Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo Ciudad de México

Ciudad de México


07 luty 2011
A A A

W wypadku Meksyku to raczej kraj wziął nazwę od miasta. Mogłoby się jednak wydawać, że ktoś umyślnie nazwał tak stolicę, aby podkreślić, że w tym jednym miejscu można ujrzeć panoramę całego meksykańskiego społeczeństwa. Uwarunkowania problemu
Na Dolinę Metropolitarnej Strefy Meksyku składa się 16 gmin miejskich Dystryktu Federalnego oraz 18 gmin stanu Meksyk. Obszar ten zamieszkany jest przez blisko 18 milionów ludzi, co stanowi 17% populacji całego kraju. Ponadto, miasto wytwarza około 1/3 produktu narodowego brutto państwa (PNB). Wiek XX to okres demograficznego i terytorialnego rozwoju stolicy. W 1900 roku zajmowało ono powierzchnię 23 kilometrów kwadratowych. W roku 1970 rozrosło się do 683. W ciągu następnych dwudziestu lat zwiększyło swą powierzchnię dwukrotnie.

Meksyk, podobnie jak inne metropolie świata, zmaga się z wieloma problemami. Pewne zjawiska powodują jednak ich nasilenie. Uwarunkowań tyczących się rozlokowania dzielnic biedy możemy dopatrywać się w jego topografii. Miasto położone jest na terenie, na którym niegdyś znajdowały się jeziora. W dodatku leży na wysokości ponad 2 tysięcy metrów nad poziomem morza. Segregacja dokonywała się więc w prosty sposób. Tereny bardziej podatne na zalanie, część wschodnią obszaru, zamieszkiwali ludzie biedniejsi. Nielegalne budownictwo rozwijało się również na zboczach gór. Do rozwoju slumsów w Meksyku przyczynił się także klasyczny problem stolic. Wprawdzie zarobki są wyższe niż w innych częściach kraju, ale wraz z nimi rosną ceny mieszkań. Stolica Meksyku jest doskonałym odwzorowaniem sytuacji kraju. Choć jego gospodarka ma się niezwykle dobrze, społeczeństwo nie należy do najbogatszych. Podobnie jest w wypadku miasta Meksyk. Chociaż wytwarza około 1/3 PNB kraju, około 60% zamieszkujących miasto uważa się za ubogich lub „umiarkowanie ubogich”.

Rodzaje slumsów
Priscilla Connolly w dokumencie „Understanding Slums: Case Studies for the Global Report 2003” pisze, iż w wypadku Meksyku termin slums jest niepełny. Powinien być rozumiany raczej jako nieregularne budownictwo. Ekspertka twierdzi, iż w mieście można zidentyfikować pięć rodzajów zabudowań, które wg europejskich standardów moglibyśmy zaliczyć do slumsów:
- Colonias populares - są odpowiednikiem brazylijskich faweli. Powstały bez wypełnienia warunków budowlanych lub bez zgody na budowę, na terenach szczególnie zagrożonych osunięciami ziemi lub podtopieniami.. Często odcięte są od miejskich udogodnień (np. transportu publicznego). Budowane były zazwyczaj własnym wysiłkiem. Autorka wskazuje jednak, że również przy ich klasyfikacji należy być bardzo ostrożnym. Niektóre z nich stały się bowiem miejscami względnie przyjemnymi do życia. Część z nich jednak nigdy taka nie będzie;
- Vecindades - są to domy, które niegdyś zamieszkiwali ludzie bogaci. Budowane na wzór hiszpański, otaczały patio. Z czasem zamożni opuścili je i wynajmowali biedniejszym. Ich liczba zaczęła rosnąć a patia skurczyły się do wąziutkich przejść. Toalety należało zazwyczaj dzielić z sąsiadami. Obecnie stanowią około 10% wszystkich domostw;
- Ciudades perdidas - małe domki, które powstawały na niewykorzystanych kawałkach ziemi, będących własnością publiczną, np. przy torach kolejowych. W latach 70. w warunkach takich zamieszkiwało około 1,5% populacji Meksyku. Na skutek inwestycji wiele z tego typu domostw musiało zostać zniszczonych. Czasem mieszkańcy otrzymywali rekompensatę lub tani kredyt, aby zakupić mieszkanie;
- Cuartos de azotea - są to znane nam ze zdjęć mieszkania wybudowane na dachach innych domów. Zamieszkiwane często przez studentów lub pomoc domową. Ich zaletą w porównaniu do wyżej wymienionych typów slumsów jest położenie-zazwyczaj takie „dostawki” zauważyć można w centrum;
- Budownictwo socjalne - dotowane przez władze. Niestety ich przeludnienie i inne problemy socjalne (złe relacje między sąsiadami, nieudolne zarządzanie, mało przestrzenne standardy, bezrobocie) powodują, że również zamieniają się w slumsy. Mieszka w nich około 15% populacji miasta.

Bolączki życia codziennego
Życie w dzielnicach biedy z pewnością nie należy do luksusów. Problemy zamieszkujących tam ludzi często napędzają się same. Doskonale widać to na przykładzie osunięć ziemi lub powodzi. Są to problemy bezpośrednio zagrażające życiu mieszkańców slumsów. Powstawanie nieregularnych osiedli przyczynia się do nielegalnego wyrębu drzew, które są naturalną zaporą dla wody. Ryzyko występowania i szkód spowodowanych przez podtopienia rośnie więc wraz z budową kolejnych domostw.

Priscilla Connolly zwraca jednak uwagę, że slumsy w Meksyku są bardzo zróżnicowane. Podkreśla przede wszystkim, że nie wszyscy ich mieszkańcy są bardzo ubodzy. Najtrudniejsze warunki życia panują na peryferiach miasta lub wysoko na zboczach gór, gdzie doprowadzenie takich udogodnień jak drogi, telekomunikacja jest niezwykle trudne. Pokrzywdzeni są również mieszkańcy „nowszych” osiedli, takich jak Valle de Chalco czy Chimalhuacán, gdzie zmiany mające na celu poprawienie warunków mieszkaniowych zachodzą bardzo powoli. Życie w takich miejscach jest szczególnie utrudnione. Mieszkańcy często muszą bowiem przemierzać długie kilometry, aby dostać się do komunikacji publicznej. Ich dzień rozpoczyna się więc dużo wcześniej. Wg danych z Narodowego Spisu Ludności i Mieszkań z 2000 r. zaledwie 58% gospodarstw domowych w Valle de Chalco posiada lodówki. Blisko 20% telefon, a tylko 2% dostęp do komputera. Jednocześnie z posiadania telewizora cieszy się około 93% mieszkań. Wszystkie sprzęty, które nam wydają się być normą w domu (poza wymienionymi wideo, pralka, samochód itp.) posiada zaledwie 0,8% gospodarstw.

Bardzo niskie są też standardy przestrzenne. Często zdarza się, że w mieszkaniach jedno lub dwupokojowych mieszka kilkanaście osób. Spis wykazał związek między dochodem a liczbą osób na pokój. Ponad 44% zarabiających od 0 do 49 dolarów miesięcznie musi dzielić swój pokój z więcej niż dwoma osobami. Dla mających miesięczny dochód powyżej 200 dolarów odsetek ten wynosi już tylko 3,8%.

Kolejnym problemem jest dostęp do wody. Blisko 10% całkowitej populacji miasta żyje w miejscach, gdzie w ponad 75% mieszkań nie ma dostępu do wody. Władze Dystryktu Federalnego starają się zapewnić ciężarówki z wodą za darmo lub za drobną opłatą. Jej wysokość zależy jednak od odległości położonych zabudowań. Autorka raportu „Understanding Slums: Case Studies for the Global Report 2003” wyliczyła, że rodziny zamieszkujące Ixtapalapa, które zużywają 150 litrów wody na osobę dziennie mogą wydać tylko na nią ponad połowę miesięcznych minimalnych zarobków.

Nieregularne budownictwo negatywnie oddziałuje także na środowisko. Największymi problemami w tej materii jest wyręb drzew oraz degradacja gleby. Ponadto, atmosferę zanieczyszcza powszechne używanie latryn.

Działania władzy
Początkowo polityka władz wobec nieregularnego osiedlania się była bardzo liberalna. Nie było jasnych reguł co, gdzie i jak można budować. Dużą rolę odgrywały więc układy z rządzącą Partią Rewolucyjno-Instytucjonalną (PRI). Podstawową potrzebą mieszkańców meksykańskiej stolicy było uzyskanie praw własności do ziemi, którą nielegalnie okupowali. Postulat ten nie był trudny do spełniania. Z czasem jednak oczekiwania ludności zaczęły rosnąć. Żądano chodników, dróg, wody, odpowiedniej melioracji lub szkół. Te postulaty były już trudniejsze do zrealizowania. W efekcie powstała organizacja, której celem było wykluczenie skorumpowanych liderów oraz przeprowadzenie koniecznych, infrastrukturalnych inwestycji. Doprowadziło to do sytuacji, w której PRI straciła większość swojego poparcia w stolicy na rzecz lewicowej Partii Rewolucji Demokratycznej. Brak działań władz ma jednak jeszcze jeden skutek uboczny. Leseferyzm w stosunku do nieregularnego budownictwa spowodował, iż większość prawa ustanawianego w tej sferze uznawana jest za martwą literę, gdyż nikt nie spodziewa się, że będzie ono egzekwowane.
Jako najbogatsza część kraju, Dystrykt Federalny, z nielicznymi wyjątkami, był wykluczony z pomocy rządu federalnego. Wszelkie inwestycje w colonias populares były więc opłacane przez ich mieszkańców i z budżetu samorządu lokalnego.

W 2001 roku Rząd Dystryktu Federalnego wprowadził w życie specjalny program, którego celem było udzielanie kredytów na polepszanie warunków mieszkaniowych. Fundusze miały być rozdzielane na podstawie „indeksu wykluczenia”, który obejmował dochód, warunki mieszkaniowe oraz dostęp do usług miejskich. Maksymalna kwota, która można było uzyskać wynosiła około 3,7 tysięcy dolarów. Była to suma wystarczająca, aby dokonać znacznych przebudowań i ulepszeń. Aby uzyskać taką pomoc beneficjent musiał między innymi: zarabiać poniżej trzykrotności pensji minimalnej, posiadać jakieś oszczędności, być głową gospodarstwa domowego oraz móc udowodnić prawo własności do domu. Spłata pożyczki mogła trwać do ośmiu lat. W program zaangażowane były również organizacje architektów oraz pozarządowe.
Uruchomione zostały także inne fundusze, których celem było rewitalizacja starych budynków oraz pomoc w budowaniu nowych domów. Ponadto, z inicjatywy prokuratora socjalnego utworzono program, który dysponował kwotą 13 milionów dolarów w formie bezzwrotnych grantów na naprawy.

Perspektywy
W 2006 roku odbyła się konferencja „Mexico City:Growth at the Limit?”, na której omawiano problemy meksykańskiego kolosa. Jednym z nich była potrzeba rewitalizacji miasta. Cytowany przez BBC architekt, Enrique Norten, twierdzi, iż Meksyk nie daje nic swoim mieszkańcom. Ludzie mieszkają w bardzo małych domkach, oddalonych od centrum. Powołując się na przykład Nowego Jorku postulował budowanie bloków i przeniesienie ludzi bliżej serca miasta. Jakkolwiek ciekawy jest to pomysł wydaje się, że jego realizacja jest niezwykle trudna. Wynika to z meksykańskiej kultury i silnych więzów rodzinnych, które powodują, że Meksykanie niekoniecznie chcieliby zamienić najmniejsze nawet domy na bloki.

Raporty dotyczące meksykańskiej stolicy są zdecydowanie mniej interesujące niż te dotyczące np. faveli w Rio de Janeiro. Mniej odnaleźć w nich można informacji o narkotykach, przestępczości, morderstwach, dżungli miejskiego życia. Większy nacisk kładzie się na niedogodności mieszkaniowe obywateli. Ostatnimi czasy sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Eksperci zafrasowani sytuacją w kraju zaczynają obawiać się, że wojna, którą prezydent Calderon wytoczył kartelom narkotykowym dotrze wkrótce do stolicy. Wpływy gangów faktycznie sięgają coraz bliżej Meksyku. W porównaniu jednak do innych obszarów kraju, jest on nadal relatywnie bezpieczny. Póki co można nawet powiedzieć, że meksykańska narkoguerilla bardziej stolicy pomaga niż przeszkadza. Wg Reutersa wiele firm w obawie przed działalnością karteli przenosi się właśnie do Meksyku. Biorąc pod uwagę fakt, że każde nowe przedsiębiorstwo niesie ze sobą miejsca pracy, jest to zjawisko bardzo ciekawe w kontekście przyszłości stolicy. Intrygujący jest również fakt, że w ciągu lat 2007-2009 stopa morderstw w Dystrykcie Federalnym spadła o 20%.
Gdyby jednak wojna z kartelami wdarła się do stolicy, miałoby to katastrofalne skutki. Wiele ubogich osób z pewnością zasiliłoby szeregi gangsterów, a względnie spokojne do tej pory miasto, byłoby miejscem znacznie trudniejszym do życia. W świetle przedstawionych wyżej faktów oznaczałoby to, że Meksyk nie byłby miastem godnym polecenia.

Najnowszy Powszechny Spis Ludności i Mieszkań miał miejsce w 2010 roku, jednak jego całościowe wyniki nie są jeszcze znane. Dopiero, gdy zostaną opublikowane pełne dane będziemy mogli rzetelnie ocenić czy działania władz Dystryktu Federalnego dały realne skutki. Ważne jest również, aby wojna z kartelami narkotykowymi nie wdarła się do miasta. Wiele starań musi być podjętych, aby Meksyk był przyjemniejszym miejscem do życia dla jego mieszkańców. Władze muszą być jednak świadome, że samo udzielanie grantów na renowację domów nie wystarczy. Zmiany wymagają wielotorowych działań, które poza polepszeniem warunków mieszkaniowych obejmować będą także walkę z bezrobociem i inwestycje infrastrukturalne.
Państwo meksykańskie jest zaliczane do grupy „Next 11”-gospodarek, które w XXI wieku mają szansę stać się największymi na świecie. Miejmy nadzieję, że wkrótce również meksykańska stolica znajdzie się w rankingu miast, które mają szansę stać się najlepszymi miastami świata.

Na podstawie:
Priscilla Connoll, Understanding Slums: Case Studies for the Global Report 2003
The Challenge of Slums Global Report on Human Settlements 2003
www.bbc.com
www.reuters.com
www.urban-age.net/03_conferences/conf_mexicoCity.html