Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Krwawe starcia w Kairze, wojsko strzela do protestujących

Krwawe starcia w Kairze, wojsko strzela do protestujących


28 styczeń 2011
A A A

Na ulice największych egipskich miast wyszło wojsko. To decyzja prezydenta Hosni Mubaraka, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. W Suezie pojawiły się czołgi. W centrum Kairu- przed gmachem parlamentu- słychać strzały. Podpalono siedzibę rządzącej partii Hosni Mubaraka. Protestujący na ulicach Kairu rozpoczęli szturm na siedzibę egipskiej państwowej telewizji, jednak program egipskiej stacji jest wciąż nadawany. Według źródeł medycznych, w Kairze podczas protestów zginęło dzisiaj co najmniej 5 osób. W samej stolicy Egiptu odnotowano już ponad 1000 rannych.

Na ulice największych egipskich miast wyszło wojsko. To decyzja prezydenta Hosni Mubaraka, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. Przewodniczący parlemantu zapowiedział "ważne oświadczenie" w najbliższym czasie. W wypowiedzi dla kanału telewizji satelitarnej nie chciał jednak ujawnić żadnych szczegółów. Według najnowszych informacji źródeł medycznych, w całym kraju podczas starć demonstrantów z policją, zginało dzisiaj co najmniej 8 osób: 5 w Kairze, 2 w miescie Mansur w Delcie Nilu i jedna w Suezie.

W samym Kairze rannych zostało ponad tysiąc osób. Prezydent Hosni Mubarak wprowadził też godzine policyjną- od 18.00 do 7.00 rano- początkowo tylko w trzech największych miastach kraju- Kairze, Aleksandrii i Suezie, potem- we wszystkich. W centrum Kairu- przed gmachem parlamentu- słychać było strzały. Podpalono siedzibę rządzącej partii Hosni Mubaraka.

Wieczorem protestujący ozpoczęli szturm na siedzibę egipskiej państwowej telewizji. W Suezie wściekły tłum podpalił posterunek policji i wtargnął do budynku. W Aleksandrii podpalono siedzibę gubernatora. Policja i wojsko używały do tłumienia demonstracji między innymi gazów łzawiących, gumowych pocisków i armatek wodnych. Protestujący ponownie wyszli na ulice po piątkowych modłach. Rząd twierdzi, że kontroluje sytuację, ale na obrazach przekazywanych przez telewizje z ulic egipskich miast, wygląda to zupełnie inaczej.

Demonstrancji domagają się coraz gwałtowniej ustąpienia prezydenta Hosni Mubaraka, ktorzy rządzi Egiptem od 30 lat, chcą pracy, wolności, likwidacji korupcji, mądrej demokracji i sprawiedliwości. Agencje informują, że uznawany za konkurenta Mubaraka, laureat pokojowej Nagrody Nobla El Baradei ma nałożony areszt domowy po tym, gdy wziął udział w jednej z demonstracji. El-Baradei wrócił wczoraj do Egiptu z Wiednia, gdzie mieszkał od zakończenia pracy w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. W Egipcie nie działają telefony komórkowe, władze zakłócają dostęp do internetu oskarżając media elektroniczne o organizowanie protestów przeciwko prezydentowi Mubarakowi.

Stany Zjednoczone wyraziły "głębokie zaniepokojenie" z powodu politycznych manifestacji w Egipcie. Amerykański Departament Stanu wzywa egipskie władze do poszanowania podstawowych praw, a także do "przywrócenia wolności komunikowania się w społeczeństwie". W wydanym i opublikowanym na Twitterze oświadczeniu stwierdza się też, że "w Egipcie niezbędne są reformy dla lepszego bytu społeczeństwa, a rząd powinien wydzieć w narodzie partnera, a nie grozić mu". Stany Zjednoczone przeanalizują też swoją politykę pomocową wobec Egiptu w związku z wydarzeniami ostatnich dni. Robert Gibbs, Sekretarz Prasowy Białego Domu poinfornował, że ewentualne decyzje będą zależały od tego, jak egipskie władze odpowiedzą na masowe protesty odbywające się na ulicach miast. Egipt jest jednym z największych beneficjentów amerykańskiej pomocy, m.in. w ramach wsparcia wojskowego otrzymuje z Waszyngtonu miliard 300 milionów dolarów rocznie. Jednym z możliwych kroków jest ograniczenie tej pomocy

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała władze Egiptu do natychmiastowego uwolnienia aresztowanych uczestników antyrządowych protestów.

Ashton podkreśliła, że z zaniepokojeniem przyjmuje wiadomości o wzrastającej skali przemocy na ulicach egipskich miast oraz o kolejnych aresztowanych. Wezwała wszystkie strony konfliktu w Egipcie do umiarkowania i spokoju. Dodała, że władze w Kairze powinny udzielić "pokojowej odpowiedzi" na oczekiwania egipskiego społeczeństwa co do demokratycznych i ekonomicznych reform.

Ashton zapowiedziała, że sytuacja w Egipcie będzie tematem rozmów ministrów spraw zagranicznych krajów Unii w poniedziałek.

Z kolei premier Wielkiej Brytanii David Cameron, komentując zamieszki w Egipcie powiedział, że ten kraj potrzebuje reform. Jednocześnie zapewnił o swoim poparciu dla takich zmian. Przez cały wieczór bezskutecznie oczekiwane było wystąpienie prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka.