Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Maciej Dobosiewicz: Trzech tenorów


13 marzec 2008
A A A

W Hadze rozpoczął się proces trzech chorwackich generałów oskarżonych o udział w czystkach etnicznych. Tymczasem przynajmniej jeden z nich jest uznawany przez Chorwatów za bohatera narodowego. Słusznie?

11 marca w Hadze rozpoczął się proces trzech chorwackich generałów oskarżonych o zbrodnie podczas akcji Oluja (odbijania z rąk Serbów tzw. Republiki Serbskiej Krajiny w 1995 roku). Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości obciąża ich winą za zbrodnie, które dokonały się w trakcie ofensywy. Na ławie oskarżonych zasiedli: Ante Gotovina, Ivan Čermak i Mladen Markač. Oskarżyciel Alan Tieger twierdzi, że cała trójka brała świadomy udział w procesie czystki etnicznej, która wcześniej została zaplanowana z ówczesnym prezydentem Chorwacji Tuđmanem.

Dowodem tego mają być tzw. Brijunski transkripti - zapisy tajnych rozmów, jakie na wyspach Brijuni miał prowadzić Tuđman z Gotoviną. Gotovina potem ostrzeliwał Knin tak (jak to określiło oskarżenie "nieselektywnie"), aby ucierpiały przy tym cele cywilne. Obrona generałów odpowiada, że żadnego porozumienia, a tym bardziej zaplanowanych czystek etnicznych nie było, zaś co się tyczy ostrzeliwania Knina, to to miasto została przez Serbów zamienione w wojenny cel i w taki sposób zostało potraktowane podczas ofensywy. Obrona argumentuje też, że podczas ataku chorwacka artyleria była wykorzystana jedynie w 30 proc. w porównaniu do NATO-owskich norm.

Co ciekawe: oskarżenie nie odbiera Chorwatom prawa do tych terenów. Chorwaci zaś nie wypierają się faktu, że do grabieży, gwałtów i morderstw dochodziło. Kłopot w ocenie faktów. Dla Chorwatów Oluja jest zwycięstwem i odzyskaniem terenów wcześniej straconych na rzecz Serbów. Serbowie widzą to dokładnie odwrotnie. Dla jednych trzej generałowie to bohaterowie narodowi, dla drugich zbrodniarze. Dla Europy głównie kłopot. Bo Europa nie ma głowy do wszystkich niuansów wojny po rozpadzie Jugosławii. Z jednej strony Chorwaci mieli prawo odbijać od Serbów Krajinę, a wszystko odbyło się za cichym przyzwoleniem NATO. Z drugiej ofensywa dowodzona przez Gotovinę zmusiła do ucieczki tysiące Serbów z terenów, które zamieszkiwali od czasów wojen Austrii z Turcją. Faktem jest, że Ante Gotovina był najemnikiem służącym w Legii Cudzoziemskiej, zanim trafił do chorwackiej armii. Jednak dla wielu Chorwatów jest bohaterem narodowym. Gdy poszukiwano go listem gończym i gdy wreszcie został złapany, to w całej Chorwacji można było oglądać plakaty i koszulki przedstawiające Gotovinę opatrzonego podpisem “Bohater, nie zbrodniarz”. Co prawda chorwacki (lewicowy) rząd rozpisał za Gotoviną list gończy, a potem (także po zmianie ekipy rządzącej na prawicową) szukał go w całym kraju, ale chyba modląc się przy okazji, by go nie znaleźć.

Ostatecznie Gotovinę ujęto na Wyspach Kanaryjskich, opalonego i w dobrej formie - bynajmniej nie wyglądał na zaszczutego uciekiniera. Generałowie Markač i Čermak sami oddali się do dyspozycji chorwackich władz. A ta okazała się dla nich bardzo łaskawa. W zeszłym roku wybuchł skandal, kiedy miesięcznik “Nacional” ujawnił, że objęty aresztem domowym generał wybrał się na polowanie na dziki w towarzystwie byłego szefa policji Ivicy Kirina oraz parlamentarzysty Josipa Đakicia z rządzącej partii HDZ. Na nic się zdały tłumaczenia, że zdjęcie pochodzi z 2003 roku. Haski Trybunał nie dał temu wiary i zażądał przewiezienia Markača do Holandii, a fotoreporterzy z pomocą programów PhotoStation Pro i Adobe Photoshop udowodnili, że zdjęcia pochodzą z 2007 roku - dokładnie z 21 grudnia. Na dodatek portal "Index.hr" opisując aresztowanie generała opublikował zdjęcie pokazujące, że na tylnym siedzeniu Hondy CRV należącej do Markača ciągle jeszcze leżał sprzęt myśliwski. I tak możnaby jeszcze długo, ale zaczekajmy na to, co ma do powiedzenia trzech chorwackich tenorów. Z pewością jeszcze sporo ciekawych rzeczy przed nami.

Zobacz także tego autora