Warunki klimatyczne i topograficzne Afganistanu oraz ich wpływ na działania partyzanckie
Warunki klimatyczne i topograficzne Afganistanu oraz ich wpływ na działania partyzanckie – ogólny zarys problemu na przykładzie wojny sowiecko- afgańskiej 1979-198.
W swym artykule dla Biuletynu Specjalnego PAP z 1985r. Ryszard Piekarowicz pisze: “W wąwozach Hindukuszu plemieńcy pasztuńscy nękali w 327r. p.n.e. armię Aleksandra Macedońskiego, a w 1550 lat później armię Czyngis-Chana, w XVIII wieku wygrywali tam z wojskami Wielkich Mogołów indyjskich, a w XIX wieku i początku obecnego stulecia przywodzili do rozpaczy Anglików, którzy w pewnych okresach utrzymywali na terenach pasztuńskich więcej wojska niż w całych Indiach [wojny anglo-afgańskie 1839,1878,1879-przyp.R.A.][1] […] Plemieńcy pasztuńscy nie rozstają się ze strzelbą od wieku chłopięcego i są urodzonymi partyzantami. W roku 1931 radziecki specjalista K.I. Sokołow-Strachow, omawiając przebieg wojny domowej 1928-29, w której upadł tron Amanullaha, chwalił Pasztunów za “błyskawiczne napaści partyzanckie” i podawał, ze w razie potrzeby potrafią poruszać się w górach pieszo z prędkością “co najmniej dziesięciu kilometrów na godzinę”. Dziś ich wnukowie nękają garnizony rządowe w Choście i innych miasteczkach afgańskich wzdłuż granicy z Pakistanem.”
W “Tygodniku Mazowsze” nr 45 z 23 III 1983r. możemy przeczytać: “Afganistan […] Wielokrotnie i bezskutecznie najeżdżany przez Mogołów i Persów […] Wielka Brytania u szczytu swej potęgi stoczyła trzy tak zwane wojny afgańskie i Afganistanu nie podbiła. Ten górski kraj, zamieszkały przez plemiona o dużym poczuciu własnej niezależności, nawykłe do prowadzenia walki partyzanckiej, okazał się jedynym, którego Anglikom nigdy nie udało się zająć.”
Wtedy jeszcze autor tekstu nie wiedział, ze wojskom ZSRR także się to nie uda. Rosjanie ze swoją 100-tysieczną armią wkroczyli do Afganistanu w grudniu 1979 roku. Proces opuszczania Afganistanu został zarządzony na mocy porozumienia o wycofaniu wojsk radzieckich z Afganistanu w kwietniu 1988 roku w Genewie, a zakończył się 15 lutego 1989 roku – wtedy tereny Afganistanu opuścił ostatni sowiecki żołnierz.[2] Do dziś w Rosji (a od rozpoczęcia interwencji minęło 28 lat) mówi się o tak zwanym “syndromie afgańskim”, który jest udziałem społeczeństwa rosyjskiego.[3]
Dlaczego nikomu nie udało się zdobyć Afganistanu, choć w historii tego kraju prawie nigdy nie było przerw w działaniach wojennych? Co takiego sprawia, ze walka w Afganistanie jest tak trudna? Moim zdaniem sam Afganistan broni się przed obcymi wojskami, będąc jednocześnie łaskawym dla rodzimych wojowników. Pod pojęciem “Afganistan” mam na myśli klimat oraz topografię tego państwa, przypominające raczej piekło niż planetę Ziemia. W niniejszej pracy postaram się wykazać, jak wielki wpływ na działania wojenne, a w szczególności działania nieregularne ma topografia i klimat Afganistanu. {mospagebreak}
Afganistan jest krajem wysokogórskim, 4/5 jego powierzchni zajmują góry, które de facto są jednymi z najwyższych na świecie. Najwyższy szczyt Afganistanu – Noszak (7 485m n.p.m.) znajduje się we Wschodnim Hindukuszu, skąd już niedaleko do Himalajów. 90% powierzchni kraju stanowią wyżyny i góry (z czego 10% terenów leży powyżej 3000m n.p.m., 30% na wysokości 1800-3000m n.p.m., a 70% na wysokości 600-1800m n.p.m.). Wschód Afganistanu jest rozdzielony niemalże równoleżnikowo przez góry Hindukuszu, które stanowią poważną barierę klimatyczną i hydrograficzną. Hindukusz rozdziela dorzecza Indusu i Amu Darii.
Sam Hindukusz dzieli się na cztery części: łańcuch Koh-i Baba z górami Paghman (najwyższy punkt 5143m n.p.m.), Hindukusz Zachodni (5203m. n.p.m.), Hindukusz Środkowy (5953m n.p.m.) oraz Hindukusz Wschodni, wciśnięty miedzy Pamir, a Himalaje.
Centralną część kraju zajmuje wyżyna Hazaradżat (wzniesienia dochodzące do 4000m n.p.m.). Na południu dominują tereny wybitnie wyżynne, z piaszczystą pustynią Registan i żwirową pustynią Margo, które od wschodu i południa są otoczone górami Sarlat, Hodża Arman oraz Czagaj.
Cały obszar Afganistanu obejmuje 647 500 km2, co daje mu 41.miejsce na świecie pod względem całkowitej powierzchni. Jest więc prawie dwa razy większy od Polski. Lasy stanowią jedynie 3% powierzchni kraju. Większość roślinności stanowią gatunki stepowe i półpustynne. Ziemie uprawne to 12% powierzchni Afganistanu.
Sieć rzeczna Afganistanu to w większości rzeki górskie, płynące wąskimi, głębokimi dolinami o zmiennych wodostanach. Obejmuje ona trzy rozlewiska:
- Amu-Darii (zajmuje 35% powierzchni kraju)
- Indusu (13% powierzchni)
- Bezodpływowej kotliny Sistanu, do której spływają rzeki Helmand, Farah, Andaraskan. (to stanowi 52% powierzchni Afganistanu)
Afganistan jest krajem zróżnicowanym klimatycznie. Dominuje klimat podzwrotnikowy, kontynentalny suchy, przechodzący w północnej części kraju w wybitnie suchy, z dużymi różnicami temperatury w rytmie rocznym i dobowym, przy niskiej wilgotności powietrza i małych opadach. Na obszarach górskich i wyżynnych powyżej 2000m n.p.m. nabiera on cech klimatu górskiego. Średnie temperatury lipca, najcieplejszego miesiąca w roku, są zróżnicowane i wynoszą od ponad 45°C w rejonie Dżalalabadu do 5°C w Hindukuszu Wschodnim. Średnie temperatury stycznia wahają się od -20°C w Hindukuszu i w wyższych partiach Wyżyny Hazaradżat do -2°C na Równinie Turkiestańskiej i 5-6°C na niżej położonych terenach. Zimą ujemne temperatury są notowane już powyżej 1000m n.p.m. Opady atmosferyczne są niewielkie, osiagają poziom 100-400 mm rocznie i przypadają głownie na porę zimową i wiosenną, od grudnia do kwietnia. Najsuchszymi rejonami Afganistanu są obszary pustynne na południu kraju, gdzie roczne opady nie przekraczają 50 mm. Najobfitsze natomiast opady, na poziomie 1000 mm rocznie, spotykane są na wschodnich stokach pasm górskich położonych na granicy z Pakistanem. Od czerwca do września nad zachodnim i południowym Afganistanem wieje gorący, suchy wiatr z kierunku północnego zwany wiatrem 120 dni, który niesie ze sobą tumany pyłu i piachu, powodując burze piaskowe o dużym nasileniu. Jego prędkość dochodzi do 170km/h.
Jak pisze Korzeniewski: “W miesiącach letnich temperatura [w okolicy Kabulu-R.A.] kształtuje się na poziomie 35°C i więcej, przy wilgotności 37-39% i braku opadów atmosferycznych. Z kolei w miesiącach zimowych temperatura spada do -10°C (rekord wynosi -31°C), wilgotność oscyluje wokół 65-75%, a opady dochodzą do 100 mm.”
Z uwagi na niedostępność materiałów z innych okresόw, które mowiłyby o działaniach nieregularnych, postanowiłem skupić się na zagadnieniu działań nieregularnych (partyzanckich) z okresu wojny sowiecko-afgańskiej 1979-1989 w odniesieniu do klimatu i topografii Afganistanu – i postaram się odpowiedzieć na dwa pytania:
- Jak klimat wpływał na działania wojenne, a w szczególności na działalność bojową lokalnych partyzantów i wojsk sowieckich?
- W jaki sposób obecność tak wysokich gór determinuje działania wojenne, a w szczególności działania nieregularne? {mospagebreak}
Moim zdaniem najważniejszym czynnikiem topograficznym determinującym walkę w Afganistanie jest obecność gór. Złożone w większości z piaskowców góry Afganistanu były schronieniem i domem dla mudżahedinów[4] , a zarazem przekleństwem i cmentarzem dla żołnierzy ZSRR.
Piotr Zaus pisze: “Jakie jest morale wojsk okupacyjnych w Afganistanie? Oficerowie i żołnierze [rosyjscy – R.A.] unikają działań w szyku pieszym. Niechętnie rozstają się ze swoimi czołgami, samochodami pancernymi i helikopterami. Ale ciężki sprzęt nie sprawdza się w warunkach górzystych. Żeby walczyć z partyzantami, trzeba wyruszyć w góry, na przełęcze, do jaskiń.” [5]
Do Afganistanu trafiły przede wszystkim sowieckie wojska zmechanizowane, których zdolności bojowe są pod każdym prawie względem ograniczane przez same góry. Wąskie przesmyki i doliny, ogromne skaliste ściany i głębokie urwiska – to wszystko stanowi bariery nie do przekroczenia dla czołgów, wozów opancerzonych czy nawet ciężarówek. Fakt ten skutecznie wykorzystywali mudżahedini.
Oczywistym jest, iż transportery, czołgi i samochody potrzebują dróg, po których mogą się poruszać. Tych w Afganistanie jest bardzo mało[6] , więc każdy odcinek niezniszczonej drogi jest bardzo ważny strategicznie i taktycznie: “Garnizon w Barikocie /Nuristan/ musiał zadowolić się przez kilka tygodni wodą, resztkami chleba i orzechami z ogrodu koszarowego, gdy rebelianci opanowali jedyną drogę dojazdową.” [7]
Dlatego często drogi stawały się miejscem zasadzek na konwoje. Dzięki nim partyzanci zdobywali bron, amunicje i inne produkty na konwojach wojskowych i cywilnych. Mudżahedini używali tego rodzaju działań bardzo często. W latach 1985,1986 i 1987 przeprowadzili około 10 000 zasadzek.[8] Najczęściej urządzano je na zakrętach, w najwęższych miejscach doliny, wejściach i wyjściach z kanionów, w miejscu, z którego nie ma ucieczki dla załogi konwoju.[9] Po ustaleniu dogodnego miejsca na zasadzkę mudżahedini musieli zatrzymać konwój. Do tego celu stosowali kilka różnych taktyk:
- barykada (głazy zrzucone na drogę) [10]
- unieruchomienie pierwszego pojazdu (poprzez mechaniczne uszkodzenie wozu – do tego celu używane były miny[11] ; lub poprzez unieszkodliwienie kierowcy pierwszego pojazdu – do tego celu mudżahedini stosowali snajperów[12] ).
Zasadzki były przeprowadzane w nocy lub późnym popołudniem, co pozwalało mudżahedinom zerwać kontakt (na sygnał dowodzącego ugrupowaniem taktycznym żołnierze wykonują odwrót zgodnie z wcześniej ustalonym planem, kryjąc się wzajemnie ogniem – tak zerwanie kontaktu definiują zachodnie standardy taktyki zielonej, tzn. w terenie otwartym. Spostrzeżenia fachowców wojskowości dotyczące sposobu walki mudżahedinów pokazują, że standardy ich procedur przygotowania i realizacji zasadzki nie odbiegają daleko od tych, które obowiązują w profesjonalnych oddziałach rozpoznania na całym świecie.[13] Trudno się temu dziwić, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że znaczna część mudżahedinów była szkolona przez kadrę amerykańską, zarówno na terenie Afganistanu, jak i Pakistanu czy Iranu.[14] Oczywiście jest to stan rzeczy na lata 80. XX wieku.) i zniknąć w ciemnościach z powrotem w górach, co zmniejszało szanse na odwet sowieckiego lotnictwa [15] [najczęściej były to śmigłowce Mi-24 – R.A.] {mospagebreak}
Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że mudżahedini wykorzystywali topografie rejonu zasadzki do maksimum. Umieszczali strzelców wyborowych, stanowiska ogniowe karabinów maszynowych i granatników w strategicznych miejscach – na dominujących szczytach, za naturalnymi osłonami skalnymi. Poza tym najbardziej pożądanym miejscem do przeprowadzenia zasadzki był dla Afgańczyków odcinek drogi, wzdłuż którego biegnie pionowa ściana skalna, rzeka lub przepaść – wtedy załoga konwoju po zatrzymaniu się pojazdów nie ma dokąd uciekać, musi bronić się w miejscu – efektu nie trzeba tłumaczyć, partyzanci maja Rosjan “na widelcu.”
Kolejnym punktem, w którym topografia Afganistanu stała po stronie mudżahedinów, jest to, iż w górach nie ma regularnych frontów, linii działań. [16] Przez to dowódcom sowieckim było ciężko przenieść sytuacje rzeczywistą na mapy i odwrotnie. Dowódcy partyzantów natomiast doskonale znali teren, swobodnie poruszali się w górach nawet w nocy. Znali każdy załom terenu, każdą jaskinie. [17] Dzięki tak wspanialej znajomości terenu partyzanci zyskiwali ogromną przewagę taktyczną nad żołnierzami ZSRR:
- między akcjami bojowymi ukrywali bron w górach, w znanych tylko sobie skrytkach, po czym ubrani jak reszta Afgańczyków rozpływali się w tłumie miasta czy wśród mieszkańców wioski [18]
- na obszarach, gdzie mudżahedini mieli silna pozycje strategiczna (najtrudniej dostępne obszary górskie) organizowali bazy, gdzie składowali rezerwy amunicji, sprzętu, systemy obrony przeciwlotniczej, tam organizowali centra dowodzenia, szpitale, bazy treningowe, punkty przeładunku amunicji i broni, warsztaty rusznikarskie, wiezienia, miejsca wypoczynku dla bojowników. W takiej bazie mogło przebywać jednocześnie nawet 500 osób. [19]
- Wciągali oddziały sowieckie w góry, gdzie te wpadały w przygotowana na szlaku –lub poza nim - zasadzkę [20]
Znane są przypadki, kiedy mudżahedini wręcz “wybierali” żołnierzy sowieckich jeden po drugim z szyku, kiedy ci maszerowali wąską, górską ścieżką. Nieszczęśnicy, którzy zostali w tyle szyku, byli chwytani i po cichu zarzynani. Było to możliwe dzięki dwóm najważniejszym czynnikom: znajomości terenu oraz kamuflażowi.
Sztuka kamuflażu to w obecnych czasach bardzo rozwinięta dziedzina wojskowego rzemiosła. Afgańscy mudżahedini opanowali ją na całkiem przyzwoitym poziomie.
Rodzaj kamuflażu zawsze determinuje otoczenie i klimat, w jakim przychodzi działać, nigdy odwrotnie. W Afganistanie, w wysokogórskiej części kraju, nie można korzystać z zasłony roślinności, nie da się także obłożyć kamieniami. Jest jednak kilka innych sposobów, doskonale znanych Afgańczykom.
Po pierwsze tradycyjny ubiór afgański idealnie spełnia dwie ważne zasady kamuflażu: rozbija kształt i zlewa kolor z otoczeniem.[21] Po drugie potrafili wykorzystać każdy załom terenu, aby tam zastygnąć bez ruchu (co spełnia kolejną pryncypalną zasadę sztuki kamuflowania się). Ryszard Piekarowicz w swoim artykule “Południe i północny wschód – afgańska kozaczyzna” pisze: “Rebelianci czuja się w górach jak ryby w wodzie. Wbrew pozorom nawet z nisko lecącego helikoptera trudno wykryć miejsce, skąd padają strzały, nie mówiąc już o wytropieniu rebelianta, który przycupnął spokojnie za skałą lub położył się na zboczu, ponieważ jego strój nie różni się barwą od kamieni. Helikoptery są groźne na równej przestrzeni, ale na przykład na pustyni Registanskiej na południe od Kandaharu […] rebelianci na odgłos śmigłowca z wielka zręcznością zakopują się w piasek niby jaszczurki albo zakrywają się derkami o piaskowym ochronnym kolorze.” [22]
Oprócz maskowania osobistego mudżahedini doskonale wybierali stanowiska dla cięższego sprzętu (np.obrony przeciwlotniczej) i maskowali je. Wszystko wkomponowane było w skaliste zbocza Pandższiru i innych strategicznych terenów.[23]
Najwyższą formą wykorzystania gór Afganistanu przez mudżahedinów do zamaskowania swoich działań był system tuneli wykutych w skałach, prawdopodobnie już w czasach najazdów mongolskich – Karez. Na codzień tunele te służyły do pozyskiwania wody gruntowej oraz transportowania jej na powierzchnie. Mudżahedini używali ich do przemieszczania się, ukrywania sprzętu. Dla rosyjskich żołnierzy, nawet tych z jednostek SPECNAZ był to największy koszmar. Zawiłe tunele stanowiły dla nich śmiertelną pułapkę. Dla mudżahedinów oznaczały szybkość, zaskoczenie – podstawowe warunki dobrej akcji ofensywnej, a także szybki i składny odwrót.[24]
Kolejnym elementem, który stanowi o przewadze w warunkach górskich jest sprzęt osobisty partyzantów, a właściwie jego brak. Mudżahedin ma przy sobie zazwyczaj karabin, kilka granatów, ładownice z magazynkami, czasami wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze typu STINGER[25] . Przeciwnie rosyjscy komandosi, którzy obładowani ciężkim sprzętem i uzbrojeniem osobistym tracili na mobilności, która- jak uczy historia jest w górach kluczem do sukcesu.[26] {mospagebreak}
Oprócz ukształtowania terenu, topografii - i ich znajomości – ogromną rolę odgrywał afgański klimat. Żołnierze ZSRR wspominają, że było im zawsze za gorąco lub za zimno, ubrania nie chroniły przed mrozem lub nie schły wystarczająco szybko.[27] W takiej sytuacji zdolność bojowa pojedyńczego żołnierza, jego morale drastycznie spada, co przekłada się na wszystkie działania rosyjskich oddziałów. Jednocześnie żołnierze rosyjskiego “desantu” wspominają o świetnie przystosowanych do tamtejszego klimatu ubraniach mudżahedinów, które są wynikiem doświadczeń wielu pokoleń żyjących na tamtych terenach i jest wynikiem tychże.
Większość działań partyzanckich (z wyjątkiem minowania dróg) nasilała się szczególnie wiosną i latem. Może to być tłumaczone faktem, ze jesienią i zimą większość szlaków, którymi poruszają się zazwyczaj konwoje i karawany jest zasypana śniegiem. To stwarzało poważny problem w zaopatrzeniu bojowników. Poza tym, wysoka pokrywa śnieżna jesienią i zima zmuszała mudżahedinów do zejścia niżej, w doliny, gdzie rozmywali się wśród zwykłych Afgańczyków.
Dalej, działania partyzanckie zmniejszały swoje nasilenie podczas okresów zasiewu i żniw, albowiem większość z mudżahedinów miała także domy i rodziny do wykarmienia, i brała udział w normalnym życiu wiosek. W Afganistanie żniwa odbywają się trzy razy do roku.[28]
W maju 1982 roku wojska ZSRR przeprowadziły ofensywę przeciwko oddziałom Masuda w dolinie Pandższir (Piec Lwów) – jednym z najbardziej strategicznych miejsc w całym Hindukuszu. Poza tym wykonywali wiele działań ofensywnych przeciwko partyzantom w innych rejonach Afganistanu. W pewnym momencie do akcji wkroczyły jednostki specjalne – doborowi żołnierze, fantastycznie wyszkoleni, wspaniale wyposażeni, przerzucani na miejsce akcji śmigłowcami Mi-24, desantujący się na linach.[29] Mieli oni być alternatywą dla ciężkiego sprzętu i nowym podejściem do problemu mudżahedinów (jak pokazała historia, ISAF również musiał dokonać takiej zmiany sposobu działań i również nie zdobył dzięki temu znaczącej przewagi).
Niech powyższy akapit zamknie cytat. Są to słowa żołnierza ZSRR, który służył w Afganistanie od grudnia 1979 roku do maja 1981 roku w jednostce desantowej: “We’d just managed to settle into our positions and get used to the climate and set up our tents when training for some special assignment began. […] After some time one such special unit was flown to the destination. All of them died. After that we weren’t trained any more for special assignments.”[30]
Ponadto Sowieci posuwali się do użycia napalmu, terroryzowania ludności cywilnej, niszczenia oznakowanych szpitali międzynarodowych organizacji humanitarnych.[31] Nie przyniosło im to zwycięstwa. {mospagebreak}
Ani Anglicy, ani Rosjanie nie zdołali podbić Afganistanu. Zawsze o końcowym rezultacie konfliktu decydowała ludność lokalna, plemiona i ich intymny związek ze swoją skalistą, surową ojczyzną. Ludzie żyjący tam od zawsze, przywykli do wysokich gór, ciężkiego klimatu, codziennej walki o życie – wszak tak wysokie góry wyznaczają inny poziom zmagań z codziennością, a co dopiero stanowi walka w takich warunkach.
Z pewnością na klęski wszystkich wymienionych wpływ miało wiele czynników. Możemy jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że te najważniejsze były dyktowane przez naturę. Przez klimat i topografię Afganistanu, które przez setki lat historii konfliktów „stały murem” za rodzimymi mieszkańcami. Nawet dziś wojska ISAF w Afganistanie muszą brać poprawkę na klimat i topografię przy każdej akcji, operacji, misji. Sprzętu na żołnierzach “przyjezdnych” przybyło, samochody są coraz bardziej odporne na miny, kamizelki kuloodporne mają coraz wyższe klasy kuloodporności, ale żołnierze wciąż giną, a partyzanci „siedzą w gόrach”. Pod tym względem nic się nie zmieniło…
Raszyd Adamowicz
Zakład Iranistyki
Wydział Orientalistyczny UW
Przypisy:
[1]Wiecej o przyczynach i skutkach wojen anglo-afgańskich-zobacz.: J.Sierakowska-Dyndo, Afganistan-narodziny republiki, Warszawa 2002
[2] Krzysztof Korzeniewski, Afganistan-gdzie regułą jest brak reguł,Warszawa 2006,s.36
[3] Tamże, s.34
[4] Mudzahedini-wojownicy islamscy, w Afganistanie: potoczna nazwa dla partyzantow.
[5]Piotr Zaus, Jak doszlo do sowieckiej interwencji, w: Wojna w Afganistanie, Warszawa 1985 s.6-20
[6] Marek Gawecki, Wies srodkowego i polnocnego Afganistanu, Wroclaw 1983, s.23
[7] Ryszard Piekarowicz, Afganistan w cztery lata pozniej, w:Wojna w Afganistanie, Warszawa 1985 s.88
[8]Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s.65
[9] Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s.65
[10] Ryszard Piekarowicz, Afganistan w cztery lata pozniej, w:Wojna w Afganistanie, Warszawa 1985 s.97
[11] Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s.6
[12] Tamże, s.66
[13] Wiecej o zaawansowanej wiedzy taktycznej wykorzystywanej bojowo przez mudzahedinow-zob. Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s. 64, akapit I.
[14]Tamże, s.60
[15] Szczegolowo omowiono zagadnienie zasadzki w: Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s.66
[16] Pierre Allan, Albert A. Stahel, Tribal Guerrilla Warfare against a Colonial Power: Analyzing the War in Afghanistan, w: The Journal of Conflict Resolution, Vol. 27, No. 4. (Gru, 1983), s. 590-617, s.603
[17] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.39
[18] Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s. 59
[19] Czesc z takich osrodkow byla finansowana przez USA, wiecej zob.: Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s. 60, 89
[20] Tamże, s.63
[21] Wiecej o sztuce kamuflażu zobacz: ; www.snipercountry.com ; www.camo-store.com; www.specops.pl
[22] Ryszard Piekarowicz, Południe i północny wschód: afgańska kozaczyzna. W: Wojna w Afganistanie, Warszawa 1985, s.89
[23] Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s. 92
[24] Lester W. Grau, Bear went over the mountain-soviet combat tactics in Afghanistan,s.29;Wiecej o szeroko pojetej taktyce zobacz:
[25] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.12
[26] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.35-36
[27] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.12,17,18
[28] Lester W. Grau, Michael A. Gress , The soviet-afghan war:How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas, s. 64
[29] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.65,66
[30] A. Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War,1994 by the Regents of the University of California, s.8
[31] Claude Malhuret, Raport z Afganistanu w: Wojna w Afganistanie, Warszawa 1985, s.69-76
BIBLIOGRAFIA:
1) J.Sierakowska-Dyndo, Afganistan – narodziny republiki, Warszawa 2002.
2) K.Korzeniewski, Afganistan-gdzie regułą jest brak reguł, Warszawa 2006.
3) P.Zaus, Jak doszło do sowieckiej interwencji, Warszawa 1986.
4) M.Gawęcki, Wieś środkowego i pόłnocnego Afganistanu, Wrocław 1983.
5) R.Piekarowicz, Afganistan w cztery lata później, Warszawa 1985.
6) Lester W.Grau, Michael A.Gress, The soviet-afghan war: How a superpower fought and lost, 2002 by the University of Kansas.
7) P.Allan, Albert A.Stahel, Tribal Guerrilla Warfare against a Colonial Power:Analyzing the War in Afghanistan, 1983.
8) A.Heinamaa, M.Leppanen, Y.Yurchenko, The soldier’s story: Soviet veterans remember the Afghan War, 1994 by the Regents of the University of California.
9) R.Piekarowicz, Południe i pόłnocny wschόd – afgańska kozaczyzna, Warszawa 1985.
10) Lester W.Grau, Bear went over the mountain-soviet combat tactics in Afghanistan, National Defence University Press 1996.
11) Claude Malhuret, Raport z Afganistanu, Warszawa 1985.
12) www.specops.com.pl
13) www.snipersparadise.com
14) www.snipercountry.com
15) www.camo-store.com