11 lipiec 2010
-
IAR
Białoruscy opozycjoniści apelują do europejskich polityków, aby ponownie nie dali się oszukać Aleksandrowi Łukaszence.
Lider ruchu „Europejska Białoruś" Andrej Sannikow, komentując niedawną wizytę w Mińsku unijnego komisarza do spraw rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefana Fuele, sugeruje, aby Unia Europejska bardziej zdecydowanie domagała się przeprowadzenia na Białorusi demokratycznych reform.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Mińsku komisarz do spraw rozszerzenia i polityki sąsiedztwa zapewniał, że Unia Europejska chce rozszerzać swoją współpracę z Mińskiem. Stefan Fuele apelował również do białoruskich władz, aby zaprzestały łamania praw człowieka.
Opozycyjny kandydat na prezydenta związany z ruchem „Europejska Białoruś" Andrej Sannikow powiedział Polskiemu Radiu, że Bruksela powinna być bardzo ostrożna w kontaktach z Mińskiem. - Nie należy pozwolić Łukaszence stosować starej praktyki. Zrozumiałe, że przed wyborami prezydenckimi będzie on próbował rozgrywać swoje interesy Unią Europejską, szczególnie, że mamy teraz konflikt z Rosją - powiedział Sannikow. Opozycyjny polityk dodaje, że jego zdaniem Łukaszenka nie spełni żadnej ze swoich obietnic.
Zdaniem niezależnych ekspertów zapowiedzi poprawy kontaktów z Unia Europejską, a szczególnie z największym sąsiadem, jakim jest Polska, nie idą w parze z konkretnymi czynami. Przypominają oni, że w czwartek milicja próbowała uniemożliwić przedstawicielom Związku Polaków na Białorusi przyjazd do Mińska na spotkanie z unijnym komisarzem, a dziś nie wpuszczono na Białoruś polskiego posła.