Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Donieck: nie ma miejsca na noclegi dla kibiców


21 marzec 2011
A A A

Nie wszyscy kibice, którzy przyjadą na mecz półfinałowy Euro 2012 do Doniecka będą mogli mieszkać w tym mieście. Najbardziej wymagającym fanom piłki nożnej władze proponują hotele w Kijowie, Charkowie i Dniepropietrowsku.

W samym Doniecku nie ma wystarczającej liczby miejsc noclegowych w hotelach 5-gwiazdkowych. Stąd propozycja gubernatora obwodu donieckiego Anatolija Blizniuka, aby ci kibice, którzy chcą wypoczywać w komfortowych warunkach mieszkali w innych miastach. Najatrakacyjniejszą z tych propozycji wydaje się być położony jedynie 220 kilometrów od Doniecka Dniepropietrowsk, do Charkowa jest 250 kilometrów, a do Kijowa niemal 600. Władze zapewniają jednak, że zostaną wprowadzone odpowiednie pociągi, połączenia lotnicze i wyremontują drogi.

Wcześniej jeden z donieckich urzędników zaproponował, aby zwykli kibice spali w namiotach wojskowych. Porządku na kempingu mieli strzec żołnierze. Organizacja dnia także miała być podobna do tej w armii - kibiców miał budzić rano sygnał trąbki. Pomysł został odrzucony przez władze centralne. Wicepremier Borys Kolesniow obawiał się wtedy, że po takim „wypoczynku” kibice już nigdy nie wrócą na Ukrainę.