Trudne dobrego początki. Przemiany gospodarczo-społeczne po zjednoczeniu Niemiec


02 październik 2015
A A A

Transformacja ustrojowa, która nastąpiła po upadku reżimów komunistycznych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej na początku lat 90., dotyczyła praktycznie każdej dziedziny życia obywateli, dotychczas funkcjonujących wedle zasad wyznaczonych przez realny socjalizm. Nie da się ukryć, że przemiany społeczno-gospodarcze były najważniejszymi do wdrożenia. Przechodzenie z gospodarki socjalistycznej w kapitalistyczną, a także tworzenie się społeczeństwa obywatelskiego we wschodnich landach po 1990 roku to jedne z ważniejszych aspektów, które pozwoliły zjednoczonemu już państwu stać się obecną potęgą.

Patrząc na dzisiejsze państwo niemieckie, które jest niekwestionowanym liderem międzynarodowej polityki europejskiej i krajem zaliczanym do światowych gigantów gospodarczych trudno sobie wyobrazić, że jeszcze ponad dwie dekady temu Niemcy były jednym narodem, żyjącym w dwóch  państwach. Przez blisko 50 lat sąsiadowały ze sobą dwa kraje, które w wyniku powojennego geopolitycznego podziału w Europie stały się całkowicie odrębnymi bytami. Republika Federalna Niemiec, z kształtującą się demokracją, budująca po II wojnie światowej na nowo swoją pozycję na międzynarodowej arenie oraz Niemiecka Republika Demokratyczna, socjalistyczna satelita Związku Radzieckiego -dwa kraje, których wzajemne relacje idealnie wpisywały się w zimnowojenną retorykę ówczesnej Europy. Kraje, które na 28 lat podzielił mur, stający się symbolem podziału świata na dwa wrogie obozy. Mur, którego zburzenie w 1989 roku także stało się symbolem – wolności, solidarności i zjednoczenia.

Po rozpadzie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i upadku komunizmu w krajach Europy Środkowo-Wschodniej nastąpiła długo oczekiwana transformacja, której poddano praktycznie każdą dziedzinę życia i funkcjonowania państwa. W każdym kraju byłego bloku wschodniego przemiany, które kształtowały nowy ustrój polityczny, system gospodarczy, a także zmiany w sprawach społecznych i socjalnych, posiadały swoją specyfikę, jak również swoje własne tempo. Było to uwarunkowane wieloma różnorodnymi czynnikami, między innymi położeniem geograficznym i stopniem uzależnienia w niedalekiej przeszłości od Związku Radzieckiego.

Źródło: Wikipedia CommonsPo zjednoczeniu Niemiec zdano sobie sprawę, jaka ogromna odpowiedzialność stoi przed na nowo zespolonym państwem, w którym zderzają się ze sobą dwa systemy gospodarczo-społeczne. Także społeczeństwo zachodnioniemieckie było świadome ogromnych kosztów, które wiązały się ze zrównaniem poziomu życia w nowym państwie. Mieszkańcy terenów dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej obawiali się z kolei biedy, bezrobocia i zamykania państwowych przedsiębiorstw. Mimo wszystko, patriotyczne scalenie narodu, a także chęć zadośćuczynienia mieszkańcom wschodu za trudne lata reżimu i represji z nim związanych sprawiły, iż wszelkie podziały i nieporozumienia udało się pokonać. Władze Republiki Federalnej Niemiec zobowiązały się do potraktowania swoich wschodnich braci jak równego partnera. Specyfika procesów zachodzących podczas transformacji wschodnich Niemiec polegała na tym, iż państwo to zostało niejako wchłonięte przez sąsiada z zachodu, co oznaczało, że wschodnie landy nie musiały się z przemianami borykać samodzielnie. Proces scalania miał przebiegać zgodnie z podstawami traktatowymi i przede wszystkim polegać na „likwidacji” (niem. Abwicklung) NRD z każdego aspektu życia państwa i społeczeństwa.

Rzeczą poniekąd oczywistą jest, że w trakcie trwania procesu transformacji jednym z bardziej istotnych zagadnień jest zmiana elit władzy i przemiany dokonujące się na scenie politycznej. Trwałość przemian zależy jednak w dużym stopniu nie od tego, co dzieje się w polityce danego państwa - chociaż to bez wątpienia rzutuje na wiele aspektów życia społecznego - ale przede wszystkim od tego, co dzieje się i co ulega zmianie w gospodarce. Dzieje się tak dlatego, że sektor gospodarczy obejmuje także inne obszary związane z funkcjonowaniem państwa. Należy do nich kwestia stabilizacji gospodarczej, kwestia wolności podmiotów gospodarczych, liberalizacja procesów gospodarczych na rynku wewnętrznym oraz tempo i zakres deregulacji gospodarki i prywatyzacja sektora państwowego.

Gospodarka NRD była energochłonna i bardzo materiałowa. Dużym problemem był także brak rąk do pracy, co było wynikiem bardzo słabego gospodarowania. Do 1961 roku plany gospodarcze rządu dezorganizowała także masowa ucieczka ludności, szczególnie specjalistów w przemysłowych dziedzinach. Dochodziło do sytuacji, w której trzeba było sprowadzać wykwalifikowanych pracowników z innych państw bloku socjalistycznego. Podczas gdy w RFN gospodarka opierała się przede wszystkim na prywatnym kapitale z szeroko rozwiniętym sektorem usług, we wschodnich landach cały przemysł był skupiony w firmach państwowych. Z drugiej strony odpływ ludności oraz niska stopa urodzeń przyczyniły się w NRD do zapewnienia odpowiedniej ochrony socjalnej, a mała wydajność pracy nie oznaczała bezrobocia, wręcz przeciwnie – nawet zjawisko ukrytego bezrobocia było we wschodnich landach raczej nieznane. Model transformacji zastosowany na terenie wschodnich landów niemieckich zdaniem ekonomistów opierał się przede wszystkim na tzw. pełnej imitacyjności. Model ten definiowano na podstawie czterech teoretycznych przesłanek:

1. Istnienie modelu społeczno–ekonomicznego oraz politycznego na tyle atrakcyjnego, iż może on być w pełni przejęty i wykorzystany w ciągu trwania procesu transformacji. Warto zaznaczyć, że przyjęcie tego modelu nie wiąże się bezpośrednio z żadną jego istotną modyfikacją;

2. Istnienie sił politycznych i społecznych zdolnych do upowszechnienia wybranego modelu. Istotną rolę odgrywa tutaj czas, który ma zostać przeznaczony na jego rozpowszechnienie, bowiem zmiany w różnych aspektach życia społecznego i gospodarczego nie mogą wiązać się ze zbyt dużym oczekiwaniem, bo prowadzi to do zaburzenia równowagi państwa. Przekształcenie jednego systemu ekonomiczno-społecznego w nowy, praktycznie całkiem przeciwstawny do starego, powoduje naturalne wystąpienie fazy załamania, dla przełamania której potrzebne są środki i siły (np. w postaci sił politycznych), które zapobiegną modyfikacji imitowanego systemu;

3. Procesy przekształceniowe mają mieć charakter odgórny, co oznacza, że podstawową siłą napędową zmian ma być państwo wraz z jego agendami. Utrwalające go oddolne siły kształtują się powoli i początkowo mają znikomy wpływ na strukturyzację gospodarki i społeczeństwa;

4. Korzyści społeczne, wynikające z początkowej fazy transformacji, są widoczne dla społeczeństwa, przez co zyskują one coraz większą aprobatę, a przynajmniej akceptację ze strony większości.

Pomimo tego, iż z powyższych stwierdzeń wynika, że model pełnej imitacji ma głównie teoretyczny charakter, przykład Niemieckiej Republiki Demokratycznej pokazuje, że – chociaż nie do końca efektywnie – model ten mógł znaleźć zastosowanie także w praktyce. Mimo licznych mankamentów, do których z pewnością można zaliczyć bierność społeczeństwa, jak również jego tendencje roszczeniowe, które wraz z przemianami zaczynały dochodzić do głosu, a także fakt, że przemiany opierające się na imitacyjności były modelem bardzo kosztownym, warto jednak pamiętać, że wschodnim ziemiom niemieckim udało się przejść z systemu komunistycznego w demokrację w chyba najbardziej płynny sposób ze wszystkich państw byłego bloku sowieckiego.

W latach 1991-1995 z zachodnich Niemiec napłynął potężny transfer pieniężny w postaci 1 biliona marek niemieckich, co miało wspomóc i usprawnić proces przemian transformacyjnych na wschodnich ziemiach. Dużą rolę w procesie odgrywał też fakt, iż wschodnie Niemcy, wchodząc w skład RFN stały się automatycznie członkiem Unii Europejskiej, co dało możliwość skorzystania z pomocy ze środków UE przeznaczonych dla najbiedniejszych regionów w Europie. Członkostwo w Unii dodało także sił i wiary wschodnioniemieckiemu społeczeństwu na zmiany „na lepsze” i wpłynęło na przyśpieszenie
przemian.

Pierwszym celem reform w Niemczech była stabilizacja monetarna i ustabilizowanie infrastruktury instytucjonalnej, co osiągnięto w dość krótkim czasie, przede wszystkim dzięki wprowadzeniu wspólnej niemieckiej waluty. Kolejnym ważnych punktem, zastosowanym także w Polsce, było sprywatyzowanie państwowych firm, co miało na celu przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Nauczone własnym doświadczeniem państwo zachodnioniemieckie wiedziało, że polityka prywatyzacji doprowadzi do ograniczenia udziału państwa w licznych przedsiębiorstwach, dotychczas prowadzonych na prawach państwowych, a także utworzenia konkurencyjnych warunków dla nowo powstających na wolnym rynku firm i przedsiębiorstw. To ostatnie automatycznie zwiększało liczbę miejsc pracy, a także przynosiło korzyści dla samego państwa, biorąc pod uwagę dzierżawę lub sprzedaż gruntów państwowych pod czyjąś działalność gospodarczą. W tym celu utworzono nawet specjalną instytucję – Urząd Powierniczy (Treuhandanstalt). Istniały przypadki, że firmy były sprzedawane za przysłowiową niemiecką markę – warunkiem było tylko złożenie pisemnej deklaracji spłaty zadłużenia, utrzymanie zatrudnienia oraz dalszych inwestycji. Pod koniec 1994 roku Urząd Powierniczy zakończył oficjalnie proces prywatyzacji, co było w ówczesnym czasie największą i najbardziej kosztowną operacją tego typu na świecie. Udziałowcami wschodnich firm niemieckich stali się przede wszystkim Niemcy z zachodu, którzy przejęli znaczną część majątku. Udział Niemców wschodnich w prywatyzacji wyniósł ok. 20%, a wśród reszt przejmujących byli m.in. Francuzi i Amerykanie.

Podobnie jak w przypadku Polski, gdzie na początku plan Balcerowicza przyczynił się do gospodarczego załamania, w Niemczech także dało się odczuć początkowo negatywne skutki transformacji. Pomimo optymistycznych prognoz, drastycznie spadła produkcja krajowa, a bezrobocie wzrastało w zastraszającym tempie. Stało się tak za sprawą nie tylko prywatyzacji, podczas której część pracowników państwowych przybytków musiała się pożegnać ze swoimi stanowiskami. Specyfiką wschodnich landów niemieckich było wchłonięcie do Republiki Federalnej, co wiązało się także z wymianą kadry na stanowiskach państwowych. Ucięto przywileje dla pewnych grup zawodowych i kadr urzędniczych, które były związane z ustrojem socjalistycznym. To także wpłynęło na zwiększenie liczby
bezrobotnych. Mimo to, w 1994 roku nastąpił przełom – stojąca w miejscu gospodarka wyrwała się z zastoju i wkroczyła w fazę szybkiego rozwoju. Wschodnie landy zaczęły się coraz szybciej rozwijać, co przyczyniło się m.in. do znacznej stabilizacji wytwarzanego przez ich mieszkańców PKB. Bezrobocie obniżyło się o parę stóp procentowych, pozostając jednak większe, niż na zachodzie kraju.

Transformacja gospodarcza na terenie byłej niemieckiej Republiki Demokratycznej miała niewątpliwie szokowy charakter. Przejście z gospodarki socjalistycznej w kapitalistyczną w Niemczech było najszybszą, ale jednocześnie najbardziej kosztowną tego typu operacją w Europie Środkowo-Wschodniej. Warto zaznaczyć, że większość majątku wschodnioniemieckiego pozostała w rękach rodaków z zachodu, gdyż to oni głównie byli inwestorami przejmującymi firmy państwowe. Prywatyzacja, a także stopniowe przejmowanie norm Republiki Federalnej, zarówno w sferze prawnej, jak i socjalnej, przyczyniło się do zjednoczenia gospodarczego Niemiec w pełnym tego słowa znaczeniu. Wsparcie finansowe, ale także mentalne, wynikające u Niemców zachodnich z potrzeby zadośćuczynienia i rekompensaty za lata socjalistycznego reżimu, okazały się w sytuacji dążenia do udanej transformacji wręcz niezbędne.

Zdaniem niemieckiego rządu, bilans 25-lecia zjednoczenia Niemiec wypada korzystnie dla całego kraju. Eksperci z Freie Uniwersität w Berlinie obliczyli, że w przeciągu ostatnich dwóch dekad wschodnie landy otrzymały od zachodniej części Niemiec prawie 2 bln euro netto. Fundusze te przeznaczone zostały przede wszystkim na wspieranie i rozwój gospodarki na terenach byłej NRD, a także na zabezpieczenia socjalne. Koszty zjednoczenia okazały się wyższe, niż początkowo planowano, dlatego też rzadko kiedy dochodzi do publikacji oficjalnych zestawień ukazujących pomoc finansową kierowaną do wschodnich landów. Jako argument rząd podaje, że pełne określenie wszystkich kosztów nie jest do końca możliwe, co bywa złośliwie odbierane przez media i opinię publiczną, które najchętniej skończyłyby z „alimentowaniem” wschodnich Niemiec.

Opracowanie własneMimo szczerych chęci wyrównania poziomu życia we wszystkich niemieckich landach, zdaniem specjalistów od blisko 10 lat ponownie zaobserwować można widoczną przepaść pomiędzy wschodem a zachodem. Raport Instytutu Badań nad Gospodarką (Ifo) w Dreźnie dowodzi, że wysokość PKB na jednego mieszkańca we wschodnich landach utrzymuje się na poziomie dwóch trzecich PKB Niemca mieszkającego w zachodniej części kraju. Według badań przeprowadzonych na potrzeby sondaży medialnych, co piąty mieszkaniec wschodu chciałby powrotu NRD. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być bez wątpienia wysoka stopa bezrobocia, utrzymująca się od lat we wschodnich landach. Sięga ono niekiedy rzędu prawie 11-12 procent, co czyni je dwukrotnie wyższym niż na zachodzie. Specyfika gospodarki w kraju komunistycznym sprawiała z kolei, że zjawisko bezrobocia z nim prawie nie istniało, co może niejako tłumaczyć nostalgię niektórych mieszkańców terenów byłej NRD za dawnym systemem. Pomimo faktu wyraźnego wzrostu siły gospodarczej na wschodzie Niemiec rząd otwarcie przyznaje, że wschodnia część państwa nie nadąża z rozwojem gospodarczym. Raport niemieckiego rządu ujawnia, iż poziom gospodarczy Niemiec Wschodnich (wraz z Berlinem) wynosi 71 procent poziomu Niemiec Zachodnich, a nie wliczając w to stolicy – zaledwie 67 procent. Również pod względem produktywności wskaźniki rozkładają się kolejno na 74 i 71 procent.

Nie wolno jednak zapominać, że wschodnia część Niemiec w przeciągu ostatnich kilkunastu lat uczyniła naprawdę duży progres w procesie zrównania się z zachodem kraju. Powstanie nowych miejsc pracy, rozwój infrastruktury komunikacyjnej, poprawa sytuacji mieszkaniowej – to tylko niektóre z dziedzin, które w ciągu ostatnich dwóch dekad zmieniły się na lepsze na terenach byłej NRD. Podniósł się także standard życia mieszkańców wschodu, do czego przyczyniło się z pewnością wcześniej nieznane w krajach realnego socjalizmu zjawisko konsumpcjonizmu.

Do dzisiaj jednak widać różnicę – choć już coraz bardziej się zacierającą – pomiędzy mieszkańcami zachodnich a wschodnich landów. Jest to związane nieodłącznie z historią i przyczyniło się poniekąd do utrwalenia  pewnych stereotypów, które obowiązywały jeszcze w czasach dwóch państw niemieckich. Podział na „Ossis” i „Wessis” to nie tylko różnice w poziomie życia, co często jest stawiane na pierwszym miejscu. To przede wszystkim kwestia mentalności, która w krajach socjalistycznego reżimu wyglądała zupełnie inaczej niż tam, gdzie warunki od dłuższego czasu były wyznaczane przez ustrój demokratyczny.

Podział na zachodnich (tzw. „Wessis”) oraz wschodnich („Ossis”) mieszkańców Niemiec istnieje nieformalnie do dzisiaj. Nie bez przyczyny mówi się też o „murze w umysłach” (niem. Mauer im Kopf) Pomimo upadku muru berlińskiego i początkowego entuzjazmu spowodowanego zjednoczeniem obydwu państw niemieckich, w społeczeństwie niemieckim zaczęły wzrastać wzajemne animozje oraz różnice społeczne. Kompleks mieszkańców dawnej NRD – gorzej sytuowanych, zastraszonych przez system, gorzej społecznie uświadomionych, mówiących ze „śmiesznym akcentem” stawał się na tyle widoczny, że stał się obiektem niejednokrotnych żartów i drwin ze strony „Wessis”. Euforia związana z odzyskaniem jedności narodowej minęła równie szybko, jak szybko się pojawiła. Zainicjowana transformacja okazała się przedsięwzięciem obejmującym wszystkie płaszczyzny i dziedziny życia, które wzajemnie się przenikają. Jednoczenie się żyjących wiele lat obok, ale jednak oddzielnie, dwóch różnych państw o całkowicie odmiennych systemach i społeczeństw o różnych mentalnościach wymagało zmiany dotychczasowych nawyków i przyzwyczajeń każdej ze stron. Dlatego po pierwszym entuzjazmie, w miarę pogłębiania się procesu transformacji we wschodnich i zachodnich landach narastały napięcia i kontrowersje.

Zjednoczenie Niemiec przyniosło wzmożone zainteresowanie problematyką społeczeństwa obywatelskiego i zaangażowania obywateli w życie polityczne i społeczne. Jak można się domyśleć, aktywność obywatelska mieszkańców zachodniej części Niemiec była znacznie większa, niż ich sąsiadów z landów wschodnich. Największym powodzeniem cieszyły się wszelkie organizacje sportowe, które zrzeszały zdecydowanie największą liczbę zainteresowanych. Dalsze miejsca zajmowały szkolnictwo, kultura i organizacje religijne. Statystyki pokazują również, iż w porównaniu z rokiem 1990, do pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych znacznie wzrosła aktywność społeczna mieszkańców dawnej NRD. Być może było to spowodowane nie tylko szerszym dostępem do informacji publicznej, ale także wspomnianym już pewnym kompleksem niższości w stosunku do bogatszych braci z zachodu. Niektórzy „Ossis” starali się za wszelką cenę nie pozostawać w tyle za „Wessis”, bo coraz częściej na światło dzienne wychodziły wszelkie podziały, o których starano się dotąd nie wspominać.

Źródło: Wikipedia CommonsW rozmaitych programach telewizyjnych, począwszy od publicystycznych, a skończywszy na rozrywkowych, temat „Ossis” poruszany przez „Wessis” bardzo często pojawia się do dzisiaj. Wspomina o tym sam Joachim Gauck (na zdj.), obecnie prezydent Republiki Federalnej Niemiec, który sam pochodzi ze wschodnich stron niemieckich:

„ (…) na wschodzie zauważono, że cały dyskurs publiczny zdominowany jest przez zachód. Czołowe stanowiska zajęte są przez Wessis, prezenterzy telewizyjni mają zachodnią dykcję, dominuje zachodni sposób myślenia. Wszystko jest inne, inne dowcipy, inne gwiazdy w telewizji. Niektórzy poczuli się bezdomni we własnym kraju (…)”

Obecny prezydent RFN podkreśla także różnice w mentalności:

„(…) część wschodu mentalnie nie doszła jeszcze do wolności. Ci ludzie bardziej boją się wolności, niż się nią cieszą (…)”.

Pojawiło się także takie zjawisko jak „ostalgia” (od słów „ost”, czyli „wschód”, i nostalgii) za Niemiecką Republiką Demokratyczną. Ponownie do mody weszły stroje z dawnych lat, przedmioty codziennego użytku, czy nieśmiertelny „trabi”, czyli trabant, uchodzący za główny produkt eksportowy NRD.

Specyficzny jest też rozkład sił politycznych na terenie wschodnich landów. Do dzisiaj dużym poparciem cieszy się tam postkomunistyczna lewica, której poparcie sięga w tych rejonach blisko 30%. Ale - co może dziwić - tereny byłej NRD są również największym skupiskiem sympatyków niemieckiej skrajnej prawicy, oskarżanej o poglądy neofaszystowskie. Dla polityków dużym problemem bywa także niemiecka młodzież, która często w swoich pierwszych głosowaniach wrzuca do urny głos oddany na partie ekstremistyczne. Problemem jest także rasizm i ksenofobia, nie tylko wśród zbuntowanej młodzieży. 18% mieszkańców Berlina Zachodniego i 32% ze wschodniej części miasta uważało w 2001 roku, iż cudzoziemcy zabierają Niemcom pracę. Tylko trzy lata wcześniej wskaźniki procentowe były dwa razy wyższe, także wskazując na większą niechęć do cudzoziemców mieszkańców Berlina Wschodniego.

W prasie niemieckiej do dzisiaj zdarza się pisać o wschodnich landach tak, jak gdyby stanowiły one osobne państwo. Przykładem może być głośna sprawa sekretarki z Berlina Wschodniego, która poszukiwała pracy w Stuttgarcie. Jej podanie odrzucono, z dopiskiem „DDR” (niem. Deutsche Demokratische Republik). Dlatego też coraz więcej Niemców wschodnich, którzy przenieśli się do pracy do landów zachodnich powraca w rodzinne strony. Mimo niższych zarobków, również opłaty i ceny są niższe, co pozwala na zachowanie dogodnego poziomu życia. Eksperci coraz częściej podkreślają, że każda ze stron może się od siebie dużo nauczyć – „Ossis” od „Wessis” zaradności i obycia z prywatnym kapitałem, Niemcy zachodni z kolei pracowitości i samozaparcia.  

Nawet dwadzieścia pięć lat, czyli różnica jednego pokolenia, może okazać się zbyt krótkim czasem, by zmienić mentalność i pozwolić otworzyć się na inny sposób postrzegania pewnych zjawisk. Może to tylko potwierdzać tezę o destrukcyjnym wpływie systemu komunistycznego na jednostkę. Trudno zatem rozumieć wyżej wspomniane zjawisko „ostalgii” jako tęsknoty za czasami zbrodniczego reżimu. Jest to bardziej próba rozrachunku z trudnym dziedzictwem i powolne dojrzewanie do zmian i oswojenia systemu demokratycznego wraz z jego wszystkimi zaletami, jak i przywarami. Widać to chociażby na przykładzie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, gdzie początkowo do inicjatyw społecznych podchodzono z dużą dozą nieufności. Stopniowo zaczęło to jednak ulegać zmianie, dzięki czemu dzisiaj możemy mówić o zjednoczonym państwie niemieckim. Mimo wszystko, na pełne scalenie i narodową jedność zachodnich i wschodnich mieszkańców Niemiec, a także pozbycie się w pełni wszelkich różnic i uprzedzeń trzeba jeszcze z pewnością trochę poczekać.

Anna Piwowarczyk

Zobacz także

Nikki Haley i jej wizja Stanów Zjednoczonych
100-lecie konferencji w Genui: lekcje z początków radzieckiej dyplomacji
Zamglona przyszłość porozumienia nuklearnego
Polityka Niemiec wobec Stanów Zjednoczonych na początku prezydentury Donalda Trumpa




Więcej...

Zobacz także tego autora

Za mało znacząca, by zostać zdelegalizowana
Decyzja z rozsądku. Frank-Walter Steinmeier kandydatem na prezydenta Niemiec.
Groźba terroru. Niemcy coraz bardziej boją się IS
Wyborcze kłopoty w ostoi demokracji. II tura wyborów prezydenckich w Austrii
Niemcy: Chadecy przeciw drugiej kadencji Martina Schulza jako szefa PE