Czeski rząd na rok przed wyborami znalazł się w kryzysie
Czeskie wybory regionalne okazały się triumfem ruchu ANO byłego premiera Andreja Babisza. Porażka koalicji rządzącej wywołała kryzys w gabinecie Petra Fiali, który opuściła Czeska Partia Piratów. Spowodowany także niekompetencją lidera Piratów jako ministra cyfryzacji.
ANO zwyciężyło w jedenastu z trzynastu krajów, czyli odpowiedników polskich województw. Łącznie zdobyło 292 z 685 mandatów radnych regionalnych, a więc o 114 więcej niż przed czterema laty. Największe ugrupowanie koalicji rządowej, czyli konserwatywno-liberalna Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), będzie miała 106 reprezentantów w radach krajów. Najgorszy wynik spośród pięciu partii tworzących rząd Fiali zanotowała wspomniana Czeska Partia Piratów. W porównaniu do wyborów z 2020 roku straciła aż 96 mandatów, uzyskując jedynie trzy miejsca w radzie kraju pilzeńskiego.
Równolegle z wyborami regionalnymi odbyła się pierwsza tura wyborów do czeskiego Senatu, który raz na dwa lata wymienia jedną trzecią swojego składu. Głosowanie do izby wyższej parlamentu zawsze było sporym problemem dla ANO. Tym razem dwaj kandydaci ugrupowania Babisza wygrali już w pierwszej turze, a w drugiej o zwycięstwo będzie walczyć jego dziewiętnastu przedstawicieli.
ANO odniosło tym samym największy triumf w ciągu swojej dwunastoletniej historii. Łącznie w wyborach regionalnych na kandydatów tej partii zagłosowało prawie 35,4 proc. Czechów. Dla porównania w zwycięskich dla ugrupowania wyborach do Izby Deputowanych w 2017 roku, uzyskało ono nieco ponad 29,6 proc. głosów.
Zatopieni Piraci
ODS mimo porażki zdobyło kilka mandatów więcej niż przed czterema laty, podobnie jak jego koalicjant z liberalnego ruchu Burmistrzów i Niezależnych (STAN). Niewielką stratę zanotowały Unia Chrześcijańska i Demokratyczna – Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-ČSL) oraz liberalno-konserwatywna partia TOP09. Prawdziwą klęską jest natomiast wspomniany wynik Piratów. Nic dziwnego, że kierownictwo najmniejszej partii koalicji rządowej podało się do dymisji, a jej lider Ivan Bartoš komentując wybory regionalne stwierdził nawet, iż „chyba jest złym politykiem”.
Przewodniczący Piratów mimo krytycznego spojrzenia na swoją działalność nie spodziewał się jednak, że kilka dni po wyborach pożegna się ze stanowiskiem wicepremiera ds. cyfryzacji i ministra rozwoju regionalnego. Bartoš we wtorek spotkał się z szefem rządu, ale o swojej dymisji dowiedział się dopiero kilka godzin później po rozmowie telefonicznej z Fialą. Czeski premier poinformował później, że zdymisjonował szefa Piratów z powodu niemożności dokończenia cyfryzacji procedur związanych z realizacją inwestycji budowlanych. Fiala mówił wręcz o „menadżerskiej nieudolności Bartoša”.
Zarazem szef rządu pochwalił dotychczasową pracę dwóch innych ministrów z ramienia Piratów: ministra spraw zagranicznych Jana Lipavskiego i ministra ds. legislacji Michala Šalomouna. Fiala wezwał więc Piratów do powołania nowego ministra rozwoju regionalnego, czego ugrupowanie nie zamierza jednak uczynić. Bartoš komentując postępowanie premiera określił je mianem „oszustwa pozbawionego ludzkiej przyzwoitości”. Z tego powodu ugrupowanie zapowiedziało opuszczenie koalicji rządowej, gdy dymisję jego ministrów po powrocie ze Stanów Zjednoczonych podpisze premier Petr Pavel.
Nie wiadomo, czy ministrowie z ramienia Piratów rzeczywiście opuszczą gabinet Fiali. Szef resortu dyplomacji zapowiedział, że po powrocie z Ameryki, w której przebywa wraz z głową państwa, zrezygnuje ze stanowiska i jednocześnie z członkostwa w ugrupowaniu. Według czeskich mediów Lipavský może pozostać w rządzie, bo jako minister spraw zagranicznych stał się jednym z niewielu członków rządu ocenianych pozytywnie. Za kontynuowaniem przez niego pracy opowiadają się ODS, TOP09 i KDU-ČSL. Dwie pierwsze partie miały nawet zaoferować mu wstąpienie do ich szeregów. W innym wypadku pozostałby ministrem z rekomendacji TOP09.
Rząd bez pomysłu
Lider Piratów krytykując swoich koalicjantów z ODS dodał, że sojusz centroprawicowej części koalicji rządzącej zmierza do wspólnych rządów z ANO. Przewodniczący klubu poselskiego Piratów Jakub Michálek mówił z kolei o presji ze strony lokalnych struktur ODS, domagających się wyrzucenia jego ugrupowania z rządu. Jego zdaniem Piraci byli niewygodnym koalicjantem dla premiera Fiali, bo patrzyli mu na ręce i powstrzymywali przed koalicją z partią Babisza.
Plotki o możliwym sojuszu ODS z ANO nie są nowe. Po raz pierwszy pojawiły się jeszcze przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Oba ugrupowania w ostatniej fazie kampanii miały zrezygnować z wzajemnych ataków, aby nie zamykać drogi do rozmów o utworzeniu nowego rządu już po głosowaniu. Obecnie wydaje się jednak, że Babisz po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych nie będzie musiał porozumiewać się z ODS-em, znienawidzonym zresztą przez jego elektorat. Po głosowaniach do Parlamentu Europejskiego i rad regionów widać wyraźnie, iż coraz większym poparciem cieszy się koalicja zbudowana wokół Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSČM), a mimo licznych prognoz ze sceny politycznej nie schodzą wciąż nacjonaliści z Wolności i Demokracji Bezpośredniej (SPD).
Słabość obecnego rządu punktuje nie tylko opozycja. Krytykiem Fiali od dawna jest jego partyjny kolega Martin Kuba. Hetman kraju południowoczeskiego odniósł ogromny sukces, bo na tamtejszą listę ODS zagłosowało blisko 47 proc. wyborców. Kuba jeszcze przed wyborami ostrzegał przed przegraną, zwracając uwagę zwłaszcza na spadającą popularność sojuszników jego partii z koalicji rządowej. Jego zdaniem ODS nie rozwiązuje rzeczywistych problemów Czechów, uprawiając politykę straszenia powrotem do władzy Babisza. To zaś nie jest przekonujące dla szerszej grupy wyborców.
Na rok przed wyborami parlamentarnymi rząd Fiali ma poważne problemy. Nawet zakończenie obecnego kryzysu koalicyjnego nie poprawi jego wizerunku. Czechów dużo bardziej od sporów między ugrupowaniami interesuje bardzo niepopularna reforma emerytalna, zwiększający się deficyt budżetowy, spadek realnych wynagrodzeń czy podniesienie podatków. We wszystkich tych kwestiach rządzący nie dotrzymali swoich obietnic, dlatego są łatwym celem do ataków dla ANO, komunistów i nacjonalistów. Wydaje się, że czeski premier na te chwilę nie ma konkretnego pomysłu, który mógłby powstrzymać Babisza przed powrotem do władzy.
Maurycy Mietelski
fot. Wikimedia Commons