Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Gwałtownie zaostrzył się kryzys w delcie Nigru

Gwałtownie zaostrzył się kryzys w delcie Nigru


16 wrzesień 2008
A A A

Rebelianci z delty Nigru ogłosili w niedzielę otwartą wojnę przeciwko rządowi Nigerii. Za zapowiedziami przyszła fala ataków na instalacje przemysłu naftowego w regionie. W trwających od trzech dni walkach mogło już zginąć nawet stu ludzi. „W ślad za wcześniejszymi ostrzeżeniami, iż każdy atak na nasze pozycje będzie równoznaczny z wypowiedzeniem wojny naftowej „Ruch wyzwolenia delty Nigru” (MEND) deklaruje wojnę naftową w odpowiedzi na nie sprowokowane ataki z powietrza i od strony morza na swoje pozycje, do których doszło (…) 13 września” ogłosił w niedzielę rzecznik MEND Jomo Gnomo. Zagroził następnie „huraganem” ataków przeciw obiektom przemysłu naftowego i siłom rządowym w delcie.
Image
Rebelianci z delty Nigru (cc) autor: ISN Security Watch, flickr


MEND zapowiedział też bezpośrednie ataki na pracowników przemysłu naftowego, grożąc, że nie będzie się już ograniczał do brania zakładników. Rebelianci wezwali ich do natychmiastowego opuszczenia delty, gdyż w innym wypadku „będą sami sobie winni”.

Za zapowiedziami rychło przyszły czyny. W poniedziałek rebelianci zaatakowali stację przesyłową ropy w Alakiri, należącą do koncernu Royal Dutch Shell. Zginąć miało dwóch pracowników, a stu innych musiało zostać niezwłocznie ewakuowanych.

Dzień wcześniej zaatakowano platformę wiertniczą należącą do koncernu Chevron w Kula. Rebelianci twierdzą, że zabili 22 ochraniających ją żołnierzy, armia twierdzi, że odparła atak bez strat własnych.

Pojawiły się również niezweryfikowane informacje o sabotażu na należącym do Shella rurociągu.

Rebelianci ogłosili, że ataki będą trwać póki rząd nie zrozumie, iż „kluczem do osiągnięcia pokojowego rozwiązania w delcie Nigru są sprawiedliwość, szacunek i dialog”.Image

Trudno ocenić jaka jest naprawdę skala konfliktu i liczba ofiar. Rebelianci donoszą o swoich wielkich sukcesach, podczas gdy armia rządowa bagatelizuje ich doniesienia twierdząc, że sytuacja jest po kontrolą. Wstrzemięźliwi w wypowiedziach są również przedstawiciele koncernów naftowych. Z nieoficjalnych źródeł wynika jednak, że od soboty w delcie Nigru mogło zginąć nawet ponad 100 osób.

Delta Nigru pogrążona jest w konflikcie od 2006 r., gdy miejscowi rebelianci (skupieni głównie w MEND) zainicjowali serię ataków na instalacje przemysłu naftowego w delcie oraz masowe porwania ich pracowników (dotychczas porwano ich ok. 200 – większość wypuszczono po zapłaceniu okupu). Miejscowa ludność (głównie przedstawiciele plemion Ijaw i Ogoni) żąda bardziej sprawiedliwego podziału dochodów jakie osiąga państwo z wydobywania ropy naftowej oraz sprzeciwia się rabunkowej ich zdaniem gospodarce prowadzonej przez koncerny naftowe, która ma prowadzić do fatalnych skutków ekologicznych w regionie. Atakom motywowanym politycznie towarzyszy również fala przemocy na tle rabunkowym i rozkwit piractwa. Co więcej, coraz bardziej rozprzestrzenia się ona poza terytorium Nigerii.

Konflikt pogrążył region w chaosie i znacząco ograniczył wydobycie i przetwórstwo nigeryjskiej ropy naftowej. W rezultacie Nigeria straciła na rzecz Angoli pozycję największego producenta ropy w Afryce.

Sytuacja ta coraz bardziej niepokoi społeczność międzynarodową, a zwłaszcza USA, które 15 proc. ropy naftowej importują z Zatoki Gwinejskiej. Niestabilność w regionie delty jest jednym z czynników prowadzących do wzrostu cen ropy naftowej.

Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com, mg.co.za