Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Polityka Polityka Chin wobec Sudanu

Polityka Chin wobec Sudanu


13 maj 2005
A A A

Od pewnego czasu można zaobserwować istnienie dość ścisłej współpracy pomiędzy Chińską Republiką Ludową a Sudanem. Jest to bez wątpienia kwestia godna uwagi, bo na pierwszy rzut oka ten biedny, rozdarty wojna domową kraj niewiele może mieć do zaoferowania trzeciej po USA i Unii Europejskiej gospodarce świata.

Współpraca obu krajów ma ponad półwieczną historię. Stosunki dyplomatyczne oba kraje nawiązały ze sobą 4 lutego 1959 r. Początkowo współpraca miała głównie charakter kulturalny, już od 1960 r. Chiny przyjmowały na swoje uczelnie sudańskich studentów. Bliższa współpraca, przede wszystkim w sferze gospodarczej rozpoczęła się w latach 70. Od 1970 r. Chiny dostarczały Sudanowi pomoc gospodarczą. Natomiast za początek obustronnie korzystnej wymiany handlowej uważa się rok 1981 r. Największe natężenie tych stosunków przypada jednak na lata 90. i początek XXI w i to będzie naszym głównym obiektem zainteresowania.

Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim chodzi o surowce, a szczególnie ropę naftową. Ostatnie lata przyniosły Chinom bardzo gwałtowny wzrost gospodarczy. Rozwijająca się w niezwykle szybkim tempie gospodarka ma bardzo duże zapotrzebowanie na ropę (2 miejsce po USA), któremu nie jest w stanie sama sprostać. W 2004 r. wzrosło ono o 15% przy zaledwie 2% wzroście wydobycia. Chiny muszą ją więc sprowadzać z zagranicy. Tu pojawia się problem źródeł. Rejon Zatoki Perskiej, choć niezwykle zasobny w ropę, nie pokrywa całości zapotrzebowania, a przy tym jest wciąż dość niestabilny i nie daje całkowitej gwarancji ciągłości dostaw. Ciągle nierozstrzygnięta jest sprawa rurociągu, którym można by transportować ropę z Syberii, a na bliższe kontakty z Wenezuelą niechętnie patrzą Stany Zjednoczone, dla których ma ona strategiczne znaczenie. W tej sytuacji Afryka, w tym Sudan, wydaje się idealnym rozwiązaniem.

{mospagebreak} 

W 2004 r. udział Afryki w chińskim imporcie ropy naftowej wyniósł około 28%, z czego około 7% przypada na Sudan. Jest to wystarczający powód, by pielęgnować bilateralne stosunki. Współpraca pomiędzy Chinami a Sudanem w zakresie wydobycia i przetwarzania ropy naftowej zaczęła się w 1995 r., zarówno pod szyldem pomocy gospodarczej, jak i wspólnych przedsięwzięć obu krajów. W sektor ten Pekin dość mocno się zaangażował.

W lutym 1997 r. Chiny wygrały międzynarodowy przetarg na wydobycie ropy z olbrzymich złóż sudańskich, w których szacunkowo znajduje się ponad 220 milionów ton ropy, czyniąc je jednymi z najbardziej zasobnych na świecie. W tym samym roku, pomimo ostrej konkurencji ze strony ponad 30 międzynarodowych korporacji, wygrały także przetarg na budowę rurociągu liczącego ok.1,5 tys. km, który by połączył te złoża z leżącym nad Morzem Czerwonym miastem Port Sudan. Co więcej, również w tym samym roku ogłosiły chęć budowy rafinerii w Chartumie o wydajności 50 tys. baryłek ropy dziennie. Ropa z sudańskich pól zaczęła płynąć w końcu czerwca 1999 r., a wybudowana ze środków obu państw rafineria rozpoczęła działalność w maju 2000 r. W maju 2003 roku pojawiły się doniesienia o kolejnych chińskich inwestycjach w sektorze naftowym, wartych około 1 mld dolarów, z czego 300 mln miałoby pójść na powiększenie mocy przerobowych rafinerii do 90 tys. baryłek dziennie. W wyniku tych działań Chiny przejęły znaczną część sektora naftowego w Sudanie.

Trudno jednak oczekiwać, że same umowy w kraju, w którym toczy się wojna domowa i który zepchnięty jest na margines stosunków międzynarodowych, zagwarantują ciągłość dostaw. Chiny są potrzebne Sudanowi. Przede wszystkim są dosyć pewnym odbiorcą sudańskiego eksportu, stanowiąc źródło tak cennych dewiz. Co nie mniej ważne, Chinom zależy na sudańskiej ropie, więc będą aktywnie działać w Radzie Bezpieczeństwa przeciwko nałożeniu sankcji gospodarczych na Sudan. Embargo na sudańskie towary oznaczałoby dla Chin konieczność dokonania trudnego wyboru miedzy utratą ważnego źródła ropy naftowej, a znacznym pogorszeniem swojej pozycji międzynarodowej w przypadku kontynuowania wymiany handlowej.

Co ważne, Chiny dostarczają sudańskiemu reżimowi również uzbrojenie. Już rząd premiera Nimeiri (1969-85) kupował broń od „Państwa Środka”. Po 1980 sprowadzano stamtąd miny, zarówno przeciwpiechotne, jak i przeciwczołgowe. Skala zjawiska wzrosła znacznie w latach 90., głównie w związku z toczącą się wojną domową pomiędzy arabską islamską północą a czarnym chrześcijańskim południem. Od 1995 r. dostawy chińskie obejmowały amunicje, czołgi, śmigłowce i samoloty bojowe. Uzbrojenia tego rząd w Chartumie używa nie tylko w wojnie domowej, ale także do wspierania fundamentalistycznych ruchów opozycyjnych wobec reżimów w Erytrei, Egipcie, Etiopii i Ugandy. Według Abdulaziza Ahmeda Khattaba, zbiegłego pracownika ambasady Sudanu w Kuala Lumpur, państwo to kupiło pod przykrywką Chińskiej Narodowej Agencji Naftowej ok. 60 rakiet balistycznych typu SCUD. Prawdopodobnym celem ich ataku miała być Asmara, stolica Erytrei, która rzekomo wspiera sudańską opozycję.

Istnieją opinie, że Chiny dostarczały broń z pobudek przede wszystkim ekonomicznych, umożliwiając dość dogodne finansowanie niektórych zakupów. Wydaje się to jednak pewnym uproszczeniem. Szczególnie, że według Khattaba, jedną z form płatności za dostawy broni miały być m.in. koncesje na wydobycie ropy. To w pewnym stopniu tłumaczyłoby chińskie sukcesy na tym polu w Sudanie.

Nie bez znaczenia są również inwestycje Chin w inne gałęzie gospodarki Sudanu, jak np. kontrakt o wartości 42 milionów USD na zmodernizowanie i użytkowanie 4 państwowych fabryk tekstylnych oraz szeroko rozumiana pomoc gospodarcza. Chiny udzieliły Sudanowi m.in. pożyczki w wysokości 22 milionów USD na renowacje sieci kolejowej oraz 12 milionów USD na projekt rybacki na Morzu Czerwonym. Ocenia się, że Chiny przekazały łącznie ponad 780 milionów dolarów pomocy ekonomicznej. Całość chińskich inwestycji w Sudanie szacuje się na ponad 3 mld dolarów, co stawiałoby Sudan, jeśli nie na czele, to na pewno w ścisłej czołówce odbiorców chińskiego kapitału.

Mając to na uwadze, nie powinno dziwić, obustronna współpraca przejawia się także na niwie politycznej. W lipcu 1999 r. Chiny aktywnie wspierały protesty Sudanu wobec interwencji międzynarodowej w wewnętrzne sprawy tego państwa nawet, jeśli powodem miałoby być łamanie praw człowieka przez władze w Chartumie. Potępiły również atak USA z 20 sierpnia 1998 r. na wytwórnie leków w Chartumie, która według administracji w Waszyngtonie zajmowała się produkcją komponentów do broni chemicznej i była częściowo finansowana przez Bin Ladena.

Sudan z kolei odwdzięcza się wsparciem dla polityki „jednych Chin”, uznając Tajwan za nieodłączną cześć tego kraju. Stanowczo potępił także działania bojowe NATO w Belgradzie z 7 maja 1999 r., w wyniku których zniszczona została ambasada Chin.

O bliskich stosunkach może świadczyć również powołanie Sudańsko-Chińskiego Komitetu Ministrów, który zajmuje się głównie współpracą gospodarcza pomiędzy oboma państwami. Ostatnie spotkanie miało miejsce w dniach 4-6 kwietnia.

Podsumowując, oba kraje utrzymują ze sobą dość ścisłe stosunki na wielu polach, zarówno ekonomicznych, jak i gospodarczych. Pomimo istnienia obustronnych korzyści, nie ma wątpliwości co do tego, że Chiny są stroną silniejszą i to od nich będzie zależała przyszłość tej współpracy. Nie ma też raczej wątpliwości, że oskarżenia o masowe łamanie praw człowieka przez reżim z Chartumu nie będą miały większego wpływa na politykę ChRL wobec tego państwa.

Źródła: www.hrw.org/reports/2003/sudan1103/26.htm http://www.fmprc.gov.cn/eng/wjb/zzjg/xybfs/gjlb/2883/t16425.htm www.globaltimber.org.uk/ChinaCrudeOilImports.htm www.sudantribune.com/article.php3?id_article=6057 http://www.vitrade.com/china_sudan.htm http://news.bbc.co.uk/1/hi/business/4191683.stm