Dilma Rousseff kolejnym prezydentem Brazylii
Drugą turę wyborów prezydenckich w Brazylii wygrała Dilma Rousseff zdobywając 56 proc. głosów, podczas gdy jej rywal, Jose Serra, uzyskał 44 procentowe poparcie.
Dilmie zarzuca się brak charyzmy, która jest ogromnym atutem obecnego prezydenta (ostatnie sondaże pokazują, że poparcie dla Luli wynosi 82 proc.). Sam da Silva twierdzi, że Rousseff będzie doskonałym prezydentem ze względu na jej zdolności administracyjne.
Brazylia przygotowująca się do organizacji piłkarskich Mistrzostw Świata w 2014 roku i Igrzysk Olimpijskich w roku 2016 faktycznie może potrzebować dobrego menedżera. W wygraniu wyborów Dilmie pomógł sam Lula, który aktywnie promował jej kandydaturę. Dodatkowym atutem jest stan brazylijskiej gospodarki, który powodował, że wyborcy nie chcieli zmiany. O powadze tego argumentu może świadczyć fakt, że sam Jose Serra nie krytykował zbytnio rządu Luli w trakcie kampanii. Skupił się za to na skandalu korupcyjnym, który wstrząsnął kampanią Rousseff oraz na jej poglądach na problem aborcji. Zaraz po ogłoszeniu wyniku wyborów, główna partia opozycyjna zapowiedziała jednak, że Rousseff będzie już mniej oszczędzana niż kochany przez Brazylijczyków da Silva.
Faworyzowana przez prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę Rousseff urząd obejmie 1 stycznia. Będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii Brazylii. W przemówieniu wygłoszonym po ogłoszeniu wyników obiecała kontynuację polityki Luli i wyciągnięcie z biedy kolejnych 20 milionów Brazylijczyków.
Na podstawie:bbc.com, reuters.com