Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Unia Europejska Hiszpania przed Eurowyborami (cz. II)

Hiszpania przed Eurowyborami (cz. II)


20 maj 2014
A A A

Już 25 maja Hiszpanie wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem ekspertów większość wyborców będzie kierowała się kluczem krajowym, popierając te ugrupowania, które poparliby w wyborach krajowych lub lokalnych. Programy i postulaty zgłaszane przez partie w kontekście Unii są mniej ważne. Ponadto, wielu Hiszpanów jest przekonanych, że Parlament Europejski ma mały wpływ na ich codzienne życie. W ostatnich badaniach przeprowadzonych przez Eurobarometr 81 proc. mieszkańców Królestwa zadeklarowało, że wie bardzo ma mało lub w ogóle nie wiem nic o polityce Unii.
W sondażu przedstawionym przez dziennik ABC, 10 maja, największe poparcie zyskała Partia Ludowa (PP), co przełożyłoby się na 20-21 miejsc w PE. Na drugim miejscu znalazłaby się Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) z 18-19 mandatami, kolejne 5 przypadłoby Zjednoczonej Lewicy, Unia dla Postępu i Demokracji mogłaby liczyć na 3 miejsca, podobnie jak Koalicja dla Europy. Do PE weszłyby także Republikańska Lewica Katalonii (ERC) zdobywając 2 mandaty, po 1 miejscu przypadłoby partii Podemos i Zielonym. Jeśli podział głosów w wyborach będzie zbliżony do tego zaprezentowanego w sondażu nie spełnią się przewidywania tych, którzy mówili o wyczerpaniu się monopolu dwóch głównych ugrupowań. Rozwój i znaczenie mniejszych partii nie jest tak duże, jak przewidywano. Mimo tego wynik uzyskany w sondażu PP i PSOE, łącznie 64,7 proc. głosów poparcia, jest najsłabszy od 1989 roku. Małe i średnie ugrupowania mają szansę na ok. 15 mandatów, czyli na 9 więcej niż podczas wyborów w 2009 roku. Taka zmiana może być wynikiem niezadowolenia obywateli z wysokich kosztów kryzysu gospodarczego.

Partia Ludowa, ugrupowanie z szansami na największe poparcie, do wyborów idzie z hasłem ,,Stawką jest przyszłość’’. W przyszłości, którą proponuje PP, Hiszpania ma odzyskać wiarygodność, która jest kluczem do wzrostu i tworzenia nowych miejsc pracy. W swojej kampanii partia podkreśla, że będzie głosem Hiszpanii w Brukseli, gdzie podejmuje się 80 proc. decyzji bezpośrednio wpływających na życie obywateli. – Stawką jest odzyskanie wiarygodności, wzrost i tworzenie nowych miejsc pracy oraz wyjście z kryzysu, który nasilił się w wyniku nieodpowiedniego rządzeni PSEO, a także kontynuowanie wzrostu zatrudnienia – powiedział Carlos Floriano, odpowiadający za kampanie wyborczą.

Na kwietniowym spotkaniu z wyborcami w Barcelonie Miguel Arias Cañete, stojący na czele listy wyborczej Partii Ludowej, podkreślił potrzebę wzmocnienia fundamentu gospodarczego, tak by Hiszpania odzyskała swoją pozycję w Europie. Słowa - klucze pojawiające się w kampanii partii to: tworzenie nowych miejsc pracy, modernizacja, wzrost gospodarczy, zatrudnienie, dobrobyt obywateli, zasada równości i integracja. – Hiszpania potrzebuje Unii Europejskiej – powiedziała Cañete. Jedną z osi programu jest zapewnienie miejsc pracy i ożywienia gospodarczego, możliwe dzięki rozwojowi konkurencyjnego przemysłu europejskiego, wspieraniu innowacji oraz badań. Z kolei odpowiedzią na potrzeby społeczeństwa mogłyby okazać się karta zdrowia i karta osób niepełnosprawnych, które obowiązywałyby w całej Europie. Partia zwraca także uwagę na potrzebę ochrony przyrody. Proponuje wprowadzenie podatku, który będzie karą dla podmiotów najbardziej zanieczyszczających środowisko.  W Parlamencie Europejskim PP należy do Europejskiej Partii Ludowej.

Drugą partią, która może liczyć na duże poparcie, jest Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza. Do tegorocznych wyborów idzie z hasłem ,,Możesz zmienić Europę’’, a ich głównym celem jest zaprowadzenie zmian w Unii, wprowadzenie większej mobilności nie tylko wśród mieszkańców Unii, ale także polityków i urzędników z Brukseli. Tak by ci ostatni byli bliżej tych pierwszych. Na czele listy stoi Elena Valenciano, która jest vice sekretarzem partii. Podczas kampanii wyborczej głównym tematem były problemy gospodarcze Unii. Winę za taką sytuację złożono na europejski system prawny, który został nazwany maszynką do fabrykowania antyeuropejskości. Valenciano, podczas spotkań z wyborcami, mówiła o sile swojej partii, która ma potencjał by dokonać zmian. Socjaliści podkreślają zaistnienie podwójnej Europy, w której część państw idzie w kierunku postępu, kosztem innych. Ich celem będzie odbudowa filaru socjalnego, który został zniszczony m.in. przez regulacje prawne. Valenciano zaznaczyła, że nie wystarczy być w Brukseli, trzeba tam działać i chcieć wprowadzać zmiany korzystne zarówno dla młodych Europejczyków, kobiet, pracowników, jak i wszystkich innych grup społecznych. Podczas spotkań z wyborcami w Katalonii nie obyło się bez poruszenia tematu dążeń niepodległościowych regionu. – Chcemy kontynuować wspólne życie, ponieważ nie potrafimy stworzyć lepszego rozwiązania niż Katalonia związana z Hiszpanią i Hiszpania, która chce i rozumie Katalonię – powiedziała przedstawicielka socjalistów. W PE hiszpańscy socjaldemokraci są częścią Partii Europejskich Socjalistów.

W tyle za głównymi partiami nie pozostają inne ugrupowania, które także mają realne szanse na wprowadzenie swoich reprezentantów do Parlamentu. Koalicja Zjednoczona Lewica na czele, której stoi Willy Meyer, głośno mówi o potrzebie zerwania z systemem, w którym dominują dwa ugrupowania. Ich zdaniem przedstawiciele europejskich partii ludowych wraz z socjaldemokratami zgadzają się na działania Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej stawiając je ponad suwerenność krajów i ich konstytucje.  Hasłem wyborczym jest ,,Siła ludzi’’, którym Europa powinna być przyjazna, dotyczy to zwłaszcza ludzi młodym, do których należy przyszłość. Członkowie koalicji w Parlamencie Europejskim należą do dwóch frakcji: Zjednoczonej Lewicy Europejskiej oraz do partii Zielonych. Tę ostatnią wspierają głównie ugrupowania regionalne np. Inicjatywa – Zielona Katalonia.

Unia dla Postępu i Demokracji prezentuje pozytywną stronę Unii Europejskiej i jej wpływ na codzienne życie. Przedstawiciele partii za filary kampanii przyjęli: demokrację, wzrost i sprawiedliwość społeczną. Ich hasło, podobnie jak w poprzednich wyborach do PE, brzmi ,,Unia ma siłę’’, a listę otwiera Francisco Sosa Wagner, który jest eurodeputowanym od 2009 roku. Podczas kwietniowej prezentacji kandydatów przedstawiono wizję Europy i intencje partii. Javier Ordóñez powiedział, że przyszło nam żyć w skomplikowanych czasach, w których zmagamy się nie tylko z kryzysem finansowym, ale także z kryzysem instytucjonalnym. – Problem z Unią polega na tym, że jest niedokończona, a procesowi integracji gospodarczej nie towarzyszy integracja polityczna i instytucjonalna – zasugerował, dodając: Obywatele, ich prawa i potrzeby, powinny stać się głównym punktem zainteresowania polityki europejskiej. Zmierzamy w kierunku obywatelstwa europejskiego w sensie socjalnym – powiedział Ordóñez. Partia ma także swoją wizję rozwoju Unii, ich zdaniem Parlament Europejski powinien działać na podobnych zasadach, jak parlamenty krajowe i posiadać prawo inicjatywy ustawodawczej, a Komisja Europejska miałaby przeistoczyć się w rząd europejski.  Wagner reprezentował partię w dobiegającej końca kadencji PE i był posłem niezrzeszonym.

W ostatnim przedwyborczym tygodniu odbyła się debata między wyborczymi jedynkami PP i PSEO. W wypowiedziach polityków pojawiały się nawiązania do sytuacji gospodarczej i bezrobocia, z którym zmaga się Hiszpania. Cañete przedstawił dane pokazujące, że podczas ostatniej kadencji, pochodzącego z partii socjaldemokratów, premiera José Luisa Rodrigueza Zapatero bez pracy pozostawało 3,3 mld osób, a wielu młodych ludzi wyjechało z kraju, co pokazuje jak słabe były to rządy. Broniąc byłego premiera, Valenciano obwiniła obecnie sprawujących władzę o zmarnotrawieni dorobku poprzedników, np. w kwestii poszerzonego katalogu praw pracowników. Podczas spotkania kandydaci przede wszystkim mówili o Hiszpanii i przez pryzmat korzyści dla swojego kraju pokazywali, jak można zmienić Unię Europejską.

Przedstawicielka socjaldemokratów podkreśliła, że jej partia, jak i partia Cañete mają różne pomysły, które prowadzą do słusznych celów. Nawoływała do głosowania na PSOE by odbudować Europę ,,z ludzką twarzą’’. Kandydat Partii Ludowej mówił o swoim doświadczeniu w instytucjach unijnych. – Znam ten dom, jak mój własny – powiedział i dodał, że przed Hiszpanią szansa na odzyskanie wzrostu gospodarczego i tworzenie nowych miejsc pracy, dlatego szkoda byłoby stracić taką okazję.

Jaką Europę wybiorą Hiszpanie? Jeszcze nie wiemy. Tak samo, jak trudno przewidzieć ilu obywateli zdecyduje się wziąć udział w głosowaniu. Od kilku lat obserwowana jest tendencja spadkowa, co nie jest dobrą wróżbą.

Zobacz też: Hiszpania przed Eurowyborami: Cz. 1 - Partie polityczne w drodze do PE