Dlaczego Państwo Islamskie jest tak atrakcyjne?
Pojawienie się Państwa islamskiego i ogłoszenia przez Abu al Bagdadiego Kalifatu, spowodowało pewne załamanie wewnątrz Al-Kaidy i innych islamskich grup terrorystycznych. Okazuje się, że obecnie Al-Kaida traci monopol w świecie globalnego dżihadu, na rzecz ugrupowania, które de facto wywodzi się z tej organizacji. Dlaczego Państwo Islamskie jest bardziej atrakcyjne dla bojowników spod znaku dżihadu?.
Społeczeństwo o istnieniu Państwa Islamskiego dowiedziało się po ekspansji w głąb Iraku oraz dopuszczaniu się do zbrodni na ludności cywilnej. Jednak początki tej organizacji sięgają interwencji Stanów Zjednoczonych w Iraku w 2003 roku. Gdyby nie obalenie dyktatora Saddama Husajna i złej polityki wewnętrznej w powojennym Iraku prowadzonej przez amerykanów, nie doszłoby do utworzenia tej organizacji terrorystycznej.
Początkowo terroryści działali w powstałej pod wodzą Abu Musaba al-Zarkawiego nazywanej "Tanzim Qaidat al-Jihad fi Bilad al-Rafidayn" lub Al-Kaida w Iraku. Po zlikwidowaniu jej twórcy w 2006 roku, przemianowano ją w „Państwo Islamskie w Iraku". Dzięki powstałego zamętu i próżni władzy podczas wojny domowej w Syrii, organizacja znalazła idealne miejsce by się rozwinąć. Ostatecznie doszło do rozłamu w Al-Kaidzie i wyodrębnienie się z jej struktur grupy terrorystycznej, którą znamy pod nazwą "Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie".
W strukturach Państwa Islamskiego działają różni bojownicy z różnych środowisk, którzy mają różne motywy, jednak łączy ich walka z niewiernymi pod czarną flagą Kalifatu. Fenomenem tego ugrupowania terrorystycznego duża popularność wśród bojownicy z każdego zakątka świata globalnego dżihadu oraz młodych muzułmanów z szeroko rozumianego "Zachodu". Terrorystów można podzielić na tzw. "tutejszych" i "obcych".
"Tutejsi" są to sunnici, którzy pod wpływem tarć między Sunnitami a Szyitami w Iraku widzą w tym drogę ku lepszemu życiu. Sunnici stanowią w Iraku aż 30 proc. ludności jednak za czasów Saddama Hussejna (urodzony w sunnickiej rodzinie) większość szyicka była traktowana brutalnie przez władzę. Po obaleniu reżimu władze przejął, wspierany przez amerykanów rząd koalicyjny, zdominowany przez Szyitów. Premier Nouri al Maliki upodabniał się do byłego dyktatora: opozycjonistów wysyłał na śmierć - skazał na nią sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego, antagonizował sunnickie prowincje i krwawo tłumił protesty, np. w Tikricie i Anbarze. Dzięki takiej polityce władz irackich organizacja Abu Bakr al-Baghdadi'ego zdobywał coraz większą rzesze zwolenników wśród irackich sunnitów.
Kolejną grupą członków „tutejszych” byli co ciekawe, generałowie, oficerowie, żołnierze i urzędnicy reżimu Saddama Husajna. Jeżeli co do pierwszej grupy nie mamy wątpliwości, dlaczego chcą walczyć w imię islamu, to, co do drugich możemy się zastanawiać o ich motywy. Jak wspomniałem wyżej, polityka wewnętrzna powojennego Iraku prowadzona przez amerykanów spowodowała, że ludzie związali z obalonym reżimem zostali wykluczeni ze społeczeństwa. Warto zauważyć, że powiązania z dyktaturą Saddama Husajna sięgały nawet nauczycieli szkół podstawowych, więc liczba wykluczonych była duża. Te wydarzenia zmotywowały sprzymierzeńców Saddama Husajna do utworzenia zwartego frontu przeciwko okupantowi, a Al-Kaida w Iraku oferowała nowe perspektywy walki. Dżihadyści przyjmowali z otwartymi rękoma doświadczonych w rzemiośle wojennym byłych wojskowych i urzędników. Najlepszym tego przykładem są m.in. namiestnicy Kalifa na obszarze Iraku i Syrii: Abu Ali al-Anbari (były generał w armii Saddama Husseina) oraz nieżyjący Abu Muslim al-Turkmani (były pułkownik irackich sił specjalnych). Innym ciekawym przykładem wywodzącym się ze środowiska partii Baas jest Abu Ayman al-Iraqi oskarżany przez FSA (Wolna Armia Syrii) o zbrodnie na Syryjczykach w Latakii.
Analizując życiorysy exsaddamowców można powiedzieć, że wyznają taką ideologię, jaka daje im uprzywilejowany status i władzę. Za rządów Saddama władzę zapewniała im partia Baas, dziś ekstremizm. Byli generałowie i urzędnicy wstąpili w szeregi Państwa Islamskiego, ponieważ byli przeciwko porządku jaki zaprowadzali amerykanie, przeżywali głęboką frustrację wywołaną porażką, a chcieli władzy i pieniędzy.
Państwo Islamskie przyciąga nie tylko sunnitów z Iraku i Syrii, ale również fascynuje bojowników z całego świata i co ciekawe z innych ugrupowań terrorystycznych. Coraz więcej radykalnych organizacji składa przysięgę wierności Państwa Islamskiemu. Jesteśmy świadkami ostrej rywalizacji o prymat nad światem globalnego dżihadu, przede wszystkim z Al-Kaidą. Obok Bliskiego Wschodu, główną areną aktywności i rywalizacji tych organizacji jest Północna Afryka. Filią Al-Kaidy w tym regionie jest Al-Kaida Islamskiego Maghrebu, w której w 2014 roku doszło do rozłamu, kiedy Dżund al Khilafa, wpływowy przywódca, złożył przysięgę wierności al Baghdadiemu. Ostatnim przykładem może być również Abubakar Sekau, lider niesławnego Boko Haram w Nigerii, który złożył przysięgę wierności Kalifowi Ibrahimowi. Bardzo ważną postacią jest Abu al-Baraa el-Azdi Jemeńczyk lub Saud, który został emirem utworzonego w Libii nowego emiratu w Drenie, dzięki któremu Państwo Islamskie jest aktywne w trwającym konflikcie w Libii. Kolejnym miejscem, w którym organizacja ma swoje wpływy jest egipski Synaj, gdzie w wierność przysięgła grupa Ansar Beit al-Maqdis. Organizacja ta jest bardzo aktywna, organizując szereg zamachów na żołnierzy i funkcjonariuszy publiczni Egiptu oraz cele znajdujące się głównie na Synaju.
Na wysokich strukturach kierowniczych u boku Kalifa Ibrahima, możemy znaleźć bojowników z Kaukazu. Prawą ręką naczelnego dowódcy oddziałów w Syrii jest Czeczen gruzińskiego pochodzenia Omar Sziszani (wcześniej żołnierz armii rosyjskiej i gruzińskiej). Na Kaukazie mieliśmy do czynienia z serią wypowiedzeń posłuszeństwa Emiratu Kaukaskiego m.in. Rustam Asilderowa. Również w regionie Afganistanu i Pakistanu prowadzona jest rekrutacja bojowników przez Abdul Rahim Muslim Dosta, podobnie jak na Bałkanach przez Husein Bilal Bosnicia.
Tym, co najbardziej przyciąga terrorystów z innych organizacji jest posiadanie przez Państwo Islamskie: terytorium, własnej armii, możliwość zmiany w życiu oraz pieniądze płynące z nielegalnie sprzedawanej ropy. Dużą zachętą jest również zdecydowane działania, które zostają bezkarne ze strony szeroko rozumianego "Zachodu". Na przykładzie Kaukazu widać, że dawno nie aktywny Emirat Kaukaski stał się kompletnie nie atrakcyjny dla niecierpliwych, często młodych islamskich bojowników.
Ostatnią grupą potencjalnych ochotników do walki pod "czarną flagą" są młodzi muzułmanie mieszkający w krajach szeroko rozumianego "Zachodu". W Europie, Stanach Zjednoczonych oraz w Australii mieszka wielu muzułmanów, którzy pod wpływem indoktrynacji, są gotowi poświęcić swoje życie dla Państwa Islamskiego. Terroryści zajmujący się rekrutacją, opanowali umiejętność posługiwania się Internetem i portalami społecznościowymi do indoktrynacji młodych muzułmanów, a czasami także konwersje chrześcijan na islam. Są to często wykształceni, wychowani w dobrych domach młodzi ludzie (niesławny Jihadi John studiował na Uniwersytecie Westminster). Młodzi muzułmanie wstępują w szeregi Państwa Islamskiego stojąc przed coraz większymi dylematami i pogarszającą się sytuacją osobistą, wybraną ścieżkę najprostszą, która oferuje nowe życie. Jednak najciekawszym przypadkiem, są chrześcijanie, którzy poddają się konwersji na islam, co pokazuje jak bardzo udało się radykałom opanować sztukę manipulacji. Sprawa rodzeństwa polskiego pochodzenia Karoliny i Maksymiliana R. jest najlepszym tego przykładem.
Analizując wszystkie przedstawione grupy, możemy dojść do wniosku, że Państwo Islamskie przyciąga przede wszystkim możliwościami jakie daję dzięki terytorium, pieniędzy i broni. Każdy z potencialnych terrorystów widzi w nim szansę na zmianę swojego życia, aktywniejszą walkę z "niewiernymi" oraz zdobycia władzy.
Źródło: Defence24.pl, Ośrodek Studiów Wschodnich, PISM