplatonizmu, a wiele ich wierzeń wykazuje silny wpływ chrześcijaństwa, zaratustrianizmu i kultów astralnych. Celem wyznawcy alawizmu jest przejście do sfery gwiazd poprzez siedem wcieleń. Alawici noszą często chrześcijańskie imiona i obchodzą święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Nie odbywają pielgrzymek do Mekki i nie uznają szariatu. Alawickie kobiety nie noszą także zasłon na twarzach. W 1922 r. władali własnym państwem ze stolicą w Latakii. Od 1946 r. wcieleni do Syrii. Alawici stanowią ok. 7-17 procent ludności. Szyici uznają ich za muzułmanów, ale wśród sunnitów zdania są podzielone - wielu uważa ich za niewiernych – informacja za pl.wikipedia.org
[41] Opinia Hasana Arfy wyrażona w publikacji z 1966 r., (generał irański i dyplomata dynastii Pahlavi), za M. Rzepka, Kurdowie między Biblia i Koranem, Tolerancja (www.tolerancja.pl)
[42] G. Mazurczak, Krótka opowieść o Jazydach, wyznawcach Boga, Szatana i człowieka, www.arabia.pl, 2003
[43] Synkretyzm religijny, zjawisko łączenia się wątków różnych religii w jeden system wyznaniowy (na podstawie Popularnej Encyklopedii Powszechnej Wydawnictwa Fogra)
[44] W XIX w. do zaostrzenia kontaktów między chrześcijanami i muzułmanami, doprowadzili misjonarze protestanccy, którzy niepotrzebnie rozbudzali wśród chrześcijan nadzieje i aspiracje polityczne, co prowadziło do konfliktów z muzułmanami (inf. wł.).
[45] Oddziały nazwano Assyrian Levies, wsławiły się podczas II Wojny Światowej obroną bazy brytyjskiej na lotnisku Habaniya (koło Bagdadu) przed 40-krotnie większymi siłami arabskimi (inf. za Pulsem Świata, nr 2 lipiec-sierpień 2003)
[46] Marco Polo, Opisanie świata, tłum. M. Lewicki, Warszawa 1975, s. 90.
[47]Tak uważa ormiański iranista i historyk, Garnnik Asatrian (inf. wł.)
[48] W lipcu 2004 r., muzułmański duchowny udzielił gościny i schronienia arcybiskupowi Kościoła chaldejskiego w płn. Iraku. W zamian, na jego dom dokonano zamachu bombowego. Arcybiskup zginął (inf. wł.)
[49] Liczy się, że od 28 września 2008 r do 12 października zostało zabitych w Mosulu od 11 do 14 chrześcijan (inf. za PAP z września 2008 r.)
[50] Za Polską Agencją Prasową, inf. z 12.10.2008 r.
[51] Informację o tym wydarzeniu podawała lokalna kurdyjska prasa (inf. wł.)
[52] Korzenie Islamu i Chrześcijaństwa są wspólne. Judaizm, islam i chrześcijaństwo wywodzą się od proroka i patriarchy Abrahama, a prorocy tych religii są potomkami jego synów: Mahomet - najstarszego Ismaela, zaś Mojżesz i Jezus - Izaaka.(inf. wł.)
[53] G. Mazurczak, Zagubiony świat Kurdystanu, www.arabia.pl, 2003
[54] Ibidem…
[55] Francois-Xavier Lovat, Kurdistan Land of God, 1999d
[56] Porta - tzw. rząd Imperium Omańskiego (inf. wł.)
[57] Mehrdad R. Izady, The Kurdish Library, Vol. 5, Numbers 1 & 2, Spring-Fall 1992.