Obama: "Rozmowy pokojowe muszą zacząć się wkrótce"
„Czas, by skończyć już mówić o rozpoczęciu negocjacji, tylko zrobić prawdziwe postępy” – powiedział Barack Obama pomiędzy indywidualnymi rozmowami z bliskowschodnimi przywódcami, a przed spotkaniem trójstronnym.
Amerykański prezydent zaznaczył, że rozstrzygające negocjacje w końcu muszą mieć miejsce i na pewno będą miały – ich zadaniem będzie określenie statusu Jerozolimy, granic przyszłego państwa palestyńskiego, zakończenie budowania osiedli izraelskich na Zachodnim Brzegu, a także kwestię uchodźców palestyńskich, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów.
Przed spotkaniem Baracka Obamy z Netaniahu i Abbasem, niektórzy członkowie amerykańskiego rządu mieli nadzieję, że zostanie na nim oficjalnie ogłoszone wznowienie negocjacji pokojowych.
Nadzieje rozproszył powrót do Waszyngtonu George’a Mitchella, specjalnego wysłannika prezydenta na Bliski Wschód. Mitchell stwierdził, że postępy są niewielkie, a ustalenie rozwiązań możliwych do przyjęcia przez obie strony idzie bardzo opornie.
Chodziło zwłaszcza o uzyskaniu od Izraela obietnicy wstrzymania osiedlania się Żydów na Zachodnim Brzegu.
Gdyby się to udało, Barack Obama zyskałby zaufanie w oczach Palestyńczyków, którzy wówczas mieliby przekonać się do mediacji prezydenta USA w rozmowach pokojowych, a także – do samych rozmów.
Barack Obama poprosił więc izraelskich i palestyńskich negocjatorów, aby powrócili do Waszyngtonu w przyszłym tygodniu. Prezydent chce, by przyjęto wtedy chociaż rozwiązanie tymczasowe, dopóki nie rozpoczną się właściwe negocjacje.
Tymczasem na konferencji prasowej po trójstronnym spotkaniu George Mitchell ogłosił powolny postęp: „To pierwsze spotkanie na takim szczeblu od ponad roku. Jeszcze dziewięć miesięcy temu nie byłoby to możliwe”.
Dodał też, że Barack Obama dał dowód głębokiego osobistego zaangażowania w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie.
Jak relacjonował Mitchell, amerykański prezydent miał powiedzieć bliskowschodnim przywódcom, że powinni „oddzielić teraźniejszość od przeszłości”. Jednak jedynym powodem, dla którego pełnią oni wszyscy funkcje publiczne jest efektywność i „załatwianie spraw”.
Dlatego – jak miał powiedzieć Obama – „Pokój jest niezbędny dla bezpieczeństwa Izraela, jak i dla realizacji przez Palestyńczyków swoich ambicji”.
Mahmoud Abbas podczas spotkania podtrzymał stanowisko, że rozpoczęcie negocjacji jest uzależnione od zaprzestania budowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu.
Beniamin Netaniahu powiedział po spotkaniu, że strony „generalnie opowiedziały się za tym, żeby wkrótce rozpocząć rozmowy pokojowe”.
Na podstawie: nytimes.com, Associated Press