Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Wschodnie Kongo ponownie w ogniu wojny

Wschodnie Kongo ponownie w ogniu wojny


29 sierpień 2008
A A A

We wschodnich regionach Demokratycznej Republiki Kongo rebelianci wierni zbuntowanemu generałowi Laurentowi Nkundzie ponownie uwikłali się w walki z armią rządową. Starcia, które wybuchły w czwartek są najzacieklejszymi od zawarcia rozejmu w styczniu tego roku.

 

Walki wybuchły w rejonie Rutshuru, około 50 kilometrów ma północ od miasta Goma (stolicy prowincji Północne Kivu). Obie strony oskarżają się wzajemnie o oddanie pierwszych strzałów. „Nie rozumiem dlaczego oni nas atakują” powiedział w telefonicznym wywiadzie dla agencji AFP generał Mayala Kyama Vainqueur. Z kolei rzecznik rebeliantów twierdzi, że to armia zaatakowała ich pozycje, gdy zawiesili swoją flagę nad jednym z miasteczek.Image

Siły kontyngentu oenzetowskich „Błękitnych Hełmów” (MONUC) zostały postawione w stan gotowości. Zdaniem ONZ to Nkunda stoi za eskalacją przemocy, gdyż chce rozszerzyć obszar terytorium kontrolowanego przez swoich bojowników.

Laurent Nkunda przez długi czas nie uznawał ani postanowień podpisanego w 2003 r. porozumienia pokojowego (kończącego wojnę domową w Kongo) ani wyników demokratycznych wyborów z czerwca 2006 r. Zbuntowany generał twierdził, że walczy w obronie swych rodaków Banyamulenge (kongijski odłam plemienia Tutsi), prześladowanych przez rząd w Kinszasie i wrogo nastawione miejscowe plemiona.

Nkunda wraz z kilkutysięczną prywatną armią, złożoną z dobrze uzbrojonych i doświadczonych w boju rebeliantów, okupował płaskowyż Masisi, skąd atakował każdego kto jego zdaniem zagraża interesom Tutsi – lub jego samego. Jego ofensywy kilka razy postawiły wschodnie Kongo na skraju kompletnego chaosu. Walki przerwał dopiero rozejm z 23 stycznia 2008 r., jednak od tej pory obserwatorzy ONZ zanotowali aż 200 incydentów, stanowiących naruszenie porozumienia. Od stycznia z rejonu rzekomo zakończonego konfliktu uciekło ponadto 150 tys. mieszkańców.

Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com