Muzułmanki nie mogą już nosić burek we Francji
Od minionego poniedziałku (11.04) obowiązuje we Francji zakaz noszenia w miejscach publicznych strojów kryjących twarz, w tym burek i nikabów. Za jego złamanie grozi grzywna w wysokości 150 euro. Są już pierwsze zatrzymania kobiet łamiących prawo.
Wprowadzająca zakaz ustawa została uchwalona przez francuski parlament jeszcze w ubr., ale weszła w życie dopiero teraz ze względu na ustanowiony przez parlamentarzystów sześciomiesięczny okres przejściowy. Francja po Belgii jest drugim krajem europejskim, którego parlament ustanowił zakaz noszenia chust muzułmańskich zakrywających kobiecą twarz.
Ustawa nie traktuje jednak dosłownie o burkach i nikabach, czyli tradycyjnych strojach noszonych przez muzułmanki. Zakazuje zakrywania twarzy w miejscach publicznych: szkołach, sklepach, szpitalach, parkach czy środkach transportu. Oprócz chust używanych przez muzułmanki chodzi zatem również o kominiarki czy maski.
Za złamanie zakazu grozi grzywna w wysokości 150 euro. W niektórych sytuacjach sąd może nakazać obok kary pieniężnej lub zamiast niej udział w zajęciach dotyczących obywatelstwa w Republice francuskiej i przypominających o "wartościach republikańskich". Z kolei osoby, które będą siłą lub groźbą zmuszać kobiety do noszenia chust mogą zostać ukarane karą 30 tys. euro albo rokiem więzienia. Jednocześnie zgodnie w wytycznymi francuskiego MSW, funkcjonariusze policji będą stosować kary w ostateczności. Najpierw zobowiązani są do przedstawienia kobietom konsekwencji wynikających ze złamania zakazu, a dopiero przy dalszym oporze i niechęci zdjęcia muzułmańskiej chusty, będą nakładać na kobiety kary.
Według różnych statystyk we Francji żyje około 2 tys. muzułmanek całkowicie zasłaniających twarz.
Zakaz noszenia burek w miejscach publicznych wciąż dzieli francuskie społeczeństwo i rodzi liczne kontrowersje. Jego przeciwnicy podnoszą przede wszystkim argument, że łamie on europejskie prawo w zakresie wolności religijnej.