Chorwacja koalicjami stoi
Chorwacki system wyborczy wymusza tworzenie koalicji. Przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi niektóre sojusze zdążyły już się rozpaść, a do innych zwyczajnie nie doszło, zazwyczaj z powodu walk między w gruncie rzeczy podobnymi do siebie ugrupowaniami.
W ubiegłym roku parlament Chorwacji przyjął zmiany w prawie wyborczym, dotyczących głównie zmiany granic okręgów wyborczych. Poza tym zasady są wciąż te same. Istnieje więc dwanaście okręgów wyborczych, w których wybiera się 151 deputowanych. Dwa z nich mają specjalny charakter, bo w jednym swoich przedstawicieli wybierają Chorwaci mieszkający poza granicami kraju, a w drugim mniejszości narodowe. W pozostałych dziesięciu wybieranych jest 140 członków Saboru. Komitety wyborcze mogą wziąć udział w podziale mandatów już wtedy, gdy uda im się przekroczyć pięcioprocentowy próg w jednym z nich.
Jak nietrudno się domyślić, prowadzi to do rozdrobnienia sceny politycznej. Według oficjalnej strony internetowej Saboru zasiadają w nim deputowani należący do blisko 24 (!) ugrupowań, co znacznie utrudnia chociażby formowanie większości rządowej. Zawarcie jakichkolwiek porozumień jest tym trudniejsze, że wiele z partii powstało w wyniku rozłamów. Na przykład największy opozycyjny klub parlamentarny Socjaldemokratów (SD) został utworzony przez posłów, którzy w mijającej kadencji opuścili szeregi Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji (SDP). Mimo to ugrupowania szukają szerszych porozumień, aby w ramach wspomnianego systemu uzyskać więcej miejsc w Saborze.
Rzeka kontrowersji
Z pewnością wydarzeniem definiującym tegoroczną kampanię była decyzja chorwackiego prezydenta Zorana Milanovicia, który ogłosił swój start w wyborach parlamentarnych i został kandydatem centrolewicy na nowego szefa rządu. Kilka dni po ogłoszeniu jego kandydatury zebrał się Trybunał Konstytucyjny, ostrzegając głowę państwa przed ubieganiem się o mandat poselski i angażowaniem się w kampanię przedwyborczą.
Kandydatura Milanovicia wzbudziła kontrowersje nie tylko wśród sędziów. Pod koniec ubiegłego roku Socjaldemokratyczna Partia Chorwacji (SDP) skupiła wokół siebie koalicję ugrupowań lewicowych i liberalnych, składającą się z dziesięciu ugrupowań. Wśród nich znalazło się miejsce zarówno dla skrajnie lewicowego Frontu Robotniczego (RF), jak i zdecydowanie opowiadającej się za wolną przedsiębiorczością liberalnej partii Fokus. Ostatecznie RF nie wystartuje z SDP z powodu osłabiającej pozycję pracowników polityki Milanovicia w czasie jego premierostwa, z kolei dla Fokusu, Istryjskiego Zgromadzenia Demokratycznego (IDS) i Sojuszu Primoje-Gorski Kotar (PDS) nie do przyjęcia było naruszenie przepisów ustawy zasadniczej przez urzędującego prezydenta.
Finalnie w ramach koalicji z SDP wystartują Obywatelski Sojusz Liberalny (GLAS), Partia Ludowa – Reformiści (NS-R), Chorwacka Partia Chłopska (HSS), Centrum (Centar) i liberalna Partia z Imieniem i Nazwiskiem (SSiP). Nowa formuła wyborczego sojuszu oznaczała także zmianę jego nazwy. Centrolewica pójdzie więc do wyborów jako „Rzeka Sprawiedliwości”, a nie komitet „O lepszą Chorwację”.
Co ciekawe, przystąpienie tych partii do sojuszu z SDP zakończyło krótki żywot sojuszu Fokusu, IDS, PDS i NS-R. Po opuszczeniu centrolewicowej koalicji trzy pierwsze ugrupowania prowadziły rozmowy o powrocie do wcześniejszej formuły, ale ostatecznie Fokus najprawdopodobniej wystartuje samodzielnie. Regionaliści w ramach bloku „Nasza Chorwacja” wystartują zaś ze wspomnianym SD, Chorwackimi Laburzystami - Partią Pracy (HL-SR) i Demokratami.
Prawica razem, ale osobno
Najszybciej porozumieli się ze sobą liderzy partii Most oraz Chorwackich Suwerenistów (HS). Konserwatyści i nacjonaliści ogłosili wspólny start w zaplanowanych na środę 17 kwietnia wyborach już w połowie ubiegłego roku. W ubiegłym tygodniu do swojego sojuszu dokooptowali także pozaparlamentarną Niezależną Listę Młodzieży (NLM), a w Bośni i Hercegowinie o głosy tamtejszych Chorwatów w ramach koalicji będzie walczyć Chorwacka Partia Republikańska (HRS).
Chęć budowy szerszego frontu narodowo-konserwatywnej prawicy proponował Ruch Ojczyźniany (DP). Partia kierowana przez burmistrza Vukovaru Igora Penavę przedstawiła w lutym projekt stworzenia „trzeciego bloku”, czyli alternatywy dla „Rzeki Sprawiedliwości” i rządzącej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ). Most odrzucił jednak propozycję DP, bo wcześniej nacjonaliści mieli wielokrotnie ich atakować.
Ugrupowanie Penavy znalazło mniejszych partnerów. O mandaty poselskie powalczy w sojuszu z niewielkimi partiami nacjonalistycznymi oraz agrarnymi. Wśród koalicjantów DP najbardziej rozpoznawalne są partie Prawo i Sprawiedliwość (PiP) europosła i kandydata w ostatnich wyborach prezydenckich Mislava Kolakušićcia, a także niewielki Blok dla Chorwacji (BzH) kierowany przez kontrowersyjnego byłego ministra kultury w rządzie HDZ, Zlatko Hasanbegovicia.
Koalicja przetrwania
Liderzy ugrupowań opozycyjnych wobec gabinetu Andreja Plenkovicia nie ukrywają specjalnie, że są zdeterminowani, aby odsunąć HDZ od władzy. Partia w ostatnich latach pogrążyła się w licznych skandalach korupcyjnych, a zdaniem jej największych krytyków pod względem metod sprawowania rządów zaczyna przypominać premiera Węgier Viktora Orbána i prezydenta Serbii Aleksandara Vučicia. Zdaniem swoich konkurentów z prawej strony stała się natomiast zbyt uległa wobec Unii Europejskiej.
HDZ w przeszłości również startowało w szerokich koalicjach, obejmujących niekiedy ugrupowania skrajnie prawicowe. Obecnie ugrupowanie kierowane przez Plenkovicia skłania się ku bardziej umiarkowanym partnerom, wspierającymi rząd w minionej kadencji Saboru. W tych wyborach w poszczególnych okręgach wyborczych będzie współpracować z Chorwacką Partią Socjalliberalną (HSLS), Chorwacką Partią Emerytów (HSU) i Chorwacką Partią Ludową – Liberalnymi Demokratami (HNS-LD).
***
Jak widać nie jest łatwo poruszać się po chorwackiej scenie politycznej, a zawiązywanie koalicji wyborczych niemal dosłownie bywa drogą przez mękę. Specyfika Chorwacji z jej regionalizmem raczej nie pozwoli prędko na skonsolidowanie tamtejszego systemu partyjnego. Może jednak dzięki temu wyborcy zwyczajnie mają większy wybór i mogą tym samym głosować rzeczywiście zgodnie ze swoimi przekonaniami?
Maurycy Mietelski