Strajk w British Airways coraz ważniejszy przed wyborami
- IAR
Strajk załóg pokładowych British Airways nabiera coraz większego znaczenia politycznego przez zbliżającymi się wyborami powszechnymi w Wielkiej Brytanii.
Lider konserwatystów, David Cameron powiedział BBC, że odpowiedzialność za strajk w British Airways spada po części na premiera Gordona Browna: "Dostrzegamy ze strony premiera pewną słabość w odpowiedzi na akcję związków, wynikającą po części z tego, że premier zależy od ich pieniędzy."
Stojący za strajkiem związek Unite jest rzeczywiście największym dobroczyńcą Partii Pracy. W ciągu minionych 4 lat dał jej 11 milionów funtów. Premier najwyraźniej również widzi w strajku w British Airways swój problem wyborczy, bo argumentuje: "Liczba dni straconych na strajki pod rządami Partii Pracy to jedna dziesiąta część tego, co za rządów Konserwatystów. Nasze podejście zaowocowało dużo większym spokojem w stosunkach pracy."
Tyle, że akurat nie teraz, kilka tygodni przed wyborami. A związek Unite już zapowiada, że w sporze w British Airways nie zanosi się na kompromis i po świętach może dojść do dalszych strajków.