Świat Gwinea/ Uczniowie wyszli na ulice (aktual.)
Konakry – stolica zachodnioafrykańskiej Gwinei oraz dwa inne miasta w północnej części kraju stały się w poniedziałek areną gwałtownych zamieszek. Uczniowie szkół średnich wyszli na ulice w proteście przeciwko odwołaniu egzaminów końcowych z powodu absencji nauczycieli, którzy przyłączyli się do trwającego od czwartku strajku generalnego. Policja i wojsko stłumiły zamieszki otwierając ogień do demonstrantów. Zginęło co najmniej siedem osób.
Do największych zamieszek doszło w Konakry gdzie na przedmieściu Kipe, w pobliżu jednego z centrów egzaminacyjnych uczniowie zaczęli wznosić barykady ze szkolnych ławek, krzeseł i opon. Policja rozproszyła ich za pomocą gazu łzawiącego.
Następnie tysiące uczniów próbowało dotrzeć pod pałac prezydencki, lecz policja wspierana przez wojsko rozbiła ich ponownie. W pewnym momencie siły porządkowe użyły ostrej amunicji. Zginęły co najmniej cztery osoby.
Zamieszki miały również miejsce w mieście Labe, 400 kilometrów na północ od Konakry. Również tam policja użyła gazu łzawiącego i broni zabijając co najmniej trzy osoby.
Z kolei w mieście Pita (350 kilometrów na północ od Konakry) uczniowie zdemolowali miejscowy odpowiednik polskiego kuratorium.
Powodem uczniowskich protestów jest odwołanie zaplanowanych na poniedziałek egzaminów końcowych dla szkół średnich (odpowiednik polskiej matury). Doszło do niego po tym jak nauczyciele przyłączyli się do trwającego od czwartku w Gwinei strajku generalnego.
Strajk ogłosiły największe gwinejskie centrale związków zawodowych. Powodem jest stałe pogarszanie się sytuacji gospodarczej w kraju oraz obniżanie się stopy życiowej ludności. Strajkujący domagają się podniesienia płac w sektorze publicznym oraz obniżenia cen benzyny, która w zeszłym miesiącu wzrosła o 30 procent. Oskarżają też rząd prezydenta Lansana Conte o korupcję i nieudolność.
Conte, który doszedł do władzy w wyniku bezkrwawego zamachu stanu, od 1984 r. twardą ręką rządzi Gwineą. W zeszłym tygodniu zapowiedział, że będzie „bezlitosny” dla wszystkich, którzy spróbują wywołać zamieszki w trakcie strajku.
Na podstawie: "Mail&Guardian", BBC
Saudyjska wojna cenowa
