Kraje skandynawskie wobec Arabskiej Wiosny
- Małgorzata Osadzińska
Arabska Wiosna podzieliła światową opinię publiczną. Kraje skandynawskie już od początku protestów zabierały głos w sprawie wnosząc o ochronę praw człowieka i postulując o zaprzestanie represji wobec protestujących. Wyraźnie potępiały użycie przemocy wobec cywilów i nawoływały do ustąpienia autorytarnych przywódców – prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, a potem Kadafiego. Popierały również embargo na import ropy z objętej wojną domową Syrii, a wszystko to na forum międzynarodowym. Pozostały jednak powściągliwe wobec militarnych interwencji w regionie, skupiając się na mandacie Rady Bezpieczeństwa ONZ i na działaniu poprzez Unię Europejską i organizacje pomocowe z ramienia ONZ.
Nie ulega wątpliwości, że kraje skandynawskie zaangażowały by się jeszcze mocniej we wspieranie „budowania demokracji” po rewolucjach, jednakże, jak same zaznaczają, mogłoby to nastąpić jedynie na wyraźną prośbę samych zainteresowanych. Wyjątkiem od tej reguły była operacja Unified Protector przeprowadzona przez siły NATO w Libii. Spośród krajów skandynawskich, w misji, która rozpoczęła się 23 marca 2011 z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzięły udział Norwegia, Dania i Szwecja.
Norwegia
Norwegia z zasady stara się wspierać demokrację i prawa człowieka na całym świecie, szczególnie w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Opowiadała się równie mocno przeciwko użyciu siły przez rządy w Tunezji, Egipcie, Libii i Syrii.
W swoim przemówieniu na początku roku, minister spraw zagranicznych Norwegii Jonas Gahr Støre potępił przemoc przeciw pokojowym demonstrantom w Libii, Bahrajnie i Jemenie – “Władze muszą respektować fundamentalne prawa człowieka, także te polityczne, gospodarcze czy społeczne. Jest niezbędnym, aby wszyscy uczestnicy robili wszystko aby zapewnić pokojowy dialog na temat reform.” Norwegia była członkiem Grupy Kontaktowej ds. Libii oraz uczestniczyła w operacji NATO od początku, także w działaniach naziemnych. Podobnie jak Szwecję, skłonił ją do tego mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ. „Od samego początku Norwegia była zdania, iż jeśli nastąpi interwencja, sama strefa zakazu lotów, nie przyniesie dużego efektu” - tłumaczył Støre po ogłoszeniu przez Radę Bezpieczeństwa rezolucji autoryzującej ataki na ziemi.
Norwegia wysłała do Libii sześć myśliwców F-16. Według danych norweskiego Ministerstwa Obrony, szwadron norweskich sił powietrznych uczestniczył w 596 misjach i zrzucił około 540 bomb, co stanowiło około 10% wszystkich misji podczas tej operacji. Rządy libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej uznała Norwegia 23 sierpnia 2011 tym samym wycofując swoje myśliwce z operacji NATO na tym terenie.
Zachęcona pozytywnym wpływem Arabskiej Wiosny na rozwój demokracji, Norwegia powiększyła swój budżet na rok 2012 na cele związane z promowaniem demokracji, wolności słowa i praw człowieka w regionach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej o 45 milionów koron (do ok. 260 mln czyli ok. 145 mln złotych).
Szwecja
Szwecja jest jednym z tych małych, ale bardzo aktywnych państw, które najgłośniej nawoływały do respektowania praw człowieka w państwach , które kolejno obejmowała Arabska Rewolucja. Szwedzka pomoc dla tych krajów kierowana była jednak głównie poprzez Unię Europejską i ONZ.
W Szwecji opinia publiczna jest zdania, że rewolucje w krajach arabskich powinny być rozwiązane bez pomocy z zewnątrz, poprzez działanie obywateli i protestujących. Krótko mówiąc, kraje arabskie powinny same rozwiązać swój problem. Rolą Szwecji i pozostałych krajów powinno być raczej potępienie reżimów łamiących prawa człowieka i komentowanie bieżącej sytuacji na forum międzynarodowym. Polityka rządu odzwierciedla ten trend. Dużo kontrowersji wzbudziła zatem decyzja o przystąpieniu do interwencji NATO w Libii.
Szwecja nie należy do organizacji Paktu Północnoatlantyckiego, jednak podobnie jak Finlandia od 1994 roku uczestniczy w programie Partnerstwo dla Pokoju. Do operacji Unified Protector przyłączyła się w 29 marca, kiedy to siły NATO zwróciły się do rządu szwedzkiego o wsparcie misji w Libii. Ważnym aspektem tej decyzji był fakt, iż istniał na to mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ, wraz z przyjętą rezolucją 1970 i 1973, oraz poparcie krajów Ligi Arabskiej. Tego samego dnia szwedzki Riksdag zdecydował o wysłaniu do Libii 8 samolotów Saab JAS 39 Gripen i śmigłowca Hercules, który już stacjonował na Malcie i pomagał w ewakuacji tunezyjskich emigrantów. „Czasem konsekwencje interwencji są mniejsze niż konsekwencje nie zaangażowania się” – powiedział minister spraw zagranicznych Carl Bildt w swoim uzasadnieniu wniosku przed Riksdagiem. Należy jednak zaznaczyć, iż Szwecja interpretowała mandat ONZ znacznie bardziej restrykcyjnie niż inne państwa zachodnie.
Szwedzkie Gripeny nie miały pozwolenia na ostrzeliwanie obiektów naziemnych. Mandat, który wojska szwedzkie otrzymały od Riksdagu zezwalał jedynie na utrzymanie strefy zakazu lotów, nie pozwalał on na udział w walkach na ziemi. Ponadto siły powietrzne Szwecji włączyły się do akcji dopiero w momencie rozbicia sił powietrznych Libii, więc de facto nie uczestniczyły w zapewnieniu „no-fly zone”. Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Szwecji przyznawali, że w ministerstwie dominowało zwątpienie w sens misji, w związku z tak skromnym polem do działania.
Szwecja przeznaczyła do tej pory na pomoc humanitarną w Libii i krajach sąsiadujących około 129 milionów koron (ok.62mln zł). Szwedzka Agencja ds. Rozwoju (SIDA) od początku wspiera organizacje takie jak Międzynarodowy Czerwony Krzyż, UNHCR czy UNICEF obecne w krajach konfliktu. „To wsparcie ma na celu przede wszystkim ochronę i pomoc humanitarną dla cywilów w Libii. Fundusze te mają także pomóc około 640 tysiącom uchodźców z Libii, którzy uciekli do Tunezji, Egiptu czy Nigeru. Szczególnie potrzebujące w tej grupie są kobiety i dzieci”- powiedziała szwedzka minister Międzynarodowej Współpracy ds. Rozwoju, Gunilla Carlsson. W lipcu rząd szwedzki ogłosił, iż będzie pokrywał koszty leczenia osób rannych w walkach o demokrację, toczących się w Egipcie na przełomie stycznia i lutego. Koszty te zostaną pokryte z funduszy SIDA.
Nie bez znaczenia jest fakt, że kraje bogate w naturalne złoża, a więc kraje Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki są ważnymi partnerami handlowymi Szwecji, która jest 22. największym na świecie importerem ropy. Wszelkie zmiany w funkcjonowaniu tych państw mają wpływ na szwedzką gospodarkę. Między innymi dlatego Minister Carlsson odwiedziła Libię 1 listopada w tydzień po śmierci Muammara Kadaffiego.
Dania
Dania wspierała interwencję w Libii od początku. Do operacji zaangażowała się już w połowie marca – wraz z koalicją Francji, Wielkiej Brytanii i USA uczestniczyła we wprowadzaniu strefy zakazu lotów nad Libią.
Premier Lars Lokke Rasmussen wyraźnie potępiał ataki przeciwko cywilom, wyraźnie występował przeciwko groźbom Kadafiego, który straszył zaprzestaniem współpracy w sprawie uchodźców, jeśli kraje europejskie nie odmówią poparcia opozycyjnym protestom w Libii.
Już w lutym była minister spraw zagranicznych Lene Espersen na spotkaniach Unii Europejskiej apelowała o sankcje wobec reżimu Kadaffiego.
Szwadron czterech duńskich myśliwców F-16 przyłączył się do operacji w Libii 19 marca. Uczestniczył on w bombardowaniach celów zlokalizowanych pomiędzy miastem Zlitan, a stolicą Tripolisem. Według danych Ministerstwa Obrony, cele należały do kategorii wojskowych obiektów wsparcia i magazynowania broni. Villy Søvndal, minister spraw zagranicznych uzasadniał to w ten sposób: „Rozpoczęliśmy tę misję na prośbę ONZ i aby chronić cywilów. Zakończymy ją, kiedy będziemy pewni, iż NATO nie będzie już tam potrzebne.” Ponadto, na prośbę Libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej, Dania ma zapewnić leczenie około 50 osobom rannym podczas konfliktu w Libii.
Finlandia
Finlandia na forum europejskim popierała wprowadzenie sankcji przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, jednak nie zdecydowała się wziąć udziału w interwencji militarnej. Według ministra ds. Europy i handlu zagranicznego Finlandii, Alexandra Stubba, Finlandia nie została poproszona o udział w operacji w Libii dowodzonej przez Francję, Wielką Brytanię i USA. W związku z tym nie zaangażowała się w operację nawet po przejęciu dowodzenia przez NATO i włączeniu się do misji sąsiedniej Szwecji.
Decyzja rządu fińskiego o niezaangażowaniu się w operację Unified Protector spotkała się z poparciem większości społeczeństwa. Także były premier Finlandii, noblista Martti Ahtisarii poparł decyzję obecnego rządu o nie wysyłaniu fińskich myśliwców do Libii. Powątpiewał on bowiem w skuteczność koordynacji małych oddziałów sił powietrznych wysłanych z 30 różnych krajów.
Niemniej jednak fińska prezydent Tarja Halonen, zapewniała o gotowości wspierania Libii na inne sposoby. Finlandia zaoferowała pomoc humanitarną i medyczną w tym kraju oraz wsparcie w zarządzaniu kryzysowym i szkoleniu policji. W swoich planach budżetowych na lata 2012-2015 Finlandia także podwoiła fundusze na pomoc dla krajów Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Pomoc ta ma się opierać przede wszystkim na wzmacnianiu demokracji i rozwoju gospodarczego a także wspieraniu praw obywatelskich.
Podobnie jak Szwecja, Finlandia prowadzi rozległe interesy z krajami regionu. Nowy minister spraw zagranicznych Erkki Tuomoja w zeszłym tygodniu odwiedził Egipt, Tunezję i Libię aby rozmawiać z przedstawicielami nowych i tymczasowych władz. Warto wspomnieć, iż współpraca z Libią sięga lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy to wielu przedsiębiorców z Finlandii inwestowało w libijskich projektach budowlanych i przemysłowych. Lata te wspominane są przez niektórych jako złote lata fińsko-libijskiej współpracy. W tamtych czasach Libia była trzecim co do wielkości krajem docelowym fińskiego eksportu budowlanego, zaraz po Związku Radzieckim i Iraku. W rekordowym roku 1981 projekty prowadzone przez Finów w Libii były warte około 800 milionów marek fińskich. Po rozpadzie ZSRR i wprowadzeniu embargo na importy z Libii, inwestycje i handel między tymi krajami praktycznie ustały. Ożywienie stosunków gospodarczych nastąpiło dopiero po roku 2000, kiedy to syn libijskiego przywódcy służył jako mediator w porwaniu dwóch fińskich zakładników na filipińskiej wyspie Jolo.
Kraje skandynawskie ciężko pracują na swoją reputację i oddanie sprawom demokracji i praw człowieka. Co roku są jednymi z największych donatorów na programy pomocowe ONZ i innych organizacji, szczególnie tych wspierających pomoc humanitarną i rozwojową. Ich zaangażowanie w Arabską Wiosnę miało przede wszystkim charakter pomocowy a udział w militarnej interwencji w Libii był symboliczny i odzwierciedlał solidarność z krajami uczestniczącymi w misji. Norwegia i Dania są niezależne od importów paliw, Szwecja i Finlandia prowadzą wiele interesów z krajami regionu.
Pokazuje to, iż pomoc krajów skandynawskich nie jest przeznaczana przede wszystkim dla politycznych sojuszników lub partnerów strategicznych, nie ma ona też dużego związku ze współpracą handlową czy interesami gospodarczymi. Z powyższego nasuwa się więc wyraźnie wniosek, iż kraje te, stale promując demokrację w najróżniejszych częściach świata, z jeszcze większą mocą wspierają państwa, które do tej demokracji dążą.
Źródła:
carlbildt.wordpress.com, defensenews.com, scandinaviamideast.com, www.sweden.gov.se, www.formin.fi, www.yle.fi, www.helsinkitimes.fi, www.regjeringen.no, www.regjeringen.no/nb/dep/ud.html, http://um.dk/en Raport: Global Aid Allocation: Are Nordic Donors Different? Norwegian University of Science and Technology