Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Grzegorz Gogowski: Atalanta schodzi na ląd? Walka z piratami w Rogu Afryki


11 styczeń 2012
A A A

Państwa członkowskie Unii Europejskiej stoją na stanowisku, że rozpoczęta w grudniu 2008 roku misja EUNAVFOR Atalanta, której głównym zadaniem jest zwalczanie piractwa na akwenie Oceanu Indyjskiego, powinna zostać przedłużona do końca 2014 roku. Choć Atalanta jest jedną z najbardziej udanych spośród dotychczasowych misji w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, to problem piractwa u somalijskich wybrzeży wciąż nie został rozwiązany. Niewykluczone również, że mandat misji zostanie wkrótce rozszerzony, w sposób, który umożliwi siłom europejskim zwalczanie piratów również na lądzie.

Problem uprowadzania statków w regionie Rogu Afryki w ciągu ostatnich kilku lat stał się jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla szeroko rozumianego bezpieczeństwa całego regionu. Kwestię piractwa w regionie Somalii szczególnie nagłośniono w okresie kiedy celami ataków coraz częściej stawały się statki Światowego Programu Żywnościowego (WFP), dostarczające pomoc ok. 3 milionom ludzi. Działalność piratów zaczęła również znacząco zagrażać interesom gospodarczym państw europejskich. Ponad 15% światowego handlu jest bezpośrednio uzależnione od drogi prowadzącej przez Kanał Sueski do Zatoki Adeńskiej, przykładowo w roku 2007 przepłynęło tędy 20 tysięcy statków. Dla państw europejskich ten szlak handlowy jest niezbędny zwłaszcza ze względu na dostawy surowców energetycznych, a także eksport własnych towarów na inne kontynenty. Zwłaszcza z punktu widzenia państw śródziemnomorskich: Francji, Hiszpanii i Włoch sytuacja wokół Rogu Afryki jest bardzo poważnym zagrożeniem dla narodowych interesów. Czynnikiem, który ostatecznie przekonały państwa UE o skali faktycznego, a także potencjalnego niebezpieczeństwa płynącego z Zatoki Adeńskiej było przejęcie przez piratów pod koniec 2008 roku dwóch statków o wyjątkowo „wrażliwych” ładunkach. Pierwszym z nich był opanowany 25 września 2008 roku ukraiński motorowiec MV Faina, przewożący do Kenii wyposażenie wojskowe, w tym 33 czołgi T-72. Drugi z nich to najbardziej spektakularny sukces piratów somalijski – uprowadzenie w dniu 15 listopada 2008 saudyjskiego tankowca Sirius Star przewożącego ładunek warty 100 milionów dolarów, które postrzegano nie tylko przez pryzmat poniesionych strat finansowych, ale przede wszystkim przez ryzyko katastrofy ekologicznej. Choć oba statki zostały ostatecznie zwolnione po zapłaceniu wysokich okupów, stały się niejako kroplą, która przelała czarę goryczy i ostatecznie popchnęła Europę do podjęcia działań przeciw piractwu w Rogu Afryki.
 
Niedługo potem, 8 grudnia 2008 roku Unia Europejska uruchomiła w ramach Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony misję EUNAVFOR Atalanta. Z punktu widzenia działalności antykryzysowej UE było to działanie bezprecedensowe, gdyż aż do 2008 roku morski aspekt EPBiO był prawie całkowicie ignorowany. Operacja Atalanta została początkowo zaplanowana na 12 miesięcy, jednak trwa ona już 4 lata, obecny mandat wygasa z końcem 2012 roku, ale niewykluczone, że zostanie ponownie przedłużony. Celem Atalanty jest ochrona statków Światowego Programu Żywnościowego, ochrona innych statków pływających u wybrzeży somalijskich, a także zapobieganie i zwalczanie aktów piractwa i rozboju zgodnie z normami prawami międzynarodowego. Siły UE mogą w ramach operacji ująć, przetrzymywać i przekazywać innym podmiotom osoby, które popełniły lub są podejrzane o popełnienie aktów piractwa, oraz zajmować statki piracki ujęte na gorącym uczynku. W ciągu czterech lat, 13 państw UE wniosło operacyjny wkład w EURONAVFOR, a kolejne 9 (w tym Polska) wysłało swoich przedstawicieli do siedziby dowództwa operacji Atalanta, znajdującego się w Northwood pod Londynem.

Unijna misja Atalanta jest tylko jednym z trybików szeroko zakrojonej kampanii prowadzonej przez społeczność międzynarodową wymierzonej w piratów somalijskich. Już w rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1816 z 2 czerwca 2008 roku uznano, że zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa płynące z regionu Rogu Afryki jest na tyle poważne, że uzasadnione jest użycie środków przewidzianych w VII Rozdziale Karty Narodów Zjednoczonych. Rezolucja ta, która jest wyrazem rzadko pojawiającego na forum ONZ szybkiego i sprawnego działania (została przyjęta jednogłośnie) dała okrętom innych państw możliwość swobodnego wpływania na wody terytorialne Somalii w celu zapobiegania i zwalczania piractwa wszelkimi dostępnymi środkami, w tym także wojskowymi. Warto również dodać, że somalijski Federalny Rząd Tymczasowy wyraził pełne poparcie dla rezolucji 1816, a także dla kolejnych rezolucji przedłużających możliwość swobodnego poruszania się jednostek innych państw po własnym terytorium. Rezolucje Rady Bezpieczeństwa stały się podstawą prawną aktywności wielu państw na wodach somalijskich. Poza Atalantą, w regionie zaangażowano siły morskie w ramach amerykańskiej Combined Joint Task Force – Horn of Africa (CJTF-HoA), międzynarodowych Combined Task Force 150 i 151 (CTF-150 i CTF-151), a także natowskich operacji Active Endeavour, Allied Protector oraz przede wszystkim Ocean Shield. Na wodach Zatoki Adeńskiej aktywne są również jednostki morskie innych państw trzecich również zainteresowanych ochroną szlaków żeglugowych m.in. Rosji, Chin, Indii, Japonii.

Co ciekawe i być może nieco paradoksalne, dość duża aktywność sił międzynarodowych nie wpływa na zmniejszenie liczby napaści na statki w regionie Rogu Afryki. O ile w roku 2011 odnotowano u wybrzeży somalijskich 175 prób ataków pirackich, podczas gdy w latach 2008-2009 było ich liczba kształtowała się pomiędzy 115 a 130. Pomimo iż te liczby mogłyby wskazywać na nieskuteczność działań społeczności międzynarodowej na wodach Somalii, to sytuacja wbrew pozorom poprawia się. Przykładowo w 2010 roku piratom udało się obrabować lub uprowadzić 47 statków, a w 2011 – „jedynie” 25 jednostek. Działania podejmowane przez państwa europejskie w ramach misji Atalanta, również przyniosły kilka sukcesów. Przykładowo, w ciągu ostatniego roku, okręty należące do EUNAVFOR w 26 przypadkach zdołały zapobiec pirackim napaściom na statki handlowe. Ówczesny dowódca Atalanty, brytyjski admirał Philip Jones już w maju 2009 roku oceniał, że operacja podąża w dobrym kierunku do celu, którym jest powstrzymanie ataków piractwa. O ile można się zgodzić, że ogół starań podejmowanych dotychczas przez społeczność międzynarodową ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo w okolicach somalijskich wybrzeży to chyba wciąż trudno mówić nawet o przysłowiowym „światełku w tunelu” w kontekście całkowitego rozwiązania problemu pirackiego.

Problem piratów somalijskich, przed jakim stanęła nie tylko Unia Europejska, ale również wszystkie państwa i organizacje zainteresowane bezpieczeństwem transportu wodnego w tym regionie jest bardzo skomplikowany, a jego fundament stanowi sytuacja polityczno-gospodarcza w Somalii. Po obaleniu prezydenta Mohammeda Siada Barre w 1991 roku, Somalia pogrążyła się w trwającej do dziś anarchii. W kraju wybuchła trwająca do dziś wojna domowa, w której zwalczają się wzajemnie poszczególne frakcje plemienne. Tymczasowy Rząd Federalny, który uznawany jest przez społeczność międzynarodową za oficjalny rząd Somalii jest słaby i w praktyce w niewielkim stopniu kontroluje terytorium państwa. W kraju nie ma również ani jednolitego wojska, ani straży przybrzeżnej. Faktyczny upadek państwa stwarza doskonałe warunki do rozwoju infrastruktury pirackiej.

W takich realiach przed koalicją przeciwdziałającą piractwu na Oceanie Indyjskim piętrzą się przeszkody i nowe wyzwania. Największym utrudnieniem jest ogromny obszar na jakim prowadzona jest operacja Atalanta (a także pozostałe misje międzynarodowe). Tzw. strefa operacji (AOO) rozciąga się od południowych krańców Morza Czerwonego, poprzez Zatokę Adeńską, wzdłuż południowego wybrzeża Somalii, aż do Seszeli. Jest to więc obszar ponad 5 milionów kilometrów kwadratowych, co w oczywisty sposób obniża możliwość zapewniania bezpieczeństwa wszystkim przepływającym statkom handlowym. Eksperci oceniają, że gdyby w omawianym obszarze permanentnie znajdowały się 83 okręty wojenne, zostałby spełniony wymóg posiadania jednej jednostki gotowej do reakcji w przeciągu godziny na potencjalny atak piratów, niezależnie od miejsca. Niestety, w okolicach Rogu Afryki znajduje się jak dotąd mniej niż 40 okrętów wojennych, (z czego średnio co piąty wchodzi w skład EUNAVFOR), co nie jest liczbą wystarczającą by w pełni zapewnić bezpieczeństwo żeglugi.

Choć problem pozornie wydaje się być związany jedynie z obszarem morskim, to faktyczne zaplecze dla piratów stanowią obszary lądowe. Jak już wspomniano upadek państwa somalijskiego stwarza doskonałe warunki do rozwoju piractwa. Piraci nie tylko bez przeszkód zakładają swoje bazy w głębi terytorium, ale również mają liczne kontakty z ugrupowaniami trudniącymi się nie-piracką działalnością przestępczą, dzięki którym pozyskują środki na własną działalność. Wiadomo np. że piraci mają bliskie powiązania z islamskim ugrupowaniem ekstremistycznym Al-Shabaab, jednak te relacje mają przede wszystkim wymiar biznesowy, a nie ideologiczny czy polityczny. Innym czynnikiem napędzającym zjawisko piractwa są okupy, które płaci część armatorów w zamian za nietykalność własnych statków.

Państwa Unii Europejskiej zdają sobie sprawę, że faktyczna droga do zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi w rejonie Rogu Afryki prowadzi przez zwalczanie pirackiego zaplecza na terytorium Somalii oraz wzmacnianie struktur centralnych, w sposób który umożliwi władzom w Mogadiszu skuteczne przeciwdziałanie rozwojowi piractwa. Warto pamiętać, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa nr 1851 z 16 grudnia 2008 roku, była rozwinięciem wspomnianej wcześniej rezolucji 1816 i zezwalała na aktywne powstrzymywanie za pomocą wszelkich dostępnych środków aktów piractwa lub rozboju morskiego na terytorium całej Somalii, co oznaczało zezwolenie na użycie siły także na lądzie. Pomimo takiej podstawy prawnej mandat operacji Atalanta przez 4 lata jej trwania nie został rozszerzony o możliwość działania poza obszarami morskimi. Doświadczenia nieudanych operacji pokojowych w Somalii, z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych (przez większość kojarzonych przede wszystkim dzięki filmowi „Helikopter w ogniu”) były bez wątpienia czynnikiem odstraszającym państwa zachodnie przed ponownym interweniowaniem w tym kraju.

Kilkanaście dni temu okazało się jednak, że możliwość rozszerzenia misji Atalanta również na działania lądowe jest obecnie całkiem prawdopodobna. Pod koniec grudnia ubiegłego roku niemiecki Frankfurter Allgemeine Zeitung doniósł, że Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa UE zlecił dowództwu misji poczynienie odpowiednich przygotowań. Nowym zadaniem dla EUNAVFOR miałoby być niszczenie logistycznego zaplecza piratów na wybrzeżu Somalii przy wykorzystaniu śmigłowców bojowych startujących z pokładów okrętów wojennych. Choć dowództwo Northwood takich planów ani nie potwierdziło, ani nie zdementowało, wydaje się, że takie rozwiązanie jest kolejnym i niejako naturalnym etapem kampanii antypirackiej. Krytycy takiego pomysłu mogą powoływać się na konieczność uzyskania zgody Tymczasowego Rządu Federalnego na obecność obcych żołnierzy również na swoim terytorium. Patrząc przez pryzmat wspomnianej rezolucji 1851 wydaje się, że z uzyskaniem takiego porozumienia nie powinno być żadnych problemów, zwłaszcza, że według informacji FAZ unijne służby dyplomatyczne prowadziły już w tej sprawie rozmowy i otrzymały zgodę reprezentantów Somalii. Trudno przewidzieć, czy siły europejskie obecne na somalijskim lądzie z czasem przekształciłyby się w operację stabilizacyjną, jednak z punktu widzenia rządu tymczasowego nie sprawującego kontroli nad większością terytorium kraju byłoby to na pewno rozwiązanie bardzo korzystne.

Rozszerzenie mandatu Atalanty na obszary lądowe mogłoby bez wątpienia stanowić duży krok naprzód w procesie zwalczania piractwa w regionie Rogu Afryki. Obserwując postawę Unii Europejskiej można jednak odnieść wrażenie, że jest ona w zbyt dużym stopniu skupiona jedynie na bezpieczeństwie. Na oficjalnej strony EUNAVFOR Atalanta, czy w wypowiedziach funkcjonariuszy unijnych w kontekście Somalii często padają słowa „wszechstronne, wyczerpujące podejście”, ale w rzeczywistości Unii brakuje wciąż spójnej, przemyślanej strategii, oraz planu w jaki sposób poprawić sytuacje w regionie, w dłuższej perspektywie czasowej. Choć Somalia otrzymuje od UE najwięcej wsparcia spośród państw tego regionu w postaci pomocy rozwojowej ukierunkowanej na tworzenie instytucji demokratycznych czy dostęp do edukacji, pomoc ta jest wciąż niewystarczająca. Unia Europejska nazywana przecież „potęgą cywilną” powinna jeszcze w większym stopniu zaangażować się w budowę, a raczej odbudowę wewnętrzną państwa somalijskiego. Warto wspomnieć o unijnej misji EUTM Somalia rozpoczętej w maju 2010 roku, której celem jest umacnianie somalijskich służb bezpieczeństwa, a która może być małym krokiem na długiej drodze rozwiązywania problemu Somalii jako całości.

Można spotkać się z opinią, że problem piractwa zwiększa międzynarodowe zainteresowanie sytuacją wewnętrzną w Somalii i ewentualne oczyszczenie wybrzeży somalijskich z piratów mogłoby paradoksalnie mieć niekorzystne skutki dla tego kraju, gdyż odsunęłoby w czasie rozwiązanie pozostałych problemów wewnętrznych. Zadaniem Unii Europejskiej na najbliższe lata powinno być zaprzeczenie tej opinii. Nawet jeśli problem piractwa nie zostanie ostatecznie rozwiązany.