Źródła finansowania terroryzmu
Szczytowym momentem działalności terrorystycznej jest spektakularny zamach. Zanim do niego dojdzie organizacja musi przejść żmudną drogę przygotowań, a terroryści ponieść - jak każda „firma” - odpowiednio wysokie koszty, począwszy od noclegu czy wyżywienia i skończywszy na opiece nad rodzinami poległych. Powstaje pytanie: skąd mają na to środki?
Koszty przeprowadzenia całej akcji są w wielu wypadkach ogromne, zwłaszcza że działalność ta odbywa się w specyficznych warunkach. Dla przykładu – na samo bezpośrednie przeprowadzenie zamachu z 11 września wydano około 250 tys. dolarów. O tym, jaka jest rola finansów w łańcuchu zdarzeń prowadzącym do zamachu niech świadczy również fakt, że zamachowcy złapani po nieudanym pierwszym ataku na World Trade Center w 1993 roku stwierdzili, że eksplozja nie była odpowiednia, ponieważ zabrakło im funduszy na zakup większego ładunku. Tragiczną sytuację finansową tej akcji pokazuje fakt, że terroryści wpadli w ręce sił bezpieczeństwa próbując odzyskać kaucję za użyty do przewozu bomby samochód.
Same finanse terrorystów owiane są oczywiście głęboką tajemnicą i do tej pory niewiele o nich wiadomo. Jest to sfera zbadana w niewielkim stopniu i w wielu miejscach musimy opierać się na domysłach i przypuszczeniach, tak jak przy szacowanych w przedziale od 36 do 50 milionów dolarów rocznych kosztach działalności Al-kaidy (na listopad 2001) przy budżecie poniżej 50 milionów. W nauce przyjmuje się, że finansowaniem terroryzmu polega na: przekazaniu wartości pieniężnych grupie terrorystycznej lub jej mocodawcom, przy czym środki te mogą pochodzić ze źródeł legalnych, nieujawnionych, czyli szarej strefy lub ze źródeł nielegalnych, a więc z przestępstwa bazowego. Wiemy więc na pewno, że źródła pochodzenia środków na tą niebezpieczną działalność są zróżnicowane, a umiejętność zorganizowania systemu finansowania decyduje o zdolnościach operacyjnych terrorystów. W literaturze wymieniane są 3 główne kanały, którymi finansowane są akcje terrorystyczne. Istnieje zgodne przekonanie, że są to:
- wsparcie ze strony państw,
- środki z działalności kryminalnej
- fundusze pochodzące od legalnych organizacji i działalności
Pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób te środki przekazywane są terrorystom? Oczywiście z wiadomych powodów nie zawsze można wykorzystać oficjalnie przelew i wysłać pieniądze na drugi koniec świata. Są jednak sposoby, by obejść międzynarodowe procedury i w sposób niezauważony obracać milionami.
W przesyłaniu pieniędzy pomiędzy różnymi elementami tej finansowej mozaiki kluczowy jest tradycyjny, znany od wieków system transferu gotówki zwany hawala. Sama nazwa wzięła się od arabskiego słowa oznaczającego weksel, ale organizacja ma swoje korzenie w tradycji starożytnych Chin, gdzie ta metoda nazywana była fei quian, czyli „latającą monetą”. To określenie dobrze obrazuje zasady funkcjonowania tego fenomenu występującego obecnie głównie w kulturach arabskich i azjatyckich.
Podstawowy założeniem tego systemu jest powierzenie kapitałów (nie tylko gotówki, ale też np. kruszców, papierów wartościowych) jakiejś osobie prywatnej we własnym kraju i odzyskanie ich od innej osoby w innym kraju. Po zdeponowaniu pieniędzy otrzymuje się od bankiera (hawaladara) hasło lub drobny przedmiot, który upoważnia do odbioru depozytu w innym kraju przez beneficjenta. Ostatnim etapem jest wprowadzenie pieniędzy do obrotu w kraju niezwiązanym pierwotnie z miejsce pochodzenia transferowanej kwoty. Cały system w dużej mierze opiera się na zaufaniu oraz dokładnym sprawdzaniu osób wprowadzanych do systemu. Konieczny jest tutaj system powiązań rodowy lub rodzinnych oraz osobista rekomendacja. Właśnie to odformalizowanie sprawia, że hawala stała się wygodnym sposobem na dokonywanie nielegalnych transakcji,po których nie pozostaje żaden ślad i czy dokument mogący być przydatny w postępowaniu karnym. Dzięki temu system podziemnej bankowości może obracać kwotami podobnymi do tych będących w legalnym obiegu. Warto jednak zaznaczyć, że choć obecnie utożsamia się hawalę z działalnością przestępczą to w wielu kręgach imigranckich ciągle jest to popularny i użyteczny sposób przesyłu gotówki dla krewnych w kraju – mówi się wtedy o tzw. „białej hawali”, która w odróżnieniu od „czarnej hawali” (będącej w orbicie zainteresowań służb) jest dokonywana w dobrej wierze.
To, że opisywany system może być przydatny przy organizacji i opłaceniu zamachów terrorystycznych pokazuje przykład wybuchów w indyjskich miastach w 1993 roku, które finansowane były prawdopodobnie poprzez hawaladarów w Wielkiej Brytanii, Dubaju i Indiach. W podobny sposób gotówkę przed 11. września otrzymał prawdopodobnie także Mohammed Atta. Do przypadków stosowania hawali można również zaliczyć tajemniczą próbę przemytu na teren Polski niewymienialnej waluty Bahrainu.
Innym, jednak mniej popularnym sposobem przesyłu środków dla terrorystów jest coraz bardziej rozwijający się system bankowości islamskiej. Opiera się ona na zasadach Koranu, nie występuje w niej oprocentowanie i co najważniejsze jest w stosunku do bankowości na zachodzie znacząco odformalizowana. Sporadycznie korzysta się także z kurierów.
Wracając do samych źródeł finansowania warto zacząć opis o odchodzącego już trochę w zapomnienie państwowego finansowania terroryzmu lub też jego wspierania. Jest on traktowany jako narzędzie realizacji własnych interesów na forum międzynarodowym, na którym sięganie do argumentu siły jest niezmiernie ryzykowne. W badaniach naukowych pojawia się często podział na:
- udział bezpośredni (perpetrating terrorism), czyli niejawne dokonywanie aktów terrorystycznych przez funkcjonariuszy państwowych (np. zamach nad Lockerbie w 1988 roku)
- terroryzm kontrolowany przez państwo (state controlled terrorism) przybierający formę pomocy dla organizacji będącej pod kontrolą państwa
- terroryzm wspierany przez państwo (state supported terrorism) będacy wsparciem dla autonomicznych grup
Taka działalność państwa nie musi wcale oznaczać jedynie wsparcia „zbrojnego”. Może przejawiać się w biernym tolerowaniu obecności danych grup na swoim terytorium, propagandzie na arenie międzynarodowej czy oferowaniu schronienia poszukiwanym – tzw. safe haven. Co więcej, po zakończeniu zimnej wojny to właśnie te formy przenikania się państwa i terroryzmu stały się główną formą finansowania tej działalności. Pomoc przybrała bardziej pasywny charakter, a trend jeszcze bardziej uwydatnił się po atakach z 11 września. Ma to też związek, m.in. z ułatwieniem dostępu do nowoczesnej techniki i utworzeniu własnego, niezależnego zaplecza przez organizacje. Przykładem może być Al-Kaida będąca z początku uzależniona od jednej z zachodnich sił specjalnych, która stała się teraz koncernem o światowym zasięgu.
Nie zmienia to jednak faktu, że według amerykańskiego Departamentu Stanu (publikującego raporty na temat państw sponsorujących terroryzm) bez państwowego przyzwolenia sytuacja międzynarodowa terroryzmu znacznie by się skomplikowała, zwłaszcza w zakresie możliwości pozyskiwania funduszy, broni i materiałów. Poza tym organizacje te zostałyby pozbawione stałych baz, gdzie przeprowadzane są szkolenia oraz planowanie. Niektórzy wysuwają także tezę, że spadek znaczenia państw sponsorujących terroryzm jest dla świata niebezpieczny, ponieważ powoduje to wzrost nieprzewidywalności działań, gdyż kiedyś cele krajów i organizacji się pokrywały ułatwiając prognozowanie czy zapobieganie.
Wspomniane już raporty wymieniały w przeszłości m.in. Iran, Syrię (najdłużej – od 1979 roku), Irak, Sudan, Libię, Kubę i Koreę Północną. Obecnie na liście znajdują się 4 państwa: Kuba, Iran, Syria i Sudan. Ostatnim krajem usuniętym z tego grona była Korea Północna, która choć została zaliczona do „osi zła”, łączona jest jedynie z zestrzeleniem samolotu pasażerskiego w 1987 roku. Wcześniej Libia (wspierająca m.in. odłamy IRA), po przyznaniu się do zamachów na samolot Pan Am Air i zadeklarowaniu przyłączenia się do koalicji antyterrorystycznej została wykreślona, podobnie jak Irak po udanej operacji wojskowej z 2003 roku.
Kuba określana jest jako jedno z głównych miejsc wsparcia dla ETA, FARC czy Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN), udzielając terrorystom m.in. wspominanych safe haven (również dla członków antyamerykańskich organizacji). Problemem jest także kompletnie nieprzejrzysty system bankowy wyspy, choć USA nie znalazły dowodów na pranie tam brudnych pieniędzy.
Sudan natomiast był główną bazą treningową dla terrorystów po przejęciu w tym państwie w 1989 roku władzy przez islamskich fundamentalistów. Wówczas to swoich bojowników szkoliły tam Hezbollah, Hamas, ugrupowania filipińskie i krajów Maghrebu. W latach 1992 – 1996 swoją siedzibę miał tam także Osama bin Laden. Obecnie na największe wsparcie może liczyć Hamas, którego członkowie nazywani są przez tamtejszy rząd bojownikami o wolność, dodatkowo kraj ten miejscem zaopatrywania rządzącej Strefą Gazy organizacji w broń. Jest to także baza wypadowa dla somalijskich terrorystów.
Nie może natomiast dziwić, że Syria - w obliczu wciąż trwającego sporu z Izraelem sporu o Wzgórza Golan - znacząco angażuje się w pomoc dla palestyńskich organizacji takich jak Dżihad czy Hamas. Biuro polityczne oraz lider tego ostatniego rezydowały nawet na terenie Syrii, której prezydent otwarcie popierał działalność takich ugrupowań. W raportach pojawia się również kwestia wspierania ugrupowań antytureckich oraz Hezbollahu
Iran natomiast uważany jest za państwo najaktywniej wspierające międzynarodowy terroryzm. Zagorzale angażuje się w pomoc dla libańskiego Hezbollahu, mając na celu stworzenie jak największego zagrożenia dla Izraela. W zależności od szacunków ocenia się ją od 5 do nawet 100 milionów dolarów rocznie,choć ta ostatnia wartość wydaje się przesadzona. Na wsparcie ze strony Iranu liczyć mogą też arabskie organizacje takie jak Brygady Bojowników Al-Aksa, Dżihad (budżet zwiększony o 75% by storpedować proces pokojowy z Izraelem), Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, Hamas. Pojawiały się też oskarżenia o inspirowanie zamachowców działających w Iraku, po zwycięstwie Amerykanów.
Na liście państw sponsorujących terroryzm próżno natomiast szukać sojuszniczego wobec USA (co do Amerykanów pozostaje pytanie o ocenę i kwalifikowanie wsparcia dla contras w Nikaragui) Pakistanu, który wspiera chociażby antyindyjskie organizacje w Kaszmirze, nie wspominając o wątpliwościach pojawiających się po zlokalizowaniu siedziby Osamy bin Ladena. Problem oceny działania krajów jeszcze bardziej komplikują wewnętrzne konflikty interesów wewnątrz nich oraz określone sympatie niektórych członków elit, którzy we własnym zakresie wspierają organizacje terrorystyczne. Podobny kłopot występuje przy autonomicznych instytucjach, takich jak pakistański wywiad ISI, które mają pełną swobodę w działaniu. W tym kontekście trudno też pominąć kwestię państw upadłych (np. Somalia), gdzie nie działają wzajemne relacje polegające na swoistej równowadze oczekiwań między władzą centralną, a organizacją terrorystyczną. Problem tern dotyczy także Filipin, gdzie częścią kraju niczym enklawą rządzi Abu Sajjaf, blisko związana z Al-Kaidą.
Kolejnym źródłem dochodów organizacji terrorystycznych jest szeroko pojęta działalność kryminalna, której najpopularniejszą formą jest obecnie handel narkotykami, a zjawisko to doczekało się już nawet określenia narkoterroryzm. W proceder ten zaangażowanych jest całe spektrum organizacji, począwszy od południowoamerykańskich FARC, Świetlistego Szlaku, ELN, AUC, ETA, Hezbollachu czy grup powstałych z podziałów IRA. Sama FARC w 2000 roku na narkobiznesie zarobiła 7 miliardów dolarów, natomiast w Afganistanie amerykańska inwazja nie powstrzymała wytwórców opium i w 2002 roku produkcja zwiększyła się jeszcze o 10 %. Popularne wśród bojowników FARC czy filipińskiej Abu Sajjaf, która przez rok otrzymała łącznie 30 milionów okupu są porwania. Warto jednocześnie zaznaczyć, że samo porwanie może być już per se aktem terrorystycznym, jeśli idą za nim żądania polityczne. W takich kategoriach można np. rozpatrywać porwanie premiera Włoch Aldo Moro. Terroryści czerpią środki również z napadów, na banki (IRA), rabunków czy opłat za „ochronę” (np. Świetlisty Szlak pobierający haracz za opiekę nad polami uprawnymi koki w Peru). Wielokrotnie na terenach objętych działalnością organizacji terrorystycznych występują podatki rewolucyjne czy też daniny na świętą wojnę. Tymi ostatnimi często posługują się organizacje etnonacjonalistyczne jak ETA, IRA, a do niedawna Tamilskie Tygrysy. Podwójne korzyści przynosi także zajmowanie się fałszowanie gotówki czy przede wszystkim dokumentów. Dodatkowo operacyjnie duże korzyści daje klonowanie kart kredytowych
Nierzadko występują także głębokie powiązania między organizacjami terrorystycznymi, a mafijnymi tak jak w przypadku Wyzwoleńczej Armii Kosowa czy PIRA (radykalny oddział IRA) czy kaszmirskim Laskar-a-Toiba.
Ostatnim elementem struktury finansowania terroryzmu są fundusze pochodzące z legalnych źródeł (tzw. front groups)– zarówno z własnych przedsiębiorstwa jak i organizacji pozarządowych (najczęściej charytatywnych) lub osób prywatnych. Najlepszym przykładem mogą w tym przypadku być dwie postacie. Po pierwsze Osama bin Laden, który znaczną część swojego kilkudziesięciomiliardowego majątku przeznaczył na działalność Al Kaidy. Poza nim także inni Saudyjczycy czy obywatele państw Zatoki Perskiej wspierali bezpośrednio własnymi funduszami działalność tych organizacji. Jednak taki sponsoring to nie tylko domena Arabów. Fenomenem w tym zakresie jest postać Giangiacomo Feltrinelliego, który stał się głównym źródłem funduszy dla całego lewackiego terroru rozlewającego się po Europie w latach 60 i 70.
System organizacji charytatywnych także jest pomocnym narzędziem w transferze środków. Jak oceniała w 1996 roku CIA aż 30 % z 50 saudyjskich przedsięwzięć charytatywnych mogło służyć finansowaniu terroryzmu. W latach 1973 – 2000 tą drogą mogło zostać przekazanych około 87 miliardów dolarów.
Również IRA zdobywała środki poprzez zbiórki w bostońskich kościołach. Podobnie jest w państwach arabskich, gdzie dodatkowo pomaga w tym islamski wymóg jałmużny (zakat) oraz fakt, że spora część z tych organizacji przejęta jest niejako przez członków organizacji terrorystycznych. W taki sposób ponad 25 milionów dolarów na swoją działalność otrzymał Szamil Basajew i Emira al-Chattaba. Przykładami takich kontrolowanych organizacji mogą być. m.in., Instytut Kultury islamskiej w Mediolanie i International Hilfsorganisatiion w Niemczech. Niektóre z NGO's przekazywały środki na te cele bez wiedzy wspierających je ważnych osobistości jak Muslim Aid popierane przez Gordona Browna, a przekazujące fundusze uniwersytetowi w Gazie, gdzie wykładowcami są działacze Hamasu Przykładem może być również wspierająca Hamas Międzynarodowa Fundacja Dobroczynności.
Jednak dochody terrorystów biorą się też z legalnego biznesu. Ekonomiczne przedsięwzięcia organizacji pokroju Al Kaidy mogą w sumie liczyć nawet 1,5 bln dolarów i być integralną częścią gospodarki. Sam Osama Bin Ladem zgromadził w swoim portfelu firmy o wartości w sumie około 300 milionów dolarów, w tym fabrykę słodyczy, farmy hodowlane, kopalnię diamentów, wytwórnię rodzynek i orzechów. Swojego czasu należało do niego także 90% przemysłu krewetkarskiego w Kenii.
Ciekawym przykładem może być także sekta Najwyższa Prawda, która zasłynęła z zamachu w tokijskim metrze w 1995 roku. Po aresztowaniu swojego przywódcy Shoko Asahary zmieniła nazwę na Aleph i założyła sieć sklepów sprzedających z powodzeniem komputery po niższych cenach.
Aby walczyć z finansowaniem terroryzmu podjęto wiele działań. Zaraz po 11 września w Stanach Zjednoczonych wprowadzono tzw. Patriot Act oraz Listę Terrorystów. Patriot Act nie obejmował jednak legalnych dochodów terrorystów, a w związku z obowiązywaniem wyłącznie na terenie USA nie wpłynął też na zaniechanie prania brudnych pieniędzy poza Ameryką. Lista terrorystów była dokumentem zawierającym spis osób i organizacji podejrzewanych o wspieranie terroryzmu. Nie została jednak wprowadzona globalnie, w związku z kłopotami z konstytucyjnością czy prawami człowieka.
W systemie Narodów Zjednoczonych powstała także Konwencja o zwalczaniu finansowania terroryzmu z 1999 roku. Nakłada obowiązek zamrożenia kont osób podejrzanych o terroryzm i ścigania pomagających im grup. Państwa-strony mają odmawiać schronienia każdemu, kto ponosi odpowiedzialność za terroryzm lub popiera zamachy terrorystyczne. Dokument uznaje również za przestępstwo finansowanie tego typu zamachów.
Także na gruncie krajowym mamy do czynienia z ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu oraz odpowiednimi regulacjami karnymi.
Wszystkie te regulacje prawne przegrywają wciąż z kolejnymi pomysłami terrorystów, sprawiając, że mimo wielkiego zaangażowania służby źródła finansowania tej działalności nie wysychają.
Mateusz Dębowicz
Źródła:
J. Adamski Nowe technologie w służbie terrorystów, Warszawa 2007
B. Hołyst, Terroryzm t.1, Warszawa 2010
M. Madej,Zagrożenia asymetryczne, Warszawa 2007
P. Ostaszewski Międzynarodowe stosunki polityczne, Warszawa 2008
S. Wojciechowski (red.) Zagrożenia asymetryczne współczesnego świata, Poznań 2009
A. Kopciuch Atrakcyjność bankowości alternatywnej na: terroryzm.com
States Sponsors of Terrorism: http://www.state.gov/s/ct/c14151.htm
Country Reports on Terrorism 2008: http://www.state.gov/s/ct/rls/crt/2008/122436.htm
http://www.euroislam.pl/index.php/2010/04/islamska-organizacja-charytatywna-wspiera-hamas/
http://www.unic.un.org.pl/terroryzm/konwencje.php