Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Aborcje w niebezpiecznych warunkach oznaczają co rok śmierć 70 tysięcy kobiet

Aborcje w niebezpiecznych warunkach oznaczają co rok śmierć 70 tysięcy kobiet


16 październik 2009
A A A

Jak wynika z opublikowanego 13 października raportu Instytutu Guttmachera, wskutek rozpowszechnienia antykoncepcji liczba aborcji na świecie zmniejszyła się z 45,5 mln w 1995 r. do 41,6 mln w 2003 r., niemniej problemem pozostają niebezpieczne aborcje, w wyniku czego co rok umiera 70 tysięcy kobiet, a aż 8 mln cierpi komplikacje po zabiegu. Ponad połowa przypadków śmiertelnych - 38 tys. - przypada na państwa Afryki Subsaharyjskiej, na którą raport wskazuje jako na region, w którym najrzadziej stosuje się antykoncepcję i w którym najczęściej zdarzają się niechciane ciąże. Raport Instytutu Guttmachera przygotowywany był przez trzy lata. Instytut, opowiadający się za prawem do aborcji, stanowi czołowe źródło danych o związanych z tym zabiegiem tendencjach. Badacze zebrali dane pochodzące z poszczególnych krajów, jak też od organizacji międzynarodowych. Szefowa Instytutu Sharon Camp, biorąc za punkt odniesienia podobne badania przeprowadzone w 1999 r., wyraziła zadowolenie z dominujących trendów globalnych, lecz równocześnie wyraziła zaniepokojenie rosnącą przepaścią między metropoliami kapitalistycznymi a krajami peryferycznymi.

Jak mówi Camp, "Aborcja pozostaje bezpieczna i legalna w niemal wszystkich krajach rozwiniętych. Lecz w większości krajów rozwijających się możliwości aborcji są mocno ograniczone, powszechne są niebezpieczne aborcje, które wciąż szkodzą zdrowiu kobiet i zagrażają ich życiu."

Wedle raportu odsetek zamężnych kobiet używających antykoncepcji wzrósł z 54 proc. w 1990 r. do 63 proc. w 2003 r. Wzrost ten nie ominął żadnego z wielkich regionów świata, jednak w Afryce odsetek ten wciąż nie przekracza 28 proc., wobec co najmniej 68 proc. w pozostałych regionach.

Raport wskazuje również, że liczba aborcji spada także w krajach, które zliberalizowały regulujące ja prawa. Od 1997 r. jedynie trzy kraje - w tym Polska, a także Nikaragua i Salwador - znacząco zaostrzyły ustawodawstwo antyaborcyjne, podczas czy aż w 19 krajach i rejonach - jak np. Kambodża, Nepal i stolica Meksyku - znacząco je złagodzono. Nadal jednak 40 proc. kobiet na świecie - niemal wszystkie w krajach peryferycznych i półperyferycznych - poddanych jest restrykcyjnemu ustawodawstwu antyaborcyjnemu. W przypadku kobiet w Afryce odsetek ten sięga 92 proc., zaś w Ameryce Łacińskiej - 97 proc.

Z raportu wynika, że skala aborcji jest podobna w krajach, w których ustawodawstwo dotyczące aborcji jest liberalne bądź restrykcyjne. Różnica między nimi dotyczy odsetka śmierci i komplikacji zdrowotnych wskutek przeprowadzanych nielegalnie zabiegów. Jak mówi Camp, "Restrykcje prawne nie zapobiegają aborcji. Czynią jedynie zabieg niebezpiecznym. Zbyt wiele kobiet każdego roku zostaje okaleczonych czy zabitych, gdyż nie mają dostępu do legalnej aborcji." Z badań Instytutu Guttmachera wynika, że w 2003 r. przeprowadzono 19,7 mln niebezpiecznych aborcji - dokonanych samodzielnie przez kobiety, przez znachorów bądź w warunkach urągających wymogom higieny. To niemal połowa zabiegów przeprowadzonych w tamtym roku na całym świecie.

Raport podaje m.in. przykład Victorii, kobiety z Nigerii, która najpierw starała się doprowadzić do poronienia, pijąc napój przyrządzony z ziół, następnie zaś została okaleczona przez miejscowego znachora, który wepchnął jej do macicy liście roślin.

Raport przedstawia trzy główne zalecenia: zwiększenia dostępności antykoncepcji oraz rozbudowy służb zajmujących się planowaniem rodziny; zwiększenia dostępności legalnej aborcji, tak by kobiety potrzebujące zabiegu mogły go przeprowadzić w bezpiecznych warunkach; zwiększenia dostępności i podniesienia jakości służb zajmujących się opieką poaborcyjną, co zredukuje odsetek śmierci i komplikacji wskutek niebezpiecznych aborcji.

Jak mówi Camp, Instytut Guttmachera i inne podobne grupy zwracają szczególną uwagę na Afrykę Subsaharyjską, w której kobieta posiada niezwykle niski status społeczny, zaś konserwatyści religijni i polityczni blokują wszelkie próby liberalizacji ustawodawstwa antyaborcyjnego.

Znany jest też sprzeciw Watykanu tak wobec aborcji, jak i wobec antykoncepcji. Jednakże wedle Camp daje się tu zauważyć pewna zmiana nastawienia. "Kościół katolicki nieformalnie przestał walczyć z antykoncepcją, przynajmniej na tyle, by skupić większy wysiłek na walce z aborcją. Da się spotkać księży i zakonnice, którzy posyłają ludzi do ośrodków planowania rodziny." Takie działania spotykają się jednak często z niechęcią hierarchii kościelnej i pozostają sprzeczne z jej oficjalnym stanowiskiem.