Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Hanna Shen: Ujgurzy naród zapomniany


23 sierpień 2009
A A A

Krwawe zajścia, do jakich doszło na początku lipca br. w chińskiej prowincji Xinjiang (wedle oficjalnej wersji chińskiej: 156 zabitych i ponad tysiąc rannych) zwróciły uwagę świata na Ujgurów – naród zapomniany i prześladowany.

Słowo „ujgur” oznacza jedność, zjednoczenie. Ujgurzy to lud turecki liczący obecnie około 11 mln osób. Ponad 8 mln zamieszkuje autonomiczny region Xinjiang w Chinach (przez Ujgurów teren ten nazywany jest Turkiestanem Wschodnim). Ale można ich spotkać także w Kazachstanie, Kirgistanie, Uzbekistanie, Mongolii i Turcji.

To lud o bogatej historii i kulturze, szczycący się odrębnym językiem – ujgurskim. Do jego zapisywania używa się obecnie pisma arabskiego (w redakcji perskiej), a stare pismo ujgurskie – zaliczające się do najstarszych na świecie – było podstawą do stworzenia w XII w. pisma mongolskiego, a w XVI w. mandżurskigo.

Początkowo Ujgurzy byli częścią środkowoazjatyckich państw koczowników pochodzenia tureckiego i mongolskiego. Jednak w VIII w. n.e. zbudowali własne imperium. Ich władza rozciągała się od Morza Kaspijskiego aż po Mandżurię i choć nie podbili Chin, to udało im się te tereny splądrować. Pod koniec IX w. atak innego plemienia tureckiego, Kirgizów, przypieczętował upadek imperium ujgurskiego. Wówczas większość Ujgurów wyemigrowała na tereny Dżungarii (obecnie Xinjiang) i tu w 1209 r. stała się częścią imperium Czyngis-chana. W XVIII w. Ujgurzy zostali podbici przez Chiny będące pod panowaniem mandżurskiej dynastii Qing. Pomimo tego wzniecali liczne powstania i jedno z nich, w 1864 r., zakończyło się sukcesem. Powstało niepodległe królestwo Kaszgarii, podbite osiem lat później przez Państwo Środka. Chińczycy nazwali podbite tereny Xinjiang, czyli po chińsku – nowe kresy. Na początku XX w., po upadku Cesarstwa Chińskiego, Xinjiang stał się księstwem. W 1949 r. komuniści zaproponowali Ujgurom zjednoczenie na zasadach konferderacji. Jednak liderzy ujgurscy, uczestnicy rozmów z komunistami, zginęli w dziwnych okolicznościach w wypadku lotniczym, a Pekin już bez skrupułów zajął Ujguristan i przekształcili go w autonomiczny region Xinjiang.

Dziecko cudem ocalałe

Życie Ujgurów toczy się wokół rodziny, która tradycyjnie składała się z męża i kilku żon. Prawo chińskie zabrania jednak wielożeństwa. Nadal zawierane są, aranżowane przez rodziców, małżeństwa dzieci. Od 1988 r. w Xinjiangu obowiązuje polityka kontroli urodzeń. Ujgurzy mogą posiadać dwójkę dzieci (na południu Xinjiangu zezwala się na trójkę). Jest to mniej restrykcyjna polityka od tej obowiązującej Chińczyków (polityka jednego dziecka), ale i tak kobiety ujgurskie zmuszane są do aborcji i sterylizacji. W 2008 r. głośna stała się sprawa zatrzymanej przez władze prowincji i umieszczonej w szpitalu Arzigul Tursun. Planowano u niej aborcję, gdyż miała już dwójkę dzieci. W obronie kobiety i jej nienarodzonego potomka stanęli amerykańscy kongresmani i udało się doprowadzić do uwolnienia ciężarnej.

Rekonstrukcja, czyli eksterminacja

Ujgurzy podkreślają swoją odrębność od Chińczyków. Mimo że dziś czują się jak mieszkańcy drugiej kategorii, robią wszystko, aby nie utracić swojej tożsamości.

Używają języka ujgurskiego – w domu, na targu, w pracy, w szkole – choć tu coraz trudniej. Początkowo nauczanie miało się odbywać w dwóch językach: chińskim i ujgurskim. W tej chwili jednak dominuje ten pierwszy, bo, jak określił to jeden z aparatczyków Komunistycznej Partii Chin Ludowych, „język lokalny opisać może tylko ograniczoną liczbę informacji i nie można za jego pomocą objaśnić bardziej skomplikowanej wiedzy”. Natomiast nauczanie na uniwersytetach odbywa się wyłącznie po chińsku.

Ujgurzy są dumni ze swojego dziedzictwa kulturowego. Ważną część ich życia stanowią muzyka i taniec. Bez nich trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek święto, przyjęcie czy wesele. 12 muqam – połączeniem ujgurskiej pieśni i tańca – to artystyczny skarb. Charakteryzuje go bogactwo treści, stylów tanecznych i muzycznych oraz różnorodność wykorzystywanych instrumentów. Pieśni to ballady ludowe, ale również poematy pisane przez klasycznych mistrzów. Popularne tematy to historia, pochwała miłości i rozważania o życiu. Artystyczne zdolności Ujgurów doceniali w przeszłości cesarze chińscy, zapraszając ujgurskie grupy taneczne na dwór, a dziś elementy muzyki ujgurskiej wykorzystują twórcy muzyki pop na Tajwanie i w Japonii. A jak muzyka, to i instrumenty. Wiele z tych wykorzystywanych w muzyce arabskiej stworzyli właśnie Ujgurzy. Wykonywane są przeważnie ręcznie. Do dziś w Kaszgarze mieszkają rodziny od pokoleń zajmujące się ich produkcją.

Ujgurzy twierdzą, że Pekin chce zniszczyć ich kulturę. Pod pozorem „rekonstrukcji” zabytków architektury ujgurskiej dochodzi do jej eksterminacji. Na początku tego roku władze chińskie ogłosiły „projekt odbudowy” części Starego Miasta w Kaszgarze, gdzie znajdują się jedne z najlepiej zachowanych zabytków kultury islamskiej w Azji Środkowej. Dziś mieszkańcy z tej części miasta są wysiedlani, a projekt restauracji ogranicza się do burzenia.

Skazana za przedsiębiorczość

Image
źródło: wikipedia
Ujgurzy to lud pracowity. To oni przekształcili pustynię Gobi w przepiękną oazę. Xingjiang jest bazą zboża i bawełny, a ponieważ brakuje tu wody, ludność ujgurska wykopała studnie prowadzące śnieg z gór Tian Shan do pól uprawnych. Nawet teraz studnie te odgrywają ważną rolę w nawadnianiu pól. Xingjian słynie z przepysznych owoców. Winogrona z Turfanu i melony Hami otrzymały miano najlepszych na świecie. Ujgurzy, mieszkający od wieków wzdłuż Szlaku Jedwabnego, mają także żyłkę do handlu. Jako sprzedawcy na miejskich straganach różnią się od mało ekspresyjnych Chińczyków. Głośno nawołują klientów, nie stronią od żartów. Przykładem udanej kariery kupieckiej, sukcesu na miarę amerykańskiego snu, mogłyby być osiągnięcia Rebiya Kadeer. Mogłyby, gdyby nie interwencja władz chińskich. Rebiya, matka 11 dzieci, stworzyła firmę handlującą z państwami byłego imperium sowieckiego. Jej majątek osiągnął sumę 200 mln renminbi (ok. 87 mln zł). Postanowiła pomóc innym kobietom ujgurskim w utworzeniu własnego biznesu i założyła fundację Ruch Tysiąca Matek. Dzięki działaniom Rebiyi kobiety ujgurskie uwierzyły, że życie ich i ich dzieci może zmienić się na lepsze. Fundacja skupiała coraz więcej osób, co zaniepokoiło władze w Pekinie. Rebiya została aresztowana, gdy udawała się na spotkanie z pracownikiem amerykańskiego kongresu. Oskarżona o dostarczanie tajnych informacji cudzoziemcom, skazana została w 2000 r. na osiem lat więzienia. W wyniku pogarszającego się zdrowia i interwencji rządu USA Rebiya Kadeer opuściła więzienie w 2005 r. Władze zezwoliły na jej wyjazd do USA. Dziś Rebiya jest przewodniczącą Światowego Kongresu Ujgurów.

Pobity za wiarę

Większość Ujgurów to wyznawcy islamu przedstawiani przez komunistyczne władze Chin jako terroryści (po atakach 11 września 2001 r. w USA Pekin zaczął przedstawiać Ujgurów jako współpracowników Al-Kaidy). Ale to określenie przylgnęło nie tylko do muzułmanów. Pełniący posługę w Xinjiangu katolicki ksiądz Sun Zhi-shin twierdzi, że dla Pekinu terrorystami są także chrześcijanie. W firmach, fabrykach straszy się wiernych, że jeśli udadzą się na nabożeństwo, to zostaną zwolnieni. A komunistyczne władze w szczególny sposób pilnują, aby w praktykach religijnych nie brały udziału dzieci i młodzież. W mieście Nilka jeden z uczniów poszedł na mszę w okresie Bożego Narodzenia i za to został pobity przez nauczyciela. Wstępu do meczetu zabrania się dzieciom wyznania muzułmańskiego. Za postowanie w okresie Ramadanu można trafić do więzienia – wszystkie restauracje muszą być otwarte w tym okresie, a udający się wtedy zagranicę muszą zobowiązać się, że nie odwiedzą Mekki. Imamowie przechodzą państwowy kurs tzw. edukacji patriotycznej, czyli indoktrynację. Ujgurskie kobiety są represjonowane za noszenie chust zakrywających głowę, mężczyznom grożą kary za zapuszczanie bród.

Ofiary chińskiej polityki


Wyznający w większości islam Ujgurzy to ok. 40 proc. liczącej 20 mln ludności Xinjiangu. Tylko w Urumczi (stolica prowincji) chińscy imigranci stanowią już trzy czwarte mieszkańców. Rozwijany pod ścisłą kontrolą władz przemysł kusi do przeprowadzki tysiące Chińczyków z biednych rolniczych regionów na wschodzie. Otrzymują oni lepsze warunki pracy i mieszkania, a chińscy pracodawcy wolą zatrudniać Chińczyków. Do zbioru bawełny, którym tradycyjnie zajmowali się Ujgurzy, sprowadza się chińskich pracowników sezonowych z prowincji Sichuan, a pod pretekstem pośrednictwa pracy wysyłane są do innych prowincji setki tysięcy Ujgurów w wieku 15–25 lat. Wzrastające wśród Ujgurów bezrobocie odbija się na rodzinie; ojcowie nie mogący znaleźć pracy, szukają ukojenia w alkoholu i narkotykach, wzrasta zachorowanie na AIDS. „Mój tata uzależnił się od narkotyków, zmarł na AIDS. Mama, aby go ratować, sprzedała dom; popadliśmy w totalną biedę; muszę pracować, abyśmy mogli utrzymać się przy życiu” – mówi jedno z 22 dzieci, które udzieliły wywiadu przedstawicielom Światowego Kongresu Ujgurów. Największymi ofiarami chińskiej polityki dyskryminacji są właśnie dzieci. Coraz więcej z nich rzuca szkołę, aby pracować i wspomagać rodzinę.

Marzenia o wolności

Ujgurzy to zapomniany naród o bogatej kulturze i tradycji, poddany, jak mówi Rebiya Kadeer, ludobójstwu ze strony ChRL. Zapytałam Cao Changqing, jednego z czołowych prawicowych publicystów chińskich, dlaczego popiera dążenia niepodległościowe Ujgurów – niewielu Chińczyków reprezentuje taką postawę. Niestety, większość, nawet ci mieszkających przez długie lata na zachodzie, żyje mitem wielkich Chin – „tylko wielkie Chiny, w których granicach jest Xinjinag, Tybet i Tajwan, to silne Chiny”. Cao odpowiedział bez wahania: „Tylko wtedy, gdy zaakceptujemy ich odmienność, gdy damy im prawo wyboru, tylko wtedy, gdy Ujgurzy poczują się wolni, my, Chińczycy, będziemy wolni”.

Artykuł ukazał się pierwotnie na blogu Hanny Shen. Przedruk za zgodą autorki.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.