Wiec w Waszyngtonie: "USA błądziły w ciemnościach"
On i inna ikona prawicy, Sarah Palin, przemawiali przed Lincoln Memorial - tam, gdzie 47 lat temu swoje słynne przemówienie wygłosił Martin Luther King.
Choć główni mówcy - Beck i Sarah Palin - kojarzeni są z konserwatywnym ruchem Tea Party, cały wiec anonsowany był jako "niepolityczny", lecz oddający dobrze nastroje panujące w kraju.
Sarah Palin, była kandydatka Republikanów na wiceprezydenta, która coraz odważniej przymierza się do startu w wyborach prezydenckich w 2012 roku, nawiązywała do przemówienia Martina Luthera Kinga "I have a dream".
Podkreśliła, że dzisiaj te ideały, o których mówił wówczas King, realizują amerykańscy patrioci - kobiety i mężczyźni w służbie swojemu krajowi.
Część obrońców praw obywatelskich mocno krytycznie odniosła się do przywoływania przez prawicę wielkiego przemówienia sprzed 47 lat. Aby podkreślić swoje wątpliwości - zorganizowali oni konkurencyjny wiec.
Ani Beck, ani Palin, nie wypowiadali jednoznacznych politycznych apeli.
Beck podkreślił jednak, że nadszedł czas, gdy Ameryka znowu zwraca się ku Bogu.
Palin mówiła, że "nie przemawia tutaj jako polityk". Zaapelowała o "przywrócenie amerykańskiego honoru" i większą gotowość do wspólnych poświęceń w imię wartości. "Rozejrzyjcie się wokół siebie - nie jesteście dziś tu sami" - mówiła.