Lech Kaczyński pisze do Łukaszenki, KE odpiera zarzuty o brak zdecydowanych działań
- IAR
{mosimage}Catherine Asthon przekazała wczoraj polskim dziennikarzom komentarz tej właśnie treści, wyrażając zaniepokojenie sytuacją i apelując do Mińska o przestrzeganie międzynarodowych standardów. Rzecznik Komisji powiedział też, że Catherine Ashton jest w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Dał niejako do zrozumienia, że dopóki Warszawa nie zażąda zdecydowanej reakcji, Bruksela poprzestanie na razie na takim oświadczeniu.
Rzecznik dodał, że przypadki naruszenia demokratycznych standardów będą brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczącej sankcji dyplomatycznych wobec Białorusi. Zostały one zawieszone pod koniec ubiegłego roku, jesienią kraje Unii Europejskiej powinny uzgodnić, co dalej.
Premier ocenia, że działania białoruskiej administracji wobec mniejszości polskiej są w najwyższym stopniu niepokojące. Donald Tusk rozmawiał dziś telefonicznie z szefową Związku Polaków na Białorusi, Andżeliką Borys, która poinformowała go o sytuacji. . Premier zapewnił, że rząd nie pozostawi Polaków na Białorusi bez pomocy.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski uważa, że należy skoordynować działania Parlamentu Polskiego i Europejskiego w sprawie sytuacji na Białorusi. Stąd propozycja uchwały Sejmu, którą marszałek chce przedstawić wszystkim klubom parlamentarnym.
Dokument ma wyrażać potrzebę powrotu do polityki sankcji wobec Białorusi w obliczu łamania w tym kraju praw człowieka i obywatela.
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz podkreślił, że Polska oczekuje legalizacji Związku Polaków na Białorusi. Zdaniem marszałka, ostatnie wydarzenia dowodzą, że Białoruś to kraj, w którym jest deficyt demokracji i wolności i dotyczy on wszystkich organizacji, które nie podporządkowały się prezydentowi Łukaszence.
Szef Wspólnoty Polskiej Maciej Płażyński uważa, że Warszawa powinna bardziej zdecydowanie domagać się przestrzegania praw polskiej mniejszości na wschodzie. Gość radiowej Trójki ocenia, że ostatnie wydarzenia na Białorusi pokazują, że władze w Mińsku "zagrały nam na nosie".
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek jest zdania, że Unii Europejskiej niezbędna jest dyskusja na temat dalszych relacji Brukseli i Mińska.
W przyszłym tygodniu na Białoruś wyruszy czteroosobowa delegacja europarlamentu, która sprawdzi sytuację w tym kraju. Następnie zostanie wydana specjalna rezolucja. Jerzy Buzek podkreślił, że mamy do czynienia z momentem przełomowym, dlatego wkrótce będą podejmowane decyzje dotyczące stosunków Unii z Mińskiem. Podkreślił, że Wspólnota jest gotowa wspierać Białoruś, zwłaszcza w obliczu spowolnienia światowych gospodarek.