USA: Azyl dla Niemców, którzy chcieli uczyć swoje dzieci w domu
USA przyznały azyl niemieckiej rodzinie, która, zamiast posyłać dzieci do szkół publicznych, wolała zorganizować nauczanie domowe. Ta forma kształcenia jest jednak w Niemczech zakazana. "To nasze fundamentalne prawo, by decydować, jak nasze dzieci mają być nauczane" - mówił magazynowi "Time" Uwe Romeike, pianista, który sprzedał swój fortepian, by umożliwić swojej rodzinie przeniesienie do USA.
On i jego jego żona - Hannelore, podjęli decyzję o przeprowadzce w 2008 roku, po tym, jak nałożono na nich grzywnę w wysokości ok. 10 tys. dolarów za to, że kształcą trójkę (z pięciorga) swoich dzieci w domu, zamiast posyłać je do szkoły. Do tego, do ich domu zawitała policja, by doprowadzić dzieci państwa Romeike do szkoły na zajęcia.
Romeike skontaktowali się z mieszczącą się w USA w Wirginii organizacją Home School Legal Defense Association (HSLDA), pomagającą w rozwiązaniu problemów prawnych rodzicom walczącym o prawo do nauki swoich dzieci w domu.
W USA z nauczania domowego korzysta 2 miliony dzieci.
Dzięki pomocy HSLDA, rodzina Romeike otrzymała azyl w USA.
"To niezwykle rzadka sytuacja, by ludzie z krajów Zachodu otrzymywali azyl w USA" - powiedział magazynowi "Time" David Piver, prawnik specjalizujący się w prawie imigracyjnym.
Dlaczego rodzina Romeike nie chciała posyłać dzieci do szkoły w Niemczech? Jako ewangelikalianie, obawiali się tego, że program nauczania jest "sprzeczny z ich chrześcijańskimi wartościami".
Niemieckie władze twierdzą, że państwo Romeike mogli posłać dzieci do szkoły prywatnej. Obrońcy prawa do nauczania domowego odpowiadają jednak,że prywatna edukacja w Niemczech jest niezwykle droga.
Na podstawie: Time.com