Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna Obama w orędziu o stanie państwa: "Nie wycofam się z reform"

Obama w orędziu o stanie państwa: "Nie wycofam się z reform"


28 styczeń 2010
A A A

Barack Obama zapowiedział w wygłoszonym w środę przed połączonymi izbami Kongresu orędziu o stanie państwa, że nie zrezygnuje z ambitnych reform, które zapowiadał.
ImagePrezydent zaapelował do parlamentarzystów, by skończyli „stare bitwy”,  które dzielą kraj, a na Kapitolu przyczyniają się do pata decyzyjnego.

Obiecał, że w tej chwili jego administracja skupi się na sprawie najpilniejszej dla wyborców: miejscach pracy.

Zajął też stanowisko wobec największej reformy – służby zdrowia – która, z powodu wyników wyborów uzupełniających w Massachusetts, gdzie wygrał Republikanin, Scott Brown, stanęła pod znakiem zapytania. Partia Demokratyczna straciła bowiem „superwiększość” 60 glosów, dzięki której Republikanie nie mogli używać instytucji filibuster – tzn. obstrukcji parlamentarnej, zabiegu proceduralnego przeciągającego debatę w nieskończoność.

„Demokraci – przypominam wam, że macie największą przewagę głosów od dekad, więc ludzie oczekują, że podejmiecie działania i nie będziecie zamykać się we własnym, bezpiecznym światku” – mówił prezydent Obama – „ I jeśli przywódcy Republikanów będą dalej twierdzić, że większość 60 głosów jest konieczna do  podejmowania jakichkolwiek decyzji, to odpowiedzialność za rządzenie spadnie też na nich. Negowanie wszystkiego jest może i dobre na krótką metę, ale to nie prawdziwe przywództwo”.

Barack Obama poruszył najważniejsze tematy, które przed State of the Union podkreślali komentatorzy. Odniósł się również do tego, jakoby po roku sprawowania prezydentury, stał się zbyt „waszyngtoński”, zatracił wgląd w realia zwykłych ludzi.

Obama przyznał, że kilkakrotnie jego krytycy „mieli rację”.

W tym momencie ton jego przemówienia stał się mniej oficjalny: „bailout banków cieszy się co najmniej taką popularnością, jak kanałowe leczenie zębów”.

Przypomniał jednak, że jego administracja odziedziczyła nieprawdopodobną liczbę problemów – oprócz dwóch wojen, największy od lat 30. kryzys gospodarczy.

„Najgorsza burza jednak minęła” – zadeklarował prezydent.

Odnosząc się do najczęściej podkreślanych obaw Amerykanów, związanych z gospodarką i bezrobociem, Barack Obama – chociaż nie przedstawił nowego scenariusza reform – zaproponował kilka nowych inicjatyw, m.in. wprowadzenie ulg podatkowych dla właścicieli małych przedsiębiorstw.

Nie podał też kalendarza rezygnacji z reguły „Dont’ Ask, Dont’t Tell”, dzięki czemu zdeklarowani homoseksualiści mogliby służyć w wojsku. Zapowiedział jednak, że „będzie nad tym pracował w tym roku z Kongresem”.

Barack Obama, który wygrał wybory do Białego Domu z hasłem „zmiany” na sztandarach, dał do zrozumienia, że podczas pierwszego roku prezydentury nie dokonał wystarczająco wielu zmian kultury politycznej Waszyngtonu.

Chodzi zwłaszcza o „domknięcie luki wiarygodności” – poprzez zmniejszenie wpływu lobbystów.

„Musimy przyznać, że chodzi o coś więcej, niż tylko deficyt budżetowy” – zaznaczył prezydent - Chodzi o deficyt zaufania, który od lat gnębi Waszyngton i to, jak działa waszyngtońska polityka, na jakiej zasadzie podejmowane są najważniejsze decyzje”.

Odwołał się także do ostatniego wyroku Sądu Najwyższego uznającego za niekonstytucyjne nakładanie limitów na donacje finansowe wielkich przedsiębiorstw podczas kampanii wyborczej,  który to – zdaniem prezydenta – stał się „otwarciem zaworu i umożliwieniem zalewu polityki przez specjalne interesy”, a także – być może, przyczynkiem do zwiększenia wpływów zagranicznych przedsiębiorstw na wynik amerykańskich wyborów.

W związku z reformą służby zdrowia, Barack Obama zaapelował do kongresmanów, by „uważniej przyjrzeli się temu planowi”, który zaproponowała jego administracja.

„Nie odchodźcie teraz od reform. Nie teraz. Nie wtedy, gdy jesteśmy już tak blisko” – zaapelował Barack Obama, odnosząc się do zwycięstwa w wyborach uzupełniających, na miejsce po zmarłym Edwardzie Kennedy’m, w których wygrał Republikanin, Scott Brown.

Oprócz pracy nad tym, by ustawa o reformie służby zdrowia została ostatecznie uchwalona, prezydent zapowiedział, że gospodarka i miejsca pracy „będą numerem jeden” pod względem priorytetów na 2010 rok.

Na koniec, prezydent Obama zaznaczył, że ważne jest przyjęcie ustawy, która ułatwiałaby tworzenie miejsc pracy w sektorach związanych z ekologią i odnawialną energią.

Jako bardziej długoterminowy cel, prezydent przedstawił podwojenie eksportu w ciągu najbliższych pięciu lat, a także: przedstawianie kolejnych inicjatyw, które mają polepszyć sytuację rodzin z klasy średniej: związane choćby z nowymi zasadami finansowania kredytów studenckich.

Podczas trwającego godzinę przemówienia, tylko dziewięć minut poświęcił Obama polityce zagranicznej. Ponowił swoją obietnicę z kampanii wyborczej: „Słuchajcie uważnie: wojna w Iraku się kończy, nasze oddziały wracają do domu”.

W kwestii Afganistanu nie mógł być jednak tak optymistyczny: „Przed nami trudne dni, ale jestem pewien, że odniesiemy sukces”.

Swoje orędzie Barack Obama zakończył sformułowaniem, które było wielokrotnie używane przez poprzednich prezydentów: „Pomimo wszystkich trudności, nasze państwo pozostaje silne”.

Na podstawie: CNN, whitehouse.gov, nytimes.com. AP