Lula odbudowuje więzi Brazylii z Afryką
Wypowiedź prezydenta Brazylii Luli da Silvy na temat wojny w Strefie Gazy wzbudziła kontrowersje na całym świecie. Jednocześnie przysłoniła fakt, że brał on udział w szczycie Unii Afrykańskiej, powracając w ten sposób do polityki wzmacniania więzi brazylijsko-afrykańskich.
Podczas swojego wystąpienia w Etiopii brazylijska głowa państwa odniosła się do izraelskiej ofensywy w palestyńskiej enklawie. Lula porównał działania Izraela wobec ludności cywilnej Strefy Gazy do Holokaustu, co wywołało oburzenie wśród izraelskich polityków. Ostatecznie został on uznany za persona non grata w Izraelu, dopóki nie przeprosi za swoje słowa. W odpowiedzi władze w Brasilii odwołały swojego ambasadora z Tel Awiwu.
Wypowiedź Luli nieprzypadkowo padła w trakcie 37. szczytu Unii Afrykańskiej w Etiopii. Wiele państw kontynentu wyraźnie wspiera utworzenie niepodległej Palestyny, a Republika Południowej Afryki zarzuca Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości Organizacji Narodów Zjednoczonych, że dokonuje on ludobójstwa na palestyńskich cywilach. Prezydent Brazylii jako jeden z liderów „Globalnego Południa” wyraźnie popierał działania podejmowane przez RPA.
Relacje z Afryką są postrzegane przez Lulę i jego zaplecze jako kluczowe dla międzynarodowej pozycji Brazylii. W wielu państwach kontynentu odnotowywany jest szybki wzrost gospodarczy, dlatego zaczyna wzrastać ich geopolityczne znaczenie. Ważne dla Brazylii są zwłaszcza stosunki z Egiptem i Etiopią, a oba państwa na początku roku przystąpiły do grupy państw BRICS, która została założona między innymi właśnie przez Brazylię.
W trakcie wizyty w Addis Abebie prezydent Brazylii nakreślił najważniejsze kwestie w stosunkach brazylijsko-afrykańskich. Zaliczył do nich współpracę w zakresie transformacji energetycznej, ochrony środowiska czy niskoemisyjnego rolnictwa. Dla Luli kluczowy jest rozwój relacji gospodarczych, bo w jego opinii państwa uważane dotąd za wyjątkowo biednie zaczynają tworzyć ekonomiczną siłę wspomnianego „Globalnego Południa”.
Co ciekawe, brazylijski prezydent stwierdził podczas szczytu Unii Afrykańskiej, że jego kraj ma obecnie większe możliwości prowadzenia interesów z krajami rozwijającymi się niż z partnerami europejskimi. Z tego powodu skrytykował on wciąż zbyt niski jego zdaniem wolumen obrotów handlowych z Afrykańczykami. W chwili obecnej najwięcej warta jest wymiana handlowa Brazylii z Egiptem, ale dla Luli kwota 2.8 miliarda dolarów wciąż jest zbyt mała. Brasilia i Kair mają więc prowadzić ożywiony dialog na temat rozszerzenia współpracy gospodarczej, chwalonej jednocześnie przez Brazylijczyków za wszechstronność.
W wypowiedziach brazylijskiej głowy państwa przewijają się nie tylko tematy ekonomiczne. Lula w ubiegłym roku podczas konferencji poświęconej ożywieniu stosunków z Afryką stwierdził, że jest ono także „ponownym zjednoczeniem Brazylii ze sobą”, ponieważ kontynent miał duży wpływ na ukształtowanie się brazylijskiej tożsamości narodowej. Podobne słowa wypowiedział w weekend, mówiąc zgromadzonym w etiopskiej stolicy afrykańskim przywódcom o chęci zrewanżowania się Brazylii za „to, co Afrykańczycy dali jej jako siła robocza przez 350 lat”. W ten sposób nawiązał on do ery niewolnictwa, rozpoczętej przybyciem pierwszych niewolników w 1538 roku i zakończonej w 1888 roku uchwaleniem prawa znoszącego niewolnictwo.
Dla Brazylii pod rządami Luli liczy się przede wszystkim współczesność, stąd też priorytetem w relacjach z Afryką będzie zapewne budowa koalicji państw walczących ze zmianami klimatycznymi. Niedawno zaproponował on stworzenie wspólnej grupy z państwami „Globalnego Południa”, które chcą chronić swoje lasy tropikalne. W tym aspekcie kluczowym partnerem dla Brazylii na kontynencie afrykańskim ma być Demokratyczna Republika Konga. Poza tym dostrzega on możliwość współpracy z dekarbonizującymi swoje gospodarki państwami pokroju RPA, Maroka czy Kenii.
Z pewnością przed obecnymi władzami w Brasilii sporo pracy. W ostatnich latach wspomniana współpraca handlowa z afrykańskimi stolicami wyraźnie osłabła, między innymi w skutek zlekceważenia kontynentu przez poprzednika Luli, Jaira Bolsonaro. Teraz Brazylia ma zamiar stać się orędownikiem Afryki na forum międzynarodowym, podnosząc jej problemy chociażby w trakcie szczytów grupy państw G20.
Maurycy Mietelski