Coraz więcej białoruskich opozycjonistów chce startować w wyborach prezydenckich
- IAR
Coraz więcej białoruskich opozycjonistów chce kandydować w najbliższych wyborach prezydenckich.
Obecny prezydent Aleksander Łukaszenka poinformował, że po raz czwarty będzie ubiegał się o ten urząd i zapowiedział, że wygra przytłaczająca większością głosów. Tymczasem opozycja jest podzielona. Niemal każde ugrupowanie zgłasza swojego kandydata do walki o prezydenturę.
Wincuk Wiaczorka z Białoruskiego Frontu Narodowego uważa, że to dobry znak. - „Ludzie czują, że mają alternatywę i nie muszą wybierać naczelnika kołchozu ze Szkłowa" - dodaje opozycjonista. Wiaczorka przestrzega jednak swoich kolegów przed wyborczą klęską sił demokratycznych, jeśli nie uda się wyłonić wspólnego kandydata dla całej opozycji. Start w wyborach zapowiedzieli już: Andrej Sannikow z ruchu „Europejska Białoruś", Aleś Michalewicz z niezależnych związków zawodowych i Anatolij Lebieźka z Partii Obywatelskiej. Najpoważniejszy kandydat opozycji Aleksander Milinkiewicz podejmie decyzję w maju.